Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 20 listopada 2016

NIESAMOWITE SZCZĘŚCIE KOMISSAROWA - Cz. I

BAJKA KTÓRA STAŁA SIĘ

RZECZYWISTOŚCIĄ 

JAK TO UBOGI CHŁOP 

STAŁ SIĘ SZLACHCICEM, 

ZYSKAŁ SŁAWĘ I FORTUNĘ




Historia którą teraz opowiem, mogłaby do pewnego stopnia uchodzić za bajkę dla dzieci, w której ubogi młody chłopak zyskuje względy władcy, stając się bardzo majętnym człowiekiem i na końcu poślubia córkę owego króla. Opowieść ta nie jest jednak bajką, wydarzyła się naprawdę, choć z małą korektą - ów biedny chłop nie poślubił córki monarchy, ale prócz tego wszystko pozostałe się zgadza - zyskał uznanie władcy, poważanie całego dworu (ba - całego państwa), z dnia na dzień stał się niezwykle majętnym człowiekiem i uzyskał oficjalnie tytuł szlachecki - zaś bale i przyjęcia, wydawane na jego cześć - nie miały końca, co (niestety) w konsekwencji doprowadziło owego człowieka najpierw do  alkoholizmu, a potem ... ale nie wyprzedzajmy faktów i wróćmy do początków owej historii. Najpierw zdefiniujmy ramy czasowe owego wydarzenia, narodowość bohatera oraz kraj, w którym wszystko się wydarzyło. Otóż rzecz dzieje się w ... Rosji, w XIX wieku (a konkretnie w roku 1866), naszym bohaterem zaś jest rosyjski chłop - Osip Komissarow, który kilka lat wcześniej przyjechał wraz z żoną do Petersburga ze swojej rodzinnej Kostromy.

Osip, jak już wspomniałem - był chłopem, a to oznacza, że jeszcze pięć lat przed swym szlacheckim wyniesieniem i ogromną fortuna, jaką uzyskał (która niestety w konsekwencji uderzyła mu do głowy), był zwykłym niewolnikiem, zwykłym pańszczyźnianym chłopem, którzy to w Rosji aż do 1861 r. wciąż mieli status ludności niewiele różniącej się od niewolników. Rosyjscy szlachcice i możnowładcy, mieli prawo zarówno fizycznie karać swoich chłopów (niejednokrotnie możni panowie sami wymierzali baty chłopu, który w czymś zawinił, lub też ... po prostu nie spodobał się panu), kupować, sprzedawać, przegrywać ich w karty (wraz z rodzinami). Mieli też prawo pierwszej nocy z nową żoną swego chłopa (zgodę na małżeństwo również wydawał właściciel danej posiadłości, na którego ziemi pracowali "jego chłopi" - czyli jego ruchoma własność, niczym nie różniąca się od statusu niewolników (co ciekawe, w tym samym czasie za Oceanem, w południowych stanach Stanów Zjednoczonych również istniało niewolnictwo, z tą jedynie różnicą, że tam niewolono ludność murzyńską, zaś w Rosji ludność białą - głównie słowiańską). 

Na moment chciałbym się tutaj zatrzymać nad systemem rosyjskich pańszczyźnianych haremów (o których kiedyś już w którymś z tematów wspomniałem, obiecując że wkrótce powrócę do tego tematu). Otóż jak zapewne można się domyślić, panowie danej ziemi i właściciele (dosłownie - właściciele) swoich chłopów, bardzo często organizowali własne, prywatne przydomowe haremy, złożone z najurodziwszych chłopek - córek a niekiedy żon swych poddanych, zwano je potocznie seralkami (od słowa seraj). Stawali się prawdziwymi lokalnymi sułtanami, zamykając w owych pomieszczeniach nawet i po kilkadziesiąt dziewcząt. Zresztą te i tak były niewielkie, rekordziści bowiem mieli i po kilkaset panien, jak np. wojewoda guberni kijowskiej - Viktor Straszynski, który miał w swym haremie ok. 500 dziewcząt (i co ciekawe, ponoć ze wszystkimi sypiał). Inny ziemianin (opisany przez Aleksandra Dubrowina, późniejszego prawicowego polityka do rosyjskiej Dumy i lidera: "Unii Narodu Rosyjskiego"), niejaki Koszkarew, miał w swym domu 70 kobiet, z czego (jak pisze Dubrowin): "Dziesięć lub dwanaście najpiękniejszych dziewcząt zajmowało prawię połowę jego domu, i przeznaczone były tylko do usług pana (...) niektóre z dziewcząt były też specjalnie wyznaczone dla gości - cesarskich urzędników". 




Inny bywalec domu Koszkarewa - Newerow, pisał zaś: "Ogólnie rzecz biorąc, dziewczyny były bardzo dobrze rozwinięte: były dobrze ubrane i otrzymywały - jako sługi pana - miesięczne wynagrodzenie i prezenty pieniężne na święta". Należy jednak od razu dodać, że stosunek jaki miał Koszkarew do swych dziewcząt, nie był powszechny, bowiem to od dobrej woli pana, zależało czy dziewczyny będą otrzymywały za swe "usługi" wynagrodzenie. Mogły przecież pracować za darmo - były (jako chłopki) jego własnością i (prócz pozbawienia ich życia, za co jednak były jedynie kary finansowe), mógł z nimi zrobić co mu się żywnie podobało. Na przykład w 1828 r. wybuchła wielka afera, której autorem stał się generał-porucznik (uczestnik wojny 1812 r.) Leo D. Izmaiłow. Stosował on bowiem aż taką przemoc wobec swych chłopów (i haremowych chłopek), że wielu z nich uciekało do sąsiednich miast, prosząc o pomoc i ocalenie życia. Sądy oczywiście prawie zawsze brały stronę szlachciców i możnych (tym bardziej że korupcja w Rosji była przeogromna), jednak w tym przypadku już po prostu nie dało się całej sprawy zamieść pod przysłowiowy dywan, afera (jak już wspomniałem), wybuchła w 1828 r. 

Dziewczyny miały być dzień i noc stłoczone i zamknięte w swoich pomieszczeniach pomieszczeń, nie wolno im było także otwierać okien (zresztą uniemożliwiały to grube kraty). W pokojach dziewcząt było tylko jedno małe okienko, przez które okoliczni chłopi (doskonale zdający sobie sprawę z przeznaczenia owego przybytku), co jakiś czas przychodzili, aby odwiedzić swe córki (dziewczęta miały kategoryczny zakaz kontaktowania się z kimkolwiek, również z członkami swych rodzin). Zresztą o rozmowie nie mogło być mowy, gdyby bowiem zostali złapani na tych "odwiedzinach", nie ominęła by ich kara chłosty (przy czym karano zarówno odwiedzających, jak i odwiedzaną dziewczynę). Dziewczęta mogły wyjść ze swej wieży tylko kilka dni w tygodniu, na krótki spacer (lub do łaźni), większość z nich miała ok. 16 lat i żadna nie przekraczała 30 roku życia (a były i takie, które miały po 12 lat). Gwałty i bicie były na porządku dziennym, często też Izmaiłow organizował dla swych gości grupowe orgie. Ale to co miał wyprawiać ów generał-porucznik, była znacznie bardziej odrażające. Ze swymi kobietami bowiem płodził córki, które (gdy osiągnęły wiek kilku lat) ... także lądowały w sypialni ojca. I to właśnie zarzut kazirodztwa i pedofilii, doprowadził do wybuchu całej tej afery. Zresztą dzieci zrodzone ze związków z haremowymi niewolnicami Izmaiłowa, mieszkały wraz z matkami i podobnie jak one były karane za najdrobniejsze przewinienia. 

Gdy cała prawa wyszła na jaw, generał Izmaiłow trafił do wiezienia, gdzie ponoć miał się rozchorować więc sąd ... zwolnił go do domu na czas wyzdrowienia. Gdy tylko powrócił do swego majątku, bardzo szybko okazało się, że zbiegłe nałożnice, ich rodziny i inne kobiety z jego haremu, które początkowo oskarżały Izmaiłowa o gwałty, przemoc, pedofilię i kazirodztwo, nagle ... zaczynają wycofywać oskarżenia, a niektóre z nich wręcz zaczęły się tłumaczyć że ... nigdy o nic nie oskarżały swego pana i dobroczyńcy. I tak oto wszystkie 10 dziewcząt i 6 chłopów odwołało swe oskarżenia. I tak oto generał-porucznik Leo D. Izmaiłow, został oczyszczony z wszelkich zarzutów i dożył spokojnej starości, jako bohater Wojny Ojczyźnianej 1812 r. z tym "korsykańskim diabłem", który odważył się najechać "Świętą Ruś". Takich przypadków w dziejach XIX wiecznej Rosji było jeszcze kilka, wracając jednak do tematu. 




Chłopi od początków dziejów Rosji, pełnili funkcje niewolnicze, nigdy nic nie znaczyli. Ich ciężkiego położenia, nie zmienił nawet fakt, że ogromne rzesze moskiewskiego chłopstwa, zaciągały się pod sztandary kniazia Dymitra Pożarskiego w latach 1611-1612, aby walczyć z ... polskimi interwentami (czyli innymi słowy z wojskami Rzeczypospolitej, które po zwycięstwie w bitwie pod Kłuszynem - 4 lipca 1610 r. zajęły Moskwę - 29 września 1610 r. Chorągwie hetmana Stanisława Żółkiewskiego, Aleksandra Gosiewskiego, Zborowskiego, Kazanowskiego i Wejhera - obsadziły całe miasto, od Kremla po Zjemljany Gorod i Zamoskworiecze (przedmieście Moskwy), zaś wokół miasta krążyły pułki husarskie Oszańskiego, Kotowskiego, Hreczynina i Chluski. 13 czerwca 1611 r. Polacy zdobyli inną wielką twierdze - Smoleńsk, zaś w lipcu tego roku Szwedzi zajęli Nowogród Wielki. Powstała możliwość rozbioru Rosji pomiędzy Rzeczpospolitą i Szwecję (co ciekawe, również król Anglii - Jakub I Stuart, zaproponował swój udział w tym rozbiorze, Anglicy chcieli przejąć jako swój protektorat - ziemie północne, daleko za terenami opanowanymi przez Polaków i Szwedów). Ale sytuacja się zmieniła. 




Pierwszy zbuntował się jeszcze w styczniu 1611 r. w Riazaniu, wojewoda Prokop Lapunow i namówił do tego również innych moskiewskich kniaziów z Włodzimierza, Niżnego Nowogrodu, Kazania, Szacka, Suzdala, Kaługi, Tuły i wielu innych miast na wschód i południe od Moskwy. Moskwa, po półtorarocznym oblężeniu (trwającym od marca 1611 do września 1612 r.), została odbita przez ruskie wojska pod wodzą kniazia Pożarskiego i kupca Kuźmy Minina. Co prawda nie zakończyło to wojny. W latach 1615-1616 Aleksander Lisowski na czele swych budzących przerażenie "Lisowczyków", dokonał tak dalekiego wypadu wgłąb państwa moskiewskiego, jakiego nigdy przed nim i nigdy po nim nie uczynił żaden wódz z Europy. Dotarł bowiem w swym "marszu" aż do Wołgi (daleko na wschód od Moskwy), wcześniej bijąc Moskali w bitwach pod Karaczewem i Orłem - gdzie pokonał samego Dymitra Pożarskiego, zdobył Peremyszl, Wiaźmę, Możajsk, Rżew, Kaszyn, Uglicz, już w 1616 r. ponownie rozbił Rosjan w bitwie pod Aleksinem i już przez nikogo nie niepokojony, powrócił z łupami w granice Rzeczypospolitej.




Potem, w roku 1617 r. z wielką wyprawą na Moskwę ruszył królewicz Władysław (syn króla Rzeczypospolitej - Zygmunta III) i choć zdobyto wiele twierdz, samej Moskwy zająć się nie udało i 3 stycznia 1619 r. zawarto rozejm w miejscowości Dywilino (nieopodal Ławry Troicko-Sergiuszowskiej), w wyniku którego Polacy rezygnowali z praw do moskiewskiego tronu, w zamian za co do Rzeczpospolitej przyłączano ogromne terytoria - ziemię smoleńską, czernichowską, siewierską, Siebież, Newel, Starodub i wiele innych miast i twierdz. Jednocześnie rosyjski car zrzekał się praw do tych ziem, a należy pamiętać, że rozejm w Dywilinie oznaczał tak rozległe granice na wschodzie (najrozleglejsze w dziejach Rzeczypospolitej), że spod Polanowa, Dymitrowa czy Białej, było zaledwie o "rzut kamieniem" do Moskwy. 




W tym samym mniej więcej czasie (1613 r.), zgromadzenie wolnych obywateli pięćdziesięciu miast rosyjskich, wybrało sobie nowego władcę, nowego cara. Został nim 16-letni chłopiec Michał Romanow. Sobór Ziemski roku 1613, nie zdecydował się jednak cokolwiek zmienić w położeniu pańszczyźnianych chłopów i to pomimo faktu, że chłopi gremialnie (głównie w obronie wiary prawosławnej), włączyli się w zdobycie Moskwy w 1612. Ich pozycja nie uległa żadnej zmianie. W 1649 r. syn i następca Michała - car Aleksy I, oddał chłopów w ręce lokalnych posiadaczy ziemskich i to właśnie od tego czasu pozycja chłopstwa w Rosji nie tylko że się nie polepszyła, ale wręcz znacznie pogorszyła, bowiem prywatni właściciele, dla których lokalni chłopi byli niewolnikami, zaczęli ich eksploatować ponad siły. Od tego też okresu datuje się powstawanie owych pańszczyźnianych haremów rosyjskiej szlachty i możnowładztwa.





CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz