Łączna liczba wyświetleń

sobota, 6 stycznia 2018

NIEMCY TO SĄ EUROPEJCZYCY?! - Cz. I

CZY NIEMCY SĄ NORMALNYM

NARODEM EUROPEJSKIM? 

A JEŚLI TAK, TO DLACZEGO 

CO JAKIŚ CZAS TEMU NARODOWI

KOMPLETNIE ODBIJA?





Winston Churchill twierdził że "Niemcy powinno się bombardować co 50 lat, bez podania przyczyny", bowiem tak mniej więcej co pięćdziesiąt lat naród niemiecki zaczyna wariować i powoduje to ogromne zagrożenia dla Europy. Ten temat postanowiłem napisać, bowiem ostatnio w sieci znalazłem informację że "dzisiejsi Niemcy to już nie ci sami Niemcy z czasów II Wojny Światowej, którzy mordowali, niszczyli i kradli - dzisiejsi Niemcy są już innymi ludźmi". Pragnąc odpowiedzieć na tak postawioną tezę, należy wziąć pod uwagę pewne okoliczności. Przede wszystkim oczywiście zgadzam się z tym stwierdzeniem, że dzisiejsi Niemcy nie są tacy sami jak ich przodkowie z czasów II Wojny - to oczywiście jest bezsprzeczne, ale ponieważ sam mam niemieckie korzenie (taka moja ciemna strona mocy o której zdaję sobie sprawę), pragnę głębiej pochylić się nad tym tematem, bowiem owe słowa nie wyczerpują tematu. Gdy tylko je słyszę, budzi się we mnie głęboki sprzeciw, choć jak wspomniałem - zgadzam się co do ogólnej analizy faktów (dzisiejsi Niemcy to nie ci sami co ich przodkowie), to jednak należy sobie uświadomić że dzisiejsi Niemcy bardzo szybko (w przeciągu kilku lat głębokiego kryzysu finansowego i politycznego w tym kraju), mogą zamienić się w Niemców karnie kroczących marszowym krokiem i gotowych kraść, mordować i niszczyć na jeden rozkaz ich nowego fuhrera (ktokolwiek nim będzie).




Pewność co do tego jest we mnie tak silna, ponieważ znam dokładnie historię Niemiec, ze szczególnym uwzględnieniem okresu wilhelmińskiego, Republiki Weimarskiej i czasów rządów Hitlera. Czy ktoś o zdrowych zmysłach mógłby stwierdzić, np. w 1925 r. że owi pokojowo nastawieni Niemcy, którzy spędzali czas na dancingach, w kawiarniach i burdelach, wśród których takie tematy jak homoseksualizm, sadomasochizm, transwestytyzm czy kazirodztwo były tematami dość popularnymi w sztuce lat 20-tych XX wieku, a w kinach swobodnie wyświetlano wszelakie erotyki, zakazane w innych państwach Europy, typu: "Błękitny anioł", ze ci Niemcy z ruchu Sex-poi, koncentrujący się na swobodzie seksualnej, że ci sami Niemcy już w kilka lat później marszowym krokiem żelaznych dywizji zaczną z podniesioną w górę dłonią w hitlerowskim pozdrowieniu, niszczyć i palić całą Europę? No chyba nikt by się tego wówczas nie spodziewał, bowiem tamci Niemcy to "byli Europejczycy", a nie jacyś Hunowie z przemowy cesarza Wilhelma II z roku 1900, skierowanej do niemieckich żołnierzy wysyłanych do Chin w celu tłumienia tamtejszego powstania narodowego (zwanego powstaniem bokserów). Wilhelm miał się wówczas wyrazić: "Kto dostanie się w wasze ręce, niech padnie waszą ofiarą. Jak przed tysiącami lat Hunowie ze swym królem Attylą zdobyli imię, którego potęga przetrwała do dziś w tradycji i baśniach, tak zastosujcie w Chinach nazwę Niemca w taki sposób, aby przez tysiąc lat żaden Chińczyk nigdy już nie śmiał na Niemca nawet krzywo spojrzeć".




W tym temacie pragnę omówić pokolenia Niemców, niemieckiego społeczeństwa począwszy od zjednoczenia Niemiec w 1871 r. (gdyż to właśnie wówczas realnie powstało państwo niemieckie), po czasy współczesne, częściowo opierając się na swoim, prywatnym doświadczeniu w kontaktach z Niemcami. Przejdźmy zatem już bezpośrednio do tematu:  


 POKOLENIE PIERWSZE

BISMARCKOWSKIE

(ok. 1815-1825)





Ludzie z pierwszego pokolenia (zwanego bismarckowskim), doczekali zjednoczenia Niemiec i częstokroć byli pierwszymi włodarzami tego państwa. Czym się kierowali ludzie tego pokolenia? Jakie poglądy wyznawali? Co sobą reprezentowali? Bez wątpienia pokolenie urodzone już po klęsce Napoleona i zakończeniu wojen napoleońskich w Europie, wyrastało w erze restauracji i rewolucji. Władcy absolutni państw które pokonały Cesarza Napoleona i próbowały przywrócić we Francji stan sprzed 1789 r. czyli dokładnie w myśl zasady: "żeby było tak jak było", na każdym kroku zwalczały wszelkie przejawy republikańskości i demokracji ustrojów własnych państw i społeczeństw. Oczywiście pewne zmiany nastąpiły już w XVIII wieku, jak choćby ewolucja modelu rodziny. Od średniowiecza bowiem dominował wzór rodziny wielopokoleniowej, składającej się z ojca rodziny, będącego podstawą rodu, jego małżonki, której pozycja była jednak zależna od woli męża, dzieci, rodziców ojca rodziny i oczywiście służby (mam tutaj na myśli głównie rodziny szlacheckie). Były to dość duże rody o patrylinearnym charakterze. To wszystko bardzo powoli zaczęło się zmieniać począwszy od XVI wieku, aby w wieku XVIII przybrać zupełnie inny kształt. Odtąd utwierdził się bowiem kształt rodziny nuklearnej, czyli małej rodziny dwupokoleniowej (rodzice-dzieci), przy czym spadła również liczba dzieci w związkach. Odtąd dwójka lub trójka dzieci to zaczynała być norma społeczna, w przeciwieństwie do wielodzietnych rodzin z epoki średniowiecza. Oczywiście nadal rodziny wielopokoleniowe były dość częste, jednak społeczna presja ku temu znacznie osłabła.

Zaczęła zmieniać się również pozycja kobiety w rodzinie. We Francji z początkiem XVIII wieku z podręczników o dobrych obyczajach zniknęły zapisy o konieczności karania i okrutnego bicia żon przez mężów za nieposłuszeństwo, teraz zalecano "jedynie" ich słowne napominanie i karcenie w inny sposób. W Anglii zaś wprowadzono prawo na mocy którego mąż mógł bić żonę jedynie kijem nie grubszym od jej kciuka. Oczywiście mąż wciąż posiadał niepodzielne prawo do decydowania o przyszłości rodziny i swoich dzieci, ale kobiety (szczególnie te pochodzące z majętnych rodów arystokratycznych czy szlacheckich) zyskiwały znacznie większą swobodę, niż miało to miejsce w wiekach wcześniejszych (np. polskie magnatki utrzymywały oddzielne dwory i wpływały na politykę, bardzo podobnie zresztą jak i kobiety we Francji, Anglii, Austrii czy w Rzeszy, choć w tych krajach kwestia społecznego i prawnego równouprawnienia stała na nieco niższym poziomie niż w Rzeczpospolitej). Wydłużył się również wiek kobiet wstępujących w związek małżeński z ok. 19 lat na początku wieku XVII do ok. 24-25 lat na końcu tego stulecia, zaś w pierwszych dekadach wieku XVIII wynosił on np. we Francji nawet 27-28 lat. Były też znacznie częstsze (w porównaniu z wcześniejszymi stuleciami), przypadki osób bezżennych.

Wiek XVIII to również czas odwracania się naukowców od uniwersytetów. Stało się tak szczególnie we Francji i Anglii gdyż uniwersytety w tych krajach były bardzo skostniałe i nie przyjmowały żadnych nowinek naukowych, dlatego też większość wynalazków powstała poza uniwersytetami, w towarzystwach naukowych lub bezpośrednio na dworach monarszych. W tamtym czasie uniwersytety bowiem były ostoją konserwatyzmu i wszelkie nowinki liberalne były przez nie odrzucane (podobnie zresztą jak dzisiaj, tylko że w drugą stronę - uniwersytety są ostoją lewicy i liberalizmu i odrzucają jakikolwiek sprzeciw i jakąkolwiek krytykę tego systemu, jednocześnie propagując marksistowskie pojęcia takie jak nowomowa, polityczna poprawność czy gender). Tak było w państwach Europy Zachodniej, ale... nie w Rzeszy. W państwach niemieckich bowiem uniwersytety wciąż jeszcze stanowiły ostoję nauk (można wręcz powiedzieć że w XVIII stuleciu nastąpiło ponowne przebudzenie się uniwersytetów Rzeszy). Szczególnie popularne były uniwersytety w Halli oraz w Getyndze. Był to jednak placówki ściśle kontrolowane przez władze i powielające państwową propagandę, w zamian za co podniósł się znacznie ich status materialny (Kant musiał np. wykładać filozofię według nakazanych przez władze, przestarzałych kompendiów). Podobnie było na katolickich uniwersytetach w Ingolstadt i Wiedniu. W Prusach (Brandenburgii) w 1794 r. ostatecznie upaństwowiono uniwersytety i szkoły publiczne.




Wychowanie dzieci z pokolenia bismarckowskiego wyglądało mniej więcej następująco. Wychowanie w duchu głównie mieszczańskim, opartym na religii protestanckiej lub katolickiej (w Austrii i południowych krajach Rzeszy), innymi słowy była to szkoła kościół i praca. Szlachcice oczywiście mieli również otwartą karierę wojskową (wprowadzony zostaje powszechny obowiązek służby wojskowej w 1808 r. w Cesarstwie Austrii a w 1814 r. w Królestwie Prus, za tym idą duże reformy w armii przeprowadzane przez takich generałów jak Scharnhorst, Gneisenau, Boyen, Grolman czy Clausewitz w Prusach oraz arcyksiążęta Karol i Jan Habsburgowie w Austrii). Zostaje zniesione poddaństwo chłopów w Prusach w 1807 r. likwidacja pańszczyzny w 1811 r. wprowadzenie wybieralnego przez obywateli samorządu miejskiego (magistratu) w 1808 r. Pokolenie które przyjdzie na świat po roku 1815, będzie więc wychowywane według nieco innych wzorców niż pokolenia wcześniejsze. Następuje przebudzenie niemieckiej świadomości narodowej (urodzony znacznie wcześniej, bowiem w 1757 r. prawnik i pruski minister Heinrich Friedrich Karl vom und zum Stein mawiał np.: "Mam tylko jedną ojczyznę, która nazywa się Niemcy". Prócz niego również są i inni przedstawiciele osiemnasto i dziewiętnastowiecznego "niemieckiego ruchu" jak: Justus Moser - który wychwala staroniemiecką sztukę i obyczaje (przywołując mit o Germanach i łącząc go z narodem niemieckim), Klopstock - który głosi powszechną miłość do niemieckiej ojczyzny, Lessing - który podkreśla konieczność utrzymania niemieckich wzorców w literaturze i zwalcza wpływy francuskie.

Pojawia się dość silny nurt, zwany "Sturm und Drang" czyli "Burza i Napór" (istniejący głównie w latach ok. 1720-1780), który odwołuje się do nauk oświeceniowych Rousseau, Diderota i Klingera (nazwa ruchu wzięła się od sztuki tego ostatniego pod tym właśnie tytułem), odwołuje się do Szekspira i niemieckiej "germańskiej" przeszłości. Przedstawicielem tego kierunku w sztuce, był również Johann Wolfgang Goethe - według mnie najgenialniejszy niemiecki poeta i jeden z największych w świecie. W 1770 r. Harder odkrywa w ludowych pieśniach niemieckich i niemieckim języku "Ducha ludu" ("Volksgeistes") i podkreśla naturalną skłonność ludów do "krzewienia człowieczeństwa". Pokolenie bismarckowskie wyrasta więc na tych właśnie wartościach - dążenia do zjednoczenia narodu niemieckiego, który to naród wywodzi się od dawnych Germanów, których duch przetrwał w niemieckiej pieśni, języku i mitach (Heidelberg, von Armin, von Eichendorff). Łączy się to wszystko z nowymi prądami romantycznymi i humanistycznymi. Powstają też niemieckie eposy narodowe, takie jak np.: "Wilhelm Tell" z 1804 r.  Friedricha Schillera (twórcy "Ody do radości"). Holderin wystawia swój: "Wolny naród z Greków" w którym podkreśla ofiarę śmierci za ojczyznę, Fichte zaś domaga się wolności duchowej dla narodu niemieckiego i przeprowadzenia politycznej odnowy moralnej społeczeństwa w celu jego zjednoczenia. Można by tak wymieniać dalej patriotyczne kazania ojca Schleiermachera, konieczność podążania za głównym celem narodowym Niemców, która wybrzmiewa z twórczości Arndta, sprowadzająca się do słów: "Być jednym ludem jest religią naszych czasów", czy wzory narodowe Kleista. 

Pokolenie 1815-1825 wyrasta jednak w świecie w którym następuje duża rywalizacja wśród państw niemieckich (głównie Prus i Austrii). Poszczególni monarchowie zazdrośnie strzegą swoich uprawnień i nie godzą się na żadne reformy. Ojcowie ludzi, którzy potem przejmą ster rządów nowo utworzonego zjednoczonego państwa, nawołują do czynu zbrojnego w celu obalenia monarchów i wprowadzenia republiki (np. Follen), palona jest konstytucja Związku Niemieckiego, jako tworu utrudniającego zjednoczenie narodowe (w 1817 r. w Wartburgu spalono konstytucję i inne pisma, które studenci uznali za "reakcyjne"). Powoduje to jeszcze większe zaostrzenie cenzury i represji władz (zakaz działalności związków studenckich, kontrola prasy i uniwersytetów, podjęta z inicjatywy Metternicha - austriackiego kanclerza i polityka na konferencji państw niemieckich w Karlsbadzie w 1819 r.). Następuje umocnienie się konserwatyzmu i walka z wszelkimi przejawami liberalizmu społecznego i politycznego (w 1834 r. następuje dalsze zaostrzenie cenzury po konferencji ministerialnej w Wiedniu). Tak więc czasy silnego konserwatyzmu trwają w Niemczech przez cały okres Restauracji od 1815 do 1847 r. W międzyczasie dochodzi do takich wydarzeń jak zawarcie Unii Kościołów luterańskiego i reformowanego w 1817 r. założenia Niemieckiego Związku Handlowego w 1819 r. oraz Niemieckiego Związku Celnego w 1834 r. (rozbudowanego z istniejącego w Prusach i kilku innych państwach północnych Niemiec od 1828 r. Związku Celnego). Ale jest to już okres narodzin kolejnego, drugiego pokolenia Rzeszy, pokolenia rewolucyjnego lub tzw.: "młodszego", o czym w kolejnym temacie.




Należy też wymienić najważniejsze postacie tego pokolenia, a byli to bez wątpienia poza samym Bismarckiem również Windthorst - długoletni przywódca najbardziej wpływowej partii w Reichstagu, katolickiej partii Centrum, historyk i piewca starogermańskiego patriotyzmu von Sybel, inny popularny historyk starożytności Mommsen, pruski polityk von Delbruck, filozofowie Buchner i Moleschott, rzecznik chrześcijańskiego reformizmu biskup Moguncji baron von Ketteler czy wreszcie najbardziej szkodliwe i jednocześnie najbardziej rozpoznawalne postaci tego pokolenia - Karol Marks i Fryderyk Engels. Pierwsze pokolenie weszło w wiek dojrzały w czasach Wiosny Ludów (1848-1849), rewolucji w Niemczech, zwołania ogólnoniemieckiego Zgromadzenia Narodowego we Frankfurcie (18 maja 1848 r.), rewolucji w Austrii i wojny narodowowyzwoleńczej Węgrów (jednym z bohaterów tamtych walk na Węgrzech był również polski generał Józef Bem - wybrany naczelnym wodzem powstania węgierskiego przeciwko Austrii i Rosji), wydania "Manifestu Komunistycznego" (będącego najlepszym wzorem zbudowania totalitarnego państwa komunistycznego, ściśle kontrolującego wszelkie przejawy ludzkiego życia), oraz ponownego zwycięstwa strony konserwatywnej. Zaś ich dzieci wezmą już bezpośredni udział w wojnach zjednoczeniowych Niemiec. Pokolenie bismarckowskie było więc pokoleniem "Burzy i Naporu", przygotowującym przyszłe zjednoczenie niemieckich państewek w jeden naród.        




 CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz