Łączna liczba wyświetleń

środa, 8 marca 2017

ANNA DOROTA CHRZANOWSKA ZWANA ZOFIĄ - KRESOWA WILCZYCA

NA DZIEŃ KOBIET O KOBIETACH





 W drugiej połowie lat 60-tych XVII wieku, Rzeczpospolita - po okresie niszczycielskich wojen ze Szwecją (1655-1660) i Moskwą (1654-1667), powoli odzyskiwała dawną mocarstwową pozycję w regionie. Począwszy bowiem od 1654 r. (a w zasadzie to od 1648 r. i wybuchu powstania Chmielnickiego na ziemiach dzisiejszej Ukrainy), wschodnie ziemie Rzeczypospolitej były nieustannie nękane, a to przez Kozaków, a to przez Rosjan, a to znów przez Siedmiogrodzian. W 1655 r. nastąpił dodatkowo atak ze strony Szwecji i Rzeczpospolita musiała zmagać się od tego czasu z aż czterema przeciwnikami. Co prawda odnoszono zwycięstwa (pod Szkłowem - 12 sierpnia 1654 r. gdzie hetman wielki litewski Janusz Radziwiłł rozbił 20 000 siły moskiewskie, mając do dyspozycji jedynie 3 500 żołnierzy), to jednak siła ataku moskiewskiego była tak duża (200 tys. ludzi w pierwszym rzucie), że w przeciągu dwóch pierwszych lat wojny (1654-1655), zajęli oni większość miast i twierdz na Litwie, Białorusi i Ukrainie, dochodząc do Bugu i Wisły. Atak Szwedów 21 lipca 1655 r. spowodował natomiast zajęcie przez nich większości zachodnich i północnych terenów kraju, wraz z Krakowem i Warszawą. Punktem zwrotnym tej wojny była natomiast obrona klasztoru na Jasnej Górze (18 listopada - 27 grudnia 1655 r.), potem przyszły zwycięstwa pod Warką (7 kwietnia 1656 r.), pod Łowiczem (25 sierpnia 1656 r.), pod Prostkami (8 października 1656 r.), co spowodowało że w drugiej połowie 1656 r. większość ziem zachodnich Rzeczypospolitej, dotąd zajętych przez Szwedów, została odzyskana a Szwedzi sami teraz znaleźli się w pułapce, odizolowani w poszczególnych twierdzach.

Spowodowało to wciągnięcie do wojny przeciwko Rzeczypospolitej również księcia siedmiogrodzkiego - Jerzego II Rakoczego. 6 grudnia 1656 r. został zawarty traktat szwedzko-siedmiogrodzki (układ z Kozakami Rakoczy zawarł 7 września 1656 r.), na mocy którego miał otrzymać ziemie na południe od Wisły i po Bug na wschodzie. Szwedzi zaś mieli zająć Prusy Królewskie (czyli Pomorze), Kujawy, Kaszuby, część Mazowsza i województwa płockiego, oraz całe Podlasie, Żmudź i cały pas wokół rzeki Dźwiny, w tym Kurlandię, Semigalię i księstwa inflandzkie. W styczniu 1657 r. ruszyła niszczycielska wyprawa wojsk siedmiogrodzkich Rakoczego, na Rzeczpospolitą. Doszło do kolejnej ofensywy połączonych sił szwedzko-siedmiogrodzko-kozackich. Wojska siedmiogrodzkie i kozackie zostały pobite przez regimentarza koronnego - Stefana Czarnieckiego, pod Żółkwią w lipcu 1657 r. co spowodowało że 23 lipca Rakoczy zawarł porozumienie, na mocy którego miał się wycofać z granic Rzeczypospolitej, zapłacić odszkodowanie za dokonane zniszczenia, pozostawić cały swój sprzęt i wrócić do Siedmiogrodu. Rakoczy zawarł układ, ale w drodze powrotnej zmienił zdanie i postanowił ruszyć na Lwów. W bitwie pod Skałatem został doszczętnie rozbity i musiał uciekać do kraju z zaledwie 400 ludźmi. Kolejne lata to następne klęski Szwedów. Doszło do tego że w armii szwedzkiej zapanował głód, a ci musieli uchodzić z jednego miasta do drugiego, przed ścigającymi ich Polakami. W 1658 r. większość miast opanowanych przez Szwedów była zablokowana i odcięta. W 1659 r. odparto ostatnią szwedzką ofensywę od strony Szczecina, co spowodowało że król Szwecji - Karol X Gustaw, nie mając innego wyjścia i ratując ostatnie szwedzkie oddziały, zawarł z Rzeczpospolitą pokój w Oliwie (3 maja 1660 r.), na mocy którego Szwedzi opuścili wszystkie zdobyte dotąd twierdze, wyznaczono też stałą granicę polsko-szwedzką w Inflantach. 

Po rozprawieniu się ze Szwedami i Siedmiogrodzianami, przyszła kolej na Rosję i Kozaków. W czerwcu 1660 r. doszło do wielkiej kontrofensywy na wschodzie kraju, Jeszcze 8 lipca 1659 r. rozbito siły moskiewsko-kozackie w bitwie pod Konotopem, zaś 28 czerwca 1660 r. w wielkiej bitwie pod Połonką, doszczętnie zniszczono armię rosyjską, co spowodowało powszechny odwrót Rosjan z terenów Rzeczypospolitej. Rozmiary rosyjskiej klęski dopełniła bitwa pod Cudnowem (14 października - 2 listopada 1660 r.) gdzie 32 tys. armia moskiewska poszła w totalną rozsypkę. Kozaków rozbito zaś ostatecznie pod Słobodyszczanami (7 października 1660 r.). Wojna co prawda toczyła się jeszcze przez siedem lat, ale przybrała już jedynie rozmiar konfliktu nadgranicznego, gdyż większość kraju została wyzwolona w latach 1660-1661. W 1667 r. zawarto rozejm w Andruszowie, w wyniku którego dokonano podziału ziem ukraińskich wzdłuż Dniepru, z tymże że część wschodnią przyznawano Moskwie tymczasowo - potem jednak już zostało tak na stałe. Ale wówczas nastąpiła też pewna niewielka, ale istotna zmiana. Mianowicie jeszcze w 1666 r. ataman kozacki Piotr Doroszenko, uznał się za lennika Turcji Osmańskiej i Chanatu Krymskiego. Było to kolejne casus belli, tym razem w stosunkach z Turcją. Bowiem od 1654 r. Tatarzy wspomagali Rzeczpospolitą na Wschodzie, przeciwko Kozakom i Moskwie. Początkiem sojuszu polsko-tatarskiego, było poselstwo chorążego lwowskiego - Mikołaja Grzymały Bieganowskiego z kwietnia 1654 r. na dwór sułtana tureckiego w Konstantynopolu. Wówczas to Turcy pozostawili Tatarom Krymskim wolną rękę w kwestii ich sojuszu w Rzeczpospolitą.


TERENY RZECZYPOSPOLITEJ OPANOWANE 
PRZEZ ROSJĘ W LATACH 
1654-1660


Od tego czasu Tatarzy wspomagali Polaków w walkach na Wschodzie, ale wraz z rozejmem andruszowskim (a tak naprawdę to z deklaracją Doroszenki, który uznał się za lennika Turcji i Krymu), sojusz ten dobiegł końca. Największą przeszkodą w zerwaniu tego sojuszu, był dotychczasowy chan tatarski - Mehmed IV Girej, który uważał się za wiernego sojusznika Rzeczypospolitej. Doprowadziło to nawet do konfliktu turecko-tatarskiego w latach 1663-1666. Tureckiemu wielkiemu wezyrowi (od 1661 r.) - Ahmedowi paszy Koprulu, zależało na złamaniu i podporządkowaniu bezpośrednio Turcji wszelkich feudałów i lenników, tak aby realizowali oni politykę Porty Ottomańskiej. Mehmed IV Girej nie pasował do tych założeń, bowiem był zbyt niezależny i realizował taką politykę, jaka była korzystna dla Chanatu Krymskiego. W 1664 r. doszło nawet do (wspieranego przez Turków) buntu krymskich feudałów przeciwko polityce Mehmeda IV, ten, aby się ratować, zaczął szukać wsparcia w Rzeczpospolitej. Dwór polski wysłał wówczas do Bakczysaraju (stolicy Chanatu) Franciszka Kobyłeckiego, mającego zapewnić chana o polskim wsparciu. Szybko jednak okazało się że sprawy wymknęły się spod kontroli i w 1666 r. wybuchło na Krymie regularne powstanie feudałów, a w marcu 1666 r. Mehmed IV Girej został obalony z tronu, na którym zasiadł Adil Girej. Okres współpracy polsko-tatarskiej realnie dobiegł wówczas końca. Tatarów niepokoił bowiem wzrost mocarstwowej pozycji Rzeczypospolitej i zamierzali temu przeciwdziałać.

W czerwcu i lipcu 1667 r. trwały negocjacje polsko-tureckie, na temat przyszłości Kozaków Zaporoskich Doroszenki. Sułtan obstawał przy tym, iż deklaracja Doroszenki stanowi potwierdzenie faktu prawnego, a co za tym idzie Kozacy są odtąd lennikami Porty Osmańskiej. Polacy nie zamierzali się na to zgodzić. Adil Girej niezadowolony z tego faktu, zerwał w lipcu 1667 r. stosunki z Rzeczpospolitą w swym liście do króla Jana II Kazimierza. Wkrótce też rozpoczęły się pierwsze działania zbrojne. Tatarzy połączyli się z Kozakami i wspólnie pustoszyli tereny Ukrainy. Do starcia doszło pod Podhajcami (6-16 października 1667 r.), gdzie połączone siły kozacko-tatarskie, liczące ponad 40 tys. ludzi (niektóre źródła mówią nawet o 80 tys.), zostały doszczętnie rozbite przez 8 tys. wojsk polskich pod dowództwem hetmana polnego koronnego - Jana Sobieskiego. Polski Dawid znów rozbił Goliata, co spowodowało ponowne przejście Kozaków pod kuratelę Rzeczypospolitej, zaś Tatarzy zawarli pokój i wycofali się do siebie. W owym pokoju zastrzeżono, że Tatarzy mogą ponownie przybyć w granice Rzeczypospolitej, tylko na wyraźne żądanie lub prośbę władz Rzeczypospolitej, reprezentowanej przez króla i posłów na sejmach, poza tym Polska uzyskiwała prawo utrzymywania w Bakczysaraju swego rezydenta, który miał doglądać wypełniania warunków owej umowy. Pokój jednak szybko okazał się nietrwały. W 1669 r. część Kozaków uznała władzę Moskwy na Ukrainie, część ponownie podporządkowała się Turcji, a cześć (z atamanem Michałem Chanenką) pozostała wierna Rzeczypospolitej. Doroszenko domagał się (w zamian za zrzeczenie lenna tureckiego), przyznania Ukrainie szerokiej autonomii i oddania Kozakom władzy w województwach: kijowskim, bracławskim oraz części Wołynia i Podola. W 1670 r. sejm Rzeczypospolitej uznał Doroszenkę za zdrajcę. 

W lipcu 1671 r. ponownie wybuchła wojna z Kozakami na Ukrainie. W sierpniu na Rzeczpospolitą najechali Tatarzy, które zaczęły pustoszyć ziemie Pokucia, Rusi Czerwonej, Wołynia i Polesia. Przeciwko nim ruszył hetman (już wówczas wielki koronny) Jan Sobieski, który w bitwie pod Bracławiem (26 sierpnia 1671 r.) rozbił Tatarów, po czym ścigał ich aż do granicy z Chanatem, przez Czetwertówkę, Ładożyn, Batoh i wreszcie Kalnik (21 października), gdzie ponownie zadał im ostateczną klęskę. Sobieski pisał potem w liście do żony (Francuzki z pochodzenia - Marii Kazimiery d'Arquien, zwanej potocznie Marysieńką): "Doszliśmy ich jednak, i nabrali, i nasiekli siła. Jedni się utopili, drudzy w lasy piechotą uciekli (...) ostatek aż w Dzikie Pola poszli, od których nie byliśmy dalej nad cztery mile (...) Rozgromieni tedy przy łasce bożej, a szczęściu Jego Królewskiej Mości". Rezultatem tego zwycięstwa było ponowne opanowanie Ukrainy przez Polaków (upadek Winnicy, Mohylowa, Raszkowa, Kalnika i Ładyżyna). Ta klęska, to był jednocześnie policzek wymierzony samej Turcji Osmańskiej, która nie zamierzała tego tak zostawić. W 1664 r. Turcja zakończyła zwycięsko wojnę z Austrią, w 1669 r. również pokonała po długiej 24-letniej wojnie Wenecję, mogła więc teraz skierować całą swoją siłę przeciwko Rzeczypospolitej. W marcu 1672 r. sułtan turecki - Mehmed IV, zażądał wycofania wojsk polskich z Podola i Ukrainy. Ponieważ jednak Rzeczpospolita odmówiła, zaczęto gotować wielką armię inwazyjną (informował o niej w lipcu tego roku, poseł krymski Azamet, który przybył do Warszawy z pismem od samego chana, w którym ten deklarował mediację w zbliżającym się konflikcie). 


TERENY RZECZYPOSPOLITEJ OPANOWANE 
PRZEZ SZWEDÓW W LATACH 
1655-1660



Mimo to, jeszcze w tym samym miesiącu rozpoczęła się inwazja. Najpierw do Rzeczpospolitej wtargnęła 30 tys. armia tatarska, dowodzona osobiście przez chana - Selim I Gireja, którzy nad Bohem połączyli się z Kozakami Piotra Doroszenki (18 tys. ludzi). 18 lipca 1672 r. te połączone siły rozbiły pod Czetwertynówką wojska kozackie (4 500 żołnierzy) atamana Chanenki (wiernego Rzeczpospolitej) i kasztelana podlaskiego - Karola Łużeckiego (2 500 żołnierzy), co spowodowało wycofanie się Polaków i Kozaków Chanenki do Ładyżyna. Mimo to już 13 sierpnia Łużecki pobił Kozaków Doroszenki pod Szemrajówką i uwolnił oblężoną przez nich Białą Cerkiew. Tymczasem w końcu lipca potężna armia turecka przekroczyła granicę pod Chocimiem i zdobyli twierdzę Żwaniec. Następnie skierowali się przeciwko największej i najpotężniejszej twierdzy na Podolu - Kamieńca Podolskiego, który liczył sobie wówczas zaledwie 1 500 ludzi załogi. Obroną twierdzy dowodził starosta podolski - Mikołaj Potocki, który obsadził Stary i Nowy Zamek (rotmistrz Myśliszewski z 700 ludźmi). Tereny samej twierdzy, zajmowały zaś regimenty Wojciecha Humieckiego, Łączyńskiego, Wąsowicza oraz dragoni stolnika przemyskiego Jerzego Wołodyjowskiego (400 żołnierzy). 12 sierpnia pierwsze oddziały tureckie przybyły pod twierdzę. 14 sierpnia dotarły główne siły (100 tys. Turków, 15 tys. Tatarów, 6 tys. Wołochów i Mołdawian), zaś 15 sierpnia przybył sam wielki wezyr - Mehmed Koprulu.

25 sierpnia Turcy rozpoczęli wielki szturm na Stary Zamek, który został odparty dzięki odwadze pułkownika Jerzego Wołodyjowskiego i jego ludzi. Turcy stracili tego dnia ponad 2 000 żołnierzy. Ale Turcy rozpoczęli podkopy z trzech stron twierdzy i podkładali miny, co spowodowało że twierdza, przy tak nielicznych siłach, musiała skapitulować. Stało się tak już 26 sierpnia 1672 r. choć Turcy wjechali do twierdzy dopiero 3 września, zaś 18 września przybył do zdobytego Kamieńca Podolskiego sam sułtan - Mehmed IV. Tymczasem Tatarzy rozpoczęli swój rabunkowy najazd na Janów, Leżajsk, Sanok, Przemyśl i Gołąb, całe Podole stanęło w ogniu. 1 października do obozu sułtana Mehmeda IV przybyli posłowie polscy, z prośbą o pokój. Sułtan, butny i pewny siebie miał do nich powiedzieć: "Dziękujcie Bogu i nam, że wojska tureckie i krymskie nie poszły za Wisłę". Turkom poddawały się też kolejne miasta i twierdze, jak: Zborów, Złoczów, Buczacz, Jazłowiec i Jezierna. 20 września Turcy, Tatarzy i Kozacy podeszli pod Lwów, którego bronił (z 500 żołnierzami) Eliasz Jan Łącki. 27 września po intensywnym ostrzale artyleryjskim, Turcy zdobyli Wysoki Zamek we Lwowie, ale już dnia następnego Polacy zamek ten odbili. 29 września atakujący zrobili duży wyłom w twierdzy, co spowodowało że obrońcy przystąpili do rozmów. 6 października 1672 r. zawarto układ, na mocy którego Turcy, Tatarzy i Kozacy odstępowali od miasta, w zamian za bogaty okup. Po zdobyciu Podola, Tatarzy (40 tys. ordy) ruszyli w głąb Rzeczypospolitej. Podzielili się na trzy części od Wieprza do Dniestru. 




Przeciwko nim ruszył hetman Sobieski i 5 października zniósł dwa czambuły tatarskie pod Krasnobrodem (zdobył wówczas cały tatarski jasyr, mnóstwo kobiet i dzieci, które kazał odwieść do Kałusza, gdzie "dał im dom, żywność i wychowanie". 6 października rozbił kolejne dwa czambuły pod Narolem, znów uwalniając mnóstwo jeńców. 7 października odniósł zaś jeszcze większe zwycięstwo, rozbijając pod Niemirowem jedną z trzech głównych sił tatarskich pod wodzą Dżambet Gireja. Przez te trzy dni, wyzwolił od Tatarów ogromny teren 150 km. 9 października znów rozbił kolejny czambuł pod Hoszanami, uwalniając kolejny jasyr. Tego samego dnia dopadł pod Komarnem drugą dużą armię tatarską, pod wodzą Nuraddyn Soltana, która poszła w rozsypkę, lecz z pola bitwy udało się zbiec zaledwie 1 500 Tatarów. Uwolniono ogromny jasyr (ponad 20 tys. ludzi wziętych w niewolę, głównie kobiet i dzieci). ostała jeszcze trzecia armia (Hadżi Gireja), która na wieść o klęskach dwóch poprzednich, zaczęła uciekać tak szybko, że porzuciła cały wcześniej wzięty jasyr. Nie udało im się jednak zbiec, pod Petrarką doścignął ich Sobieski i zadał decydującą klęskę (14 października). Do niewoli dostali się Hadżi Girej i Nuraddyn Soltan (który po klęsce pod Komarnem, połączył się z Girejem). Girej po bitwie ukrył się na bagnach, gdzie przebywał przez kilka dni, zanim trafił do niewoli. Tatarzy byli totalnie rozbici, ale pozostawali jeszcze Kozacy Doroszenki i Turcy. Na to jednak jak na razie nie było siły i 16 października 1672 r. Rzeczpospolita przegrawszy wojnę, została zmuszona do zawarcia upokarzającego traktatu pokojowego z Turcją w Buczaczu na mocy którego utraciła na rzecz Turcji całe Podole (wraz oczywiście z Kamieńcem Podolskim), a Kozakom Doroszenki przyznawała we władanie województwa kijowskie i bracławskie, przy czym Kozacy uznawali zwierzchnictwo tureckie. Polska miała też płacić Turcji coroczny haracz (22 tys. dukatów), co ustawiało Rzeczpospolitą w rzędzie lenników Porty Ottomańskiej.


"W STEPIE SZEROKIM, KTÓREGO OKIEM NAWET SOKOLIM NIE ZMIERZYSZ
WSTAŃ UNIEŚ GŁOWĘ, WSŁUCHAJ SIĘ W SŁOWA PIEŚNI O MAŁYM RYCERZU
CHOĆ MAŁY CIAŁEM, RĘBACZ WSPANIAŁY, WYRÓSŁ NAD PIERWSZE SZERMIERZE
I WIEKI CAŁE, BĘDĄ ŚPIEWAŁY PIEŚNI O MAŁYM RYCERZU"
JERZYM WOŁODYJOWSKIM 



Traktat na tych warunkach nie został ratyfikowany przez sejm i nigdy też Turcji nie wypłacono nawet jednego dukata. Za to posłowie uchwalili nowe podatki na kolejną wojnę z Portą aby "zmyć hańbę traktatu buczackiego". Z początkiem 1673 r. Turcja (ustami swego posła w Warszawie), wykazała oficjalne oburzenie niedotrzymaniem warunków traktatu buczackiego i nakazała Rzeczpospolitej czym prędzej dopełnić jego warunków. Nie było to jednak możliwe, nikt bowiem w Rzeczypospolitej nie godził się na taką hańbę. Rozpoczęto więc przygotowania do kolejnej wojny. Hetman wielki koronny - Jan Sobieski, rozłożył się obozem pod Lwowem. Miał do dyspozycji armię złożoną z 40 tys. żołnierzy. Jego przeciwnikiem był namiestnik Sylistrii - Hussein pasza, który rozlokował swoje siły pod Chocimiem (35 tys. ludzi). Sobieski, pozostawiwszy część wojska we Lwowie, do ochrony przed ewentualnymi atakami, ruszył na 30-tysięcznej armii do Chocimia. Dotarł tam 9 listopada 1673 r. Turcy mogli pierwotnie liczyć na pomoc 10-tysięcznego oddziału z Kamieńca Podolskiego, ale błyskawiczne zjawienie się Sobieskiego nieopodal tureckiego obozu pod Chocimiem, zniwelowało te plany. Przez pierwsze dwa dni trwały niewielkie starcia rozpoznawcze, prawdziwa bitwa rozpoczęła się dopiero 11 listopada 1673 r. Zakończyła się ona jedną z największych klęsk, jakie w swych dziejach poniosła Turcja Osmańska, zginęło lub dostało się do niewoli ponad 30 tys. tureckich żołnierzy, utracono wszystkie działa i sztandary. Klęska Turcji była totalna, już 13 listopada poddał się Polakom Zamek w Chocimiu. Po tej bitwie ostatecznie prysły jakiekolwiek nadzieje Porty na zhołdowanie Rzeczypospolitej. Nie podjęto jednak marszu na południe (na Konstantynopol), jak chciał Sobieski, ze względu na sprzeciw poróżnionego z nim hetmana wielkiego litewskiego - Michała Kazimierza Paca, oraz śmierć króla Michała I Korybuta Wiśniowieckiego (10 listopada 1673 r.). Zawrócono więc na północ, ale od tego czasu Turcy nadali Sobieskiemu przydomek - "Lwa Lechistanu".




Sobieski był opromieniony sławą zwycięskiego wodza, co spowodowało że na sejmie elekcyjnym został wybrany (19 maja 1674 r.) na nowego króla Rzeczpospolitej i panował odtąd jako Jan III Sobieski. Jednak sułtan Mehmed IV nie zamierzał odpuścić. Klęska pod Chocimiem niezwykle mocno ugodziła w jego pozycję przywódcy prawowiernych i tego, kto rozszerza religię proroka. W następnym (1674) roku zaczął przygotowania do kolejnego najazdu na Polskę. Jednak cały ten rok upłynął jedynie na wzajemnym zdobywaniu przygranicznych twierdz (Turcy zdobyli Winnicę, Ładyżan i Humań, zaś Polacy: Bar, Bracław, Niemirów, Kalnikę, Mohylew, Raszków i w grudniu odbijają Winnicę). Do wojny z Turcją włącza się Rosja, więc latem 1674 r. ruszyła wspólna turecko-tatarska wyprawa na Moskwę, która wypędziła siły rosyjskie za Dniepr i przystąpili do oblężenia Kijowa. Wówczas król Jan III Sobieski, postanowił uderzyć na nich od tyłu i tym samym rozstrzygnąć ponownie losy wojny. Turcy jednak szybko zwinęli oblężenie Kijowa i wycofali się na południe. Do grudnia 1674 r. większa część Podola (i prawie wszystkie twierdze), została odzyskana, pozostawał jedynie Kamieniec Podolski, ale on był skutecznie zablokowany i odcięty od pomocy z zewnątrz. W maju 1675 r. ruszyła kolejna wyprawa tatarska na Podole, którzy pustoszą Husiatyn, Raszków, Mikulińce, Zbaraż, Podhajce oraz Zawałów. W tym samym czasie 30-tys. armia turecka pod wodzą sułtańskiego zięcia - Ibrahima Szyszmana paszy (zwanego Tłuściochem), również przeprawiała się przez granicę pod Tehinią. W lipcu połączyli się oni z 30 tys. Tatarów pod Monaczynem i zajęli Bar, Raszków oraz Mohylów, Tatarzy zaś ponownie szeroko rozlali się po Rusi Czerwonej oraz Wołyniu.


MAPA RZECZYPOSPOLITEJ Z ZAZNACZONĄ TREMBOWLĄ


27 lipca Turcy zdobyli twierdzę Zbaraż i Mikulińce. Nie udało im się zdobyć Złoczowa i Załoźec a także Konstantynowa i Międzyboża. Teraz Tatarzy skierowali się na potężną twierdzę Lwów. Nim jednak tam dotarli, w bitwie pod Lesienicami (24 sierpnia 1675 r.) zostali doszczętnie rozbici przez króla Jana Sobieskiego. Tymczasem armia turecka zdobyła Pomorzany (9 września), oraz Podhajce (11 września), a następnie Zawałów. Teraz ich celem była duża twierdza - Trembowla, w której dowódcą był Jan Samuel Chrzanowski. Miał on żonę, Niemkę pochodzącą z Kurlandii o imieniu Anna Dorota von Frezen (zwana również Zofią). Turcy na trasie swego marszu dopuszczali się nieprawdopodobnych zniszczeń (niszczono nawet nagrobki na cmentarzach), oraz brali w jasyr lokalną ludność. Trembowla była strategiczną twierdzą, wiodącą wgłąb Rzeczypospolitej. Jej upadek spowodowałby rozlanie się Turków na kolejne miasta i twierdze. Do twierdzy zdążali mieszczanie z innych miast, okoliczni chłopi, księża, zakonnicy, Żydzi, kler prawosławny, wszyscy chcieli się ratować przed niechybną śmiercią lub niewolą z rąk Turków. Załoga twierdzy nie była imponująca, składała się zaledwie z 100 żołnierzy, tyle samo szlachty oraz 200 mieszczan, chłopów i hajduków, których uzbrojenie pozostawiało wiele do życzenia. 20 września 1675 r. Turcy stanęli pod Trembowlą. Ibrahim Szyszman zamierzał zdobyć twierdzę z marszu, aby tym samym uzyskać dogodną bazę pod kolejne ataki. Opór jednak był silny, kolejne dni mijały więc na wciąż ponawianych atakach, które nie wieńczyło powodzenie. Artyleria turecka bombardowała mury każdego dnia, dochodziło również do ataków janczarów, ale wszystkie one kończyły się osmańską porażką, a tureckie trupy zalegały wały. Jednak wśród obrońców też było dużo strat, tak że po dziesięciu dniach walki z ok. 400 obrońców zostało... 40. Dalsza obrona była już niemożliwa i Samuel Chrzanowski po naradzie ze swymi oficerami, postanowił poddać twierdzę. 

Gdy już decyzja była podjęta i zamierzano wywiesić białą flagę, do komnaty w której radzono, weszła owa przebojowa dama - Anna Dorota Chrzanowska. Na wieść o zamiarze kapitulacji, zwróciła się do mężczyzn z apelem o niezaprzestawanie walki, gdyż los najgorszy los czeka właśnie kobiety zgromadzone w twierdzy. Przekonywała swego męża i innych szlachciców o konieczności dalszej obrony i stwierdziła że ona sama, jeśli im brakuje odwagi, gotowa jest walczyć do śmierci. Józef Wybicki włożył w jej usta w swej operze "Polka", takie oto słowa: "Polakowi, milsza śmierć jest jak niewola podła". Jej płomienna przemowa zrobiła swoje, oblężeni bronili się dalej do 5 października 1675 r. 4 października doszło do ostatniego już ataku tureckiego na wały Trembowli. Nie udała się jednak ani kolejna próba wysadzenia murów (rozgniewany wezyr kazał za karę ściąć swoich minerów), ani też atak janczarów podjęty tego dnia. W nocy z 4 na 5 października Ibrahim Szyszman nakazał zwinąć oblężenie i wycofać się na południe (na wieść o zbliżaniu się odsieczy króla Jana III Sobieskiego - "Lwa Lechistanu"). Król Sobieski podszedł pod mury Trembowli rankiem 5 października. Radość nieopisana ogarnęła wszystkich pozostałych przy życiu obrońców. Tak oto dzięki determinacji jednej, odważnej kobiety, uratowano nie tylko tę twierdzę, ale także i inne tereny, na które następnie zamierzali skierować się Turcy. Wojna trwała jeszcze kilka miesięcy. Ostatecznie po zwycięskich bitwach pod Wojniłowem (24 września 1676 r.) i Żurawnem (25 września - 14 października 1676 r.), król Jan III Sobieski zmusił Turków do zawarcia nowego pokoju z Rzecząpospolitą. Podpisano go w Żurawnie 17 października. Ostatecznie Turcy musieli zapomnieć o planach zhołdowania Rzeczypospolitej, ale Kamieniec Podolski wraz z Podolem pozostawał w granicach Imperium Osmańskiego. Po kolejnych zwycięskich wojnach i bitwach (z najsławniejszą Bitwą pod Wiedniem z 12 września 1683 r. w wyniku którego Rzeczpospolita pod wodzą króla Jana III Sobieskiego, ocaliła od tureckiej niewoli całą Austrię i Niemcy, czyli Rzeszę), ostatecznie odzyskano Kamieniec Podolski wraz z Podolem w 1699 r. 

Ale gdyby nie upór jednej, silnej i przebojowej niewiasty (a pani Anna Dorota Chrzanowska wraz z mężem walczyła w potyczkach z szablą w dłoni i nie bała się stanąć z wrogiem twarzą w twarz. Twierdziła, że gdyby przegrała i popadła w niewolę, popełniłaby samobójstwo, jako że nie widziała siebie w roli nałożnicy w sułtańskim haremie. Tak miała też zagrzewać inne kobiety do walki z Turkami: "My to wolne Polki w tym wolności kraju, przeznaczone będziem Turkom do seraju?". Kończąc tymi słowy, pragnę złożyć wszystkim paniom w dniu ich święta najszczersze życzenia radości, szczęścia, siły i odwagi moralnej w życiu. Bądżcie niczym owa kresowa wilczyca - Anna Dorota Chrzanowska, która swym uporem ocaliła nie tylko jedno miasto, ale prawdopodobnie odmieniła też losy wojny.



"ZA ZDROWIE PAŃ"


                      

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz