Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 15 listopada 2016

DONALD TRUMP NICZYM TYBERIUSZ GRAKCHUS? - Cz. II

CZY TRUMP PODEJMIE SIĘ ZADANIA

UPODMIOTOWIENIA OBYWATELI

STANÓW ZJEDNOCZONYCH?




Tyberiusz Semproniusz Grakchus zostawszy trybunem na 133 r. p.n.e. zaraz wniósł projekt ustawy przewidującej utworzenie działek rolnych (przede wszystkim w postaci wykrojenia ich z wielkich terenów państwowych, które stały się własnością Republiki po drugiej wojnie punickiej). Zaproponował on pozostawienie w rękach dotychczasowych właścicieli (lub użytkowników) majątków o maksymalnej powierzchni 500 jugerów, (czyli 120 hektarów), tyle bowiem, wedle ścisłej interpretacji przepisów prawa mógł na tych terenach zajmować jeden posiadacz. Tyberiusz zaproponował także przyznanie dodatkowo po 60 hektarów na każde dziecko. Resztę zaś tych gruntów należało rozdzielić pomiędzy drobnych gospodarzy, nadając im działki o różnej powierzchni (notabene należy tutaj dodać, że reforma Grakcha zakładała przyznanie dodatkowych przydziałów gruntów, z tytułu posiadania dzieci, a nie tylko synów, co oznaczało że narodziny córki, również wiązały się ze zwiększeniem dodatkowego areału ziemi). Nowych użytkowników działek Grakchus obciążył dodatkowo niewielką opłatą dzierżawną i zobowiązał ich do niepozbywania się przydzielonej im ziemi przez określoną liczbę lat. Nie była to jednak reforma, polegająca na "odebraniu bogatym i daniu biednym", gdyż Tyberiusz, zdając sobie sprawę że na wielu z tych działek dotychczasowi właściciele poczynili już jakieś prace melioracyjne, zwolnił ich od jakichkolwiek opłat za uszczuplone im grunty, oraz przekazał im je (jak zresztą i drobnym rolnikom) w dożywotnią własność.

Niestety, jeśli bowiem ustawa agrarna Tyberiusza miała się przyczynić do jakiejś reformy rzymskiego systemu militarnego i odrodzenia stanu chłopskiego, to zawiodła na całej linii. Dopóki bowiem chłopi italscy byli oderwani od pracy na ziemi i posyłani na długie lata służby wojskowej poza granice kraju bądź przenosili się do Rzymu, samo przyznanie wieczystej dzierżawy działek gruntu nie stanowiło skutecznego sposobu przywiązania ich do wsi. Z drugiej jednak strony, proponowane przez Grakcha reformy były pomyślane znakomicie. Nie naruszały one bowiem niczyich praw nabytych, w rozsądnych zaś granicach uwzględniały interesy dotychczasowych posiadaczy gruntów państwowych, zabezpieczając ich przed dalszymi konfiskatami. Co najważniejsze, nie było to wcale posunięcie rewolucyjne, lecz powrót (po krótkiej przerwie), do tradycyjnej rzymskiej polityki w dziedzinie zasiedlania ziemi. Zresztą kilkanaście lat wcześniej (145 r. p.n.e.), przyjaciel Scypiona Emilianusa - Gajusz Leliusz, wniósł projekt bardzo podobnej w treści ustawy, ale szybko go wycofał, spotkawszy się z silną opozycją obecnych na zebraniu dzierżawców. Tyberiusz także musiał liczyć się z oporem tej warstwy społecznej, ale jednocześnie mógł się spodziewać poparcia niektórych czołowych nobilów, między innymi swego teścia Appiusza Klaudiusza Pulchera, który piastował godność princeps senatus (to znaczy zajmował pierwsze miejsce na liście senatorów i podczas głosowania nad projektami ustaw - rogatio - jako pierwszy oddawał głos), oraz Publiusza Licyniusza Krassusa, najbogatszego w tym czasie Rzymianina, a także Publiusza Mucjusza Scewoli, sławnego prawnika, który był konsulem w roku sprawowania przez Tyberiusza trybunatu i zapewne pomagał mu opracować projekt tej ustawy.




Gdyby Tyberiusz zastosował się do obowiązującej praktyki przedkładania senatowi projektów ustaw do aprobaty przed przekazaniem ich do zgromadzenia ludowego, jego przeciwnicy mieliby utrudnione zadanie, aby tak zdecydowanie odrzucić proponowane przez niego założenia. Tyberiusz wszakże zdecydował się wykorzystać wyjątkowy w rzymskim życiu politycznym precedens i postąpić w taki sposób, jak uczynił to przed wielu laty Gajusz Flaminiusz, który w 232 r. p.n.e. przeprowadził ustawę agrarną bez uprzedniego przekonsultowania jej projektu z senatem (istniały pewne dziedziny ustawodawstwa, jak np. sprawy obywatelstwa, w których trybuni mieli prawo przedkładania ludowi ustaw bez uprzedniego przedyskutowania ich w senacie). Decyzję o wyborze tej skróconej procedury podyktowała Tyberiuszowi zapewne chęć zaoszczędzenia czasu w sytuacji, która w jego przekonaniu wymagała szybkich i zdecydowanych rozstrzygnięć. Nie zdawał sobie tylko sprawy, że to co czyni może zostać przez senat potraktowane jako ... najzwyklejszy afront (próbę ominięcia debaty nad projektem, przez najbardziej zainteresowanych - bowiem często dotyczyło to ich własnych majątków - całą sprawą nobilów). Senat zastosował więc szybki sposób położenia tamy działalności samowolnego urzędnika, poprzez zgłoszenie weta przez innego trybuna (trybunów, podobnie jak konsulów wybierano zawsze dwóch na dany rok). Kiedy projekt reformy Tyberiusza miał być odczytany na concilium plebis (zebraniu plebejuszy), trybun Marek Oktawiusz nie zezwolił prezentującemu wniosek ustawodawczy sekretarzowi na zabranie głosu (oznaczało to jednocześnie paraliż całej ustawy). Tyberiusz, który nie miał zamiaru pogodzić się z ową porażką, odroczył zebranie  (na dwa lub trzy tygodnie), i rozpoczął przygotowania do rozgrywki z senatem. Znalazł się też w obliczu politycznego impasu, który nie miał precedensu w państwie rzymskim.

W ciągu tych dwóch (trzech?) tygodni, jakie upłynęły przed kolejnym czytaniem ustawy na zebraniu plebejuszy, Tyberiusz dał się namówić swoim stronnikom i przyjaciołom, aby jednak omówić całą ustawę z senatem. Niestety, teraz to senat odmówił rozpatrzenia tej ustawy w trybie przyspieszonym (przesunięto nad nią debatę, na czas ... bliżej nieokreślony). To już wyprowadziło Tyberiusza z nerwów i natychmiast zwołał ponownie concilium plebis, na którym na początku przegłosowano złożenie Oktawiusza z urzędu (uznano że niedostatecznie mocno reprezentuje on interesy plebsu), ponieważ ten wciąż upierał się przeciwko prezentacji ustawy i podtrzymywał swoje weto. Usunięciu Oktawiusza z mównicy towarzyszyło trochę szamotaniny, ale nie doszło tam do aktów przemocy. Należy jednak pamiętać, że taki czyn (zdjęcie jednego trybuna z urzędu na wniosek drugiego) nie miał wcześniej w historii Republiki żadnego precedensu, ale spowodowało to, że Tyberiusz odniósł sukces i przeprowadził swoją reformę. Ciesząc się poparciem rzeszy obywateli domagających się przyznania gruntów ziemskich i dzięki ich głosom był pewien zwycięstwa nad opozycją. Tym bardziej że miejsce Oktawiusza zajął trybun bardziej ugodowy (zmiana nastąpiła bez sprzeciwu senatu), a reforma agrarna stała się faktem. Dla wprowadzenia jej w życie powołano nawet stałą komisję wykonawczą, której pierwszymi członkami zostali bracia Tyberiusz i Gajusz Grakchowie oraz Klaudiusz Pulcher. Do kompetencji tego organu należało także rozstrzyganie wszelkich sporów wynikających z ponownego rozdziału ziemi. Wkrótce jednak dobra passa odwróciła się od Tyberiusza.


TYBERIUSZ I GAJUSZ GRAKCHOWIE W MŁODOŚCI, 
WRAZ Z MATKĄ KORNELIĄ
  







CDN.
 

2 komentarze:

  1. Witam wszystkich,

    jakiś czas temu znalazłam najdziwniejszy wpis dotyczący Donalda Trumpa. Niestety nie znam na tyle dobrze angielskiego, aby posprawdzać niektóre osoby, których nazwiska pojawiają się w poniższej wiadomości ale może ktoś będzie chciał poszperać w sieci:

    https://www.monitor-polski.pl/donald-trump-podroznikiem-w-czasie/

    Pozdrawiam, Justyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałem o tym, mimo wszystko doradzałbym dystans co do takich informacji.

      Również pozdrawiam.

      Usuń