Łączna liczba wyświetleń

piątek, 25 marca 2016

DO KOGO NALEŻY PLANETA I KTO JEST PRAWDZIWYM ZIEMIANINEM? - Cz. I

ROZMOWA Z REPTILIANKĄ






Zainteresowała mnie rozmowa, jaką w 1999 r. przeprowadził z reptiliańską samicą (lub raczej kobietą, gdyż określenie "samica", byłoby zapewne dla niej obraźliwe, tym bardziej że uważa się za przedstawicielkę rasy stojącej znacznie wyżej niż my Ziemianie, a raczej my - Ludzie, ponieważ sama też uważa się za rodowitą Ziemiankę), niejaki Ole (lub Olaf) K. w domu swego przyjaciela E.F. (podane są tylko inicjały), w Szwecji. Miało to miejsce dokładnie 16 grudnia 1999 r. a rozmowa trwała ponad trzy godziny (cześć tego wywiadu była także prezentowana na kanale Wojciecha Musiała na YouTube w języku polskim, wraz z jego osobistym komentarzem. Niestety pierwszy, najdłuższy filmik, z wykorzystaniem zapewne fragmentów muzyki, został zablokowany w Polsce, ze względu na ochronę praw autorskich).

Otóż ową reptiliańską niewiastę, sprowadził do swojego domu właśnie ów E.F., któremu wcześniej spodobała się ona jako ładna brunetka. Według tego, co owa reptilianica mówiła później w rozmowie z Olem, wszyscy Reptilianie mają umiejętność mimikry, którą to posiadają także prymitywne zwierzęta (ptaki, owady, gady), czyli wtapiania się w określone środowisko. Dlatego też w oczach E.F. i początkowo Olego, wyglądała normalnie, jak zwykła ładna kobieta (brunetka). Najpierw ukazała swą prawdziwą postać temu pierwszemu z nich, a potem E.F. Sprowadził Olego do siebie, aby mu "pokazać" ową Reptiliankę. Należy zaznaczyć (gdyż tak twierdził Ole), że nim ją ujrzał (jej prawdziwą postać, pozbawioną mimikry), nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdyż był wychowywany w rodzinie dość religijnej, gdzie nie rozmawiało się o niczym, co byłoby związane z tematyką UFO, czy "kosmitów". Sądził bowiem, że są to bajki, na których zarabiają przebiegłe jednostki, opowiadając je innym naiwnym. Owego 16 grudnia 1999 r. miał ujrzeć prawdziwą postać, jakby żywcem wyjętą z opowieści S-F (z tą wszakże różnicą, że owa "pani" dość mocno podkreślała, że nie jest kosmitą, a najprawdziwszą Ziemianką, dodają: "Jesteśmy rdzennymi Ziemianami (...) Jest to w istocie nasza planeta, a nie twoja (wasza) - ona nigdy nie była twoja (wasza)."

 Zanim przejdę do samej rozmowy, zatrzymam się na moment, nad ostatnimi słowami owej gadziej niewiasty. "To jest nasza planeta, a nie wasza - ona nigdy nie była wasza" - większość z tego co mówi ta "pani", będzie bardziej jasne w trakcie kolejnych jej odpowiedzi (na zadane przez Olego pytania), jednak z wielu jej słów, bije wręcz ogromna niechęć do Ludzi i Ludzkości (choć deklaruje że nie jest naszym wrogiem, podobnie jak ... większość jej pobratymców). Mówi że gdy jej przodkowie władali Ziemią, przed milionami lat, "nasi" skakali jeszcze po drzewach. W ogóle z jej wywodów, daje się słyszeć pewność o naszym typowo "małpim" pochodzeniu, które na przełomie ostatnich 3-2 milionów lat, zostało genetycznie ucywilizowanych, przez tzw.: obcych. Pani ta, podaje również (swoją) wiedzę "historyczną", na temat pochodzenia jej gatunku i naszego. Twierdzi więc, że "obcy" udoskonalili miejscowe małpy i właśnie w taki sposób powstał nasz gatunek. Niestety, trudno mi się zgodzić, z tym co ona wygaduje (należy też pamiętać, że to co mówią do nas "obcy", a szczególnie przedstawiciele rasy zwanej Gadoidami, należy brać w wielki cudzysłów, gdyż nigdy nie ma pewności, po co ona to mówi? Co chce osiągnąć? Może robi to, aby chronić własnych ziomków, przedstawiając ludzką rasę, jako na wpół inteligentne małpy, stworzone przez "obcych" z innych galaktyk).

Owszem, prezentuje ona jakąś wiedzę, mówi o genetycznych manipulacjach, na prymitywnych naczelnych, dokonywanych, przez pozaziemskie istoty, ale to o czym ona mówi, to jedynie wyjątek, i to nawet niewielki, naszej prawdziwej historii. Nie wspomina np. o wiązance genowej otrzymanej od waleni (PraCetans - prawdziwych pierwotnych Ziemian), jaką posiadają Ludzie (genotyp człowieka, zawiera bowiem o wiele więcej cech "delfinich", niż "małpich"). Nic nie mówi o typowo ludzkich, wielkich cywilizacjach, jakie rozwinęły się tutaj w przeciągu milionów lat - Hyperborea, założona przez typowo ludzkich (czarnych i żółtych), kolonistów z Bakaratini, Cywilizacja Gor na Atlantydzie - złożona z przedstawicieli kolebki Ludzkości - Lirian, Wegan i Plejadian, Imperium MU na kontynencie Lamar, powstałym z kolonistów z planety Aremo (czerwonoskórzy Ludzie, m.in.: potomkowie dzisiejszych Indian), nic też nie wspomina o "azjatyckich" (czytaj - żółtych rasach Ludzkich), z Bakaratini, twórców Cywilizacji Gobi, o białych (aryjskich) rasach z Liry, Plejad i Malony, tworzących Imperium Ujghur (po którym to upadku biała ludność tych azjatyckich terenów, powędrowała do Europy, Indii i na Bliski Wschód), nic nie wspomina o potężnej cywilizacji (czy raczej cywilizacjach) I i II Imperium Atlantydy, nic nie mówi też o kolonistach z Hebry (którzy zjednoczeni z potomkami Nibiruan), zapoczątkowali ród biblijnych Hebrajczyków. No i wreszcie nawet słówkiem nie wspomina o owych Nibiruanach, którzy (częściowo spokrewnieni z galaktycznymi Gadoidami - np. Enki), założyli znane nam, historyczne cywilizacje.

Ktoś powie - to bajki? Czyżby, według przekazów pochodzących tak od Plejadian, Andromedan, Syrian, czy teraz również i Reptilian - rasa Ludzka powstała dzięki "pomocy" z zewnątrz. Plejadianie np. mówią wprost "daliśmy nasienie" (co oznaczają te słowa? Prawdopodobnie chodzi o projekt "Adapy" - zapoczątkowany przez Nibiruan - Enkiego i Ninhursag). Ale Ludzkość nie pochodzi tylko od tej jednej, rodowej linii Adama (Adapy), Lilith i Ewy, to był cały ogromny proces, rasy ludzkie wzajemnie się ze sobą mieszały, tworząc nowe rasy, ale w żadnym wypadku człowiek nie pochodzi od małpy (jak pisze w swej książce - "Jedyną Planetą Ziemia" Phyllis V. Schlemmer: "Rodzaj ludzki nie rozwinął się od zwierząt zamieszkujących Ziemię. Jedna grupa wyłoniła się samodzielnie - wszystkie inne były koloniami i zmieszały się, aby stworzyć gatunki.", Plejadianie zaś mówią w swych przekazach otwarcie: "Wasze rodowe dziedzictwo pochodzi z gwiazd. Jesteście gwiezdnym rodem, i ani wy, ani wasza planeta, nie znaleźliście się tutaj wskutek przypadkowego "wielkiego wybuchu". Wszystko zostało zaplanowane (...) Pochodzicie od sprytnych istot, które zdają się poszerzać światy i tworzyć wszechświaty, od istot, dla których cały czas istnieje równocześnie (...) Pamiętajcie (...) o czczonej przez was postaci Chrystusa, będącej punktem w czasie. Przed nim i po nim byli inni, którzy przynosili wam możliwości zarówno kontroli jak i uwolnienia. Drodzy przyjaciele, nigdy nie odnajdziecie swego ducha we wnętrzu budowli (...) Wiedzcie, że wieże i krzyże działają jak anteny. Zrozumcie, że budowany przez was most, wiodący w dwudzieste pierwsze stulecie, musi być mostem skonstruowanym z częstotliwości. Przywołajcie zdolności waszych przodków, wasza linia krwi jest bogata w rozmaite odmiany tego, kim jesteście."

Ludzkość, żyjąca dziś na Ziemi, nie powstała więc od małp, a jest po prostu mieszanką genową przeróżnych gwiezdnych ras, w której to mieszance (co ważne), istnieją również geny pochodzące od naczelnych (czyli właśnie małp). To że posiadamy geny zwierzęce, choć nie pochodzimy od zwierząt, jest o tyle oczywiste, że poprzez miliony lat bytności na Ziemi ludzkich społeczeństw, zdążyły się one zmieszać ze sobą w taki sposób, że dziś właściwie trudno jest już stwierdzić, z jakiej konkretnie (gwiezdnej) rasy pochodzimy. Jest to bowiem (moim zdaniem), niemożliwe do odgadnięcia. Mamy bowiem sporo genów PraCetans - czyli głównie delfinów, pierwotnych mieszkańców Ziemi (Gadoidy nie są więc rdzennymi mieszkańcami tej planety, jak chciałaby ta reptiliańska pani). Istniały jednak też rasy ludzkie (prymitywni hominidzi, zwani w channelingach - LuLu-sami), które dokładnie wpasują się w to, co mówi ta Reptilianka, z tym że te rasy, albo zmieszały się z innymi rasami, pochodzącymi z gwiazd, albo też całkowicie wymarły (np. neandertalczycy). To o czym ona mówi, odnosi się więc do linii "Adamu", czyli właśnie owych prymitywnych LuLu-sów. Co zaś się tyczy historii samej rasy Gadoidów, przedstawionej przez ową niewiastę, to tutaj też jest wiele znaków zapytania. Ale po kolei, w następnym poście zaprezentuję ów wywiad i przedstawię swoje analizy, tyczące reptiliańskiej historii na Ziemi. 




"ŚWIĘTA MARIO Z MORZA" 

BARDZO LUBIĘ TĘ PIEŚŃ, SZCZEGÓLNIE W WYKONANIU MIRELLE MATHIEU






CDN. 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz