WALKA O CZARNEGO
PRUSKIEGO ORŁA,
POMIĘDZY CZERWONYM
ORŁEM BRANDENBURCZYKÓW
A BIAŁYM ORŁEM
POLAKÓW/RZECZPOSPOLITAN
PRUSY PRZED KRZYŻACKIM PODBOJEM
(XII-XIII wiek)
Cz. I
VARIA
Prusowie należeli do grona ludów aryjskich, posiadających jednak mieszane haplogrupy krwi (celtycko-bałtyjsko-słowiańskie). Zasiedlali oni tereny dzisiejszego Obwodu Kaliningradzkiego, Warmii i Mazur, a podzieleni byli na szereg plemion. Posiadali również swoją własną, specyficzną kulturę, język i obyczaje. Przez setki lat utrzymywali swą niezależność, walcząc z najeźdźcami pragnącymi zdobyć ich ziemie oraz nawrócić ich na chrześcijaństwo. Najeźdźcami tymi bywały plemiona polskie (np. Mazowszanie, Pomorzanie, Goplanie), Wikingowie (np. Duńczycy) i Rusini, choć Prusowie również potrafili przeprowadzać skuteczne ataki na ziemie swoich sąsiadów (głównie Polaków, Rusinów a nawet Litwinów). W przypadku jednak większego zagrożenia, stosowali metodę uników, chroniąc się całymi rodzinami w lasach i czekając aż nieprzyjaciel sam odejdzie objuczony łupami (miało to ważne znaczenie polityczne, gdyż pozwalało zachować niezależność i prócz straty pewnej ilości dobytku oraz spalonych domostw, niczego więcej nie musieli oddawać, a przypadku wydania walnej bitwy w której ponieśliby klęskę, musieliby wówczas podpisać układy pokojowe, a te nieodzownie wiązałyby się z koniecznością płacenia danin, ofiarowania jeńców, oraz - co zdaje się było tego najważniejszym powodem - konieczności przyjęcia chrześcijaństwa i wyrzeczenia się wiary przodków). Sami jednak byli również sporym utrapieniem dla swych sąsiadów, dokonując częstych napadów, zniszczeń i uprowadzeń ludności, przez co granica z Prusami to była prawdziwa ostatnia rubież chrześcijaństwa na północnym-wschodzie Europy, przez co wymagała ciągłej ochrony. Nie wszyscy władcy byli jednak zdolni taką ochronę zapewnić i dlatego też gdy pojawiła się możliwość przygarnięcia (wygnanego z Transylwanii w 1225 r. - wówczas leżącej na wschodnich rubieżach Węgier) zakonu rycerskiego, powołanego do walki z Saracenami w Palestynie - Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie, przeto wydawało się, że oto sama Opatrzność zsyła tych mnichów-rycerzy dla ochrony chrześcijańskich królestw na ziemiach graniczących z Prusami. Jeden z tych władców - Konrad I, książę Mazowsza już w 1226 r. zawarł z Zakonem Krzyżackim umowę, na mocy której ofiarowywał im (tymczasowo) ziemię chełmińską jako miejsce osiedleńcze, celem dokonania podboju Prus i tym samym zlikwidowania niebezpieczeństwa, jakie z tamtej strony groziło chrześcijaństwu. Dwa lata później trzej pierwsi rycerze zakonni pojawili się w ziemi chełmińskiej, a wkrótce potem przybyły pozostałe komturie zakonne i tym samym rozpoczął się okres krwawych walk o ujarzmienie pogańskich plemion Prusów.
Do 1295 r. wygasły ostatnie punkty oporu tego ludu, a Zakon stał się niepodzielnym właścicielem zdobytych terenów (nie zwrócił też Mazowszu ziemi chełmińskiej, którą otrzymał jedynie na czas kontynuowania walk w Prusach). Zachęcony tymi sukcesami Krzyżacy, kontynuowali dalszy podbój ziem na Wschodzie, tym razem występując przeciw (spokrewnionym z Prusami) plemionom Żmudzinów i Litwinów. W 1308 r. Gdańszczanie (wówczas miasto, jak i cała kraina Pomorza, należała do księcia polskiego - Władysława I Łokietka) zaatakowani przez Brandenburczyków z zachodu, zwrócili się z prośbą o pomoc do Krzyżaków, którzy co prawda przegonili najeźdźców, ale jednocześnie wyznaczyli wysoką zapłatę za udzieloną pomoc, która znacznie przewyższała możliwości zarówno Gdańska, jak i księcia Władysława. Zniecierpliwieni czekaniem na pieniądze, "bracia zakonni" w 1309 r. rozbroili polską załogę Gdańska i zajęli miasto (jednocześnie dokonując rzezi wielu mieszkańców miasta - w tym kobiet i dzieci) a wkrótce potem opanowali całe Pomorze. Walka o odzyskanie Pomorza trwała bardzo długo (bo aż 157 lat), a Zakon Krzyżacki już w pierwszej połowie XIV wieku stał się jedną z największych militarnych potęg Europy. W 1343 r. król Polski - Kazimierz III Wielki (syn i następca Władysława Łokietka), po długim okresie sporów prawnych z Zakonem, zawarł ostatecznie z Krzyżakami pokój w Kaliszu (dzięki czemu wychodzące z rozbicia dzielnicowego królestwo, mogło skupić się na zjednoczeniu, odbudowie handlu i gospodarki oraz umocnieniu politycznemu, co też się stało). Ów pokój był prawdziwym błogosławieństwem dla kraju i pozwolił słabemu państwu, ledwie zespolonemu z poszczególnych dzielnic (mających często własne interesy i oddzielną politykę), zamienić w gospodarczą potęgę już w latach 50-tych i 60-tych XIV wieku. Kraj zalany też został całą masą większych i mniejszych twierdz oraz zamków, ujednolicono prawo, rozbudowywano miasta - np. nieopodal Krakowa powstało w 1335 r. zupełnie nowe miasto o nazwie Kazimierz, dziś jedna z krakowskich dzielnic). Założono drugi w Europie Środkowej (po Uniwersytecie Karola w Pradze z 1348 r.) Uniwersytet w Krakowie w 1364 r. (a należy pamiętać że pierwszy Uniwersytet w Niemczech, w Heidelbergu założony został dopiero w 1386 r.). To umocnione przez siebie Królestwo, nie miał jednak Kazimierz Wielki możliwości przekazać swemu potomkowi, gdyż z czterech żon doczekał się jedynie pięciu córek, dlatego też zawarł układ ze swym siostrzeńcem, królem Węgier - Ludwikiem I Wielkim, który po jego śmierci miał objąć dwa trony. Jednak do końca Kazimierz liczył jeszcze na spłodzenie syna, a nawet próbował posadzić na tronie swego wnuka - Kazimierza (Kaźka) Słupskiego - co ostatecznie po śmierci króla nie doszło do skutku i tron objął Ludwik Wielki.
KAZIMIERZ WIELKI - ROZMOWA Z WNUKIEM
"KOBIETY, TAŃCE, ŚPIEWY, TURNIEJE I TY CHCESZ BYĆ KRÓLEM?"
(SWOJĄ DROGĄ DZIWNIE PRZYJMOWAĆ MORALIZATORSKIE WYKŁADY OD DWUKROTNEGO BIGAMISTY I CZŁOWIEKA KTÓRY W ZAMKACH UTRZYMYWAŁ PRAWDZIWE HAREMY)
Pokój z Krzyżakami przetrwał 66 lat, przez całe panowanie Ludwika Wielkiego, jego córki, królowej Jadwigi, aż do czasów Władysława II Jagiełły, gdy w 1409 r. wybuchła Wielka Wojna z Zakonem Krzyżackim. Wojna ta została rozstrzygnięta w dwóch bitwach stoczonych w roku 1410, z czego ta pierwsza nabrała wielkiego znaczenia dziejowego i stała się podwaliną przyszłego polsko-litewsko-ruskiego mocarstwa, ale ta druga wcale jej nie ustępowała (a nawet niektórzy historycy twierdzą, że była ważniejsza od tej pierwszej). Chodzi oczywiście o bitwę pod Grunwaldem z 15 lipca i bitwę pod Koronowem z 10 października. W obu bitwach rycerstwo Zakonu Krzyżackiego (wspomagane ochotnikami z Niemiec, Francji, Anglii i Włoch) zostało rozbite w pył, a pod Grunwaldem poległ też wielki mistrz Zakonu - Ulryk von Jungingen. Z różnych względów wówczas jednak nie udało się odzyskać Pomorza, ale od tej chwili Zakon Krzyżacki mógł już się jedynie bronić, gdyż przestał być zdolny do podejmowania jakichkolwiek akcji ofensywnych. Ostatecznie Pomorze i dostęp do Bałtyku (tak niezbędnego dla handlu zbożem) odzyskał dopiero syn i następca Władysława Jagiełły - Kazimierz IV Jagiellończyk (jeden z najbardziej energicznych monarchów na polskim tronie, który podobnie jak ojciec nie pijał wina ani piwa a raczył się tylko czystą wodą i może dlatego też obaj żyli dość długo - Jagiełło zmarł w wieku ok. 80 lat, zaś Kazimierz IV w wieku 65 lat). Wojna Trzynastoletnia (1454-1466) która w początkowym okresie zaczęła się niepomyślnie dla strony polskiej (klęska pod Chojnicami we wrześniu 1454 r. - notabene była to największa klęska jaką rycerstwo polskie poniosło ze strony Zakonu Krzyżackiego i bodajże największa polska klęska w całym średniowieczu), jednak Zakon nie był już zdolny do wygrania wojny i to pomimo posiłków jakie napływały doń z Niemiec, Austrii, Czech i innych krajów zachodniej Europy. Natomiast Królestwo Polskie, pomimo początkowej klęski, miało ogromne zasoby ludnościowe i było znacznie lepiej przygotowane do długotrwałej wojny, jaka się wówczas toczyła. W 1457 r. król Polski wkroczył do Malborka - stolicy Zakonu Krzyżackiego i jednej z najpotężniejszych (a z pewnością największej) twierdzy w Europie. Po zwycięstwach z 1462 r. (pod Świecinem) i z 1463 r. (bitwa morska na Zalewie Wiślanym), wielki mistrz Zakonu - Ludwig von Erlichshausen, nie mając już pieniędzy na opłacenie najemników, musiał poprosić o rozejm. 19 października 1466 r. podpisano w Toruniu pokój, na mocy którego całe Pomorze wraz z Gdańskiem, Tczewem, Elblągiem, Malborkiem i Fromborkiem i wieloma innymi miastami, zostało ponownie przyłączone do Królestwa Polskiego, zaś pozostałe ziemie zakonne miały od tej chwili stanowić lenno Korony. Tak oto Polska odzyskała dostęp do morza bałtyckiego dla swego handlu, zaś w 1525 r. ostatni wielki mistrz Zakonu Krzyżackiego - Albrecht Hohenzollern złożył hołd lenny swemu stryjowi - królowi Polski i Litwy - Zygmuntowi I Jagiellończykowi (synowi Kazimierza IV), definitywnie likwidując państwo zakonne i otwierając jednocześnie XVI-wieczną epokę Złotego Wieku Rzeczpospolitej Obojga (Trojga) Narodów.
Zależność lenna nowego państwa pruskiego (w tzw.: Prusach Książęcych, w odróżnieniu od Pomorza, które zwano Prusami Królewskimi) miała trwać do czasu wymarcia pruskiej linii Hohenzollernów, a potem całe Prusy Książęce miały zostać włączone do Korony Polskiej. Jednak nigdy tak się nie stało, gdyż polscy władcy zgodzili się na dziedziczenie w Prusach brandenburskiej linii rodu Hohenzollernów (1618 r.), łącząc tym samym dwa państwa, które odgradzało od siebie jedynie polskie Pomorze. Gdy Rzeczpospolita była silna, jakiekolwiek próby połączenia tych państw nie mogły dojść do skutku, jednak gdy w wyniku ciągłych wojen (z Kozakami w latach 1648-1657, Moskwą 1654-1660/1667, Szwecją 1655-1660, Siedmiogrodem 1657 r. i Brandenburgią 1656-1657) Rzeczpospolita osłabła, musiała zrzec się swej zwierzchności nad Prusami Książęcymi na korzyść Brandenburczyków. W 1701 r. elektor Brandenburgii - Fryderyk I Hohenzollern, koronował się w Królewcu na pierwszego króla Prus, rozpoczynając tym samym dzieje niemieckiego państwa pruskiego, które w wyniku zwycięskiej wojny z Francją w latach 1870-1871 zjednoczyło pozostałe kraje Rzeszy ("krwią i żelazem" jak mawiał Otto von Bismarck) w Cesarstwo Niemieckie, które to w 1914 r. było jednym z głównych prowodyrów I Wojny Światowej - a resztę tej historii już znamy. Tymczasem Rzeczpospolita wdała się (od lat 60-tych do 90-tych XVII stulecia) w długie i wyczerpujące wojny z Turkami i Tatarami, jednocześnie będąc osłabiana od środka przez potęgującą się anarchię polityczną, w którą kraj został wpędzony przez nieodpowiedzialność szlachty i magnaterii, oraz zabójcze dla ustroju prawo weta (liberum veto), które realnie uniemożliwiało przeprowadzenie jakiejkolwiek decyzji na sejmach (np. nad wzmocnieniem wojska czy nowymi podatkami) gdyż do podjęcia ustawy wymagana była jednomyślność wszystkich posłów (zasada "ucierania się"), wystarczył więc sprzeciw jednego z nich (np. przekupionego przez obce dwory, lub też będącego na usługach wielkich rodów magnackich, niechętnych wzmocnieniu władzy królewskiej), aby sejm został rozwiązany i posłowie rozjechali się do domów niczego nie uzgodniwszy. Takich "pustych" sejmów było mnóstwo w drugiej połowie XVII wieku i w pierwszej połowie wieku XVIII (od 1652 r. do 1764 r.). W tym ostatnim stuleciu, słabnąca Rzeczpospolita - coraz bardziej przypominająca "chorego człowieka Europy" - popadała w zależność od rosnącej w siłę Rosji, tej samej Rosji, w której to stolicy jeszcze wiek wcześniej słychać było odgłos kopyt husarskich rumaków, a język polski był oficjalnym językiem moskiewskich władców.
W 1772 r. nastąpił pierwszy rozbiór ziem Rzeczypospolitej i tym samym Brandenburgia oraz Prusy Książęce uzyskały bezpośrednie połączenie przez polskie Pomorze (Prusy Królewskie), które to ziemie zostały przyłączone w pierwszym rozbiorze do Królestwa Prus (jednak bez miasta Gdańsk i Zalewu Wiślanego). W drugim rozbiorze z 1793 r. Prusy zyskały całą Wielkopolskę, Ziemię Sieradzką, Gdańsk oraz zachodnią część Mazowsza, zaś dwa lata później północno-zachodnie Mazowsze (wraz z Warszawą), Podlasie i Suwalszczyznę aż do rzeki Niemen. Rosja, Prusy i Austria w 1795 r. dokonały ostatecznego rozbioru ziem polskich, który to miał już być "wieczny" - zgodnie z decyzjami monarchów tychże krajów, jednak zaangażowanie Polaków w wojnach napoleońskich u boku Cesarza z którym biliśmy zarówno Prusaków, jak Austriaków i Rosjan, doprowadziło do zmian terytorialnych po 1815 r. choć Polska nadal pozostała zniewolona i dopiero w sto lat później (m.in.) czynem legionowym tych młodych chłopaków od Komendanta Piłsudskiego, udało się ostatecznie w 1918 r. wywalczyć Niepodległość Ojczyzny i obronić ją w 1920 r. przed bolszewicką inwazją na Europę. Po okresie historycznych zawirowań dziejowych (agresji niemiecko-sowieckiej z września 1939 r. rozpoczynającej II Wojnę Światową, a następnie krwawej niemieckiej okupacji, oraz sowieckiego wyzwolenia zniewolenia ziem polskich po 1944 r., południowa część ziem dawnych Prusów przypadła Polsce, zaś północna Związkowi Sowieckiemu/Rosji. Cóż, po tylu wiekach uważam że i reszta tych ziem, które zgodnie z traktatem krakowskim z 1525 r. miały przypaść Koronie, również w przyszłości znajdzie się w granicach naszego kraju. A tymczasem przejdźmy już do omawiania poszczególnych pruskich plemion, oraz kultury, jaka panowała na tych ziemiach przed militarną agresją niemieckiego Zakonu Krzyżackiego...
CDN.