Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

UMIERAMY I CO DALEJ? - czyli co się z nami dzieje po śmierci? - Cz. XXXIV

PONOWNE ODRODZENIE POPRZEZ 

POZNANIE SAMEGO SIEBIE

Cz. III


OTO HISTORIA MŁODEJ KOBIETY, KTÓRA POPRZEZ ODKRYCIE TAJEMNICY SWYCH POPRZEDNICH WCIELEŃ - NIE TYLKO POZBYŁA SIĘ WSZYSTKICH SWOICH DOTYCHCZASOWYCH LĘKÓW I FOBII, KTÓRE TRAPIŁY JĄ OD DZIECIŃSTWA 

(I POWODOWAŁY, ŻE BYŁA SZARĄ, ZAKOMPLEKSIONĄ I ZAMKNIĘTĄ W SOBIE DZIEWCZYNĄ), ALE CO WAŻNIEJSZE, STAŁA SIĘ RADOSNĄ, PEWNĄ SIEBIE OSOBĄ, KTÓRA SAMA ... GENERUJE WŁASNĄ RZECZYWISTOŚĆ.



FAZA II

LECZENIE PRZY UŻYCIU HIPNOZY
(COFNIĘCIE DO WCZESNEGO DZIECIŃSTWA)






Tak więc po wizycie Anny w chicagowskim Muzeum Sztuki, dała się namówić dr. Brianowi na poddanie się sesjom hipnoterapeutycznym, które pomogłyby w zdiagnozowaniu prawdziwych przyczyn wciąż trapiących Annę dolegliwości. Dr. Brian był przekonany że hipnoza pomoże w dotarciu do źródła problemu - i nie mylił się, choć ... nie stało się to od razu. Gdy więc Anna po raz kolejny odwiedziła jego gabinet i wyraziła swą zgodę na leczenie przy użyciu sesji hipnoterapeutycznej, poprosił ją by wygodnie położyła się na kanapce, z głową wspartą o poduszkę, następnie doktor zajął się jej oddechem. Polecił jej całkowicie się rozluźnić i spokojnie, rytmicznie oddychać, tak aby z każdym wdechem czuła większe rozluźnienie, a z każdym wydechem, usuwała nagromadzone w sobie napięcie i lęk. Po kilku minutach takich ćwiczeń, dr. Brian polecił Annie, aby wyobraziła sobie, że kolejno rozluźniają jej się mięśnie twarzy, szyi, ramion, rąk, brzucha, pleców i nóg, aż poczuje że całe jej ciało wręcz zanurza się w kanapę. 

Następnie polecił jej, by wyobraziła sobie jasne światło na czubku swej głowy, wewnątrz swego ciała. Gdy to się już stało, dr. Brian powoli sprowadzał to światło w dół, rozprowadzając je po każdej części jej ciała, by tym samym wprowadzić ją w jeszcze większy relaks. Czuła się wtedy bardzo swobodna, odprężona, wręcz śpiąca, następnie hipnoterapeuta polecił, by owo światło wypełniło ją całą. Wówczas zaczął odliczać - od dziesięciu do jednego, a Anna z każdą wymienianą cyfrą, osiągała głębszy stan odprężenia, do tego stopnia, że skupiała się jedynie na głosie lekarza, wyciszając jednocześnie wszelkie inne dźwięki, pochodzące z otoczenia. Cały proces wprowadzenia w hipnozę, zajmował ok. dwudziestu minut, a gdy dr. Brian wymienił cyfrę jeden, Anna była już w głębokim stanie hipnozy. 

Następnie hipnoterapeuta poprosił Annę, by opowiedziała mu wydarzenia ze swojej wczesnej młodości. Pierwsze, o czym wówczas Anna zaczęła opowiadać, to była bolesna wizyta u dentysty, którą przeszła w wieku sześciu lat. Potem cofnęła się dalej, do wieku pięciu lat, gdy jej brat zepchnął ją z trampoliny do basenu. Zapamiętała z tego swój ogromny strach przed wodą i zaczęła się krztusić (leżąc w gabinecie dr. Briana). Dopiero gdy lekarz powiedział jej, że jest bezpieczna i nie jest już w basenie, krztuszenie natychmiast ustało. Potem przeszli jeszcze dalej, do wieku trzech lat, gdy przeżyła traumatyczną przygodę. Mianowicie pewnej nocy, obudziła się w swoim łóżku i ujrzała przy nim swego pijanego ojca. Dotykał  i "głaskał" ją po całym ciele, również w miejscach intymnych. Ojciec zakrył jej dłonią usta, aby nie krzyczała i nie płakała i wciąż "głaskał" ją po całym ciele. To było to - punkt zaczepienia, którego poszukiwał dr. Brian, odtąd hipnoterapeuta był już przekonany, że po dotarciu do tych traumatycznych zdarzeń, z całą pewnością już uda się powstrzymać wszelkie fobie i lęki Anny. Zaczął więc do niej mówić, że to wszystko już minęło, że obecnie leży wygodnie w jego gabinecie i nic złego jej nie spotyka. Potem wyprowadził ją z transu, wcześniej nakazując by zapamiętała to wszystko, co do niej mówił. Po wybudzeniu jeszcze przez jakiś czas rozmawiali o tym traumatycznym doświadczeniu z przeszłości Anny, lecz gdy opuszczała ona jego gabinet, doktor był pewien, że odtąd wszystko już się uspokoi, a lęki znikną.

Tydzień później Anna zjawiła się znów w gabinecie zaskoczonego dr. Briana. Okazało się że wszystko zostało po staremu, wciąż ma te same symptomy i w ogóle jej się nie poprawiło po ostatniej wizycie u dr. Briana. Hipnoterapeuta był zaskoczony, sądził bowiem, że odtąd już tylko będzie lepiej, a tutaj nie było najmniejszej poprawy jej stanu. Zaczął się zastanawiać, czy przypadkiem coś jeszcze nie wydarzyło się, przed ukończeniem przez nią trzeciego roku życia. W zasadzie wszystko powinno być już jasne, odkryli bowiem wciąż trapiące Annę przyczyny lęków przed wodą, ciemnością i zamknięciem, podobnie koszmary senne wciąż były tak samo uciążliwe i okropne jak wcześniej - co więc mogło pójść nie tak, zastanawiał się dr. Brian. Ponownie więc wprowadził ją w stan hipnozy i cofnął do wieku dwóch lat. Niestety, nic szczególnego nie wydarzyło się w jej życiu w tym okresie, czyżby więc coś ją spotkało jeszcze gdy była noworodkiem? Zniecierpliwiony niepowodzeniem dr. Brian wydał wówczas Annie polecenie: "Cofnij się do tego okresu, który był przyczyną twoich objawów" - odpowiedź jaką uzyskał z ust Anny ... zamurowała go.

 

CDN.



PS: Kochani, czy kiedykolwiek mieliście świadomość że właśnie opuszczacie swoje ciało? Ja podczas pisania tego posta przez ułamek chwili, miałem właśnie takie wrażenie. To było dziwne uczucie, które "dopadło" mnie zupełnie znienacka. Siedzę sobie, piszę tekst, który macie wyżej i czuję że wszystko zaczyna wirować, a ja ... ja, jestem "bardziej" obok, niż byłem w rzeczywistości (to znaczy wciąż pisałem ów tekst, ale tak jakbym "bardziej" był wyżej, niż realnie się znajdowałem). To trwało zaledwie chwilkę i gdy tylko uświadomiłem sobie że "coś jest nie tak" z moim ciałem, natychmiast ustąpiło. Szczególnie ciekawe jest to wirowanie. Czytałem na ten temat trochę (głównie opracowań pochodzących od lekarzy/hipnoterapeutów) i okazuje się że po śmierci dusza wychodzi z człowieka ... falami. Tak jakby wirowała, falowo - i właśnie ja czułem się przez moment tak samo, jakby wszystko falowało, choć nie straciłem przytomności i wszystko widziałem. Dziwne doświadczenie po którym musiałem moment odsapnąć, gdyż uczucie "bycia się wyżej", niż realnie się znajdowałem - jest dość dziwne. Ale ... falowanie całkiem przyjemne. Może ktoś też miał podobne doświadczenia, bo mnie zdarzyło się to po raz pierwszy w życiu.





 
 

2 komentarze:

  1. Wyjście z ciała czyli oobe w trakcie zasypiania maiłem świadomie raz ostatnio. Co ciekawe ja pamiętam to uczucie bardzo dobrze i jest mi znane. Widać wcześniej je robiłem w wieku dziecięcym.

    OdpowiedzUsuń
  2. A mnie to się przydarzyło po raz pierwszy w życiu.

    OdpowiedzUsuń