MIĘDZYMORZE ...
OD ATLANTYKU PO URAL?
"POLSKA POWSTANIE WOLNA I BĘDZIE JEDNYM Z NAJPOTĘŻNIEJSZYCH MOCARSTW W EUROPIE. POD HEGEMONIĄ POLSKI SŁOWIANIE POŁĄCZĄ SIĘ I UTWORZĄ WŁASNE KATOLICKO-SŁOWIAŃSKIE MOCARSTWO EUROPY, KTÓREGO GRANICAMI BĘDĄ ODRA, NYSA, ADRIATYK, BAŁTYK, MORZE CZARNE, DNIEPR I DŹWINA"
"NADCHODZI CZAS POLSKI I UPADKU JEJ WROGÓW. PRZED POLSKĄ WIDZĘ JASNOŚĆ I WSTĘPOWANIE DO GÓRY, BĘDZIE BARDZO DOBRZE"
"POLSKA BĘDZIE ŹRÓDŁEM NOWEGO PRAWA NA ŚWIECIE, ZOSTANIE TAK UHONOROWANA WYSOKO, JAK ŻADEN KRAJ W EUROPIE. POLSCE BĘDĄ SIĘ KŁANIAĆ NARODY EUROPY. WIDZĘ MAPĘ EUROPY, WIDZĘ ORŁA POLSKIEGO W KORONIE. POLSKA JAŚNIEJE JAK SŁOŃCE I BLASK TEN PADA NA OKOŁO. DO NAS BĘDĄ PRZYJEŻDŻAĆ INNI ABY ŻYĆ TUTAJ I SZCZYCIĆ SIĘ TYM"
"GDYBYM MIAŁ ŻYĆ JESZCZE PIĘĆDZIESIĄT LAT I MIAŁ DO WYBORU STAŁY POBYT W DOWOLNYM KRAJU NA ŚWIECIE, WYBRAŁBYM BEZ WAHANIA POLSKĘ (...) NAD POLSKĄ BOWIEM NIE WIDZĘ CIĘŻKICH CHMUR, LECZ PROMIENNE BLASKI PRZYSZŁOŚCI"
Te wybrane przeze mnie przepowiednie na temat przyszłości Polski (zaledwie ułamek tego, o czym mówią w swych wizjach przyszłości polscy i europejscy jasnowidze, ze sławnym Nostradamusem na czele), już na naszych oczach (choć bardzo powoli), zaczynają się ziszczać. Pierwszym symptomem zapowiadanych zmian, jest ... duża imigracja do Polski mieszkańców Europy. Nie są to jednak muzułmańscy "inżynierowie" i "lekarze" z opuchniętymi jądrami, którymi tak ochoczo obdarowała Europę Zachodnią Angela Merkel, tylko normalnie, rdzenni Europejczycy. Przyjeżdżają do Polski niekiedy całymi rodzinami, choć częściej odbywa się to w taki sposób, że najpierw przyjeżdża np. ojciec, by tutaj wynająć lub zakupić dom (lub mieszkanie), a następnie ściąga całą swoją rodzinę (wykupywanie mieszkań i domów w Polsce, przez obywateli Niemiec, Francji, Norwegii, Holandii, Włoch czy nawet Wielkiej Brytanii, jest zjawiskiem które dopiero się rozkręca. Ci ludzie bowiem widzą w jakie bagno wciągnęła ich kraje nie tylko polityka "willkommenskultur" Angeli Merkel i ich własnych rządów, ale także wtłaczana im do głów od dziesięcioleci tzw.: polityczna poprawność, która czyniła z nich bezbronne ofiary).
Europejczycy przybywają więc do Polski, wykupując tutaj mieszkania "na czarną godzinę" (gdyby np. w ich krajach doszło do poważniejszych rozruchów, które mogłyby się skończyć na przykład wybuchem walk z imigrantami na ulicach ich rodzinnych miast). To jest jedna z tzw.: "jaskółek" wielkiej zmiany, która nadchodzi, a która zaowocuje w konsekwencji odbudową Europy na nowych warunkach i pod polskim przewodem. Oczywiście wiele osób nie dostrzega jeszcze tego, jak bardzo zmieniła się Polska od czasu komunizmu, czy nawet lat 90-tych. XX wieku. Nie jesteśmy już słabym, państewkiem, które zostało kiedyś określone terminem: "Brzydka panna bez posagu" (Polska zresztą zawsze posiadała ogromne bogactwo, zarówno naturalne, to drzemiące w ziemi, jak i to materialne, w postaci portów morskich i zakładów produkcyjnych, które mogły nie tylko skutecznie konkurować z firmami czy koncernami zachodnimi, ale także je pokonywać - np. lepszej jakości produktami czy niższą ceną). Polski "posag" jednak, został w ogromnej większości wyprzedany zachodnim koncernom, podczas tzw.: "Złodziejskiej prywatyzacji" w latach 1990-2015. Polska miała bowiem być jedynie rynkiem zbytu zachodnich towarów i eksporterem taniej siły roboczej. Nic nie znaczącym krajem, kontrolowanym przez Niemcy, w ramach przyszłej niemieckiej Mitteleuropy (rozciągniętej na całą Europę w ramach Grosseuropaischer Raum).
No i coś się zepsuło, w tym pięknie przygotowanym neomarksistowsko-trockistowskim planie likwidacji państw narodowych (nie na darmo przecież Angela Merkel, Francois Hollande i Matteo Renzi spotkali się ostatnio na wyspie Ventotene, gdzie w latach 40-tych XX wieku, przebywał założyciel dzisiejszej marksistowskiej Unii Europejskiej - trockista Altiero Spinelli). Po pierwsze od władzy w Polsce została odsunięta partia niebywałych szkodników, którzy swój byt polityczny zawdzięczali przede wszystkim włażeniu w tyłek przywódcom największych krajów Europy (głównie Niemiec). PiS (który w dużej mierze też jest złożony z podobnych tamtym szkodników), ma jednak kilka twarzy osób, które mają jakiś cel ponownego odbudowania nie tylko polskiej godności i dumy (przykład chociażby ostatniego pochówku "Inki" i "Zagończyka" a wcześniej majora "Łupaszki"), ale również podejmują określone kroki, zmierzające do ponownej reindustrializacji Polski (np. Plan Morawieckiego), uczynienia z naszego kraju silnego podmiotu gospodarczego a co za tym idzie, również i politycznego.
To, co zostało tak brutalnie przerwane wybuchem II Wojny Światowej i najazdem dwóch dzikich, barbarzyńskich agresorów, których ideologie sprowadzały się do wychwalania i uwypuklania najgorszych cech, jakie tylko drzemią zarówno w człowieku jako takim, jak i narodzie jako zbiorowości. Niemcy hitlerowskie i Związek Sowiecki, brutalnie napadając na Polskę (1 i 17 września 1939 r.), przerwały jednocześnie okres naszej rodzącej się siły gospodarczej, która (jestem o tym przekonany), w przeciągu dwudziestu, trzydziestu kolejnych lat, zdominowałaby Europę. Stałoby się tak, również dlatego, że w Polsce pozostałoby wielu wybitnych specjalistów, którzy w trakcie wojny i potem po tzw.: sowieckim "wyzwoleniu" naszego kraju, postali na Zachodzie (głównie w USA), budując potęgę tamtych krajów (jak np. Zdzisław Julian Starostecki - twórca używanych do dzisiaj przez US Army rakiet "Patriot". Henryk Sikorski - współtwórca rakiety "Redstone", która wyniosła pierwszego amerykańskiego astronautę na orbitę i twórca rakiety "Saturn", która umożliwiła lądowanie na Księżycu. Mieczysław G. Bekker - twórca wehikułu księżycowego, który przed wojną pracował nad czymś podobnym na Politechnice Warszawskiej. Frank Nicholas Piasecki, twórca pierwszego współczesnego śmigłowca. Hilary Koprowski - wynalazca szczepionki przeciwko Heinego-Medina. Stanisław Burzyński - odkrywca antyneoplastonów, używanych w lekach. Andrew Schally - laureat Nagrody Nobla z 1977 r. za odkrycie zjawiska wydzielania hormonów w podwzgórzu mózgu, syn legionisty i szczerego antykomunisty, szefa Gabinetu Wojskowego Prezydenta RP od 1935 r. - Kazimierza Piotra Schally'ego. Józef Kosacki - twórca wykrywacza min. Jan Czochralski - twórca współczesnej elektroniki, dzięki metodzie pomiaru szybkości krystalizacji metali. Kazimierz Pruszyński - twórca pierwszej kamery filmowej. Jan Szczepanik - twórca telektroskopa, poprzednika dzisiejszych telewizorów. I wielu, wielu innych, których wymienianie zajęłoby zbyt wiele miejsca).
Dlatego też jestem przekonany że przedwojenna Polska w przeciągu kilkunastu - kilkudziesięciu lat, zdominowałaby Europę swymi wynalazkami i produktami. Do tego będąc państwem w miarę jednolitym i posiadając czwartą w Europie oraz siódmą na świecie armię - byłaby jednocześnie liderem państw bloku Międzymorza i poważnym graczem na światowej szachownicy dziejów. Jednak to co nie udało się wówczas, rodzi się dziś, na naszych oczach. Nasza młodzież jest patriotyczna, mając jednocześnie silne umocowanie w naszych niezwykle pięknych i bohaterskich dziejach, w ludziach, którzy swym życiem i czynem udowodnili co to znaczy żyć i umierać dla idei najwyższych - Prawdy, Wolności, Niepodległości i Wiary. U nas lewica (w tym zachodnim lewackim kształcie), praktycznie nie istnieje wśród młodych ludzi, liczą się bowiem taki cnoty, jak Miłość, Praca i Poświęcenie dla Ojczyzny (wielu nastolatków, młodych ludzi dziś twierdzi zupełnie świadomie, że w chwili próby byliby gotowi nie tylko walczyć z bronią w ręku w obronie zagrożonej polskiej niepodległości, ale także i dla niej zginąć. Kto dziś w Europie Zachodniej che się poświęcić dla własnego kraju? Dlatego właśnie Europa się kończy, a co mądrzejsi przenoszą się do Polski, wiedząc że tutaj żaden urząd nie odbierze im dzieci, tylko dlatego że mówią w obcym języku - jak np. dzieje się w Niemczech).
My mamy bowiem inne wzorce zachowań, mamy Pileckiego, mamy Sendlerową, mamy Karskiego, mamy "Hubala", "Nila", "Łupaszkę" "Ognia", "Ponurego", "Zagończyka", "Inkę", "Roja", Powstańców Warszawskich i innych Żołnierzy Niezłomnych. Mamy tradycję wielowiekowej wolności, demokracji i rządów prawa, oraz pamięć niesamowitej wręcz mocarstwowości, która niszczyła zarówno potężne, wielusettysięczne armie tureckie, rosyjskie, szwedzkie czy tatarskie. Nie dostrzegam w zasadzie niczego, co w formie jakiejś większej, pozytywnej idei, mogłoby przyjść na nasze ziemie z Zachodu, a czego wcześniej by nasi przodkowie nie praktykowali. Ale przez ostatnie trzysta lat, znaczenie i pozycja naszego państwa znacznie osłabła. Z państwa kształtującego politykę regionalną, politykę Europy Środkowo-Wschodniej oraz niekiedy Południowej (w tym polityki Imperium Osmańskiego), staliśmy się w latach 60-tych i 70-tych XVIII stulecia, zasadzie państwem zależnym od Rosji. Ta zależność po kilku dekadach przerodziła się w rozbiory i wymazanie naszego kraju z mapy Europy. Wielu sądziło że już na zawsze, ale wrogowie nasi nie docenili mitu "polskości", jako niesamowitego lepiszcza, spajającego naród i nie pozwalającemu mu zapomnieć o dawnej świetności (już Stalin, na pytanie Wandy Wasilewskiej dlaczego nie włączyć po II Wojnie Polski w skład Związku Sowieckiego, jako jedną z republik sowieckich, odpowiedział: "Wando, nie wnosi się do domu gniazda wściekłych szerszeni". Maił rację, gdyby bowiem Polskę włączono wówczas do ZSRS, Polacy ze swoim antykomunizmem i umiłowaniem wolności, znacznie szybciej doprowadziliby do rozpadu tego Mordoru od wewnątrz).
OBAWY STALINA NIE BYŁY BEZPODSTAWNE - SAM JEDEN PUŁKOWNIK RYSZARD KUKLIŃSKI, ABY RATOWAĆ POLSKĘ, DOPROWADZIŁ DO SYTUACJI, W KTÓREJ W WYPADKU III WOJNY ŚWIATOWEJ, KADRA DOWÓDCZA I POLITYCZNA ZWIĄZKU SOWIECKIEGO ZOSTAŁABY UNICESTWIONA JUŻ W ... KILKANAŚCIE MINUT PO JEJ WYWOŁANIU. KLĘSKA KOMUNIZMU-SOWIETÓW-ROSJI BYŁABY ZUPEŁNA.
NIC WIĘC DZIWNEGO, ŻE STAŁ SIĘ TAK BARDZO ZNIENAWIDZONY PRZEZ WSZELKIEJ MAŚCI "KREMLOFILCÓW".
TO CZEGO DOKONAŁOBY "GNIAZDO SZERSZENI"?
Już dziś jednak coraz wyraźniej ukazuje się nam to, o czym w swych przepowiedniach mówili polscy i europejscy jasnowidze - Polska staje się poważnym graczem na arenie europejskiej. Udowodniła to ostatnia wizyta Angeli Merkel w naszym kraju, a szczególnie gdy wzięła ona udział w obradach Grupy Wyszehradzkiej (Polska, Węgry, Czechy, Słowacja). Angela przyjechała tutaj, by swym zwyczajem namawiać do przyjmowania uchodźców i ze zdziwieniem stwierdziła że oto Polska i inne państwa środkowo-wschodnie Grupy Wyszehradzkiej ... mówią wspólnym głosem nie tylko "nie chcemy uchodźców", ale wręcz tworzą plany, jak Europa, Unia i Niemcy mogłyby wyjść z tego kłopotu obronną ręką. Dziś bowiem akcje Polski w Europie są bardzo silne i będą jeszcze wzrastały w kolejnych latach. Chwali naszą imigrację na Wyspach Brytyjskich publicysta BBC - Andrew Marr, który pisze w "Sunday Times": "Dziękuję ci Polsko za pożyczenie nam swego młodego pokolenia (...) Gdyby usiąść z kartką papieru i ołówkiem, szukając najlepszego źródła
imigrantów, to po analizie danych procentowych, historycznych i
ekonomicznych otoczylibyśmy kółkiem, podkreślili i opatrzyli trzema
wykrzyknikami nazwę Polska". Teraz zaś za konsekwencję i upór w kwestii imigrantów, oraz pomysły jak rozwiązać kryzys z uchodźcami, chwali Polskę niemiecki publicysta "Die Tagepost" - Stefan Meetschen Tu po niemiecku, a Tu po polsku.
To jest dopiero pierwsza "jaskółka" zmian, które czekają Europę w przyszłości. Bowiem dziś Europa stoi na skraju upadku i ma do wyboru dwie drogi. Pierwszą jest dalsze tworzenie "państwa europejskiego" z jego "twardym jądrem" w postaci dominacji Niemiec Francji i Włoch (dobranych na zasadzie przyzwoitek), które już za kilka lat stanie przed poważnym problemem wybuchu walk wewnętrznych (a być może i lokalnych wojem "domowych" z imigrantami. "Domowych" zaznaczyłem nawiasem, bowiem muzułmańscy imigranci, nawet urodzeni w Europie, ale nie czujący się Europejczykami, nigdy nie będą ani Niemcami, ani Francuzami, ani Włochami ani Brytyjczykami, choć lewackie media próbują dziś nam wmawiać że jest inaczej, ale na zdrowy rozum - czy mysz urodzona w stajni ... staje się koniem?). Innym wyjściem jest wybór polskiej drogi, czyli powrót do wartości, jakie kiedyś stworzyły potęgę Europy. A jeśli Europejczycy nie są w stanie tego uczynić, to ... pozostaje im co najwyżej przenieść się do Polski, co już się dzieje. Europa Zachodnia bez powrotu do korzeni jest bowiem stracona, nastaje czas wartości, nastaje czas Polski.