Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 1 listopada 2016

DZIEJE KORONY BRYTYJSKIEJ - Cz. II

OD CELTÓW KU WSPÓŁCZESNOŚCI


LANCASTEROWIE i YORKOWIE

1399 - 1485

Cz. II


HENRYK IV LANCASTER
(1367-1413)
(1399-1413)


JOE ARMSTRONG JAKO HENRYK PERCY "RAPTUS"
 



Bitwę pod Shrewsbury rozpoczął król, podnosząc do góry swój miecz i dając tym samym znak łucznikom do rozpoczęcia ataku. Ale w tej walce lepszymi okazali się jednak łucznicy Raptusa, Tomasz Walsingham, zapisał w swej kronice iż: "ludzie króla padali niczym liście na jesieni". Atak niósł za sobą tak śmiercionośne żniwo, że całe prawe skrzydło armii królewskiej zaczęło się sypać. Sam dowódca tej flanki - hrabia Stafford poległ na polu bitwy. 17-letni książę Henryk (przyszły król Henryk V), również odniósł podczas tego ostrzału bardzo poważne rany twarzy (blizny nosił już do końca życia). Książę jednak mężnie dowodził lewą flanką armii swego ojca (swe męstwo potwierdził potem w sławnej bitwie pod Azincourt). Bitwa była zacięta, lecz Raptus miał i inny plan zakończenia jej swoim zwycięstwem. Kilku szlachciców zadeklarowało się że są gotowi dokonać zamachu na życie króla Henryka IV podczas tej bitwy, zaś Henryk Percy przyjął ich deklarację. Król jednak dowiedział się (jeszcze przed bitwą) o planach zamachu na własne życie, dlatego też postanowił nie przywdziewać swej królewskiej zbroi, lecz zwykły rycerski pancerz, zaś pięciu rycerzy z najbliższego otoczenia monarchy przywdziało królewską zbroję. Cała piątka straciła życie w skrytobójczych atakach w czasie trwania bitwy pod Shrewsbury (ponoć Raptus własnoręcznie zabił trzech, miał przy tym rzec: "Nie dziwię się że Anglia jest wciąż rozszarpywana, skoro jeden król po drugim tu nastaje - ja sam zabiłem trzech").

Szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę Henryka Raptusa. Upadł królewski sztandar, zaś rycerze z otoczenia księcia Walii, poczęli błagać swego pana - księcia Henryka, by czym prędzej się ratował i uchodził, gdyż bitwa jest już przegrana. Książę jednak nie zamierzał uciekać, pomimo młodego wieku i otwartej rany głowy, gdy krew zalewała mu twarz uniemożliwiając prawidłowe widzenie, postanowił walczyć do końca, szczerze wierząc w zwycięstwo armii swego ojca. Wszystko wskazywało na zupełną klęskę królewskiej armii i właśnie wówczas nastąpił niespodziewany obrót wydarzeń. Henryk Percy, pokonując kolejnych przeciwników, uniósł w górę przyłbicę swego hełmu, by móc lepiej widzieć pole walki - i wtedy właśnie otrzymał śmiertelny cios w twarz. Henryk Raptus spadł z konia i upadł na ziemię. Jego śmierć początkowo została niezauważona, niektórzy nawet jego rycerze podnieśli okrzyk triumfu gdy na polu walki pojawiła się wiadomość o śmierci króla Henryka IV (zapewne jednego z przebranych za niego rycerzy). A nawet podniosły się okrzyki pozdrawiające Henryka Percy'ego jako nowego króla Anglii. Wówczas to na placu boju pojawił się inny okrzyk, pierwotnie wypowiedziany przez Henryka IV, a potem przez jego rycerstwo - "Henryk Percy jest martwy".




Początkowo w oddziałach Raptusa nie dawano temu wiary, lecz gdy wódz długo nie pojawiał się na placu boju, rycerstwo Henryka Percy'ego uwierzyło w śmierć swego dowódcy. Z tą chwilą bitwa się zakończyła, żołnierze Raptusa złożyli broń przed królem Henrykiem IV. Bitwa pod Shrewsbury zakończyła się więc zwycięstwem króla Henryka, lecz należy ona do tych bitew w których straty zwycięzców przewyższają te zadane pokonanym. Siły walczących stron były mniej więcej równe, liczyły bowiem ok. 15 000 ludzi, z czego żołnierzy królewskich poległo prawie 4000, zaś straty sił armii Henryka Percy'ego, były o ok. połowę mniejsze. Ojciec Henryka Raptusa - Henryk Percy hrabia Northumberland, nie uczestniczył w samej bitwie gdyż nie zdążył połączyć swych sił z oddziałami syna. Gdy Tomasz Percy hrabia Worcester dowiedział się o śmierci swego bratanka, publicznie zapłakał. Co ciekawe, gdy odnaleziono ciało Raptusa, zapłakał nad nim również książę Walii, następca tronu Anglii - poważnie ranny w głowę książę Henryk. Ciało Henryka Percy'ego zostało zabrane przez sir Tomasza Nevilla barona Furnivall i pochowane z honorami w kościółku w niedalekiej wiosce Whitchurch.


ŚMIERĆ HENRYKA "RAPTUSA"
W BITWIE POD SHREWSBURY
21 lipca 1403 r.
 



Bardzo szybko jednak zaczęły pojawiać się plotki, że Henryk Raptus naprawdę nie zginął, lecz udał swą śmierć by dalej gromadzić armię i walczyć z królem Henrykiem IV. Plotki te były coraz głośniejsze, dotarły nawet na londyński dwór. Król Henryk postanowił więc raz na zawsze stłumić kiełkującą legendę ukrywającego się i knującego bunt przeciw jego władzy Henryka Percy'ego, dlatego też nakazał wyjąć ciało Raptusa z trumny w Whitchurch, zakonserwować solą, by nie wydzielało przykrej woni, a następnie wystawić przywiązanego do pręgierza, na rynku w Shrewsbury. Jego ciało zostało dodatkowo przebite włócznią pozostawioną tak "na pokaz", a do pilnowania, by nikt nie wykradł ciała Raptusa, wyznaczono strażnika. Tłumy mieszkańców miasta miały możliwość dokładnie przyjrzeć się "pokonanemu wrogowi króla" i jednocześnie była to przestroga dla kolejnych buntowników, czym grozi wystąpienie przeciwko monarsze. Gdy ciało Henryka Percy'ego zaczęło już cuchnąć i nastąpił proces rozkładu, odwiązano go znad pręgierza, poćwiartowano i części jego ciała rozwieziono do największych miast kraju - głowa trafiła do Yorku, największego z miast północnych hrabstw, gdzie na zamku swego ojca - Alnwick, urodził się Raptus), gdzie została umieszczona na bramie wjazdowej do miasta. Członki zaś rozwiezione były do miast Bristol, Newcastle, Chester (który Raptus zdobył na początku swego buntu), i oczywiście Londyn.

Książę Northumberland, ojciec Raptusa, który został przyjęty przed królewskim majestatem dopiero 11 sierpnia 1403 r. (dokładnie trzy tygodnie po bitwie pod Shrewsbury). Tłumaczył się tam, że od początku był przeciwny poczynaniom syna i próbował odwieść go od zamiaru wystąpienia przeciw swemu królowi. Król przebaczył księciu, lecz odebrał mu wszystkie zamki które ród Percy posiadał. Northumberland został również wysłany do "aresztu domowego" w twierdzy Baginton. Wuj Raptusa - Tomasz Percy hrabia Worcester, za swoje poparcie antykrólewskiego buntu, został ścięty dwa dni po bitwie pod Shrewsbury - 23 lipca 1403 r. Jego głowa została następnie odesłana do Londynu i nabita na moście londyńskim, tkwiła tam puki nie zgniła. Inni członkowie szlachty, którzy poparli bunt Raptusa, tacy jak sir Ryszard Venables z Kinderton i sir Ryszard Vernon - także kolejno kładli głowy pod katowski topór. Przed królem pojawiła się również Elżbieta Mortimer, małżonka Raptusa, która błagała króla by sprowadził części ciała jej męża i pozwolił jej złożyć je do grobu. Król początkowo odmawiał, jednak w listopadzie 1403 r. zezwolił wreszcie na sprowadzenie członków ciała Henryka Percy'ego i oddał je wdowie, a ta pochowała je w katedrze w Yorku. Henryk Raptus zginął w wieku 39 lat.

Zakończenie rebelii Raptusa nie oznaczało wcale końca kłopotów króla ze swymi poddanymi, tym bardziej że wciąż nie była rozwiązana sprawa buntu Walii pod wodzą Owena Glendowera, poza tym w następnych latach inni wielmoże zaczęli powstawać przeciwko Henrykowi IV.





 
CDN.
 

2 komentarze:

  1. Mam nadzieję, że przestanie wychwalać nasz rząd.
    właśnie podpisano w niedziele CETA z Kanadą, a Polski rząd był za tym. Dla mnie ten rząd jest sprzedajny jak PO. Witaj w świecie kontrolowanym przez korporację oraz jedz żywność GMO :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Soyokaze, ja nie wychwalam rządu, po prostu w obecnej sytuacji zwariowanego, odsuniętego od władzy, synekur i sprzedajnego - kodziarstwa, nie widzę na razie realnej możliwości krytyki tego rządu, choć za wiele rzeczy należałaby im się ostra reprymenda.

      Co do CETA - no cóż, dla mnie to też jest niemiła wiadomość.

      Usuń