Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 20 marca 2016

HENRYK VIII I JEGO (CZTERY OSTATNIE) ŻONY - Cz. VI

POCZĄWSZY OD EGZEKUCJI 

ANNY BOLEYN


Postanowiłem powrócić do tematu Tudorów, a konkretnie Henryka VIII i jego czasów. Tym razem jednak zamierzam zaprezentować losy ostatnich czterech żony Henryka VIII (Jane Seymour, Anny Kliwijskiej, Katarzyny Howard i Katarzyny Parr). Temat ten rozpocząłem już pod innym tytułem, gdzie opisałem panowanie Henryka VIII, od jego wstąpienia na tron i małżeństwa z Katarzyną Aragońską, poprzez miłość do Anny Boleyn, zmagania związane z rozwodem i uzyskaniem papieskiej zgody na poślubienie Anny, poprzez jej wyniesienie, koronację i małżeństwo z Henrykiem, aż do upadku Anny, który (należy to przyznać), spowodował w dużej mierze, dość beztroski i swobodny charakter samej Anny. W tym temacie zaprezentuję więc dalsze losy króla Henryka, od chwili egzekucji Anny Boleyn i małżeństwa z Jane Seymour
 

ANNA KLIWIJSKA

Cz. I


PORTRET ANNY KLIWIJSKIEJ
WYKONANY PRZEZ HANSA HOLBEINA MŁODSZEGO W 1539 r.




Aresztowaniom krewnych kardynała Reginalda Pole'a, nie było końca, król mścił się okrutnie. W grudniu 1538 r. aresztowana została Jane Neville, siostra straconego 8 grudnia Edwarda Neville'a i żona Henryka Pole'a - barona Montagu, starszego brata Reginalda Pole'a, oraz ich 11-letni syn Winifred Pole (który przesiedział w Tower aż piętnaście lat, do 1553 r. gdy ułaskawiła go dopiero córka Henryka VIII - królowa Maria I Tudor). 4 stycznia 1539 r. zgodnie z wcześniejszą umową, ułaskawiony został Geoffrey Pole (młodszy brat Reginalda), w zamian za potwierdzenie udziału swego i swych braci w antykrólewskim spisku. A 9 stycznia doszło do kolejnych egzekucji w Tower Hill. Pierwszym straconym tego dnia został Henryk Courtenay - markiz Exeter. Oskarżono go o udział w spisku, mającym na celu obalenie króla i próbę obwołania nowym królem siebie, lub Reginalda Pole'a. Prawdziwym jednak powodem egzekucji Henryka Courtenay'a, było jego bliskie powinowactwo z poprzednimi królami, był bowiem wnukiem Edwarda IV z rodu Jorków. Kolejnym który tego dnia stracił głowę, był Henryk Pole, również oskarżony o udział w antykrólewskim spisku na życie Henryka VIII.

Wydawałoby się że po tych egzekucjach król "nasycił" się smakiem zemsty na Reginaldzie, lecz stało się inaczej. Okazało się bowiem że sieci spisku sięgały głębiej, a miały one na celu obalenie - czyli zabicie lub uwięzienie króla i osadzenie na tronie albo Reginalda Pole'a, albo też Henryka Courtenay'a, zaś jednym z członków tego sprzysiężenia miał być również (według Cromwella), sir Nicholas Carew. Carew był dworzaninem i dyplomatą Henryka VIII, a także stronnikiem Katarzyny Aragońskiej, a po jej śmierci jej córki Marii (jednak nie był on wrogi Annie Boleyn, bowiem to właśnie dzięki jej rodzinie, udało mu się wejść w skład Tajnej Rady królewskiej). Carew został aresztowany z końcem stycznia 1539 r. i stanął przed sądem 14 lutego. Sąd uznał jego winę i skazał go na karę śmierci przez ścięcie toporem w podlondyńskim Tyburn. Cały jego majątek ulegał automatycznej konfiskacie przez państwo, czyli króla. Nicholas Carew stracony został 3 marca 1539 r. w Tyburn. 

Pozostawił swą żonę Elżbietę Carew (z domu Bryan, była ona bowiem jedyną siostrą sir Franciszka Bryana i daleką kuzynką zarówno Anny Boleyn, jak i Jane Seymour), i swe dzieci w całkowitej nędzy. Lady Elżbieta Carew słynna z piękności, była ok. 1514 r. przez krótki czas nałożnicą Henryka VIII. Być może przez pamięć tamtych wspólnych chwil, król przekazał wdowie i jej dzieciom jednorazową, dość dużą pensję, by mogli jakoś się utrzymać. W Tower nadal jeszcze przebywała lady Małgorzata Pole - hrabina Salisbury (matka Reginalda Pole'a), oraz Jane Neville z synem Winifredem. Z całej trójki przeżyje jedynie ów chłopak. 

Król przez długi czas po śmierci Jane, nosił żałobę. Przysiągł też, że już nigdy nie weźmie sobie kolejnej żony, jednak sytuacja polityczna królestwa była tak niestabilna, że król musiał się ożenić ponownie, by zapewnić Anglii dobrego sojusznika. Wybór Cromwella padł na protestanckie państewka niemieckie, dzięki którym (jak liczył Lord Strażnik Tajnej Pieczęci), udałoby się wprowadzić w królestwie reformację w duchu luteranizmu. Król jednak, skoro już musiał wziąć sobie kolejną małżonkę, chciał by była ona młoda i ładna, zdolna do powicia synów (jeden dziedzic to było stosunkowo za mało). Dlatego też wysyłał swych posłów do wielu europejskich krain, by wybrali i przedstawili odpowiednie i godne jego - kandydatki. Poszukiwania rozpoczęto jeszcze w poprzednim 1538 r.

I tak oto, gdy z rozkazu króla Henryka, 10 marca 1538 r. na dwór księcia Mediolanu (zmarłego w 1535 r. Franciszka II Sforzę - syna Ludwika Sforzy "il Moro" i kuzyna królowej Polski - Bony Sforzy), przybył angielski poseł wraz z Hansem Holbeinem (który miał za zadanie namalowanie portretu młodej wdowy, zaledwie 17-letniej, obecnie jedynej władczyni księstwa Mediolanu - Krystyny Duńskiej), księżna-wdowa nie wykazała entuzjazmu, słysząc że jest jedną z ewentualnych kandydatek do tytułu królowej Anglii. Stwierdziła wręcz że nie zamierza podzielić losu trzech poprzednich żon króla. Pierwsza (jak stwierdziła Krystyna), została opuszczona i otruta, druga ścięta, zaś trzecia zmarła z powodu zaniedbania. Powiedziała że gdyby miała dwie głowy, mogłaby zaryzykować jedną, i oddać ją do dyspozycji króla. Stwierdziła też, że nic jej nie zmusi do poślubienia angielskiego monarchy, prócz woli samego cesarza Karola V, któremu deklarowała posłuszeństwo, jako protektorowi księstwa Mediolanu. Dopiero więc poślubi Henryka, jeśli cesarz wyrazi taką chęć, nie wcześniej. Dała się jednak sportretować (choć uczyniła to w czarnej żałobnej sukni).

Kwestie kolejnego królewskiego mariażu, były tylko jednym z problemów trapiących wówczas państwo. 16 maja 1539 r. Tomasz Howard - książę Norfolk, przedstawił na sesji Parlamentu, projekt "sześciu artykułów". Artykuły te były ostateczną klęską polityki religijnej Tomasza Cromwella, próbującego zaprowadzić w Anglii luteranizm, a stworzone i opracowane zostały przez samego Henryka VIII i kilku jego teologicznych uczonych. Artykuł pierwszy mówił o utrzymaniu i podkreśleniu zasady transsubstancjacji (czyli przeistoczenia - zamiany ciała i krwi Jezusa Chrystusa w chleb i wino). Ci zaś (a protestanci, i to zarówno luteranie jak i kalwiniści - zdecydowanie odrzucali doktrynę transsubstancjacji), którzy temu by przeczyli, mieli zostać spaleni na stosie jako heretycy. Drugi artykuł mówił, że komunia pod dwoma postaciami nie jest konieczna. Trzeci zabraniał kategorycznie zawierania związków małżeńskich duchownym (co było możliwe w luteranizmie). Czwarty artykuł - śluby czystości powinny zostać zachowane do dnia ślubu, zarówno przez mężczyzn jak i kobiety. Piąty - prywatne zebrania nawołujące do krzewienia luteranizmu bądź katolicyzmu, zostały zabronione. Szósty punkt mówił o tym, że indywidualna spowiedź jest konieczna do uzyskania zbawienia. 28 czerwca tego roku, Parlament zatwierdził "sześć artykułów", lub jak zwali je protestanci "sześć biczów".

Cromwell wiedział że poniósł klęskę, wiedział również że jeśli nie wyrzeknie się swych przekonań i wiary i nie przyjmie oficjalnej wykładni wiary Kościoła w Anglii, której jednym z elementów było "sześć artykułów" - będzie zgubiony i zapewne skazany na śmierć za herezję. Dlatego też starał się postępować tak, by król nie miał podstaw oskarżyć go że "wierzy inaczej niż sam monarcha". Serialowy Tomasz Cromwell wypowiedział słynne zdanie, iż "król w głębi serca wciąż pozostał katolikiem, nie chciał jedynie by ktoś - papież lub Luter stali ponad nim". Znając działania Henryka VIII na polu teologicznym, należy stwierdzić że jest w tych słowach sporo racji. Tomasz Cromwell, widząc że jego działania wiodące ku zaprowadzeniu w Anglii reformacji, nie spotykają się z królewską życzliwością, a wręcz są przez Henryka VIII torpedowane, postanowił inną drogą wpłynąć na króla. Cromwell już od początku 1538 r. namawiał króla by poślubił jedną z protestanckich księżniczek, po to by zapewnić wsparcie dla Anglii, wśród protestanckich krajów Europy Środkowej i Skandynawii. Wszystko by skutecznie odeprzeć ewentualny najazd na Wyspy, połączonych sił państw katolickich - Hiszpanii i Francji, które obecnie znów były sobie przyjazne.

Henryk początkowo się wzbraniał przed takim krokiem, lecz argumenty Cromwella były coraz bardziej przekonujące, tym bardziej że Anglia rzeczywiście w tym czasie była osamotniona i prawie bezbronna w przypadku inwazji. Z początkiem października 1539 r. król zaakceptował sugestię swego Lorda Strażnika Tajnej Pieczęci, by poślubić jedną z córek zmarłego w lutym tego roku - księcia niemieckiego państewka Kleve - Jana III. Król jeszcze w marcu tego roku, wysłał też swego malarza Hansa Holbeina, na dwór kolejnego władcy Kleve - 23-letniego księcia Wilhelma I, jedynego syna i następcy Jana III (by tam sportretował obie siostry Wilhelma).

Wybór księstwa Kleve był rodzajem kompromisu, bowiem samo księstwo nadal było krajem katolickim, lecz siostra księcia Wilhelma - Sybilla, wyszła we wrześniu 1526 r. za mąż za Jana Fryderyka I, elektora Saksonii, (który to kraj, decyzją swego władcy - w tymże 1539 r. przeszedł oficjalnie na luteranizm). Poza tym książę Wilhelm z Kleve wnosił pretensje do zwierzchnictwa nad Geldrią, która była we władaniu cesarza Karola V, i który odmówił uznania praw Wilhelma do tych ziem. Geldria była bowiem cesarskimi włościami w Niderlandach (Holandia), więc ewentualny sojusz z Kleve, Geldrią i Ligą Szmalkaldzką (zawiązaną 27 lutego 1531 r. przez Filipa I landgrafa Hesji i Jana Fryderyka I - elektora Saksonii, w celu obrony reformacji przed działaniami cesarza Karola V. Z biegiem lat do Ligii przyłączały się inne państwa niemieckie i skandynawskie, a także na krótko Francja w 1535 r.), byłby niezwykle korzystny dla Anglii i znacznie osłabiłby władzę cesarza w Niemczech i Niderlandach. Tak też uważał Tomasz Cromwell.

Gdy więc przedstawiciele królewscy przybyli do Kleve i gdy Holbein malował obrazy dwóch córek Jana III - starszej Anny (ur. w 1515 r.) i młodszej Amalii (ur. 1517 r.), początkowo ich brat - książę Wilhelm nie był zbyt entuzjastycznie nastawiony do tego mariażu. Jednak dał się przekonać, gdy Henryk VIII zaproponował zrzeczenie się posagu małżeńskiego. Gdy więc przedstawiciele królewscy powrócili do kraju i gdy król obejrzał portrety obu młodych kobiet, od razu wybrał Annę. Portret Anny Kliwijskiej wyjątkowo przypadł mu do gustu, choć Anna i Amalia, zostały najprawdopodobniej upiększone na tych obrazach. Tak więc 4 października 1539 r. podpisano umowę małżeńską, a jednocześnie sojusz polityczny pomiędzy oboma krajami - Anglią i księstwem Kleve.


 JOSS STONE JAKO ANNA KLIWIJSKA



Sam portret to za mało. Anna została przedstawiona w opisach jego ambasadorów, jako kobieta cnotliwa, posłuszna, piękna i mądra, choć należy tu dodać że Anna, podobnie zresztą jak i jej siostry Amalia i Sybilla, nie znały żadnego obcego języka prócz niemieckiego i jedynie w tym języku czytały i pisały. Nie znały powszechnej wówczas (choć już nie tak bardzo jak w średniowieczu), łaciny, która była w tamtym okresie językiem międzynarodowym. Zresztą szczególnie Anna, niezbyt lubowała się w czytaniu, wolała poświęcać się innym rozrywkom jak choćby szydełkowanie lub gra w karty. Księżniczki Kleve, odebrały bowiem wyjątkowo ubogie (nawet jak na kobiety w tamtym czasie), wykształcenie, ograniczające się właśnie (prócz nauki czytania i pisania), do robótek ręcznych, etykiety, pobożności i posłuszeństwa przyszłemu mężowi. Nic poza to. Anna nie potrafiła nawet śpiewać, a modą nie interesowała się zupełnie, co było szczególnie dziwne wśród płci pięknej. Wśród żon Henryka VIII, była więc prawdziwą "zakonnicą", nawet w porównaniu do Katarzyny Aragońskiej. Anna Boleyn wprowadziła na dworze modę na francuskie suknie, które należały do jej ulubionych, i w nie też nakazała się stroić swym dwórkom. Jane Seymour zakazała mody francuskiej, a wprowadziła prostotę w ubiorze tak swoim jak i swych dam - lecz każda z nich uwielbiała nowe stroje, którymi to często obsypywał je król. Anna Kliwijska nie posiadała takich upodobań.

27 grudnia 1539 r. w Dover Anna Kliwijska po raz pierwszy postawiła swą stopę na angielskiej ziemi. Cały następny tydzień miała spędzić na nauce podstawowych zwrotów w języku angielskim i poznawaniu upodobań swego przyszłego małżonka - króla Henryka VIII, na zamku w Rochester. Przez ten cały czas król miał nie oglądać swej oblubienicy, a ich pierwsze spotkanie wyznaczono na 3 stycznia 1540 r. Jednak Henryk był tak podniecony całą sytuacją, że nie mógł doczekać się spotkania i postanowił je przyspieszyć. Jeszcze 31 grudnia, przed nowym rokiem, król udał się ze swą świtą do Rochester. Był tak podekscytowany, że nie mógł przez całą drogę odezwać się ani słowem. Gdy przybył na zamek, wbiegł czym prędzej do środka i "wparował" do komnaty w której przebywała Anna. Wreszcie ją ujrzał i czym prędzej pocałował, bowiem już od ponad dwóch lat nie miał żony, chciał więc by to spotkanie było wyjątkowe (często tak też czynił w stosunku do swych trzech poprzednich żon, całował je gorąco i z zaskoczenia). Anna wówczas odepchnęła Henryka, nie rozpoznała bowiem w nim króla i swego przyszłego męża, sądziła też że to jeden z dworzan pozwolił sobie na tak karygodny czyn, oraz przeklęła go głośno w języku niemieckim. Królewskie podniecenie szybko ustąpiło, gdy Henryk ujrzał twarz Anny. Na twarzy miała ona bowiem małe blizny po przebytej wcześniej ospie wietrznej, oraz jej skóra nie była tak jasna jak na portrecie Holbeina. Ponoć król z trudem powstrzymał się przed zwymiotowaniem, powitał ją na tyle serdecznie, na ile wymagała tego kurtuazja i wyraził nadzieję że już wkrótce ujrzy ją ponownie w Londynie, po czym czym prędzej oddalił się.

W czasie drogi powrotnej król znów był milczący, spytał się jedynie lorda Jana Russela, jak mu się podoba nowa królowa. Ten odparł dyplomatycznie, iż sądził że przyszła małżonka królewska będzie miała jaśniejszą skórę. Król wówczas oficjalnie stwierdził że Anna mu się nie spodobała. Gdy przybył do Londynu, natychmiast zwołał swą Tajną Radę i publicznie wykrzyczał swe żale. Stwierdził że zmusza się go do poślubienia "flamandzkiej klaczy", stwierdził też że nie zamierza jej poślubić. Cromwell wówczas odrzekł, że jej odesłanie do ojczyzny, oznaczałoby zerwanie sojuszu z krajami protestanckimi i naraziło osamotnioną Anglię na odwet cesarza, a może nawet i króla Francji. Nie mówiąc już o tym, że odesłanie panny młodej przed ślubem (data ślubu wyznaczona została na 6 stycznia), naraziłoby ją na potworne upokorzenie. Nikt też nie wziąłby już jej za żonę, a jedynym wyjściem dla niej byłoby wstąpienie do klasztoru. Król tymczasowo dał się przekonać, lecz nakazał Cromwellowi by znalazł szybko jakieś inne wyjście, bowiem on nie poślubi "klaczy".

Cromwell oczywiście nie znalazł żadnego innego wyjścia, na swe usprawiedliwienie miał jedynie kwestie polityczne, które chcąc nie chcąc król musiał wziąć pod uwagę. Położenie międzynarodowe Anglii było bowiem wówczas wybitnie niekorzystne. 6 stycznia 1540 r. odbyła się więc ceremonia zaślubin króla Henryka VIII i Anny z Kleve. Jeszcze przed ceremonią król wezwał do siebie Cromwella i w niewybrednych słowach stwierdził, że gdyby nie kwestia bezpieczeństwa królestwa i angielskich poddanych, nigdy by nie poślubił tej kobiety. Dodał też, że uważa iż za wszystko odpowiedzialny jest właśnie Cromwell. Teraz jego pozycja była nader delikatna, ratowała ją wciąż obawa przed cesarskim atakiem na Wyspy, choć te obawy nie mogły trwać wiecznie. Było jeszcze coś, co mogło odmienić królewski gniew do jego Lorda Strażnika. Było nim powicie przez królową syna, być może właśnie następcy tronu. Na razie jednak ceremonia zaślubin się odbyła. Henryk i Anna pobrali się w londyńskim Greenwich w pałacu Placentia. Nowy ambasador francuski w Anglii, pan Karol de Marillac (który w grudniu 1538 r. zastąpił na tym stanowisku Ludwika de Perreau - pana de Castillion, który to zaś w listopadzie 1537 r. zajął miejsce Jean'a de Dinteville), odnotował w swym liście do króla Franciszka I, że Anna: "Jest wysoka i szczupła, niezbyt piękna, o bardzo pewnym i stanowczym obliczu."

O ile ceremonia zaślubin minęła w miarę znośnie, o tyle noc poślubna młodej pary była totalną katastrofą. Ponoć Henryk trzykrotnie próbował zmusić się do odbycia stosunku, za każdym jednak razem powstrzymywał swe amory i z obrzydzeniem odwracał od swej małżonki. Ta zapewne nie wiedziała o co chodzi, lecz nie ośmieliła się zadać królowi tego pytania. Zresztą jej wrażenia z nocy poślubnej też zapewne nie były przyjemne i nie chodziło tylko o królewskie "amory". Jak już wcześniej pisałem rana, którą król nabawił się podczas feralnego pojedynku 24 stycznia 1536 r. nie dawała królowi spokoju, a poza tym wydzielała niemiłą woń, co powodowało że król ... śmierdział. Lecz Anna nigdy nie uskarżała się na wypełnianie swych małżeńskich obowiązków, wiedziała bowiem że król pragnie kolejnych synów, oraz obawiała się podzielić los swych poprzedniczek, szczególnie zaś swej imiennicy - Anny Boleyn. Nazajutrz, po nocy poślubnej, Tomasz Cromwell ciekawy (i żądny powodzenia tego związku), zapytał króla czy Anna sprawiła mu radość poprzedniej nocy. Król odparł krótko: "Nie podobała mi się ona wcześniej, teraz nie podoba mi się jeszcze bardziej". Henryk powiedział również zdębiałemu Cromwellowi, że królowa zapewne nie jest dziewicą i to nie on jest tego sprawcą. Stwierdził że Anna ma obwisłe piersi i wygląda jak maciora, dodał że obrzydzenie nie pozwoliło mu sprawdzać reszty jej ciała.




Kolejne noce niczym nie różniły się od tej pierwszej. Król wciąż gdy tylko zbliżał się do Anny, zbierało mu się na wymioty i odstąpywał od amorów. Anna nie wiedziała czym właściwie zawiniła, ponoć spytała się jednej ze swych dam dworu: "Czy jeśli nie zadowolę króla, każe mnie wówczas ściąć?". Ponoć płakała przed każdą kolejną nocą, próbowała też nieśmiało przyciągnąć Henryka do siebie, lecz na próżno. Za każdym razem, gdy król chciał zbliżyć się do niej fizycznie, musiał powstrzymać się przed zwymiotowaniem, odwracał się więc i zasypiał, lub też przy leżącej żonie ... onanizował się. Henryk nie potrafił też powstrzymać się od publicznego opowiadania swym dworzanom o "zakamarkach" ciała królowej. Wciąż powtarzał że ma obwisłe piersi i że "Jej ciało jest w strasznym stanie". Stwierdził również że królowa śmierdzi niczym kobyła i że mycie wcale jej nie pomaga. Niektórzy uważali nawet, że królewskie "opinie" formułowane są z innej przyczyny, mianowicie z królewskiej impotencji. Nikt jednak nie ośmielił się tego powiedzieć wprost, w obawie przed gniewem króla, utratą jego względów, majątku, a nawet życia. Wszyscy więc oficjalnie przyznawali że wina leży po stronie królowej. Jednak plotki na temat jego jurności dotarły i do niego, Henryk wówczas publicznie przyznał że wciąż jest zdolny do współżycia, lecz dodał: "Nie z nią".

Mijały miesiące a król wciąż nie mógł skonsumować swego małżeństwa, opowiadał również na prawo i lewo jak obrzydliwe jest dla niego ciało Anny. O tym wiedział już cały dwór, nikt jednak nie odważył się tego głośno powiedzieć Annie. Ta żyła w błogiej nieświadomości, nie wiedziała że stała się przedmiotem intymnych tematów króla z jego dworzanami. Nie wiedziała, że o kształcie jej ciała wie prawie każdy poddany na dworze. Pierwszą osobą która próbowała, choć bardzo nieśmiało (z obawy przed królewską karą), powiedzieć Annie o królewskich opiniach na jej temat, była lady Jane Rochford (małżonka Jerzego Boleyna, brata Anny), która była jedną z dam dworu królowej. Stwierdziła ona niezwykle dyplomatycznie, że sądzi iż królowa wciąż jest dziewicą. Anna odpowiedziała na te słowa dość naiwnie, stwierdziła bowiem: "Gdy król przychodzi do mego łoża, całuje mnie czule życząc dobrej nocy, rano także mnie całuje i wita się ze mną. Czy to nie wystarczy?" Anna stwierdziła także, że jest zadowolona z tego czym obdarza ją król. A Henryk, choć obrażał swą nową małżonkę na prawo i lewo, choć publicznie ją krytykował i upokarzał, w stosunku do niej osobiście, w sytuacji sam na sam, był niezwykle miły i czuły, traktował ją z wielkim szacunkiem i nigdy się na nią nie rozgniewał. Nigdy też nie podniósł na nią głosu, co było naturalną i normalną praktyką w odniesieniu do jego trzech wcześniejszych żon.




Tymczasem sytuacja polityczna znów się zmieniła i stało się jasne że do żadnego ataku na Anglię na pewno nie dojdzie. Zarówno bowiem cesarz jak i król Francji, darzyli się szczerą nienawiścią, poza tym Karol V był zbyt zajęty tłumieniem reformacyjnych zrywów w Niemczech, oraz walkami z Turkami Osmańskimi na Morzu Śródziemnym, by chciał otwierać kolejny front. Tym bardziej, że nie miał już powodu by atakować Anglię. Praktycznie bowiem wszystkie sporne sprawy albo zostały usunięte albo rozwiązały się same. To spowodowało że nad Lordem Strażnikiem Tajnej Pieczęci zaczęły gromadzić się czarne chmury. 




CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz