Łączna liczba wyświetleń

piątek, 3 czerwca 2016

NOC SZAKALA - Cz. II

CZYLI ZAMACH NA de GAULLE'A

22 sierpnia 1962


 "GDY WE WRZEŚNIU 1939 ROKU RZĄD FRANCUSKI ZA PRZYKŁADEM RZĄDU ANGIELSKIEGO ZDECYDOWAŁ SIĘ PRZYSTĄPIĆ DO WOJNY ROZPOCZĘTEJ JUŻ W POLSCE, NIE MIAŁEM NAJMNIEJSZEJ WĄTPLIWOŚCI, ŻE POWZIĄŁ TĘ DECYZJĘ ULEGAJĄC ZŁUDZENIU, IŻ FRANCJA MIMO STANU WOJNY NIE BĘDZIE MUSIAŁA TOCZYĆ POWAŻNYCH WALK (...) 

GDY SIŁY PRZECIWNIKA BYŁY NIEMAL W CAŁOŚCI ZAANGAŻOWANE NAD WISŁĄ, NIE ZROBILIŚMY W ISTOCIE NIC, POMIJAJĄC KILKA DEMONSTRACJI, ABY POSUNĄĆ SIĘ NAD REN (...) MAŁO TEGO. NASZA OFICJALNA SZKOŁA WOJSKOWA USIŁOWAŁA DOPATRYWAĆ SIĘ W TEJ POLITYCE WYCZEKIWANIA PRZEJAWU BARDZO SKUTECZNEJ STRATEGII (...)

 PODCZAS WIZYTY ZŁOŻONEJ MI W WANGENBURGU p. BRISSON, NACZELNY REDAKTOR DZIENNIKA "FIGARO", ZAPYTAŁ MNIE O MOJE POGLĄDY, A GDY MU POWIEDZIAŁEM, JAK BARDZO UBOLEWAM NAD BIERNOŚCIĄ NASZYCH WOJSK, ZAWOŁAŁ: - "CZYŻ PAN NIE WIDZI, ŻE JUŻ OBECNIE WYGRALIŚMY "ZIMNĄ MARNĘ?"

CHARLES de GAULLE 


Cz. I

MAJOWA KLĘSKA 





FRONT HOLENDERSKI

No cóż, podsumowując osiągnięcia Wehrmachtu do 15 maja. 10 maja następuje zmasowany atak 136 niemieckich dywizji na Belgię, Holandię i Luksemburg, przy czym należy podkreślić, że siły niemieckie, były znacznie słabsze od połączonych sił francusko-brytyjsko-belgijsko-holenderskich, zarówno pod względem liczebności, jak i jakości posiadanej broni (np. na froncie holenderskim, Niemcy operowali jedyną tylko 9 Dywizją Pancerną, którą w holenderskich warunkach, pełnych kanałów nawadniających które można było otworzyć, dzięki czemu całkowicie uziemiono by tę jednostkę - ten plan Holendrzy wykonali jedynie częściowo, gdyż szybkie działania powietrznodesantowych jednostek niemieckich, uniemożliwiły tę akcję). Co prawda 9 Dywizja Pancerna wsparta były przez dwie dywizje: 7 i 22 Dywizję Spadochroniarzy gen. Kurta Studenta, ale siły te i tak były stosunkowo nieliczne. Celem operacji w Holandii, było opanowanie mostów przez spadochroniarzy, do czasu przybycia sił lądowych, a także szybkie zajęcie Hagi i ujęcie członków holenderskiego rządu.

Jak udał się Niemcom ten plan. Połowicznie, 10 maja udało im się co prawda opanować mosty w Moerdjek, lotnisko w Rotterdamie i mosty na Nowej Mozie. Oddziały Studenta próbowały również wykonać plan uwięzienia członków rządu holenderskiego, do czego potrzebne było opanowanie terenów wokół holenderskiej stolicy. Bitwa o Hagę, która trwała przez cały dzień 10 maja, zakończyła się jednak ... sromotną klęską Niemców. Z 7000 żołnierzy niemieckich, którzy uczestniczyli w operacji opanowania holenderskiej stolicy, 5000 zginęła bądź była ranna, tak, że jedynie 2000 żołnierzy mogło jeszcze ustać na nogach. Holendrzy odnieśli tutaj swoje pierwsze zwycięstwo, dodatkowo niszcząc lub uszkadzając ponad 170 niemieckich samolotów transportowych. Sukces więc był duży, nie został jednak odpowiednio wykorzystany. 12 maja 9 Dywizja Pancerna połączyła się z przednimi oddziałami 18 armii gen. Küchlera i wojska holenderskie były w totalnym odwrocie na Zachód, w rejon Hagi, Rotterdamu i Zelland, gdzie jeszcze była silna i skoncentrowana holenderska obrona. 

14 maja Rotterdam został jednak zaatakowany z powietrza z taką siłą, że miasto zostało poważnie zniszczone (w tym rotterdamska starówka) i zmuszone do kapitulacji jeszcze tego samego dnia (tego dnia poważnie ranny w głowę został Kurt Student, dowódca niemieckich sił powietrznodesantowych, która to rana wycofała go z dalszych walk na okres ośmiu miesięcy). Ale tego dnia nie tylko Rotterdam się poddał, skapitulowała cała armia holenderska i od tego dnia Holandia wycofała się z wojny, a kraj został zajęty przez Wehrmacht (trwał co prawda jeszcze do 18 maja, opór Holendrów w Zelland, ale tylko dlatego że zostali oni tam wsparci przez oddziały francuskie). Królowa Wilhelmina i rząd holenderski, udali się 13 maja do Wlk. Brytanii.

    

 FRONT BELGIJSKI I FRANCUSKI

Na front belgijski skierowano XVI Korpus Pancerny gen. Hoeppnera, wchodzący w skład VI Armii gen. von Reichenau. Wraz z owym korpusem, w walkach na froncie belgijskim, operowało również 55-osobowe niemieckie komando pod dowództwem porucznika Witziga, skierowane na twierdzę Eben Emael (wylądowali oni na dachu twierdzy, opanowali obsługę dział przeciwlotniczych i wysadzili za pomocą nowego środka wybuchowego, opancerzone wieżyczki, a następnie przez prawie 24 godziny, szarpali 700-osobową załogę belgijskiej twierdzy, aż do przybycia (11 maja), odsieczy XVI Korpusu Pancernego. Tak właśnie padła twierdza Eben Emael, strzegąca strategicznego szlaku kanału wokół Liège, bramy do Brukseli. Również 10 maja, drugie niemieckie komando, zajęło dwa strategiczne mosty na Kanale Alberta (największym rowie przeciwczołgowym w Europie). 11 maja tymi mostami pojechały czołgi XVI Korpusu Pancernego i reszta odwodów VI Armii. Zdobyto też Maastricht i właśnie tego dnia (11 maja), Belgowie rozpoczęli gwałtowny odwrót na zachód (mimo że właśnie teraz Francuzi i Anglicy szli im z odsieczą - I i VII Armia francuska, oraz Brytyjski Korpus Ekspedycyjny).       

12 maja Belgowie obsadzali linię Anvers-Louvain, natomiast pod Tierlemont doszło do pierwszego starcia wojsk francuskich z Wehrmachtem. Kawaleria gen. Proiuxa z I Armii, wsparta artylerią 15 Brygady Zmechanizowanej gen. Juina, zatrzymała postęp XVI Korpusu gen. Hoeppnera, i praktycznie unieruchomiła tę jednostkę. W tym czasie I Dywizja Marokańska gen. Melliera uderzyła na Niemców i zmusiła ich do wycofania się z terenu Tierlemont - Huy. Było to piękne zwycięstwo, ukazujące dobitnie że Niemcy w starciu z armią francuską po prostu nie mają większych szans. Pod jednym wszakże warunkiem, który w tym momencie był warunkiem decydującym - Francuzom musiało się po prostu CHCIEĆ walczyć, bo Niemcom bez wątpienia się chciało, jednak już 13 maja, te same jednostki wchodzące w skład I Armii, które dnia poprzedniego zgotowały Niemcom porządne lanie, teraz ... po prostu się wycofały z zajętych pozycji i skierowały do Gembloux. Sytuacja ta była doprawdy przedziwna, zważywszy że sił francuskich nie atakowała nawet Luftwaffe (która w dużej mierze ograniczyła się do obserwowania ruchów alianckich wojsk). Francuzi wycofując się po zwycięskiej bitwie do Glembloux, otworzyli Niemcom drogę na Ardeny i o to właśnie niemieckiemu dowództwu chodziło. Hitler, gdy dowiedział się o wycofaniu I Armii francuskiej i osłabieniu obrony rejonu Ardenów, powiedział tylko jedno zdanie, dobitnie świadczące o Francuzach: "Można by się rozpłakać z radości".   


"MÓJ OJCIEC, CZŁOWIEK MYŚLĄCY, KULTURALNY, HOŁDUJĄCY TRADYCJI, BYŁ PRZEPOJONY POCZUCIEM GODNOŚCI FRANCJI. TO ON PIERWSZY OBJAWIŁ MI JEJ HISTORIĘ. MATKA ŻYWIŁA DLA OJCZYZNY BEZGRANICZNĄ MIŁOŚĆ (...) 

DLA MNIE, MAŁEGO CHŁOPCA Z LILIE DORASTAJĄCEGO W MURACH PARYŻA, NIE BYŁO NIC BARDZIEJ WSTRZĄSAJĄCEGO NAD SYMBOLE NASZEJ CHWAŁY: KATEDRA NOTRE-DAME W MROKACH ZAPADAJĄCEJ NOCY, WERSAL W MAJESTACIE WIECZORU, ŁUK TRIUMFALNY SKĄPANY W BLASKACH SŁOŃCA, ZDOBYCZNE SZTANDARY SZELESZCZĄCE POD SKLEPIENIEM INWALIDÓW. NIC NIE ROBIŁO NA MNIE WIĘKSZEGO WRAŻENIA NIŻ PRZEJAWY NASZYCH SUKCESÓW (...) 

NIC MNIE BARDZIEJ NIE SMUCIŁO NIŻ NASZE SŁABOŚCI I BŁĘDY (...) NIC WRESZCIE NIE PRZEJAWIAŁO MNIE WIĘKSZYM WZRUSZENIEM NIŻ OPOWIADANIA O NASZYCH DAWNYCH NIESZCZĘŚCIACH (...) MATKA MÓWIŁA O OWEJ STRASZLIWEJ ROZPACZY, W JAKĄ WPADŁA JAKO MŁODA DZIEWCZYNA NA WIDOK SWYCH RODZICÓW ZALEWAJĄCYCH SIĘ ŁZAMI NA WIADOMOŚĆ O KAPITULACJI BAZAINE'A" 

 gen. CHARLES de GAULLE




 Tak więc 13 maja, siedem dywizji pancernych Grupy Armii "A" przekracza Ardeny i ... wychodzi na tyły wojsk francusko-brytyjskich w Belgii, jednocześnie tego samego dnia, Rommel przekracza Mozę pod Dinanti wojska alianckie w Belgii są już w tym momencie nabite na rożen, wkrótce zacznie się je stopniowo przypiekać na ognisku (że użyję takiego kolokwializmu). NIKT, ku...a, dosłownie nikt nie przeszkodził Niemcom w przekroczeniu Mozy i opanowaniu terenu Ardenów, mimo że nad Mozą w rejonie Dinant stała XI Armia gen. Corapa (która mogła zostać natychmiast wzmocniona wedle potrzeby, przez II Armię gen. Hunzigera, co w połączeniu z realnym brakiem ataku Luftwaffe na francuskie pozycje, mogłoby doprowadzić do kolejnego Austerlitz i praktycznej eliminacji niemieckiej Grupy Armii "A", a to w wolnym tłumaczeniu oznaczałoby ... całkowitą klęskę Niemiec na froncie zachodnim, nim jeszcze zdążyli oni na poważnie "drasnąć" francuską granicę). Ale nie uczyniono niczego, Francuzi nawet nie ostrzelali rejonu rzeki, podczas przeprawiania się przez nią Niemców. 

Nie wiem czy zostałem dobrze zrozumiany, ale jeśli by połączone siły dwóch francuskich armii związały Grupę Armii "A" nad Mozą i w Ardenach, siły alianckie stacjonujące w Belgii, mogłyby uderzyć od północnego-zachodu i wejść klinem w te jednostki - efektem byłaby TOTALNA klęska Niemców w zaledwie kilka dni po rozpętaniu przez nich kampanii zachodniej. Jednak tego nie uczyniono i po przeprawieniu się Niemców przez Mozę i zajęciu Ardenów, dopiero wtedy, (aby nie marnować sił piechoty), skierowano na francuskie pozycje eskadry niemieckich bombowców. Francuzi narobili w porty (mówię tutaj zupełnie poważnie), niektórzy z żołnierzy Corapa totalnie się załamali (zaczęli płakać lub uciekać zostawiając swoje pozycje na pastwę wroga). Bombardowanie pozycji XI Armii trwało od 12-16 godziny, cztery godziny, w wyniku których ta francuska formacja (zupełnie pozbawiona wsparcia własnych myśliwców, które jak już wspominałem czekały gotowe na rozkaz startu do ataku, tylko ... nikt im takiego rozkazu nie wydał), zamieniła się w totalną rozpierduchę. Dodatkowo gdy ustały ataki bombowców, rozpoczął się niemiecki szturm pod Sedanem (ok. godz. 16) i było już pozamiatane. W ciągu ośmiu godzin walk, Niemcy posunęli się o osiem kilometrów w głąb Francji.

Francuzi uciekli już na samą wiadomość że przez Mozę przeszły czołgi (choć jeszcze żadnego z nich Niemcy nie przerzucili na drugi brzeg).  Nazajutrz 14 maja, Guderian ponownie parł do przodu nie napotykając większego oporu. Tego dnia też Francuzi postanowili wreszcie zniszczyć most w Sedanie (którym Niemcy przerzucali ciężki sprzęt). Skierowano do tej misji 145 bombowców i 100 ubezpieczających je myśliwców - akcja okazała się jednak totalną klęską, a Francuzi stracili ponad połowę z użytych tego dnia samolotów, nie wyrządzając niemieckim pozycjom żadnej szkody, ani nawet nie niszcząc sedańskiego mostu (gen. Guderian stwierdził po tej bitwie że: "Obrona przeciwlotnicza miała swój wielki dzień"). 14 maja w rejonie francuskich pozycji pod Sedanem był już ponad siedemdziesięciokilometrowy wyłom. Jeszcze 13 maja gen. Georges (widząc co się dzieje), wydał rozkaz 3 Dywizji Opancerzonej, która wchodziła w skład II Armii, kontrataku na siły niemieckie pod Sedanem od strony południowo-wschodniej. Wszystko fajnie, ale wcześniej ten sam Georges odebrał tej dywizji część czołgów i podzielił je na małe grupy, dodając do 3 Dywizji Piechoty. 

Oczywiście wiadomo jaki mógł być efekt ataku osłabionej i samotnej francuskiej dywizji na niemieckie siły pancerne, które zaczęły tworzyć coś na kształt silnego czopa, uniemożliwiającego jakąkolwiek kontrofensywę. Francuskie natarcie załamało się totalnie a 3 Dywizja Opancerzona praktycznie przestała istnieć a 2/3 sił alianckich zostało odciętych i otoczonych, pozostałe jednostki IX armii otrzymały rozkaz wycofania się w kierunku północno-zachodnim, a II Armia skierowała się na wschód, by bronić tyłów potężnej (i zupełnie nie atakowanej od przodu - Linii Maginota). Po zwycięstwie pod Sedanem i w Ardenach otworzył Niemcom drogę nie tylko na Paryż, ale także (a może przede wszystkim), ku Kanałowi La Manche, tym samym skazując na zagładę francusko-brytyjskie siły w Belgii i północnej Francji. 



CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz