Łączna liczba wyświetleń

środa, 12 lipca 2017

ŚWIĘCI I NIEŚWIĘCI NAMIESTNICY CHRYSTUSA - Cz. I

CZYLI NAJLEPSI I NAJGORSI 

PAPIEŻE W DZIEJACH KOŚCIOŁA





WSTĘP

 
W tej serii pozwolę sobie zaprezentować listę najlepszych (biorąc pod uwagę ich dokonania) jak i najgorszych następców św. Piotra. Listy te nie będą układane chronologicznie (zbyt długi jest bowiem poczet papieży i zbyt duża możliwość pominięcia któregoś z nich), a raczej będę się kierował własnym, indywidualnym wyborem. Temat ten zresztą podjąłem ze względu na osobę obecnego bywalca Watykanu, czyli "papieża" Franciszka, który zresztą wielokrotnie pokazał że Chrześcijaninem jest tylko powierzchownie i bliżej mu do komunisty (którego byciem się chlubi) niż do duchowego przywódcy największego wyznania świata. Chciałem bowiem się zastanowić, ilu takich "papieży" było wcześniej i jaki wpływ mieli na dzieje Chrześcijaństwa i Kościoła? Najlepszą zaś do tego jest forma porównawcza jednych i drugich (aby również uświadomić sobie wpływy tych jednostek na dzieje świata). Obecnie bowiem Kościół Katolicki (kościoły protestanckie uczyniły to dużo wcześniej), zamienia się w polit-poprawną papkę dla grzecznych dzieci, bez wyraźnego duchowego przesłania (prócz hippisowskiego: "make love, not war"), co powoduje że kościoły w Europie (Zachodniej) zamieniane są na puby, sklepy, kawiarnie czy dyskoteki (a w skrajnych przypadkach, nawet na... meczety, choć takie próby są jak na razie nieliczne). 

Kościół przeżywa bowiem potężny kryzys tożsamościowy, a związany jest on przede wszystkim z rezygnacją z prostych i jasnych przekazów, odwołujących się głównie do mężczyzn. Dzisiejszy Kościół nie oferuje bowiem mężczyznom nic ciekawego, nie daje żadnej możliwości realnej obrony wiary, a każe propagować ekumenizm i przesłanie typu: "inne wyznania też są ciekawe, zastanówcie się czy rzeczywiście chcecie wstąpić do naszej świątyni" - taki napis pojawił się realnie, przed wejściem do jednego z kościołów w (zapomniałem już nazwy tego miasta), w bodajże Belgii. Przecież coś takiego to jawna kpina z religii i nic dziwnego że coraz więcej wiernych oddala się od Kościoła, jak można bowiem bronić wiary, skoro sami klerycy kapitulują, zapraszając wiernych do zapoznania się z "innymi wyznaniami". Dla mnie to jest totalne dno, w jakim znalazł się współczesny Kościół, mający obecnie jawnego komunistę za swego przywódcę. Zresztą próby zdobycia wewnętrznego wpływu na wiernych, poprzez opanowanie Watykanu, był podejmowane od dziesięcioleci (konsekwentnie od co najmniej XIX wieku, ale plany takie były znacznie wcześniejsze), przez masońskie loże. Pokusa posiadania "własnego papieża", dzięki któremu można mieć wpływ na wiernych i lansować wszelakie "ekumenizmy", była przeogromna, oznaczała bowiem realną władzę nie tylko polityczną i finansową, lecz także władzę umysłami i przekonaniami tych ludzi.

Jedna z prób osadzenia "masońskiego papieża" na Tronie Piotrowym, miała miejsce podczas konklawe 1903 r. Niejaki kardynał Mariano Rampolla (mający związki z wolnomularstwem, a najprawdopodobniej będący jednym z wysoko postawionych wolnomularzy), został już prawie wybrany głosami elektorskimi, ale wówczas sprzeciw wobec tej kandydaturze złożył cesarz Austro-Węgier Franciszek Józef I (poprzez swego kardynała w Rzymie, którym był Polak - kard. Jan Puzyna). W taki oto sposób zwyciężył Giuseppe Melchiorre Sarto, który przybrał imię Piusa X (jednego z najlepszych papieży w historii, który wprowadził wiele reform i odnowił oblicze Kościoła. Mówi się też że Sarto miał polskie korzenie, nie wiadomo na ile jest to prawda, w każdym razie był szczególnie negatywnie usposobiony do Rosji i jako bodajże jedyny dotąd papież, otwarcie, choć oczywiście nieoficjalnie dążył do wybuchu... I Wojny Światowej, która była jedyną możliwością, w wyniku którego mogła odrodzić się niepodległa Polska). To, czego nie udało się uzyskać w 1903 r. "postępowcy" uzyskali w 1958 r. gdy papieżem został wybrany Angelo Giuseppe Roncalli, który przyjął imię Jana XXIII. Był to papież, który przeszedł do historii jako organizator Soboru Watykańskiego II (który był pod dużą obserwacją i wpływem służb sowieckich), w wyniku którego całkowicie odmieniono kształt Kościoła Katolickiego, rezygnując z misji nawracania nowych wiernych, a preferując to, z czym mamy do czynienia po dziś dzień - czyli ekumenizm. Należy też pamiętać, że taki sobór zamierzał zwołać również i poprzedni papież, dość konserwatywny Pius XII, jednak część kardynałów ostro się temu sprzeciwiła. Ciekawe dlaczego prawda? Może dlatego że zwołanie soboru z Piusa XII nie skończyłoby się wprowadzeniem ekumenizmu i wysiłki "postępowców" spełzłyby na niczym, a kolejną próbę opanowania Watykanu musieliby podjąć dopiero za kolejne kilka dziesięcioleci. Dlatego też część kardynałów, którzy mieli owe "reformatorskie" poglądy, sprzeciwiła się zwołaniu soboru jeszcze za życia Piusa XII. 

W każdym razie ten temat i ta seria dotyczyć będzie najlepszych i najgorszych (wręcz szkodliwych) papieży w dziejach Kościoła Katolickiego. Zapraszam więc do lektury (z przyczyn ode mnie niezależnych do głównego tematu przejdę w kolejnej części).



A TYMCZASEM...





CDN.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz