Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 17 marca 2015

MÓJ WŁASNY "PRZEPIS" NA DŁUGIE I SZCZĘŚLIWE ŻYCIE - Cz. IV

"IMPOSSIBLE" - N'EST PAS FRANCAIS

"NIEMOŻLIWE" - TO NIE PO FRANCUSKU

 

Słowa Cesarza NAPOLEONA BONAPARTE, wyrażone w liście do gen. Jeana Lamarois 9 lipca 1813 roku


Bonaparte innym razem stwierdził również iż "Niemożliwe - to słowo dla głupców". Bez wątpienia należy się z tym zgodzić w całej rozciągłości. Jednak ja chciałbym tutaj powrócić do użytego przeze mnie w poprzednim temacie stwierdzenia: "Uważaj o czym myślisz, bo Twoje marzenie może się spełnić" - o co tutaj chodzi? Chodzi o to iż każda generowana przez Nas myśl, każda, bez wyjątku wcześniej czy później, zostanie pod tą czy inną postacią urzeczywistniona. Znaczy to, że jeśli np. myślimy o wygraniu sporej sumy w totolotka, niekoniecznie będzie to wyglądało tak, jak w Naszych myślach. Czyli na przykład gramy intensywnie kilka miesięcy i wciąż myślimy o wygranej - a tu...dupa zbita, nic nie wygrywamy. Powodów tego stanu rzeczy może być kilka, ja jednak skupię się na moment na czym innym. To że nie możemy wygrać w totolotka, wcale nie oznacza że los się do nas nie uśmiechnie. Może to bowiem wyglądać zupełnie inaczej, np. dostajemy awans w pracy, który wiąże się z podwyżką Naszego wynagrodzenia, możemy uratować życie staruszce, która...zapisze Nam swój majątek - to wcale nie musi wyglądać dokładnie tak, jak Nam się wydaje. Oczywiście powinno tak właśnie wyglądać, lecz problem leży zapewne w generowaniu naszych myśli, które z reguły są niejednoznaczne i bardzo rozbudowane.

Jeśli chcemy coś osiągnąć wysyłajmy krótkie i proste komunikaty - np. chcę zmienić pracę na taką w której będę mógł się rozwijać, w której będę robił to co kocham i która zapewni mi stabilność finansową. Taki komunikat jest za długi, a jego spełnienie może...przynieść Nam trochę kłopotów. Polega to na tym że nie tylko My generujemy różne myśli, czynią tak i ludzi obok Nas. Przykład: kobieta pragnie poślubić swego ukochanego, w którym jest zakochana. Wysyła więc myśli w których są już razem jako mąż i żona. W tym samym czasie jej "najlepsza przyjaciółka", również zakochała się w owym mężczyźnie i jej myśli krążą wokół tego by "tamtej się nie udało go zdobyć", lub by to w niej ów mężczyzna się zakochał. Efekt jaki może powstać z myśli o tak różnym "ostrzu", jest jeden - oczywiście pani nr. 1 poślubi swego ukochanego, ale...po jakimś czasie wyjdą na jaw jego "ciemne strony", np. pociąg do alkoholu, zbyt długa praca (często po godzinach), lub...uganianie się za spódniczkami. Wreszcie mężczyzna rozczarowany "wyrzutami" żony - odchodzi do innej. I co właśnie tutaj nastąpiło - spełniło się marzenie i jednej i drugiej pani - pierwsza poślubiła swego wybranka - bo takie były jej myśli, druga dążyła do rozbicia tego związku, co również jej się udało.

Nasz Umysł każdą Naszą myśl, traktuje jako "oczekującą do spełnienia", nie rozpoznaje ani nie definiuje czy ta myśl jest "dobra", czy "zła". Jako że ludzie są takim konglomeratem - takim koglem-moglem nieba i piekła, Nasze myśli traktowane są jako część naszych potrzeb, część Nas - bez definiowania na te, które są pozytywne czy te, które mogą spowodować skutki negatywne. Zresztą Bóg...nie wtrąca się. Zauważcie, Bóg puścił ten świat w ruch (obdarzając Nas Wolną Wolą) i mówiąc: "Moje drogie, kochane dzieci...bawcie się". Wszystko co czynimy, co generujemy - to są doświadczenia. Kolejne cykle inkarnacyjne mają Nas oduczyć negatywnych praktyk (czyli generowania bólu, nienawiści, pogardy, niechęci etc. etc.), ale Bóg się w ten proces nie wtrąca. Można by rzecz, iż Bóg bierze popcorn siada sobie wygodnie w fotelu i...obserwuje Nas, mając z tego niezły ubaw. Ale wystarczy tylko jedna Nasza prośba, wyrażona w formie modlitwy czy myśli - by Bóg (poprzez Nasz Umysł), natychmiast urzeczywistnił tę prośbę. Czytając zapiski z sesji hipnoterapeutycznych, każda poddana jej osoba, na pytanie hipnoterapeuty co się dzieje, jeśli z czymś sobie nie radzisz (w "Świecie Dusz"), pada odpowiedź: "Jeśli tego pragniemy i poprosimy o to, natychmiast udzielana jest Nam pomoc i wsparcie w każdym problemie". To że żyjemy w tym świecie - nie znaczy że są tu jakieś inne zasady postępowania. Nie - jeśli tylko zapragniemy pomocy, tę pomoc otrzymamy, musimy tylko...poprosić.

A dlaczego poprosić? Czyżby Bóg chciał tym samym pokazać Nam swe miejsce w szeregu i uzmysłowić Nam naszą małość? Nie, prośba polega na tym, iż "Bóg" musi wiedzieć (Bóg jest tu użyty w formie cudzysłowu, gdyż owa pomoc przychodzi do Nas najczęściej ze strony naszych Przewodników), że My naprawdę potrzebujemy w tym danym momencie pomocy. Posiadamy bowiem Wolną Wolę i nikt Nam nie może odebrać prawa do...popełniania błędów. Uczymy się, by te błędy niwelować, lecz jeśli sami nie poprosimy...pomoc nie nadejdzie. Dlatego nie nadejdzie, gdyż nikt (w tym Bóg), nie będzie ingerował w Naszą Wolną Wolę - bez Naszej zgody. Zgodę zaś - wyrażamy prośbą o udzielenie pomocy (lub podpowiedzi), umożliwiającej Nam rozwiązanie jakiegoś zadania, lub uporanie się z trapiącymi Nas problemami. A przyznać się do własnych błędów, nie jest niczym nagannym, pod warunkiem że potrafimy owe błędy zamieniać w coś pożytecznego, lepszego nie tylko dla Nas samych, lecz także dla innych osób. A teraz postaram się wytłumaczyć, jak generować myśli, by nie służyły one tylko zaspokajaniu naszego EGO, a były przydatne i dla innych osób. Jeśli potrafimy tak sformować myśl, by była ona korzystna nie tylko dla Nas samych, lecz i dla innych osób (np. naszych bliskich, żony, męża, dzieci, osób które znamy), to nie tylko będziemy cieszyli się jej trwałością, lecz także naszym działaniem (w tym przypadku również myślą), nie spowodujemy czyjejkolwiek szkody - a to...już bardzo dużo na Naszej drodze do Boga. To bowiem również radość tych innych ludzi powoduje, że to co udaje Nam się osiągnąć - cieszy i Nas samych. Samotna radość, choćby z posiadania góry złota - jest nic nie warta, nic nie wnosi, nic nie daje - jest niczym.

Już wcześniej pisałem że komunikat musi być nie tylko prosty i klarowny (innymi słowy "ostry"), lecz także generowany w formie aktualnej - TU i TERAZ. Na przykład "Nie chcę się kłócić z moją przyjaciółką" - co zrobić? Proponuję ciekawe ćwiczenie, ułatwiające Nam nie tylko sformułowanie poprawnych myśli (a co za tym idzie, zwiększenie szansy spełnienia tego, co rzeczywiście pragniemy osiągnąć, gdyż myśl generowana w sposób zbyt rozbudowany i "nieostry"...może przynieść nam w "pakiecie", coś, czego zapewne byśmy sobie nie życzyli - np. właśnie rozstanie po kilku latach małżeństwa, choć przed ślubem było tak pięknie i cudownie i "jaki to był wspaniały mężczyzna" itp.). Nie powinna również zaspokajać jedynie Naszego EGO, lecz uwzględniać i inne osoby. Dlatego też proponuję Wam byście wzięli sobie kartkę papieru i podzielili kreską na dwie części. Następnie na jednej jej części zapiszcie: "Co chcę zmienić", a na drugiej "Co chcę osiągnąć - o czym marzę". I po kolei wypisujcie tam wszystko co pragniecie zmienić w swoim życiu oraz to co chcecie w nim poprawić, osiągnąć. Zacznijcie na przykład od pracy - co chcielibyście w niej zmienić (albo może zmienić pracę w ogóle na nową). Przy czym pamiętajcie, że to co pragniecie zmienić - musi mieć swój odpowiednik w tym co pragniecie osiągnąć, np.: "Praca nie umożliwia mi rozwoju, mało zarabiam" - "Chętnie pracuję, jednak chcę pracować na własną działalność", lub "Jestem uzdolniony manualnie wolę tworzyć muzykę, lub malować obrazy niż ślęczeć przed komputerem" itd. W tym też momencie przechodzimy od "Wolę tworzyć muzykę", maluję - pragnę otworzyć własną działalność" - na "Tworzę muzykę, otworzyłem własną działalność, mam swoją firmę" - to dość proste, wymaga tylko wiary i krótkiego treningu.



TO TYLE, CO MIAŁEM WAM DO POWIEDZENIA
 W TYM TEMACIE


CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz