Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 10 kwietnia 2016

CIOS W PLECY - Cz. I

CZYLI SOWIECKA AGRESJA NA POLSKĘ

17 WRZEŚNIA 1939 r.


"Ojczyzno moja, a ty trwasz
w żelaznym pogrążona gwarze,
światowidową mroczną twarz
zwracając w cztery strony wraże
I marzy ci się chleb i miód,
i szklane domy w rodnych sadach,
i szczęśliwości pełen trud,
pod gałęziami lip biesiada.
A niebo wokół się czerwieni,
ocknął się kontuszowy trup,
przystają mędrcy przerażeni,
opustoszały widząc grób.
I znów? Czy znów? Kołowrót dziejów
w płonący krąg porywa nas,
skończyły się sny kołodziejów, 
stalowy szumi groźny las."


FRAGMENT WIERSZA 
WŁADYSŁAWA SEBYŁY





"DŁUGOŚMY NA TEN DZIEŃ CZEKALI, Z NADZIEJĄ NIECIERPLIWĄ W DUSZY,
KIEDY BEZ SŁÓW TOWARZYSZ STALIN, NA MAPIE FAJKĄ STRZAŁKI RUSZY.
SZYK JEDEN POMKNĄŁ WZDŁUŻ GRANICY I ZANIM ZMILKŁ ZAGRZMIAŁY DZIAŁA,
TO W BÓJ Z SZYBKOŚCIĄ NAWAŁNICY - ARMIA CZERWONA WYRUSZAŁA
ACH CÓŻ TO ZA HISTORIA NOWA, ZDUMIONA SPYTA EUROPA
JAK TO, TO CHŁOPCY MOŁOTOWA I SOJUSZNICY RIBBENTROPA?"


"Wczorajsze wiadomości, jakoby radiowe, że Sowiety przekroczyły granice Polski krążą coraz uporczywiej. Wierzyć się nie chce. Byłby to ponowny rozbiór. Koniec Polski! Sprawdziłoby się to, co mi Niusia mówiła w Paryżu, a czemu nie mogłem przypisać znaczenia - z instynktu samozachowawczego. Gdy mnie zapytała - co poczniemy w takim przypadku? - nie znalazłem odpowiedzi, prócz: to niemożliwe! A jednak stało się (...) Tego w najgorszych przewidywaniach nie można było przeczuć"

FRAGMENT PAMIĘTNIKA WITOLDA GIEŁŻYŃSKIEGO


17 września 1939 r. był dla Polski datą szczególną. Tego dnia bowiem nie tylko ostatecznie przegraliśmy Wojnę Obronną, lecz także całą II Wojnę Światową (jest to paradoks i ewenement na skalę światową. Polska, należąca przecież od pierwszego do ostatniego dnia wojny, do obozu zwycięskich aliantów i zaliczana jest do zwycięzców II Wojny, to jednak tak naprawdę tę wojnę przegrała. Przegraliśmy tę wojnę, ponieważ po jej zakończeniu staliśmy się ponownie krajem okupowanym, ponownie kolonią, tym razem zwycięskiego Związku Sowieckiego. Polska też, w przeliczeniu na liczbę mieszkańców, straciła najwięcej ludności ze wszystkich krajów, biorących udział w tej wojnie). Sowiety wkroczyły - to był kres marzeń o zwycięstwie w wojnie, toczonej od 1 września tego roku z hitlerowskimi Niemcami. Koniec marzeń, nadziei - koniec Polski na kolejne pięćdziesiąt lat. W tym temacie pragnę zaprezentować jak doszło do tej katastrofy, oraz jak wyglądała okupacja sowiecka na ziemiach polskich i co ona ze sobą niosła. Zapraszam do lektury.


 SZALONE LATA TRZYDZIESTE

(CZYLI NIM SPADŁY PIERWSZE BOMBY)




12 maja 1935 r. w nocy o godzinie 20:45 umiera główny twórca niepodległości Polski - Marszałek Józef Piłsudski. Ostatnie lata życia, prócz troski o przyszłość i bezpieczeństwo Polski, zeszły mu również w zmaganiach z chorobą. Piłsudski się bowiem nie oszczędzał, pracował długo po godzinach (często do rana), rzadko też się badał, gdyż ... nie znosił lekarzy. Trzykrotnie tylko (w Niepodległej Polsce), wyjeżdżał na dłuższy urlop za granicę - po raz pierwszy w 1928 r. do Rumunii (bardzo krótki i nieudany wyjazd wypoczynkowy), drugi raz w 1930 r. na portugalską wyspę Maderę, a po raz ostatni w 1932 r. do Egiptu. Nigdy nie był w szpitalu czy sanatorium, nie znosił bowiem takich miejsc, zresztą na przełomie lat 20-tych i 30-tych powtarzał: "Jestem w tym wieku, że spokojnie patrzę w dal, skąd nikt nie wraca". Nic dziwnego że drastyczne załamanie stanu zdrowia, spadło na Marszałka nagle. W lutym 1935 r. po powrocie z pogrzebu siostry Zuli, wyglądał już jak strzęp człowieka, wspierał się o rękę wojewody i ledwie chodził, lecz jeszcze 19 marca, po raz ostatni (było to bowiem pożegnanie Marszałka z ukochanym miastem czasów dzieciństwa), pojechał do Wilna. Tam zaczęły się krwawe wymioty, a Piłsudski dodatkowo głodował się, by nie dopuścić do siebie lekarzy. Po powrocie do Warszawy, już nie pokazywał się publicznie, przebywając jedynie w otoczeniu najbliższych - żony Aleksandry i córek Wandą i Jadwigą.







"Tatusiu, tak cię kocham, że życie bym za Ciebie oddała" - pisała Wanda w tych latach, w listach do ojca, a Marszałek zapytany kiedyś czy nie chciałby mieć syna, odpowiedział w dość figlarny sposób: "Wiesz że nie. Bo jakiż byłby los mego syna (...) Przecież więcej ode mnie wykonać by nie mógł. Państwo polskie już jest. A być całe życie takim Władysławem Mickiewiczem - synem Adama zawsze wyróżnianym i ściągającym na siebie uwagę tylko tym, że się jest synem wielkiego ojca - to przecież nie do pozazdroszczenia". W ostatnich miesiącach i dniach życia, jedyną rozrywką Piłsudskiego, było oglądanie filmów w towarzystwie córek i osób mu najbliższych. Dopiero 25 kwietnia (po prośbach i napominaniach ze strony żony i córek), zgodził się poddać badaniu lekarskiemu (sprowadzonemu z Wiednia dr. Karlowi Weckenbachowi i Józefowi Bajanowi). 26 kwietnia powtórzono badania (z udziałem doktorów Roupperta, Woyczyńskiego, Mozołowskiego i Cianciary). Diagnoza była jednoznaczna - rak wątroby. 




29 kwietnia Józef Piłsudski sporządził testament, który poprzedził sławnymi słowami: "Nie wiem, czy nie zechcą pochować mnie na Wawelu. Wtedy niech tylko moje serce schowają we Wilnie. Tam leżą moi żołnierze, co w kwietniu 1919 r. mnie jako wodzowi, Wilno w prezencie pod nogi rzucili. Sprowadźcie zwłoki mej matki z Sugint, wiłkomierskiego powiatu, do Wilna. Pochowajcie ją z wojskowymi honorami. Matka mnie, do tej roli, jak mnie wypadła - chowała". Tak też się stało, po zgonie serce wyjęto i złożono na wieleńskim cmentarzu na Rossie, ciało zaś zabalsamowano. Przez dwa dni trumna była wystawiona w Belwederze, gdzie hołd Marszałkowi składały delegacje wojskowe i cywilne, oraz korpus dyplomatyczny. 15 maja, trumnę przeniesiono do kościoła św. Jana, gdzie hołd mogły oddawać tłumy warszawiaków, przybyszów z całej Polski oraz z zagranicy. Te chwile zarejestrowały kamery Polskiej Agencji Telegraficznej, oraz radio i prasa w całym kraju i poza jego granicami. Potem trumnę ustawiono na lawecie armatniej na Polu Mokotowskim, gdzie odbyła się ostatnia defilada. Potem lawetę przewieziono na dworzec kolejowy, gdzie ciało Marszałka jechało symboliczną trasą Warszawa - Kielce - Kraków. Na trasie przejazdu, ludzie zapalali pochodnie, śpiewali pieśni oraz trzymali straż nocną.







Podczas pogrzebu, doszło do kilku zdarzeń. Mianowicie, jeszcze w kościele św. Jana, spłonęły insygnia, herby, orły, laury i kiry, zawieszone nad trumną Marszałka. A podczas defilady i 21 wystrzałów armatnich, rozpętała się burza i piorun uderzył w ziemię po raz 22. Zaś na trasie przejazdu pociągu z ciałem Józefa Piłsudskiego, zerwał się gwałtowny wicher, która połamał drzewa i zrywała zawieszone chorągwie. Dopatrywano się przez to złych czasów dla Rzeczpospolitej. Do Warszawy zaś zdążali dziennikarze z całego świata (nawet z Brazylii i Chile), aby relacjonować przebieg uroczystości pogrzebowych i wypytywać ludzi o zmarłym. Z reguły relacje prasowe były podobne do tego, co zaprezentował dziennikarz "The New York Times", który napisał: "Ludzie siadają załamani na schodach kościołów, panuje uczucie ogromnego żalu i przygnębienia. Niektórzy wznoszą ręce do góry, pytając: "Co teraz z nami będzie, jak Jego zabrakło".




Z całego świata spływały kondolencje, również Adolf Hitler nakazał umieścić w berlińskiej katedrze symboliczną trumnę, przykrytą polską flagą. W mszy uczestniczył też osobiście, wraz ze swymi najważniejszymi dostojnikami, tak oto przedstawił tę uroczystość, ambasador USA w Berlinie - William E. Dodda: "Byłem dzisiaj w katolickiej katedrze w pobliżu starego zamku cesarskiego na nabożeństwie dla uczczenia pamięci Piłsudskiego, którego pogrzeb odbywał się w tym samym czasie w Krakowie. Kościół był przepełniony. Hitler zasiadł na honorowym miejscu po prawej stronie ołtarza. Neurath, Goebbels i generałowie Reichswehry siedzieli w pierwszym rzędzie za Hitlerem. Wyróżniająca się postać Hitlera na fotelu tuż przed ołtarzem działała wysoce sugestywnie". Do Warszawy zjechały się też delegacje wielu krajów, przy czym z reguły delegacje otwierali marszałkowie (co było oczywistością, gdy chowano marszałka), poszczególnych państw. I tak np. na czele delegacji Francuskiej, stali marszałek Philippe Petain i minister spraw zagranicznych Laval, Niemcy zaś marszałek Prus Herman Goering i generałowie Bock, Witzel i Wawer, Wielką Brytanię - marszałek Frederick Rudolph Lambart lord of Cavan, Włochy gen. Grazioli, płk. Giorgio i kapitan Alzo, a Związek Sowiecki ambasador Dawtian oraz generał Siemionow. Poza tym był delegacje z Austrii, Belgii, Bułgarii, Czechosłowacji, Danii, Estonii, Finlandii, Holandii, Japonii, Jugosławii, Ligii Narodów, Łotwy, Portugalii, Rumunii, USA, Szwajcarii, Szwecji, Turcji, Watykanu, Węgier i Wolnego Miasta Gdańska. 


HITLER NA SYMBOLICZNYM POGRZEBIE MARSZAŁKA PIŁSUDSKIEGO W BERLIŃSKIEJ KATEDRZE



Dodatkowo jeszcze jako ciekawostkę nadmienię, że Sowieci wysłali do Polski stu kawalalerzystów, którzy przemaszerowali przed trumną, z pochylonymi sztandarami. Gazety w Moskwie rozpisywały się o śmierci Piłsudskiego, nazywając Marszałka: "organizatorem niepodległości państwa polskiego", "gorącym polskim patriotą" i "wodzem państwa polskiego" (większość, jeśli nie wszystkie tytuły prasowe, były osobiście redagowane przez najbliższe otoczenie Stalina, lub nawet przez niego samego). W Niemczech zaś, Hitler podobnież miał bardzo przeżyć zgon Marszałka i wyrazić żal, że niedane było mu się z Nim spotkać (Piłsudski unikał jak tylko mógł spotkania z Hitlerem, zresztą dążył do jego obalenia, ale Hitler chyba naprawdę podziwiał Piłsudskiego). Przesłał też taki oto telegram do prezydenta Rzeczpospolitej - Ignacego Mościckiego: "Głęboko poruszony wiadomością o śmierci marszałka Piłsudskiego wyrażam Waszej Ekscelencji i polskiemu rządowi w swoim imieniu oraz w imieniu rządu Rzeszy wyrazy szczerego współczucia. Polska traci w zmarłym Marszałku twórcę swego nowego państwa i swego najwierniejszego syna".





Tak oto żegnał świat Ojca polskiej Niepodległości, niepodległości, która już wkrótce miała zostać w tak okrutny i krwawy sposób zdeptana, przez tych, którzy tak pięknie mówili i pisali o Marszałku - Niemcach i Sowietach.



CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz