Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 8 stycznia 2015

HISTORIA ŻYCIA - WSZECHŚWIATA - WSZELKIEJ CYWILIZACJI - Cz. XIV

ROZWÓJ "GADZIEGO" IMPERIUM  KOLONIZACJA TIAMAT

  
Flota Reptilian nad Aln  
(wizja artysty)

Wraz z zakończeniem I Wielkiej Wojny Galaktycznej, która notabene skończyła się względnym remisem, ze wskazaniem na Reptilian, rozpoczął się czas Wielkiej Kolonizacji Wszechświata (o ludzkiej kolonizacji systemu gwiezdnego Syriusza, Plejad już pisałem, natomiast o kolonizacji planety Tiaoouba, napiszę w kolejnych postach). Lecz "Galaktyczna Ludzkość", nie była jedyną która rozpoczęła konsekwentną kolonizację nowych światów, Gady też nie pozostawały w tyle. Zniszczenie podczas I Wojny Galaktycznej Avalonu - jedynej "gadziej" bazy w konstelacji Syriusza, zostało szybko zrekompensowane, poprzez opanowanie wszystkich planet systemu Oriona (próba zasiedlenia Aln, skończyła się dla ludzkich kolonistów z Syriusza, tragicznie. Wszyscy oni zostali obróceni w niewolników i musieli służyć swym reptiliańskim władcom. Próba buntu, jakim było powstanie "Czarnej Ligii Oriona", trwające dziesięciolecia - zakończyło się totalną klęską i powrotem do kajdan niewoli. Jedyną szansą dla Ludzkich niewolników z Aln, była pomoc Federacji Galaktycznej, która...wcale się do nowego konfliktu z Reptilianami nie paliła).

Następnie Gady opanowały i skolonizowały cały system gwiezdny Bellatrix, lecz największym i najważniejszym ich przedsięwzięciem kolonizatorskim było zajęcie i zasiedlenie galaktyki Sagittariusa. To była najdalej wysunięta "gadzia" kolonia, ze wszystkich, jakie posiadali Reptilianie, nie oznaczało to jednak, że zamierzają na tym poprzestać. Wkrótce więc opanowały one pierwszą planetę z małego Układu Słonecznego, która otrzymała następnie nazwę - Tiamat. Tiamat powinna być dla nas szczególnie ważną planetą, gdyż z jej pozostałości...powstanie potem nasza Ziemia. Reptilianie wylądowali na Tiamat około 260 milionów lat temu, były to dwie "gadzie grupy, które sądziły, że są pierwszymi mieszkańcami nowego świata - jednak w chwili ich lądowania Tiamat była już planetą, na której istniało życie. Planeta więc była już wówczas zasiedlona, ale...nie przez "Galaktyczną Ludzkość". Nim jednak przejdę do wyjaśnienia całego procesu, jaki przeszła Tiamat, od chwili "dotarcia" do naszego Układu Słonecznego, aż po zajęcie przez Reptilian, kilka słów wyjaśnienia.

Do tej pory opisywałem i prezentowałem poszczególne ludzkie rasy, lub plemiona zasiedlone przez różne ludzkie systemy polityczne, zjednoczone w Federacji Galaktycznej. Ten podział, to rozdrobnienie "Ludzkości", na poszczególne planety i niekiedy zwalczające się wzajemnie światy - dotyczyło także Reptilian. Gadoidy nie stanowiły bowiem jakiegoś jednego zjednoczonego ludu, nie tworzył też jednego scentralizowanego imperium. Gady były tak samo podzielone na poszczególne "szczepy", "kolonie" i "plemiona" , jak Galaktyczni Ludzie - nigdy nie stworzyli jednego silnego i zjednoczonego imperium. Wzajemnie też, poszczególne gadzie "frakcje" i plemiona walczyły ze sobą o lepsze miejsca dla kolonizacji i zasiedlenia, o bogatsze światy pod przyszłą eksploatację (podobnie jak i Ludzie). Tak też się stało, gdy 260 milionów lat temu, prawie jednocześnie na Tiamat wylądowały dwie grupy Reptilian - Dinoidy z Bellatrix i Oriona, oraz Reptoidy z Sagittariusa, rozpoczęła się bratobójcza walka o prawo do nowej planety.

Nim jednak doszło do pierwszej kolonizacji Tiamat, należy wyjaśnić, jak to się stało że Tiamat/Ziemia "przywędrowała" do naszego Układu Słonecznego? Badania naukowe, przeprowadzone na naszej planecie, sugerują iż jakieś 750 milionów lat temu nastąpiło gwałtowne ochłodzenie. Całą naszą planetę, miała wówczas pokryć duża warstwa lodu, o grubości 1 kilometra. Według naukowców, wówczas zaczęło się tzw.: "Drugie Globalne Ochłodzenie Planety" (ta teoria znana jest też jako teoria "Drugiej Śnieżki"). Jak jednak do tego doszło? (dlaczego drugiej - zaraz wyjaśnię) Tutaj już są bardzo liczne hipotezy. W tym przypadku można się posłużyć (ja tak robię)...chennelingami. O co mianowicie chodzi? Nasz Układ Słoneczny, nie jest pierwotnym układem dla naszej Matki - Ziemi, ta planeta "przywędrowała" tutaj z innego układu gwiezdnego, którym była...galaktyka Syriusza. Początkowo Tiamat nie nadawała się pod zasiedlenie, gdyż była planetą gazową. Po zniszczeniu przez Reptilian Syriusza B, i eksplozji-implozji, która temu towarzyszyła, cały układ gwiezdny Syriusza uległ zmianie - planety pozmieniały swoje orbity, bądź w ogóle z nich wypadły. Tak też się właśnie stało z Tiamat.

Planeta, która została wyrwana ze swojej naturalnej orbity i która dotąd swobodnie krążyła wokół słońca w układzie Syriusza, oddalając się od jego promieni, natychmiast ulegała wychłodzeniu i zamarzała. Stąd właśnie znany w naszej nauce "efekt śnieżki", czyli gwałtowne wychłodzenie planety. Tiamat rozpoczęła więc "zimną" podróż w przestrzeni kosmicznej. Jednocześnie przez cały ten czas była "bombardowana", zarówno przez najróżniejsze meteoryty i głazy, jak i przez szkodliwe kosmiczne promieniowanie - była więc planetą niezdatną do życia. Tak sobie podróżując po Kosmosie, "przyciągała" także do swej orbity przelatujące blisko, mniejsze planety i satelity, które stały się jej księżycami - łącznie było ich 10 różnej wielkości. Do naszego Układu Słonecznego, Tiamat przybyła ok. 580 milionów lat temu. Nim jednak została "ściągnięta" przez nasze Słońce i zaczęła krążyć wokół niego, sama "ściągnęła" właśnie w tym czasie, ostatni 11 swój księżyc - zwany Kingu. Kingu to nasz stary, jedyny księżyc, który oświetla nam nocą cały nieboskłon. Ten nasz księżyc, który stał się po latach symbolem romantycznych schadzek kochanków i niejednokrotnie "opiekunem" ich intymnych tajemnic. Kingu, nie był jednak wówczas tak blisko Ziemi/Tiamat, jak jest obecnie, był ostatnim jej satelitą, ale...jako jedyny przetrwał do naszych czasów.

Ale ów "efekt śnieżki", nie był wcale (jak twierdzą naukowcy), pierwszym w dziejach naszej planety. Do pierwszego takiego zjawiska, miało dojść wcześniej bo jakieś 2 miliardy 300 milionów lat temu. Co wówczas się wydarzyło? Na ten temat przekazy chennelingowe milczą, można jednak spekulować, iż układ gwiezdny Syriusza...także nie był pierwszym, do którego dotarła Ziemia. Najprawdopodobniej, odbyła ona wówczas taki sam "spacer" przez Wszechświat, jak w tym opisywanym przeze mnie. Oznaczałoby to, że nasza Ziemia to...prawdziwa kosmiczna podróżniczka. Jeśli zaś znamy mniej więcej czas, kiedy rozpoczęło się wychładzanie planety, możemy ustalić (tak prowizorycznie), że zniszczenie Syriusza B mogło mieć miejsce właśnie ok. 750 milionów lat temu (pod koniec I Wojny Galaktycznej). Oczywiście planeta przez cały ten czas pozostawała niezasiedlona. Życie zaczęło kształtować się w pierwotnych formach bakterii, jeszcze w czasie podróży gwiezdnej (a było to efektem owego stałego "bombardowania" Tiamat, przez najróżniejsze odłamki, które mogły spowodować zaistnienie pierwotnego życia).

Prawdziwy "wysyp" wszelkiego rodzaju zwierząt, miał miejsce już po dobrym "ogrzaniu" planety przez nasze Słońce - jakieś 544 miliony lat temu. Naukowcy nazywają ten okres "Rewolucją Kambryjską", lub też "Big Bangiem Ewolucji Zwierząt". To właśnie wówczas pojawiły się pierwsze morskie stworzenia, które nabyły możliwość budowania twardych skorupek, oraz dalsza ich ewolucja. Dokonała się ona w przeciągu błyskawicznego (jak na rozwój i ewolucję takich gatunków), czasu - zaledwie 10 milionów lat. Dlatego też, ten okres nazwany został przez naukowców "Rewolucją, lub Eksplozją Kambryjską". Jak jednak do tego doszło? Tu znów nieodzowne są chennelingi.

Początkowo Założyciele (eteryczne emanacje Boga - twórcy naszego Wszechświata, o których pisałem w pierwszych postach), postanowili przeznaczyć tę planetę na rozwój na niej jedynie duchowych form, nie zaś form fizycznych. Oddano opiekę nad planetę, Eterycznym Syrianom (tym którzy, zakończyli swój cykl inkarnacyjny w konstelacji Syriusza). Kiedy te energie świadomości zaczęły się "opiekować" planetą, i "doglądać" rozwoju pierwszych bakteryjnych form życia - z czasem (niektórzy z nich), ponownie zapragnęli "fizyczności". Zaczęli inkarnować w pierwsze prymitywne organizmy, które szybko dzięki temu ewoluowały. Nadal były to jednak pierwotne formy owadzie, rybie i zwierzęce, lecz z czasem (ok. 350 milionów lat temu), pojawiły się pierwsze ssaki. Dusze Eterycznych Syrian inkarnowały w ciałach tych stworzeń i przechodziły kolejny cykl rozwojowy. Zapragnęli "fizyczności", więc nie można im było tego odmówić. Każda bowiem istota we Wszechświecie (bez znaczenia fizyczna czy duchowa), posiada coś, co można określić "Kodem Wolnej Woli". Ci z Eterycznych Syrian, którzy nie "zeszli w fizyczność", nadal opiekowali się planetą, zgodnie z prośbą Założycieli.

 Rozwój kolejnych organizmów następował coraz szybciej, ewolucja tworzyła coraz to doskonalsze "zwierzęce okazy", i wtedy właśnie, właśnie wtedy...pojawiły się Gady. 260 milionów lat temu obie grupy Reptilian (Reptoidzi i Dinoidzi), wylądowały na Tiamat i od razu rozpoczęły między sobą walkę o opanowanie planety. Zarówno pierwsza, jak i druga grupa Gadów, twierdziła że ma wyłączne prawo do tego świata. Obie grupy różniły się nie tylko pochodzeniem i " miejscem zamieszkania" (Dinoidy były z systemów Oriona i Bellatrix, zaś Reptoidy z systemu Sagittariusa), ale także pod względem wyglądu fizycznego. Dinoidy osiągały do 3 metrów wysokości. Posiadały wyprostowaną, dwunożną budowę ciała, zakończone pazurami czteropalczaste stopy i ręce. Odznaczały się też brakiem ogona (posiadały jedynie szczątkowy ogon), twarze ich były duże z zielonymi, żółtymi bądź czarnymi oczami. Nie posiadały nosa, jedynie dwie maleńkie dziurki na "pysku" - zaś ich zęby, podobne były do zębów rekina. Odznaczały się barwną kolorystyką ciała: czerwona, zieloną, czarną, brązową a nawet niebieską (odznaczają się także ponadprzeciętną inteligencją i są mistrzami w "naukach ścisłych").

Ale jest i inna grupa Dinoidów, wywodząca się z Oriona (ta podana przeze mnie wyżej, ma więcej wspólnego z systemem gwiezdnym Ballatrix). Posiadają oni skórę, całą pokrytą łuskami oraz ręce i stopy o sześciu posiadających błonę, palcach zakończonych pazurami. Mają ogon, zakończony czymś w rodzaju strzałki, oczy są z reguły koloru czarnego lub brązowego, a na głowie mają coś na kształt rogów, choć są to jedynie ich kostne grzebienie. Kolor ich skóry również jest ciemniejszy, głownie czarny, czerwony i brązowy. To właśnie Dinoidy z Oriona, stały się najpopularniejszym przykładem znanych na Ziemi negatywnych istot. To właśnie oni stali się synonimami biblijnych diabłów, głównie ze względu na owe "rogi" na ich głowach. Ich filozofia religijna sugeruje że to właśnie oni zostali stworzeni przez Wielkiego Kreatora Wszechświata, na jego obraz i podobieństwo, dlatego też uważają się za panów całego Wszechświata.

Reptilianie z Sagittariusa, czyli Reptoidzi, także posiadają ogon, jak gady z Oriona, choć jest on znacznie krótszy, ale nie aż tak krótki jak Dinoidów z Bellatrix. Kształt ich twarzy przypomina pysk krokodyla, zęby maja łagodniejszy kształt, oczy są zbliżone do ludzkich, podobnie jak i uszy (które posiadają, jako jedyne ze wszystkich Gadoidów). Są najwięksi i najsilniejsi ze swej rasy, choć mniej inteligentni niż Dinoidy. Tak więc gdy zaczęła się owa walka pomiędzy dwiema grupami Reptilian o panowanie nad Tiamat, nie trwała ona długo i szybko ją zakończono. A powodem tego stanu rzeczy, było skierowanie gadziej agresji przeciwko zwierzęcym istotom zamieszkującym Tiamat. W krótkim czasie uśmiercono wiele pierwotnych gatunków i rozpoczęto zakładanie wspólnych gadzich baz na planecie. Z pogromu ocalały jedynie mniejsze ssaki, ptaki i ryby. W oceanie (piszę "ocean", nie "oceany", gdyż wówczas istniał tylko jeden kontynent ziemski i reszta okalających go wód), przetrwały również walenie, co jest niezwykle ważne dla przyszłości rasy ludzkiej na Ziemi.

Widząc do czego jest zdolna gadzia rasa, Eteryczni Syrianie, którzy z polecenia Założycieli mieli czuwać i opiekować się planetą, postanowili nie dopuścić więcej do tak krwawej masakry. Zaczęli poddawać Reptilian swoistej "kuracji", polegającej na przesyłaniu im emanacji energii Miłości i Współczucia. Celem "Eterycznych Opiekunów Planety", było pozbawienie Gadoidów agresji, oraz otwarcie się ich na pozytywne doznania. "Kuracja" była długa - trwała bowiem łącznie (bez przerwy), aż 8 milionów lat, choć już po pewnym czasie (kilku tysiącach lat), jej stosowania, widać było pierwsze efekty. Agresywny i wojowniczy charakter Reptilian zaczął się zmieniać i tak gdy pierwsze jeszcze delfinowate ssaki, zaczęły wychodzić z oceanu na ląd, Reptilianie nie tylko ich nie atakowali, ale nawet łaskawie pozwolili im się dalej rozwijać na powierzchni planety. Początkowo te delfinowate ssaki posiadały jeszcze w większości cechy zwierzęce, choć też i zbliżone do ludzkich kończyny.

Gady zaczęły oswajać te ssaki i trzymać niczym "domowe zwierzątka". Cały czas poddawani byli przez Eterycznych Opiekunów "kuracji" energii Miłości (gdyby bowiem tego zaprzestano - Gady ponownie wybiłyby całą planetę). Z czasem (po kilkuset tysiącach lat owej "kuracji"), zaczęli odczuwać współczucie wobec innych istot (wcześniej uczucie zupełnie Gadom nieznane), powzięli też niezwykłą decyzję - mianowicie postanowili przyspieszyć genetycznie rozwój rasy humanoidalnych waleni, poprzez ofiarowanie im lepszego kodu DNA. Chodziło o przekształcenie zwierzęcych jeszcze istot w humanoidalnych, inteligentnych współmieszkańców planety, którzy zasiedlaliby ją wraz z Gadoidami. w tym celu Reptilianie zrobili coś, co było wcześniej prawie niespotykane (jeśli już to bardzo rzadko), wśród Gadziej rasy. Mianowicie zwrócili się do Federacji Galaktycznej, a konkretnie do Lirian, czyli "Galaktycznych Ludzi" z systemu gwiezdnego Liry, stworzonych przez lwich Felinian, o przysłanie im ich kodu genetycznego DNA, w celu przyspieszenia rozwoju delfinowatych ssaków.

Taki kod otrzymali, a pochodził on z najlepszej linii liriańskiej , pamiętającej jeszcze ich stary świat Avyon w systemie gwiezdnym Liry (zniszczony przez Gady w czasie I Wielkiej Wojny Galaktycznej) - była to linia Ameliusa, która charakteryzowała się wysokim wzrostem tamtejszych Galaktycznych Ludzi, niebieskimi oczami, jasnym kolorem skóry i ciemnymi włosami. Gady same, z własnej woli dążyły do zrównania owych zwierzęcych waleni ze sobą (choć z drugiej strony, gdyby nie działanie Eterycznych Opiekunów - nigdy by tego nie uczynili). Wreszcie udało im się stworzyć inteligentną, bardziej przypominającą człowieka istotę, posługującą się mową artykułowaną, a nie tylko zwierzęcymi dźwiękami. Nowa istota, mierzyła ok. 2 metrów wysokości, posiadała dwunożną, wyprostowaną budowę ciała - lecz na tym podobieństwa z Galaktycznymi Ludźmi kończyły się. Całe ciało, tego nowego stworzenia pokrywała gruba sierść. Palce miał zakończone pazurami, ręce zaś były trochę dłuższe od nóg. Najdziwniejsza jednak była jego twarz. Próba przeformowania delfiniego pyska, na kształt ludzkiej twarzy, powiodła się jedynie połowicznie - wyszła z tego duża, okrągła twarz, podobna do...pyska konia.




CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz