Łączna liczba wyświetleń

środa, 27 kwietnia 2016

O TYM JAK TO SPARTANIE MESENIĘ ZDOBYWALI - Cz. II

SKĄD PRZYBYLI SPARTANIE?





Skąd przybyli Spartanie? Ciekawe pytanie prawda, ale nim na nie odpowiem, muszę powiedzieć o jednej rzeczy, która (ze względu na badania eugeniczne i geologiczne z ostatnich lat, a konkretnie z 2013 r.), wskazuje, iż pierwotnymi twórcami białej rasy w Europie były wielkie ludy Słowian i Celtów, z czego często dochodziło do ... mieszania kultur (o czym opowiem w innym temacie). Ale co ciekawe, są też dowody (wkrótce o nich napiszę), na to, że biała rasa była tą pierwotną, która zamieszkiwała kontynent amerykański (a szczególnie Amerykę Północną). To zresztą może nie budzić większego zdziwienia, bowiem wykopaliska archeologiczne w USA, Kanadzie i Meksyku, od dawna już potwierdzają tę opinię, która jednak z rożnych przyczyn (w tym ze względu na poprawność polityczną), nie ma większych szans zaistnieć w "oficjalnej nauce", nie mówiąc już o mediach. To może nie byłoby takim wielkim odkryciem, ale stanie się wręcz dla wielu kompletną bzdurą, gdy dodam, że pierwszymi osadnikami Ameryki Północnej (jeszcze przed przybyciem Indian/Tolteków) i twórcami tamtejszej cywilizacji białej rasy, byli ... Słowianie. Spokojnie, zanim zaczniecie odsądzać mnie od czci i wiary, powiem tylko że są na to dość ciekawe dowody, które jednak (nie obraźcie się, ale temat dotyczy zupełnie czego innego), przedstawię w innym temacie, w którym odniosę się do tego bezpośrednio.

Skupmy się więc na razie jedynie na samych Spartanach, czyli Lacedemończykach, czyli Dorach, którzy ... byli Słowianami, a ich pierwotną ojczyzną (nim wyemigrowali do Hellady), były tereny słowiańskiej Lechii, czyli ziemie dzisiejszej Polski i Niemiec. Skąd taka teoria? "Taka teoria" choćby stąd, że już sama nazwa plemienia - Dorowie, jest słowiańskiego pochodzenia. O co chodzi i jak to możliwe? Oczywiście samo słowo "Doros" (czyli Dorowie), niewiele nam powie (ale mi się zrymowało), w tym brzmieniu, jednak jeśli dodamy do tej nazwy słowo Poly (które w Antycznej Grecji częstokroć było pierwszym członem imienia lub nazwy), to tworzy nam to już słowiańskie słowo (a nawet słowa). Greckie imię Polydoros, które było dość popularne również i w czasach klasycznej Hellady, jest słowiańskiego pochodzenia, bowiem "Poly", było późniejszym tłumaczeniem, starosłowiańsko-lechickiego słowa "Władca" (wcześniej przekształconego). Natomiast końcówka "Doros", to późniejsze przekształcenie słowa "Dor" (z już niesłowiańską końcówką "os"), które początkowo brzmiało - "Gor" - co po słowiańsku znaczyło "Ogień". Pierwotnie imię Polydoros brzmiało zapewne Polygor - czyli "Władca Ognia" (inaczej ktoś o gorącej naturze, np. skory do walki). W tej nazwie, odsuwając pierwszy człon "Poly" i zostając jedynie przy słowie "Gor", które potem zmieniło się w "Dor" a następnie w "Doros" - otrzymujemy nazwę słowiańskiego plemienia, który migrował z północy na południe, a zwał się on szczepem - "Ognia". 




 Wystarczy przyjrzeć się późniejszej (czytaj klasycznej) mowie Greków, którzy częstokroć ... nie potrafili zrozumieć pierwotnego dialektu Dorów, Jonów i Achajów, który nazwali "Koine". W czasach wspomnianego przeze mnie w poprzednim poście z tego tematu - Sfajrosa Borystenity, który czytał i przeglądał najstarsze teksty, z czasów Likurga (a być może i wcześniejszych), okazało się że nie potrafił zrozumieć 45 inskrypcji w dialekcie "Koine", które częstokroć z tej przyczyny pozmieniał  (lub pododawał im bliższe zrozumieniu współczesnych mu Greków - końcówki), aby udowodnić tezę, o "odrodzeniu się dawnego dialektu lakońskiego". To że starożytni Dorowie (czyli Spartanie), byli jednym z plemion słowiańskich, nie ulega dziś już żadnej wątpliwości (chociaż dla potwierdzenia tego, należałoby przeprowadzić na terenach najstarszych greckich osad, badania eugeniczne, takie, jakie przeprowadzono w Europie Środkowej w 2013 r. z czego wynikła bezsporna już pewność - choć oczywiście wciąż odrzucana przez tzw.: "naukowców", którzy jak małpy, mówią tylko to, co mogą powiedzieć i na co dostają fundusze - że Słowianie są w Europie autochtonami i że początki Słowiańszczyzny, sięgają na tych ziemiach, co najmniej 10 000 lat. A według mnie jest to ostatnia z możliwych do wymienienia dat, która już sama w sobie jest dla wielu po prostu "nieprawdopodobna". Według mnie, należałoby wyżej wymienioną datę, pomnożyć jeszcze o ... trzy). 

Kiedy ruszyli oni w wielką migrację na południe i jakie były ich dalsze losy (do podboju Mesenii włącznie), o tym opowiem w kolejnym temacie tej serii (podobnie zresztą jak i wkrótce powrócę do kontynuowania historii losów Słowian, i ich "Kolebki" - którą bez wątpienia było prahistoryczne Imperium Ujghur, zbudowane w ogromnej mierze {choć nie tylko}, z kolonistów, przybyłych z ... Antarktydy).


WALKA ACHILLESA Z HEKTOREM
 





 
CDN. 
 

2 komentarze:

  1. Szanowny Panie Łukaszu,

    krótkie pytanie - czy widzi Pan jakieś powiązanie między naszym słowiańskim pochodzeniem od kolonistów z Antarktydy a misją patriarchy kościoła prawosławnego w lutym'2016 właśnie na ten kontynent ?
    Pozdrawiam. Justyna
    PS. Jeszcze link dla zainteresowanych:
    https://treborok.wordpress.com/konwoj-dostarczyl-na-antarktyde-arke-gabriela/?preview=true

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem tak, my wszyscy żyjemy w zupełnie innym świecie, który nam ... zaprojektowano i postawiono przed oczyma. Nasz umysł jest tak skonstruowany, że automatycznie odrzuca wszystko, co tylko wydaje się "nie pasować" do naszego hologramu, czyli naszego matrixa. Tymczasem wiem o tym, że najpotężniejsze rządy na świecie, zatrudniają prawdziwych jasnowidzów i ... magów. Tak magów, którzy wykorzystują siłę swego umysłu, np. po to, by przepowiedzieć (ewentualne) wydarzenia, które mogą się stać i tym samym można w jakiś sposób im uniknąć. Z pomocy jasnowidzów i magów, korzysta np. Putin, korzysta Obama, działają oni też na rzecz Chin i niektórych innych państw świata (natomiast jestem żywo przekonany, że polski rząd nie korzysta z ich pomocy, gdyż zapewne uważa że to "mroki średniowiecza". A tymczasem potęga ludzkiego umysłu się nie zmieniła od wieków (oczywiście wykluczając jednostkowe przypadki) i jeśli ktoś naprawdę chce podjąć wyzwanie w konkurencji nowego rozdania kart w dominacji nad światem, to tacy ludzie są wręcz NIEZBĘDNI.

    PS: Rola magów jest trochę inna, oni bowiem siłą umysłu potrafią prowokować pewne wydarzenia, które nie zawsze są korzystne np. dla naszego kraju (przyznam się szczerze że, choć nigdy nie próbowałem używać swego umysłu, przeciwko innym ludziom, to jednocześnie jestem dość wrażliwy, na takie działania - nie wiem jak, ale potrafię wyłapać pewne nazwijmy to "fale" (bo nie wiem jak inaczej mogę to określić), które wyłapuję i ... potem mnie trochę boli głowa. Na przykład ostatnio, na dniach, gdy Ziemia dostała potwornego kopa, poczułem się bardzo osłabiony, choć głowa mnie nie zabolała. Swoją drogą zapewne większość z Was nie ma w ogóle pojęcia co w ciągu ostatnich dni, dzieje się w naszym Układzie Słonecznym - to jest temat, którego się trochę obawiam, bo nie wiem czy potrafiłbym to wyjaśnić. Na razie jeszcze się wstrzymam z tym tematem, jeszcze zaczekajmy, choć sądzę że stało się coś bardzo złego dla Ludzi na Ziemi. Ale powoli, poczekajmy. Teraz wrócę do Pani pytania.

    Nie wiem, na ile to gra Rosji, która świadomie dąży do "wykrojenia" sobie jak największego terytorium Antarktydy (pod jej lodami kryje się bowiem wielkie bogactwo naturalne), a na ile jest to związane ze Słowianami i miejscem ich pierwotnej wędrówki (zresztą nie tylko Słowianami, raczej nazwałbym ich Arianami lub Ugarianami). Nie ufam Putinowi, podobnie zresztą jak Obamie. Sądzę (wręcz mam pewność, że obaj robią złą robotę na Ziemi, nie mówiąc już o reszcie marionetek z Europy, a szczególnie z Brukseli, Berlina i Paryża).

    Zapewne taka odpowiedź Pani nie zadowoli, ale doprawdy, teraz moje myśli krążą wokół zupełnie innych tematów.

    Pozdrawiam Panią, pani Justyno.

    OdpowiedzUsuń