Łączna liczba wyświetleń

środa, 9 listopada 2016

CHRZEŚCIJANIE I ŻYDZI - Cz. VI

CZYLI JAK DOSZŁO DO PODZIAŁU?


 


Klęska pod Elasą i śmierć Judy Machabeusza, przywódcy powstania judejskiego w Palestynie, była ogromnym ciosem i dla żydowskiej społeczności, a zwycięscy Syryjczycy przeszli teraz do kontrofensywy. Nowym wodzem powstania został najmłodszy syn kapłana Matatiasza Hasmoneusza i brat Judy - Jonatan. Powstanie trwało już siódmy rok i pomimo wielu wcześniejszych żydowskich zwycięstw, teraz losy powstania poczęły gwałtownie zmierzać ku końcowi. Na domiar złego na przełomie 160/159 r. p.n.e. miała miejsce potworna klęska głodu, która zmusiła wygłodzonych i zmęczonych przedłużającą się wojną Judejczyków, do szukania pomocy u Syryjczyków. W tym okresie wielu dotychczas pobożnych i biorących udział w walce Żydów, w zamian za ratunek od niechybnej śmierci głodowej (lub od miecza, bowiem zwycięscy Syryjczycy poczęli palić mijane wsie i miasteczka, bezwzględnie przy tym wyżynając mieszkańców), gotowi byli nie tylko porzucić swą wiarę i przyjąć religię hellenistyczną, ale również ofiarowywali zwycięskiemu syryjskiemu generałowi - Bakchidesowi, informacje na temat wiernych jeszcze Jonatanowi oddziałów. Błagano go również o posiłek i opiekę, w zamian oferując swą wierność i posłuszeństwo. 

Bakchides przystał na ich prośby, a nawet niektórym z nich powierzył w zarząd pewne, opanowane już przez Syryjczyków części kraju, ale miał warunek - Żydzi którzy przysięgli mu wierność i otrzymali od niego opiekę i wikt, musieli sami wykazać się w chwytaniu i dostarczaniu mu walczących jeszcze po stronie Jonatana bojowników. Ci, którzy zostali schwytani, byli odsyłani do Bakchidesa, który czerpał przyjemność z przyglądania się wymyślnym torturom, jakie im serwował, aż do momentu ich zgonu. Zdrada nie ominęła nawet samego Jonatana, na którego został zorganizowany nieudany zamach. Szpieg Bakchidesa przedostał się do judejskiego obozu i planował zamordowanie wodza buntowników, został jednak wykryty i zgładzony. Mimo to Jonatan przeraził się na myśl że już nawet we własnym obozie nie może czuć się bezpiecznie, postanowił więc się wycofać na pustynię w pobliże sadzawki zwanej Asfar. Poinformowany o tym od swych szpiegów, (umiejscowionych w samym obozie Jonatana), Bakchides ruszył na nich z całą swoją armią. Obawiając się klęski Jonatan postanowił poprosić o pomoc Nabatejczyków (jak w starożytności nazywano Arabów). Wysłał do nich swego brata - Jana (zwanego Gaddis), lecz nim ten przedarł się przez pustynię na ziemie Nabatejczyków, został (wraz z całym swym orszakiem), zaatakowany i zabity przez pozostających na służbie Bakchidesa Żydów z rodu Jamriego. 

Tymczasem Bakchides, dotarłszy ze swą armią w rejon sadzawki Asfar (położonej nad bagnami wokół rzeki Jordan), postanowił zniszczyć buntowników, ale nie chcąc tracić ludzi, zamierzał poczekać na czas szabasu, by potem znienacka zaatakować i wybić wszystkich Żydów (którym prawo mojżeszowe zabraniało podejmowania jakichkolwiek działań - pracy, walki czy wysiłku fizycznego w szabas). Jednak Jonatan, świadomy grozy sytuacji, zwrócił się do swoich żołnierzy z płomienną mową, opisując ich beznadziejną sytuację i prosząc by podjęli walkę chociażby w obronie własnego życia. Następnie pomodlił się, prosząc Boga o zwycięstwo i przygotował swoje wojsko do bitwy. Bitwa pod Asfar (159 r. p.n.e.) zakończyła się jednak klęską Żydów (doszło nawet w jej trakcie do bezpośredniego starcia Jonatana z Bakchidesem), Jonatan wraz z towarzyszami ratował się ucieczką przez Jordan, a Bakchides (który miał stracić w bitwie ok. 2000 żołnierzy), zaprzestał za nim pościgu. Po tym zwycięstwie Bakchides był prawdziwym panem Palestyny. Wszystkie żydowskie miasta i twierdze, które przez te lata z taką zaciekłością opierały się Syryjczykom (Jerycho, Emaus, Bethoron, Betel, Tamnata, Faraton, Tappua i Gezer), teraz otwarły przed nimi swe bramy, błagając o litość. Syryjski wódz wziął wówczas dzieci z najmożniejszych i najbogatszych rodzin żydowskich z całej Palestyny, a następnie umieścił ich jako zakładników w jerozolimskiej twierdzy Akra. Obsadził też wszystkie te twierdze swoimi załogami, wzmacniając dodatkowo ich mury obronne.


ŚWIĄTYNIA JEROZOLIMSKA
(Po lewej stronie u góry widoczna twierdza AKRA)



Tymczasem arcykapłan Świątyni jerozolimskiej (która ponownie została przemianowana na miejsce hellenistycznego kultu), Alkimos, chcąc się przypodobać Bakchidesowi i Syryjczykom, postanowił wyburzyć wewnętrzny mur na dziedzińcu świątynnym, który uniemożliwiał niewiernym wstęp do Świątyni. Nie dane mu jednak było ukończyć tych prac, bowiem wkrótce potem zmarł nagle (najprawdopodobniej na zawał serca). Bakchides teraz postanowił nikim nie obsadzać wakującego urzędu arcykapłańskiego, Świątynia zresztą i tak była już miejscem kultu Zeusa i innych greckich bogów z Olimpu. Natomiast Jonatan, musiał przejść do działań czysto partyzanckich, powiem klęska pod Asfar, spowodowała utratę większej części jego wojsk. Od tej pory wiódł życie koczownika, zmieniając swoje kryjówki w zależności od potrzeb i okoliczności. Pierwszą jego w tamtym okresie potrzebą, stała się zemsta na rodzie Jamriego, sprawcy śmierci jego brata - Jana. Dowiedział się mianowicie że w Napacie mają się odbyć uroczystości zaślubin jednego z synów Jamriego z córką zamożnego Nabatejczyka z Napaty. Postanowił więc wraz z bratem Szymonem i wiernymi sobie powstańcami, zaatakować orszak ślubny, który miał zdążać z Napaty do Jerozolimy. Zaczaili się więc wśród gór pod Medabą i oczekiwali nadejścia nowożeńców. Gdy ci się pojawili, zaatakowali z zaskoczenia, wybili całą świtę młodej pary (ok. 400 osób, w tym wiele kobiet i dzieci), a następnie pozbawili życia zarówno pana młodego jak i jego świeżo poślubioną małżonkę. Następnie wycofali się do swego obozu położonego wśród nad-jordańskich bagien (wieś Bethelaga)

Zbrodnia pod Medabą (159 r. p.n.e.) wstrząsnęła Palestyną, ale na nic więcej w owym czasie judejscy powstańcy nie byli w stanie się zdobyć. Byli bowiem zbyt słabi, zbyt nieliczni by myśleć o próbie zbrojnej konfrontacji z Bakchidesem. Tymczasem po opanowaniu i spacyfikowaniu Palestyny, syryjski wódz wyjechał do Antiochii, pewny swego triumfu. Król Demetriusz I Soter rzeczywiście nagrodził Bakchidesa, ale wkrótce (na prośbę żydowskich konwertytów, których przeraził rozmach mordu pod Medabą), wysłał go z powrotem do Palestyny, z rozkazem pojmania Jonatana. Najwidoczniej Bakchides nie był zadowolony z tego faktu, bowiem zadanie pojmania przywódcy powstania, zlecił kilkudziesięciu podległym sobie Żydom, którzy jednak nie potrafili tego dokonać, co spowodowało że rozgniewany Bakchides skazał na śmierć pięćdziesięciu z nich. Tymczasem Jonatan umocnił się we wsi Bethelega, budując wieże, mury i szańce. Bakchides dowiedziawszy się o tym, ruszył ze swą armią (i żydowskimi sojusznikami), na obóz Jonatana, nie udało mu się jednak zdobyć go szturmem. Oblężenie trwało wiele dni, a obroną twierdzy kierował brat Jonatana - Szymon, bowiem ten, wymknął się zza umocnień i objeżdżał okoliczne osady, by zdobyć zwolenników i odbudować armię. Na czele tych (uzbrojonych w co tylko było pod ręką) okolicznych mieszkańców, uderzył znienacka na siły Bakchidesa i zmusił je początkowo do cofnięcia się i zwinięcia oblężenia. Widząc to Szymon wraz z wojskiem również wypadł z twierdzy i uderzył z flanki na siły Bakchidesa. Co prawda Żydom nie udało się pokonać wojsk syryjskich, ale Bakchides stracił chęć do kontynuowania dalszego oblężenia (tym bardziej że ci z twierdzy, swym wypadem spalili wszystkie wieże oblężnicze.

Jonatan postanowił więc wykorzystać okazję do pokojowego zakończenia oblężenia. Wysłał więc do Bakchidesa posłańców z zamiarem zawarcia rozejmu - Syryjczycy mieli odstąpić od oblężenia Bethelagi, w zamian Jonatan gwarantował że nie będzie atakował dotychczasowych syryjskich zdobyczy w Palestynie. Taka propozycja ugody była bardzo na rękę Bakchidesowi, który już od dłuższego czasu marzył o zakończeniu wojaczki i powrocie do wygód stolicy (jednocześnie nie tracąc twarzy). Zawarto więc rozejm (158 r. p.n.e.), po którym Bakchides wrócił do Antiochii, zaś Jonatan osiadł w mieście Machmas (które miało być mu przekazane na mocy owego rozejmu), gdzie przygotowywał się do dalszej (ewentualnej) walki. Rozejm na takich zasadach przetrwał dość długo, bowiem prawie sześć lat. Jednak w 152 r. p.n.e. w Imperium Seleucydów wybuchła nowa wojna domowa, a młodszy syn króla Antiocha IV - Aleksander Balas, zebrał armię swych zwolenników i rozpoczął ofensywę w celu obalenia "uzurpatora" (czyli swego kuzyna Demetriusza I Sotera) i zajął strategiczną twierdzę - Ptolemaidę (przejął ją zupełnie bezkrwawo, bowiem żołnierze stanowiący załogę twierdzy, nienawidząc Demetriusza sami otworzyli przed nim swoje bramy). Demetriusz, na wiadomość o utracie Ptolemais, zebrał wojsko, porzucił swe dotychczasowe luksusowe życie w zamkniętym pałacu, jaki kazał sobie zbudować niedaleko Antiochii (gdzie bez końca oddawał się przyjemnościom stołu i łoża, zaniedbując w dużej mierze sprawy państwa) i ruszył na Aleksandra. 

Chcąc jednocześnie mieć zapewniony spokój w Palestynie (niepewny rozejm mógł się bowiem z chwilą rozpętania w Syrii wojny domowej, szybko zakończyć), wysłał do Jonatana swych posłów, którzy przynosili propozycję zawarcia trwałego pokoju. Demetriusz gwarantował Jonaszowi objęcie opróżnionego (już od siedmiu lat) urzędu arcykapłańskiego, wolność religijną, zwrot Żydom Świątyni jerozolimskiej. Pozwolił mu również wkroczyć do Jerozolimy i obsadzić ją własnym wojskiem, oraz uwolnić (wciąż przetrzymywanych w twierdzy Akra), synów żydowskich rodów. Teoretycznie Jonatan miał to wszystko osiągnąć z woli króla Demetriusza, jako jego lennik, realnie jednak syryjski władca dawał mu prawo zarządzania nie tylko Jerozolimą, ale w praktyce całą Palestyną. Tak oto (zaopatrzony w królewskie pismo) Jonatan przybył do Jerozolimy i obsadził ją swymi oddziałami, uwalniając wszystkich więźniów z twierdzy Akra. Syryjczycy opuścili miasto, jedynie twierdza Akra pozostała poza wpływem Jonatana, gdyż obsadzili ją żydowscy konwertyci na hellenizm, którzy teraz uzbroili się i obawiając się kary, umocnili się w Akrze. Demetriusz wyraził również zgodę, by Jonatan odbudował swoją armię i przeprowadzał zaciągi w całej Palestynie. Król uznał go także za swego sojusznika i przyjaciela, co było ogromnym wywyższeniem człowieka, który jeszcze do niedawna był ścigany niczym rzezimieszek czy bandyta. Tak oto Jonatan zajął Jerozolimę i stał się prawdziwym władcą całej Palestyny.




Ale nie tylko Demetriusz pragnął pozyskać do swych celów żydowskich powstańców, również Aleksander Balas ogłosił że uważa Jonatana za swego przyjaciela i sprzymierzeńca w walce z Demetriuszem, od którego wcześniej wycierpiał on tyle nieszczęść. Wysłał do niego również list w którym pisał: "Król Aleksander pozdrawia swego brata Jonatasa (Jonasza). Z dawna słysząc o twoim męstwie i wierności, przesyłamy ci oto propozycję przyjaźni i przymierza. Jednocześnie mianujemy cie arcykapłanem judejskim z tytułem naszego przyjaciela. Posyłam ci też w darze szatę purpurową i złoty wieniec i proszę, abyś za cześć od nas doznaną godnie się nam odwdzięczył". 

Wkrótce nadszedł i list od króla Demetriusza: "Król Demetriusz pozdrawia Jonatasa i naród judejski. Ponieważ dochowaliście nam przyjaźni i wbrew kuszącym obietnicom moich wrogów nie przyłączyliście się do nich, pochwalam waszą wierność i zachęcam was do wytrwania w niej, a nagrodzę was i obdarzę swą łaską. Większość spośród was uwolnię od danin i podatków, które płaciliście moim królewskim poprzednikom i mnie, a w chwili obecnej odpuszczam wam daninę, którą stale płacicie. Poza tym zwalniam was z podatku solnego i koronnego, które nam składaliście, i pozwalam abyście od dzisiejszego dnia nie oddawali mi trzeciej części zboża i połowy plonów drzew owocowych, lecz zatrzymywali te płody dla siebie. Również co się tyczy podatku pogłównego, należnego mi od mieszkańców Judei i trzech toparchii sąsiednich: Samarii, Galilei i Perei, od dziś uwalniam was od niego po wszystkie czasy. Jest też wolą moją, aby Jerozolima była miastem świętym i nietykalnym, i w granicach swoich wolnym od dziesięcin i opłat. Cytadelę powierzam waszemu arcykapłanowi Jonatasowi, aby zabezpieczył ją dla was załogą, którą sobie wybierze spośród ludzi życzliwych mu i wiernych. Jednocześnie przywracam wolność tym Judejczykom, którzy dostali się w jeństwo i są niewolnikami na terenie naszego królestwa. Postanawiam dalej, że nie wolno konfiskować Judejczykom zwierząt jucznych i że w porze sabatów i wszelkich świąt oraz przez trzy dni poprzedzające uroczyste święto mają oni być wolni od pracy. Takie same swobody przyznaję Judejczykom mieszkającym na terenie mojego królestwa i zabezpieczam ich od wszelkich prześladowań. Tych, którzy by chcieli zaciągnąć się do mego wojska, mogę przyjąć - aż do liczby trzydziestu tysięcy; i dokądkolwiek za mną pójdą, będą otrzymywać taki sam żołd, jak reszta mojego wojska. Część ich umieszczę w twierdzach, innych włączę do swej straży przybocznej, a niektórych uczynię dostojnikami na dworze. Pozwalam im żyć wiernie według praw ojczystych, a jest też wolą moją, aby tym prawom poddani byli również mieszkańcy trzech okręgów dołączonych do Judei; i niechże arcykapłan czuwa nad tym, żeby żadem Judejczyk nie miał innej świątyni oprócz tej jedynej jerozolimskiej, gdzie powinien uczestniczyć w obrzędach (...) Pozwalam wam także odbudować i odnowić świątynię za pieniądze czerpane z mojej szkatuły; tak samo na mój koszt możecie zbudować mury wokół miasta i postawić wysokie wieże. A jeśli bezpieczeństwo krainy judejskiej wymaga wzmocnienia jakiejś twierdzy, na to także gotów jestem wyłożyć pieniądze".  

Tak oto Jonatan drogą pokojową uzyskał więcej, niż jego brat tocząc serię zwycięskich bitew, kontrolował bowiem nie tylko samą Jerozolimę, ale i szereg innych miast i twierdz a jeszcze w tym  152 r. p.n.e. armia judejska wzrosła do 10 000 żołnierzy. Wojenne zmagania i podchody Demetriusza Sotera i Aleksandra Balasa, trwały prawie dwa lata. Dopiero z początkiem 150 r. p.n.e. nastąpiło definitywne rozstrzygnięcie, w wyniku którego nowym władcą został Aleksander I Balas, któremu udało się (fartem) pokonać Demetriusza. W zasadzie bitwa, do której doszło pomiędzy tymi dwoma pretendentami do korony Seleucydów, została "prawie" wygrana przez Demetriusza, jednak linia, którą on sam dowodził zachwiała się, co spowodowało że zmuszony był się cofnąć w rejony mokradeł, gdzie wdał się w potyczki z żołnierzami Aleksandra. Dopóki nie wiedzieli oni że mają do czynienia z samym królem, nie był intensywnie atakowany, dopiero gdy wyszło na jaw, że to Demetriusz Soter, otoczyli go i ... wbili w niego las włóczni. Ciało pozostawiono na mokradłach. A tymczasem zwycięska armia Demetriusza już szykowała się do pogoni za uchodzącymi wojskami Aleksandra Balasa, gdy gruchnęła wieść że król Demetriusz nie żyje. Wszystko wiec natychmiast się odwróciło, i teraz to zwycięska armia rzuciła się do panicznej ucieczki, ścigana przez pokonane przez siebie oddziały wroga. Tak oto nowym królem Imperium Seleucydów został Aleksander I Balas, zaś syn Demetriusza Sotera - Demetriusz Nikanor, musiał się ratować ucieczką na Kretę.





CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz