CZYLI LEWICOWA "LOGIKA"
DZIŚ KRÓTKO, PARĘ FILMÓW NA TEMAT LEWICOWEJ (REWOLUCYJNEJ) RZECZYWISTOŚCI, ORAZ MÓJ KOMENTARZ DO WYDARZEŃ Z USA
NA POCZĄTEK ROZMOWA Z FEMINISTKĄ:
NOWA, LEWICOWA MODA - "MANSPLAINING",
CZYLI KOLEJNY FRONT, NA KTÓRY FEMINISTKI WCIĄGAJĄ KOBIETY DO WALKI Z MĘŻCZYZNAMI. PYTANIE TYLKO KOMU TAK NAPRAWDĘ TO SŁUŻY I CZY NA PEWNO KOBIETOM?
NAWIEDZONA RASISTKA I FEMINISTKA OBRAŻA LUDZI DOKOŁA, BO MĘŻCZYZNA POWIEDZIAŁ JEJ: "DZIEŃ DOBRY"
DLA MNIE KWALIFIKUJE SIĘ CO NAJMNIEJ NA BADANIA PSYCHOLOGICZNE, A NAJLEPIEJ NA STAŁY POBYT W SZPITALU PSYCHIATRYCZNYM.
JEST TO TEŻ KOLEJNY PRZYKŁAD, CO FEMINIZM ROBI Z KOBIETAMI I JAK NISZCZY ZWIĄZKI MIĘDZYLUDZKIE
NASTĘPNA FEMINISTKA PAPLA COŚ O "TOKSYCZNEJ MĘSKOŚCI"
KOLEJNEJ, LEWICOWEJ NOWOMOWIE, WYMYŚLONEJ NA POTRZEBY WALKI REWOLUCYJNEJ FEMINISTEK Z MĘŻCZYZNAMI.
"CHŁOPCY NIE BĘDĄ CHŁOPCAMI" - NIE?
TO MOŻE ZRÓBMY Z NICH DZIEWCZYNKI I WPUŚCIMY DO ŻEŃSKICH TOALET I ŻEŃSKIEGO SPORTU I OCZYWIŚCIE DO... ORGANIZACJI FEMINISTYCZNYCH.
Z PEWNOŚCIĄ WSZYSTKIE KOBIETY BĘDĄ Z TEGO FAKTU BARDZO ZADOWOLONE
HIPOKRYZJA FEMINISTEK:
KRYTYKUJĄ "TOKSYCZNĄ MĘSKOŚĆ" I MĘSKIE ZACHOWANIA JAKO "SEKSISTOWSKIE", ALE GDY KOBIETY ZACHOWUJĄ SIĘ PODOBNIE DO MĘŻCZYZN, WÓWCZAS NAZYWAJĄ TO
"RÓWNOŚCIĄ" LUB "RÓWNOUPRAWNIENIEM".
W RZECZYWISTOŚCI JEDNAK FEMINIZM, PODOBNIE JAK KAŻDY MARKSISTOWSKI WYTWÓR, BAZUJE JEDYNIE NA STAŁYM PODSYCANIU NIENAWIŚCI I CIĄGŁEJ, NIEKOŃCZĄCEJ SIĘ WALKI. WCZEŚNIEJ DZIAŁO SIĘ TAK W RAMACH "WALKI KLAS", TERAZ ZAŚ W RAMACH "WALKI PŁCI" I "WALKI RAS"
I TERAZ PRAWDZIWA DELICJA:
ODPOWIEDŹ AMERYKAŃSKICH STUDENTÓW
NA PYTANIE "ILE MAMY PŁCI?" 😂
Jakiś czas temu, kupiłem książkę autorstwa niejakiej Marilyn Yalom, opowiadającej o historii żon na przestrzeni dziejów. Wszystko byłoby ok, gdybym w ostatnim rozdziale tej książki nie spotkał się z tezą pochwalną na temat "wyzwolenia kobiet" dzięki rewolucji seksualnej zapoczątkowanej przez Alfreda Kinseya. Autorka pisała tam że jego badania stały się bestsellerami i doprowadziły do utrwalenia linii następnych pokoleń seksuologów. Przypomnę tylko, że (oficjalnie) Kinsey pisał iż przynajmniej 1/3 mężczyzn miała (lub będzie miała) doświadczenia w seksie homoseksualnym, że ponad 10 % mężatek to lesbijski i że ponad 50 % mężczyzn będących w związkach małżeńskich, zdradziło swe partnerki. Powiem tak: po przeczytaniu odniesienia autorki książki do Alfreda Kinseya, jedyne co mogłem zrobić z tą książką, to wrzucić ją do kominka (a była to "cegła" licząca prawie 500 stron). Pięknie się paliła, żałowałem tylko że w ogóle coś takiego wziąłem do rąk. Jeśli zaś zapytacie mnie dlaczego tak postąpiłem, odpowiedź jest prosta: autorka książki jest albo głupia, albo tak samo chora i wynaturzona jak Kinsey - gdyż ten bydlak, to ludzkie ścierwo - nigdy nie powiien chodzić po ziemi, a co dopiero być cytowanym i uważanym za prekursora "wyzwolenia kobiet". Swoją drogą feminizm niewiele różni się w swym przekazie od praktyk Kinseya, więc można powiedzieć że rzeczywiście "wyzwolenie kobiet" postępuje wedle ustalonego ściśle wzorca. Mam bowiem nadzieję że nie muszę jeszcze na tym forum tłumaczyć kim był Kinsey i co takiego praktykował? Powiem tylko że nazwanie go pedofilskim bydlakiem, który nagrywał gwałty na dzieciach, aby następnie stwierdzić ile to miały one "orgazmów" (owe "orgazmy" polegały na tym, że gdy dziecko broniło się przed gwałtem, płakało, krzyczało, wyrywało się, prosiło - on odnotowywał to jako "kolejny orgazm" i ostatecznie wychodziło mu że podczas jednego gwałtu dzieci przeżywały po kilkanaście a nawet kilkadziesiąt "orgazmów" - a to prowadziło do stwierdzenia że... dzieci od urodzenia są seksualne i należy je "seksualnie pobudzać" co dziś już oficjalnie nakazuje ŚWiatowa Organizacji Zdrowia). Nazwanie Kinseya chodzącym łajnem, doprawdy jest najłagodniejszym określeniem na jego temat, a każdy kolejny seksuolog, który posiłkuje lub odwołuje się do "badań" Kinseya - jest współsprawcą w jego kłamstwie i zbrodni popełnianej na dzieciach.
Niestety, w dzisiejszych rewolucyjnych czasach, takie postaci są uważane za ikony nowoczesności i postępu, za latarnie "wiodące lud ku wyzwoleniu seksualnemu" (w tym wyzwoleniu z okowów płci, tożsamości, wiary, tradycji, kultury - czyli wszystkiego tego, co pragną zniszczyć marksiści). Dobitny jest tutaj przykład George'a Floyda z Minneapolis w Minnesocie - przestępcy i ćpuna, co porzucił swoją rodzinę by dokonywać napadów z bronią w ręku - który stał się "bohaterem" lewicy. Bohaterem, ponieważ podczas zatrzymania policyjnego udusił się będąc pod wpływem narkotyków (już oficjalnie zostało to potwierdzone przez lekarzy toksykologów). Pochowano go więc w pięknej trumnie jak bohatera, zaś dzicz z Antify i Black Lives Matter przez kilkanaście dni dokonywała rabunków mienia, podpaleń i zniszczeń na niespotykaną dotąd w Ameryce skalę. Stworzono nawet w mieście Seattle (zdominowanym w 99 % przez białych) specjalną strefę wydzieloną, w której miano wprowadzić "komunistyczny raj na ziemi". Strefa ta, o nazwie: "Capitol Hill Autonomous Zone", istniała zaledwie... cztery dni (od 8 do 12 czerwca 2020 r.). Gdy całe to białe, lewicowe towarzystwo z Antify zgłodniało (założono tam ponoć nawet jakiś ogródek zwany "Farmą", na którym sadzono ukradzione z pobliskiego marketu zielska oraz kwiaty. Kładziono je jednak na posypane ziemią... kartony 😅, co spowodowało że bardzo szybko wszystko zwiędło 😘 Rewolucyjna inteligencja tych ludzi doprawdy poraża) i gdy rozkradziono już towary z pobliskich sklepów - całe to towarzystwo po prostu... rozeszło się do domów (pozostawiając niestety cały teren, jako schronienie dla wszelkich przestępców i szkolonych w ulicznych walkach oddziałów Antify).
Teraz też w mieście Kenosha w stanie Wisconsin zastrzelony został czarnoskóry mężczyzna, który nie reagował na polecenia policji, trzymając w reku nóż i grożąc że wszystkich policjantów nim pozabija, a następnie próbował sięgnąć do auta po jeszcze skuteczniejszą broń. Wówczas to policja oddała do niego siedem strzałów i nagle lewicowe media amerykańskie dostały sraczki, tradycyjnie mieszając z błotem policję i opowiadając kłamstwa (taki przekaz usłyszałem jako pierwszy) że ów mężczyzna odwrócił się do swych dzieci, siedzących z tyłu samochodu i wtedy właśnie zostały oddane do niego strzały. Kolejny lewicowy męczennik (choć nie umarł - a jest w śpiączce). Bardzo szybko do Kenosha przybyli ściągnięci z Chicago bandyci Antify i "Black Nikes Matter" dokonując tam kolejnych podpaleń, rabunków i ataków na ludzi broniących jedynie swojego mienia i życia. Podczas jednej z prób odebrania broni 17-letniemu ochroniarzowi - Kyle Rittenhouse'owi, ten młody chłopak zastrzelił dwóch antifiarskich napastników (a trzeciego poważnie ranił). Tak się akurat złożyło (jak zwykle w przypadku lewicy) że jednym z napastników był 36-letni Joseph Rosenbaum - figurujący w policyjnej kartotece jako pedofil (być może jeden z uczniów "doktora" Kinseya). Kolejny rewolucyjny "bohater" oddał swe życie w walce z tą okropną amerykańską opresją białych ludzi (żeby było ciekawie, Rosenbaum też był biały, poza tym miał - jak można się domyślić - "eskimoskie" pochodzenie).
Te zamieszki nadal jeszcze trwają, ale już demokraci (którzy wraz Chińczykami rozkręcają całą tę marksistowską "płomienną imprezę" dla Amerykanów w miastach USA) zaczęli się niepokoić, że dalsze podgrzewanie protestów może przysłużyć się Trumpowi i doprowadzić go do zwycięstwa w jesiennych wyborach prezydenckich w USA. Nie będę tego komentował (postaram się do tego wrócić w zupełnie nowym komentarzu) i choć sam mam kilka zastrzeżeń do Donalda Trumpa, to jednak mocno mu kibicuję i mam wielką nadzieję że jeśli Amerykanie nie chcą u siebie marksistowskiego zamordyzmu (swoją drogą zastanawiam się który normalny człowiek atakuje drugiego człowieka trzymającego broń w ręku - i to pokaźnej wielkości karabinek - po to tylko aby mu ją odebrać? Przecież taki człowiek musi się liczyć z tym, że może zostać odstrzelony. Zapewne jednak Antifa uważa że jest całkowicie chroniona przez władze, więc nikt nie odważy się do nich strzelać. Cóż w tym przypadku przeliczyły się "biedne misie"), jeśli Amerykanie nie chcą ograniczania praw policji, płonących miast i ataków na ludzi broniących swego mienia - to nie zagłosują na paralityka, stojącego już nad grobem i jego feministycznej "uciskanej" lalki, ale oddadzą głos właśnie na Donalda Trumpa. To bez wątpienia leży w interesie Amerykanów, lecz również leży to w interesie Polski i Polaków (uważam że amerykańska Polonia w tych wyborach w ogromnej większości zagłosuje na Trumpa - a wnoszę to z rozmów jakie prowadzę z kilkoma znajomymi Amerykanami polskiego pochodzenia, którzy mają dość dobre rozeznanie w tym środowisku). Może więc Polonia będzie tym "języczkiem u wagi" który przechyli szalę na korzyść obecnego prezydenta USA. I znów sobie wzajemnie pomożemy, tak jak podczas Wojny o Niepodległość USA, gdzie Polacy: Tadeusz Kościuszko (m.in.: współautor zwycięstwa pod Saratogą w 1777 r. gdzie Brytyjczycy nie byli w stanie pokonać wzniesionych przez niego fortyfikacji, a także autor murów akademii wojskowej w West Point), Kazimierz Pułaski (twórca amerykańskiej kawalerii) wspomogli rodzący się do życia amerykański naród. Potem zaś, w 1920 r. podczas wojny z polsko-sowieckiej, amerykańska eskadra lotnicza (7 eskadra myśliwska, zwana też "Eskadrą Kościuszkowską") pod dowództwem Meriana C. Coopera (tego samego który w 1933 r. wyreżyserował film "King Kong"), równie bohatersko walczyła na froncie walki z bolszewikami.
GOD BLESS POLAND! - GOD BLESS AMERICA!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz