Łączna liczba wyświetleń

środa, 30 marca 2016

HENRYK VIII I JEGO (CZTERY OSTATNIE) ŻONY - Cz. IX

POCZĄWSZY OD EGZEKUCJI 

ANNY BOLEYN


Postanowiłem powrócić do tematu Tudorów, a konkretnie Henryka VIII i jego czasów. Tym razem jednak zamierzam zaprezentować losy ostatnich czterech żony Henryka VIII (Jane Seymour, Anny Kliwijskiej, Katarzyny Howard i Katarzyny Parr). Temat ten rozpocząłem już pod innym tytułem, gdzie opisałem panowanie Henryka VIII, od jego wstąpienia na tron i małżeństwa z Katarzyną Aragońską, poprzez miłość do Anny Boleyn, zmagania związane z rozwodem i uzyskaniem papieskiej zgody na poślubienie Anny, poprzez jej wyniesienie, koronację i małżeństwo z Henrykiem, aż do upadku Anny, który (należy to przyznać), spowodował w dużej mierze, dość beztroski i swobodny charakter samej Anny. W tym temacie zaprezentuję więc dalsze losy króla Henryka, od chwili egzekucji Anny Boleyn i małżeństwa z Jane Seymour


KATARZYNA HOWARD

Cz. II


 



30 czerwca 1541 r. z Londynu wyruszył wspaniały królewski orszak, który miał ponownie "odzyskać" serca mieszkańców północy dla Korony angielskiej. Nim jednak do niego doszło, z końcem maja stracona została matka kardynała Reginalda Pole'a - Małgorzata Pole - lady Salisbury. Małgorzata została aresztowana jeszcze w listopadzie 1538 r. (o czym wcześniej pisałem) i oskarżona o spiskowanie z synem przeciw królowi Anglii, w celu jego obalenia. Przesiedziała w twierdzy Tower, aż dwa i pół roku. Lady Salisbury przez cały ten czas nie przyznawała się do winy, twierdziła że oskarżenia są nieprawdziwe, a ona pozostała wierną i lojalną poddaną Najjaśniejszego Pana. Wreszcie z końcem maja 1541 r. król postanowił skazać ją na śmierć.

Dnia 27 maja 1541 r. rano, poinformowano Małgorzatę Pole, że zginie jeszcze tego samego dnia po południu. Ponoć lady Salisbury wpadła w rozpacz, zaczęła płakać i krzyczeć, a gdy przyszło jej wyjść z celi zapierała się rękoma i nogami, aż kilku strażników musiało ją na siłę wyciągać. Był to zapewne bardzo żałosny i jednocześnie przykry widok. Wyciągnięto ją na wzgórze Tower, a tam nadal dochodziło do jej żałosnych prób wyrwania się od mocno trzymających ją strażników, a tym samym wyrwania się z objęć śmierci. Widok ten, był dla niej bez wątpienia upokarzający, tym bardziej że na dziedzińcu zgromadził się spory tłum gapiów, a ona pochodziła ze szlachetnego, można rzec królewskiego rodu i takie zachowanie jej nie przystało. Gdy stanęła obok kata, odmówiła położenia głowy na bloku i ci sami strażnicy, którzy ją wyciągnęli z celi, zmusili ją siłą by położyła głowę pod katowski topór. Jednak Małgorzata wciąż się wyrywała i wtedy spadł pierwszy cios. A ponieważ kobieta próbowała wyrwać się trzymającym ją mężczyznom, kat uderzył nie tam gdzie trzeba, rozcinając Małgorzacie ramię. Na tym się jednak nie skończyło, kat w sumie uderzał aż ... jedenaście razy nim spadła głowa lady Małgorzaty Pole. Zginęła w wieku prawie 68 lat i została pochowana w kaplicy św. Piotra w Okowach (tym samym w którym spoczęło ciało Anny Boleyn).

Po śmierci Małgorzaty rozpaczała także (prócz oczywiście jej najbliższej rodziny z kardynałem Pole'm na czele), lady Maria, najstarsza córka Henryka VIII, choć czyniła to potajemnie. Lady Salisbury była bowiem jej opiekunką i to ona zajmowała się Marią, w czasie gdy ta została odebrana Matce i oficjalnie obdarzona własnym dworem oraz służbą, a potem sama służyć musiała na dworze swej maleńkiej siostry Elżbiety. Maria jednak zdawała sobie sprawę że nie może zdradzić się ze swą rozpaczą przed ojcem. Nie mogła bowiem opłakiwać zdrajczyni, za którą król uważał Małgorzatę. Zresztą rozpacz księżniczki też nie trwał długo, uczestniczyła ona bowiem (wraz z królem i jego małżonką Katarzyną Howard, której Maria prywatnie nie znosiła), w owej podróży do północnych hrabstw, która to rozpoczęła się właśnie 30 czerwca 1541 r. (cztery lata po stłumieniu Pielgrzymki Łaski).

Królewski orszak odwiedzał poszczególne miasta, w których to zatrzymywał się dwór królewski. Najpierw Lincoln (stolica Lincolnshire), potem twierdza Pontefract (z której powstańcy próbowali wyruszyć na południe), i wreszcie (York, stolica Yorkshire, oraz miejsce egzekucji Roberta Aske'a). Ekspedycja zakończyła się sukcesem, mieszkańcy północy na trasie przejazdu, wznosili okrzyki pozdrawiające króla i jego młodą małżonkę. Nie było żadnych śladów niezadowolenia czy wspomnień po niedawnych jeszcze mordach "pielgrzymów". Król był zadowolony z podróży, zadowolona była także królowa (nie wiadomo czy bardziej nie radowała się z tego, że owa podróż dobiegła wreszcie końca i może ona ponownie rzucić się w ramiona Tomasza Culpepera). Jednak to  właśnie wówczas królowa
Katarzyna popełniła błąd, za który spotkać ją miała sroga kara.


KATARZYNA HOWARD 



26 października 1541 r. para królewska, wraz ze swym dworem powróciła do Londynu po udanej północnej "eskapadzie". Nim jednak to się wydarzyło, nim doszło do całej ekspedycji, jeszcze z początkiem 1541 r. do młodej królowej Katarzyny, przybyła jej dawna przyjaciółka, z czasów gdy obie przebywały pod opieką lady Agnes Tilney - Maria Hall. Maria, która była siostrą Jana Lassells'a (był on jednym z pomocników Tomasza Cromwella w kwestii wprowadzania reformy religijnej w Anglii), nie należała (zresztą jak wszyscy podopieczni lady Tilney), do osób majętnych. Dlatego też, gdy tylko usłyszała że jej dawna koleżanka została teraz królową Anglii, postanowiła również zyskać coś dla siebie. Zapewne widok Marii nie uradował Katarzyny Howard, lecz nie mogła odmówić jej prośbom i uczyniła Marię jedną ze swych dwórek, zakazała jej jednak wspominać dawną przeszłość.

Maria Hall, nie była jedyną osobą która postanowiła wykorzystać znajomość z Katarzyną, dla poprawienia swego statusu społecznego i finansowego. Kolejną osobą, która również w jakiś czas po Marii, odwiedziła królową, był jej dawny znajomy, prawie narzeczony - Franciszek Dereham, któremu przed jego wyjazdem do Irlandii, przysięgała wierność "po grób". Teraz przybył on na dwór by się z nią zobaczyć, oraz by "załatwiła" mu jakąś funkcję wśród jej orszaku. Katarzyna wiedziała że Franciszek wie o niej dużo, zna bardzo intymne szczegóły ich wzajemnych relacji - dlatego też by go uciszyć, obdarzyła go stanowiskiem jej osobistego sekretarza w pałacu Hampton Court. Dereham jednak, zupełnie inaczej niż Maria Hall (która gdy tylko została dwórką Katarzyny, czyniła wszystko by wiedza o ich dawnych miłosnych wybrykach z mężczyznami, nigdy nie wyszła na jaw, nie chciała bowiem utracić tego co już uzyskała), nie zamierzał dbać o dyskrecję czy pozory.

Dereham zwracał się publicznie do królowej Katarzyny per "ty", co wywoływało konsternację dworzan, a sama Katarzyna udawała że tego nie słyszy. Pozwalała mu na coraz więcej, co tylko go rozzuchwalało. Wreszcie jeden z członków dworu królewskiego, odpowiedzialny za etykietę, zwrócił się do Derehama ze stwierdzeniem że kategorycznie nie może tak zwracać się do królowej Anglii, zagroził również że jeśli nie przestanie on zwracać się do królowej w ten sposób, to wówczas będzie zmuszony poinformować o całej sprawie samego króla. Wówczas Franciszek Dereham wykrzyczał w jego stronę: "Wiedz że twoja królowa była na każde me skinienie i miałem ją zawsze gdy tego zapragnąłem". Te słowa wywołały prawdziwe zgorszenie i były prawdziwym powodem upadku Katarzyny Howard, choć nie stało się to z dnia na dzień, jak w przypadku Anny Boleyn.

Prawdziwą burzę i reakcję łańcuchową wywołała jednak właśnie Maria Hall, która publicznie dbała o dochowanie tajemnicy, lecz popełniła mały błąd - powiedziała o "swobodnych relacjach" jakie ona i Katarzyna wiodły w domu lady Tilney, swemu bratu - Janowi Lassells, a ten o całej sprawie poinformował arcybiskupa Canterbury - Tomasza Cranmera (było to pod koniec października 1541 r.). Ponoć Cranmer był w szoku gdy o tym usłyszał, zastanawiał się też, jak o tym poinformować króla. Wreszcie 1 listopada, napisał anonimowy list do króla i pozostawił go w królewskiej kaplicy. W owym liście zawarł wszystkie informacje na temat seksualnych przygód królowej Katarzyny z Henrykiem Manoxem, oraz z właśnie z Franciszkiem Derehamem.

I tutaj mamy bardzo ciekawą sytuację, bowiem Henryk VIII nie uwierzył w oskarżenia i natychmiast powołał specjalny sąd który miał zbadać owe "pomówienia" i czym prędzej oczyścić królową z zarzutów. Właśnie - oczyścić z zarzutów, zupełnie inne miał więc ten sąd prerogatywy, niż ten który sądził Annę Boleyn. Tam bowiem sędziowie mieli po prostu zdobyć potwierdzenie zdrady królowej, tu mieli ją oczyścić z ciążących nad nią zarzutów. Było to prawdziwe pomieszanie z poplątaniem, bowiem w pierwszym przypadku szukano winy na siłę, choć dowody nie istniały lub były naciągane, zaś teraz starano się podważyć oskarżenia, a te wciąż wychodziły na światło dzienne ze zdwojoną siłą.




Kolejne dni, miast szybkiego oczyszczenia królowej z zarzutów, przynosiły jedynie ich potwierdzenie. Dereham i Mannox zostali aresztowani jako pierwsi i przesłuchani w Tower. Franciszek Dereham przyznał się (po ciężkich torturach, m.in. wyrwano mu wszystkie paznokcie), do utrzymywania z królową "stosunków cielesnych", choć zaprzeczył, by czynił tak również wtedy gdy został mianowany jej osobistym sekretarzem. Powiedział wprost: "Nie spałem z królową, ubiegł mnie Culpeper". Mannox zaś, mimo tortur zaprzeczył że między nim a Katarzyną dochodziło do stosunków seksualnych i przyznał się jedynie do dotykania jej piersi, ud i pupy. Zeznania Derehama i Mannoxa dotarły do króla 4 listopada 1541 r. Gdy się z nimi zapoznał, ponoć wpadł w szał i zagroził że: "Teraz ta dziwka krwawo zapłaci za wszystko czym dotąd ją obdarowałem", zagroził również że zabije ją osobiście.

Tego samego dnia do komnat niczego nie podejrzewającej królowej Katarzyny (śledztwo było tajne, jak w przypadku Anny Boleyn), wtargnęli strażnicy. Ona wówczas ćwiczyła taniec ze swymi dwórkami. Katarzyna na widok żołnierzy przeraziła się, że król odkrył jej romans z Tomaszem Culpeperem i wystraszona wyrwała się strażnikom i biegła co sił w nogach by zobaczyć się z królem, który przebywał wówczas w pałacowej kaplicy. Nie dotarła jednak do Henryka, lecz zauważyła go z daleka, nim schwycili ją strażnicy. Zaczęła wówczas błagać króla o posłuchanie, chciała się wytłumaczyć i wyjaśnić swe postępowanie, lecz Henryk nawet na nią nie spojrzał, została odprowadzona do swych komnat, gdzie przebywała pod kluczem wraz ze swymi dwórkami. Było to ostatnie spotkanie Henryka z Katarzyną, nigdy potem już się nie zobaczyli. Król teraz zapragnął zemścić się na wszystkich ewentualnych "wspólnikach" w cudzołóstwie swej niewiernej, młodej małżonki.

Tego dnia - 4 listopada 1541 r. aresztowany został Tomasz Culpeper i przewieziony do Tower. Ponoć w jego pokojach znaleziono list miłosny od Katarzyny. Aresztowana również została lady Agnes Tilney, w której to posiadłości dochodziło do intymnych spotkań Katarzyny z Mannoxem i Derehamem. Oskarżono ją o próbę zacierania dowodów winy królowej i pospiesznie przeszukano jej posiadłość, choć ona sama twierdziła że o całej sprawie nie wiedziała i że jest niewinna - mimo swych zapewnień ona także zamknięta została w Tower.

6 listopada Henryk opuścił Londyn, na czas trwania procesu. Nie chciał bowiem ulec pokusie ponownego zobaczenia Katarzyny, obawiał się, że może nie wytrwać w swym postanowieniu ukarania młodej królowej. Prawdopodobnie też planował tylko poprzestać na samym odebraniu jej tytułu, majątku i korony, oraz wygnaniu z dworu, jednak wina Katarzyny była zbyt duża by można było pozostawić ją przy życiu. 7 listopada Katarzyna została przesłuchana w swych pałacowych komnatach, przez delegację królewską, w skład której wszedł arcybiskup Canterbury Tomasz Cranmer i Tomasz Howard - książę Norfolk, wuj Katarzyny. Cranmer napisał potem w swym liście do króla: "Zastałem ją lamentującą i roztrzęsioną tak bardzo, jak jeszcze nigdy nie widziałem u żadnego stworzenia (użyte w liście słowo "stworzenie", było w tych czasach używane na określenie niewiasty, czyli kobiety). Tak iż patrząc na nią niezmierny żal i rozpacz pojawiły się w mym sercu".

Królewscy delegaci poinformowali Katarzynę (która była w bardzo złym stanie fizycznym i psychicznym, wciąż bowiem rozpaczała i prosiła o wybaczenie lub o spotkanie z królem), iż zarzuca się jej fizyczne obcowanie z Henrykiem Mannoxem i Franciszkiem Derehamem. Katarzyna uznała że król nic nie wie o jej romansie z Culpeperem i stwierdziła jedynie że do tych wcześniejszych intymnych spotkań, dochodziło sporadycznie i na długo nim poznała króla. 13 listopada jej dwór został rozwiązany, a ona sama miała odtąd zamieszkać w opactwie Syon, gdzie miała wieść skromny żywot, oraz gdzie była stale obserwowana (podobnie zresztą jak prawie dziesięć lat wcześniej królowa Katarzyna Aragońska). Jako jedyne towarzystwo, pozwolono jej zabrać ze sobą cztery dwórki. Do Syon królowa przybyła 23 listopada 1541 r.

To jednak nie załatwiło sprawy, bowiem po przesłuchaniu Culpepera (co ciekawe Tomasz Culpeper podczas przesłuchania nie był wcale torturowany, w przeciwieństwie do Mannoxa czy Derehama, choć i on zaprzeczał że miał z królową jakiekolwiek stosunki inne poza oficjalnymi. Dlaczego król nie zezwolił na wymuszenie na nim śledztwa torturami? Tego niestety nie wiadomo. Wiadomo natomiast że Tomasz Culpeper należał do grona ulubionych sług króla, którzy pomagali mu w załatwianiu rożnych czynności, lub po prostu podawali królowi posiłki do stołu. W sprawie Culpepera przesłuchana została także królowa i ona także zaprzeczyła że między nimi dochodziło do jakichkolwiek kontaktów seksualnych, przyznała się jednak że czasami dawała mu pieniądze i prezenty za pewne "nie seksualne" usługi.

Wkrótce aresztowano także Jane Parker - lady Rochford, a ta przyznała się, że z polecenia królowej, organizowała w jej komnatach tajne schadzki z Culpeperem. Gdy dowiedziała się o tym Katarzyna Howard, stwierdziła natychmiast że sama Jane namawiała ją do organizowania takich spotkań, a ona jedynie uległa jej namowom. Taką samą wersję prezentował Culpeper, który stwierdził iż lady Rochford zależało na tym, by on i królowa mogli się swobodnie spotykać. Jane Parker była na straconej pozycji. Nawet jeśli uznano by jej wersję wydarzeń za prawdziwą, nie zmieniłoby to faktu, że brała ona czynny udział w zdradach Katarzyny, a za zdradę, czy pomoc w zdradzie, kara mogła być tylko jedna - śmierć.

Lady Rochford zapewne dobrze zdawała sobie z tego sprawę, więc prawdopodobnie by tego uniknąć, zaczęła zdradzać przejawy choroby umysłowej (zgodnie bowiem z prawem, osoby chore psychicznie nie mogły zostać skazane na śmierć). Nie wiadomo na ile była to gra, by uratować życie, a na ile prawdziwe pomieszanie zmysłów, wynikłe z jej ciężkiego położenia. Dziś już na pewno się tego nie dowiemy. Sędziowie przesłuchujący lady Agnes Tilney w sprawie romansów Katarzyny, Mannoxa i Derehama w jej posiadłości sprzed kilku lat, orzekli że jej wersja jest autentyczna. Lady Tilney (mająca wówczas 64 lata), została zwolniona z Tower z końcem listopada 1541 r. i pozwolono jej powrócić do domu, choć jeszcze 10 grudnia tego roku, Agnes Tilney została ponownie przesłuchana przez królewskich komisarzy i ponownie podtrzymała swe wcześniejsze oświadczenie o tym, że nie wiedziała o romansach swej podopiecznej, oraz że ufała iż wychodząc za króla, Katarzyna jest "czysta jak anioł". Ponownie uznano jej słowa za wielce prawdopodobne. 

1 grudnia sąd królewski skazał na śmierć zarówno Franciszka Derehama, jak i Tomasza Culpepera. Skazano ich na niezwykle okrutne tortury, mieli zostać powieszeni aż do omdlenia, następnie, będąc świadomymi mieli zostać przywiązani do specjalnego podestu, na którym odcięto by im genitalia, oraz rozpruto brzuch i wyjęto większość wnętrzności (tak wszakże by ofiara wciąż żyła i nie umarła szybko). Następnie na ich oczach miały zostać one spalone i dopiero wówczas, gdy zaczęli by już konać - ścięto by im głowy toporem. I tu znów niespodzianka, gdy tylko król dowiedział się o wyroku, zmienił go w odniesieniu do Culpepera - miał być jedynie ścięty i nie cierpieć tak jak Dereham, który miał przejść całą okrutną karę od początku do końca. Wyrok został wykonany dnia 10 grudnia 1541 r. w Tyburn.





Lecz fakt że król "darował" lady Tilney, nie oznaczał że nie ukaże kogoś z jej bliskich. 15 grudnia aresztowany został jej syn, sir William Howard - baron Effingham, który niedawno wrócił z Francji, gdzie pełnił funkcję angielskiego ambasadora od 1537 r. Oskarżono go o to, że przebywając w posiadłości swej matki, ukrywał rozwiązłość która tam panowała i próbował zatrzeć ślady romansów Katarzyny z jej kochankami. Wraz z nim aresztowano także jego żonę - lady Małgorzatę Howard (z domu Gamage). Dnia 22 grudnia, skazano ich na karę dożywotniego pozbawienia wolności, oraz przepadek mienia i utratę czci, choć król ułaskawił ich i przywrócił do dawnego statusu - 13 lutego 1542 r. w dzień egzekucji królowej Katarzyny Howard.

Dnia 7 lutego 1542 r. Parlament Anglii uchwalił ustawę o przestępstwach, w którym zdrada monarchy, została szczególnie podkreślona i jedyną karą za jej popełnienie była śmierć. 10 lutego Katarzyna opuściła pod strażą opactwo Syon i przewieziona została do Tower. Ponoć gdy przepływała łodzią do miejsca swego uwięzienia, spostrzegła wbite na pal głowy swych dawnych kochanków Derehama i Culpepera (Henryk Mannox został zwolniony z Tower, uznano bowiem iż jego wersja że nie sypiał z młodziutką Katarzyną gdy był jej nauczycielem muzyki, a jedynie "głaskał" pośladki i piersi - jest prawdziwa). Wówczas Katarzyna zaczęła błagać eskortujących ją strażników, by pozwolili jej się wytłumaczyć przed królem, by dali jej szansę, szybko jednak spostrzegła że błagania i łzy na nic się zdadzą. Jeszcze tego samego dnia poinformowano ją, że została skazana na śmierć i wyrok zostanie wykonany za trzy dni w Tower Hill (wzgórze Tower). Dnia - 12 lutego, królowa poprosiła o przyniesienie jej drewnianego bloku, by mogła "poćwiczyć" ułożenie głowy - prośba została spełniona.

13 lutego 1542 r. Katarzyna Howard, wraz z lady Rochford która mimo swego stanu (zdradzającego objawy choroby psychicznej), także skazana została na śmierć decyzją króla. Katarzyna weszła na specjalnie zbudowany szafot. Była bardzo osłabiona, prawdopodobnie nerwy, strach i fizyczne wycieńczenie zrobiły tu swoje, bowiem ledwie mogła wejść o własnych siłach na podest. W swych ostatnich słowach stwierdziła że zasłużyła na śmierć wiodąc takie życie i nie potrafiąc docenić tego, co otrzymała od losu, błagała również o litość dla swej rodziny, zaraz potem jednak dodała: "Umieram jako królowa, lecz wolałabym umrzeć jako żona Culpepera". Tak skończyła Katarzyna Howard, która swą młodzieńczą lekkomyślnością przyniosła zgubę sobie i rodzinie Howardów, którzy nie mogli już nigdy więcej mieć jakiejkolwiek nadziei, na zainteresowanie króla kolejną przedstawicielką swego rodu.




Po Katarzynie przyszła kolej na Jane Parker - lady Rochford. Przeprosiła ona za grzechy które popełniła w ciągu swego życia i ponoć również przyznała się do udziału w oskarżeniu i śmierci swego męża - Jerzego Boleyna, oraz upadku królowej Anny Boleyn. Następnie położyła głowę na zakrwawionym bloku i gdy tylko kat uderzył zakończyła swe życie. A król znów był bez żony. Tym razem jednak uznał, że wszystkie kobiety są siebie warte i każda z nich jest potencjalną "ladacznicą". Sądził tak, póki nie spotkał Katarzyny Parr.




CDN. 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz