Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 12 stycznia 2025

ZJEDNOCZENIE PRUS I INFLANT Z POLSKĄ - Cz. XII

POCZĄWSZY OD PIERWSZEGO SPORU POLSKO-KRZYŻACKIEGO (1309-1310), AŻ PO WŁĄCZENIE INFLANT DO RZECZPOSPOLITEJ (1558-1561)





KONRAD I MAZOWIECKI
Cz. XII



CESARZ LOTAR I 



 Po spotkaniu zorganizowanym w okolicach Macon (15 czerwca 842 r.) wydawać by się mogło że wszyscy trzej bracia doszli wreszcie do porozumienia i podział ziem Cesarstwa zostanie przypieczętowany (pozostawało jeszcze uzgodnić wybór komisarzy którzy mieli dokonać podziału ziemi, oraz zabezpieczyć konkretne terytoria, które miały stać się ziemiami gwarantowanymi dla każdego z braci). Uzgodniono więc, że synowie Ludwika Pobożnego spotkają się ponownie w tym samym miejscu 30 września tego roku i ostatecznie dogadają temat. Gdy jednak Ludwik i Karol przybyli owego dnia na miejsce, nie zostali tam Lotara. Spotkanie zostało więc odwołane, a bracia znów przestali sobie ufać. Pomimo to, szybko zorganizowano nowe spotkanie, tym razem w Koblencji na 19 października 842 r. do opactwa Saint-Castor. Tam rozbito dwa obozy, jeden obóz po wschodniej stronie Renu - Ludwika i Karola, a drugi po zachodniej - Lotara. Obrady te miały dosyć burzliwy przebieg, jako że początkowo obaj bracia zaproponowali Lotarowi obszar ziem pomiędzy Renem z jednej strony, a Mozą, Saoną i Rodanem z drugiej, lecz on uznał że za mało i zażądał jeszcze obszaru Lasu Węglarskiego (leżącego na zachód od Mozy) kolebki rodu Karolingów. Ludwik i Karol nie godzą się na to, więc zjazd w Koblencji kończy się niepowodzeniem. Ponownie nieufność wzajemna wkrada się do serc i umysłów synów Ludwika Pobożnego, a każdy z nich patrzy jak by tu zdobyć przewagę nad innymi. W grudniu 842 r. wydawało się że takową przewagę zdobył Karol - najmłodszy z braci, jako że poślubił Ermentrudę, córkę nieżyjącego już wówczas hrabiego Orleanu - Odona. Mimo tego ożenku Karol wciąż musi walczyć o Akwitanię ze swym bratankiem Pepinem i wcale nie zanosi się aby odniósł w tej walce sukces (swoją drogą cała trójka była rówieśnikami, zarówno Karol, jego małżonka Ermentruda i Pepin).

Zima 842/843 była wyjątkowo sroga. Zamarzły Loara i Sekwana i Rodan, a także spora część kanału La Manche (tak, że do Brytanii można było z kontynentu dojść suchą stopą). Wraz z nadejściem wiosny (19 kwietnia 843 r.) zmarła cesarzowa Judyta, małżonka Ludwika Pobożnego i matka młodego Karola walczącego o Akwitanię (miała jakieś 45 lub 46 lat). Wkrótce potem przyszły kolejne ciosy - Nantes zostało spustoszone przez najazd Wikingów, którzy poczynili w mieście spore szkody, a większą część ludności uprowadzili w niewolę (24 czerwca); a także hrabia Renald poniósł klęskę w walce z Bretończykami dowodzonymi przez księcia Nominoe (swoją drogą jest on do dziś bretońskim bohaterem narodowym i symbolem bretońskiej suwerenności oraz niezależności od centralnych władz Paryża). Nie było więc wyjścia, należało spotkać się ponownie i ostatecznie uzgodnić podział terytorialny Cesarstwa Karola Wielkiego i Ludwika Pobożnego. W sierpniu 843 r. trzej bracia spotkali się w Dugny, nieopodal Verdun i tam zapadły ostateczne decyzje które w dużej mierze przyczyniły się do dzisiejszego podziału na dwa państwa: Francję i Niemcy (tak naprawdę podział ten dokonał się dopiero w Mersen w roku 870, ale Verdun był ku temu pierwszym krokiem). Lotar I - jako najstarszy z braci - otrzymał tytuł cesarski, władzę nad dwoma najważniejszymi miastami: Akwizgranem i Rzymem, oraz pas ziemi ciągnący się od Morza Północnego ("Francia Media" - czyli dzisiejsza Holandia Brabancja czyli wschodnia część Belgii, Alzacja, Lotaryngia czyli ziemie między Renem, Mozą a Mozelą, bez moguncji, za to z miastem i okolicą Emden w dzisiejszych północno-zachodnich Niemczech, wschodnią Burgundię z Besançon, oraz ziemie po obu stronach Rodanu z Genewą, Freiburgiem, Lyonem, Grenoble, Awinionem, Arles i Marsylią. Natomiast Italia była traktowana jako przyrodzone królestwo Lotara. Ludwik II (zwany "Niemieckim") otrzymał tereny Cesarstwa leżące za Renem i za Alpami "Francia Orientalis"), czyli Saksonię, Alemanię, Bawarię i wschodnią Austrazję. Zaś wschodnia granica posiadłości Ludwika biegła od Hamburga i Łaby, ku ziemiom plemion słowiańskich: Obodrzyców, Wieletów, Serbów, Czechów i Morawian (otrzymywał więc automatycznie pieczę nad państwem Wielkomorawskim Mojmira I), a najbardziej wysuniętym, największym miastem Ludwika na Wschodzie był Magdeburg (Brenna, czyli dzisiejszy Berlin była zaś jedną z miast plemienia Wieletów). Natomiast najmłodszy z braci Karol II, otrzymał ziemie Cesarstwa leżące na zachód od Mozy, Saony i Rodanu ("Francia Occidentalis" - będzie to obszar formowania się przyszłego państwa francuskiego), z tym że część terenów które dostał, takie jak Bretania, Akwitania, Septymania i Marchia Hiszpańska z Geroną i Barceloną, nie były przez niego kontrolowane.




Tak oto powstało "Nasze wspólne Królestwo" - gdyż taką właśnie nazwę stosowali trzej bracia na opisanie ziem Cesarstwa które miało nadal istnieć, a podział dotyczył jedynie stref wpływu, a nie realnego rozpadu państwa na trzy części (choć dziś właśnie uważa się traktat w Verdun za realny rozpad dawnego Cesarstwa Karolingów i powstanie trzech nowych państw: Francji, Niemiec i Włoch, ale do tego procesu była jeszcze baaardzo długa droga). Jako ciekawostkę dodam, że o ile Akwizgran znalazł się na ziemiach kontrolowanych przez Lotara, o tyle Pałac cesarski został oddany Ludwikowi, a on (w traktacie w Verdun) zapewnił sobie stały dopływ doń wina (szczególnie mszalnego). Lotar uważał że wyszedł najlepiej ze wszystkich braci na owym podziale, ale historia pokazała że realnie uzyskał najgorsze tereny, jakie mógł. Co prawda były to ziemie z największymi ośrodkami Cesarstwa, ziemie które posiadały miasta zajmowane na siedziby jeszcze przez cesarz rzymskich, gdy ci prowadzili walki nad Renem, albo tworzyli tutaj niezależne twory proto-państwowe (taki jak choćby Cesarstwo Galijskie, które istniało w latach 260-274). W rzeczywistości były to ziemie zamieszkane przez ludność mieszaną, posługującą się językiem starofrancuskim i starogórnoniemieckim, a spora część ludności (szczególnie na południu) mówiła ludową łaciną (zmienianą powoli w język włoski). Tak więc zalążek upadku państwa Lotara tkwił już u jego narodzin. Jednak teraz nastał pokój i różnojęzyczna ludność Cesarstwa Karolingów odetchnęła wreszcie z ulgą. Ale to, że podzielono kraj, że Lotar rezydował w Akwizgranie, Karol w Paryżu, a Ludwik Ratzbonie (zimą, latem wyjeżdżał do Frankfurtu), nie zmieniało faktu, że państwo przeżywało wewnętrzny kryzys. Lata wojen i konfliktów (jeszcze w czasach Ludwika Pobożnego) doprowadziły do znacznego zubożenia ludności, gospodarka (która wówczas polegała głównie na rolnictwie, a co za tym idzie większość terenów była samowystarczalna, jeśli mogła tylko wyżywić się z pracy na roli) w wielu rejonach praktycznie zamarła. Ludzie głodowali, a co za tym idzie zaciągali się na służby u możnych, biskupów i książąt, którzy nabywali coraz więcej ziemi i kumulowali ją w obrębie swego rodu, biskupstwa lub diecezji. To zaś spowodowało że powróciły zapomniane w dużej mierze czasy rzymskie, czasy niewoli, czasy gdy wolni ludzie byli zamieniani w niewolników z powodu biedy lub klęsk żywiołowych i niemożności wykarmienia własnej rodziny (ten proces szczególnie nasilił się w połowie III wieku i był coraz intensywniejszy w wieku IV i V, zaś powstania Bagaudów - szczególnie w zachodniej Galii - czyli zbiegłych z plantacji niewolników, siejących postrach w okolicy, były prawdziwą plagą ostatnich dwóch stuleci istnienia Cesarstwa Rzymskiego. Notabene o ile upadek Cesarstwa Rzymskiego nastąpił właśnie z przyczyn ekonomicznych, a nie kulturowych - jak się powszechnie uważa, tak i dzisiaj - widząc co robi Unia Europejska - nie ma żadnej wątpliwości, że jesteśmy na początku rozpadu tego tworu i uczynienia z Europy prawdziwej amerykańskiej kolonii, ewentualnie chińskiej, ale USA na to nie pozwolą). Teraz to wszystko wracało, a starzy ludzie - często sentymentem - wspominali spokojne lata rządów Karola Wielkiego, gdy Cesarstwo było zjednoczone (a mordowano jedynie wrogów, czyli Słowian, Arabów, Bretończyków, Basków czy Awarów 🥴).

W styczniu 844 r. (po 16 latach pontyfikatu) zmarł papież Grzegorz IV. Jego następca -  Sergiusz II, ponieważ miał kontra kandydata, szybko przyjął sakrę biskupa Rzymu, nie zważając na "konstytucję rzymską" (wydaną 11 listopada 824 r.) jeszcze przez cesarza Ludwika Pobożnego, w której cesarz zastrzegł sobie, że każdy nowy papież musi złożyć przysięgę władcy i musi go poinformować o wyborze. Sergiusz II tego nie uczynił, dlatego też Lotar wysłał (w maju-czerwcu 844 r.) do Rzymu swego syna (władającego wówczas Italią) 19-letniego Ludwika II (nie należy mylić go z Ludwikiem II "Niemcem"), oraz (m.in)  biskupa Metzu - Drogo (ich stryja, syna Karola Wielkiego), aby dopełnić owej procedury. Wjazd młodego króla Italii z licznym orszakiem biskupów, ale również na czele wojska, bardzo nie spodobał się Rzymianom. Dawali oni niejednokrotnie wyraz swej niechęci wobec Ludwika, ale papież oczywiście przyjął cesarskich wysłanników niezwykle uroczyście, nie odmówił sobie jednak kilku przykrości skierowanych w stronę Ludwika. Stwierdził bowiem, że nie może on złożyć przysięgi Ludwikowi, gdyż nie jest on rzymskim patrycjuszem - a to jest wymóg konieczny, dlatego też przysięgę wierności cesarzowi Lotarowi złożył w obecności biskupa Drogo (którego też mianował "biskupem Galii i Germanii"), choć (mimo ewidentnej niechęci rzymskiego ludu) 15 czerwca 844 r. oficjalnie koronował Ludwika II na króla Italii. Tym samym Ludwik (oczywiście za zgodą i wiedzą Lotara) stawał się równy dwóm swoim wujom, a nawet był od nich wyższy w hierarchii, gdyż jako jedyny koronowany został przez papieża. I o to chodziło Lotarowi, o podniesienie swego rodu, sam bowiem był już cesarzem, natomiast poprzez wywyższenie Ludwika oddzielał jednocześnie Italię od ziem przyznanych mu w traktacie w Verdun, czyniąc dodatkowy byt polityczny na południu. Notabene sam Lotar nigdy nie uważał swego syna za króla (chociaż kazał tak uważać wszystkim innym) gdyż w żadnych oficjalnych dokumentach przez niego wydanych - gdzie figuruje również Ludwik II - nie jest on tam nazywany królem, a jedynie "najdroższym synem", co sugeruje że Lotar uważał się za pana zarówno Italii, jak i całego pasa ziem przyznanych mu w Verden, swego syna zaś jedynie za wyraziciela swej woli (notabene sam Ludwik z większością spraw politycznych, np. dotyczących Księstwa Benewentu, zainteresowanych odsyłał właśnie do ojca).



W tym samym czasie, gdy młody Ludwik otrzymywał koronę królewską z rąk papieża Sergiusza II i brał udział w rzymskim synodzie, pod Tuluzą na południu dzisiejszej Francji pojawiły się drakkary. Przerażenie ogarnęło mieszkańców, bowiem wieści o masakrze dokonanej przez "Ludzi Północy" w Nantes, o ścięciu głowy tamtejszego biskupa Guntharda, który modlił się do Boga aby "owe demony pochłonęła ziemia", a mieszkańcy miasta z obawy przed najeźdźcami (i licząc na to, że w katedrze nic im nie grozi), tam właśnie starali się chronić, ostatecznie skończyło się na rzezi i spaleniu owej owego przybytku (a głowę biskupa Wikingowie kopali tak długo, aż wreszcie sama wpadła ona w ogień). Jednak mury Tuluzy okazały się dla nich zbyt mocne, nie udało się im ich sforsować, tak jak w Nantes (i potem jak stanie się to w Paryżu). Odpłynęli więc z niczym (a raczej z tym, co udało im się zrabować po drodze, płynąc Garonną). Nie wiodło się też samemu Karolowi, który wkrótce potem przybył pod Tuluzę ze swą armią i poniósł tam druzgocącą klęskę w bitwie z Pepinem (zwanym Pepinem II, dla odróżnienia od jego ojca Pepina I, brata Lotara, Ludwika i Karola, zmarłego jeszcze w 838 r.). Podbój Akwitanii zakończył się więc fiaskiem, dlatego też w październiku 844 r. bracia spotkali się ponownie (w ramach tzw: konfraterni, czyli spotkań w imię "obrony idei jedności") na zjeździe w Yütz koło Thionville, któremu to spotkaniu przewodniczył Drogo - stryj królów. Dwaj królowie i cesarz zobowiązują się tam wzajemnie sobie pomagać i utrzymać "braterską miłość oraz jedność". Wysyłają też wiadomości do Pepina II z Akwitanii, oraz księcia Nominoe z Bretanii, żądając od nich, aby podporządkowali się ich decyzjom (oczywiście wiadomość zwrotna nie nadeszła). Następnie królowie rozjechali się do swoich dzielnic. Podział Cesarstwa oczywiście stał się faktem, ale w żadnym wypadku nie dotyczył on narodów (które dopiero wówczas się kształtowały), a tylko i wyłącznie samych zainteresowanych królów. Natomiast jeśli już mielibyśmy stwierdzić że objęło to również kogokolwiek innego, stojącego niżej w hierarchii od nich, to co najwyżej ich wasali, książąt i panów różnych ziem. Świadomość mieszkającego w Paryżu, Orleanie czy Ratyzbonie romańskiego lub germańskiego poddanego, ograniczała się tak naprawdę jedynie do granic jego miasta (lub też ziemi), a cała reszta w ogóle go nie interesowała, nawet na dobrą sprawę nie wiedział jakie ludy zamieszkują całe to Cesarstwo.


MIESZKAŃCY TULUZY GRAJĄ W WARCABY NA DAWNYM RZYMSKIM FORUM


 
Natomiast Ludwik "Niemiec" w swojej dzielnicy postępował dosyć sprawnie. Jego misją stało się teraz krzewienie chrześcijaństwa na Wschodzie (co oczywiście szło w parze z brutalnym podbojem, rabunkami i mordami). Sam jednak Ludwik II (podobnie jak jego ojciec i bracia) był niezwykle pobożny, wielokrotnie widywany był (głównie podczas świąt) jak z wielkim krzyżem chodził po ulicach miasta - boso, niczym Chrystus, a wszystkie jego córki zostały zakonnicami (Irmingarda była opatką klasztoru w Buchau, Hildegarda w Schwarzach, a Berta w Zurychu). O ile też zachowanie jego braci w stosunkach poza małżeńskich było wątpliwe, o tyle jeśli chodzi o Ludwika niemca, to jemu nic w tym temacie zarzucić nie można, pozostał wierny swej małżonce - Emmie, córce hrabiego Welfa z Altorfu (i młodszej siostrze cesarzowej Judyty - matki Karola II). Zresztą miast tracić czas w alkowie, wolał Ludwik rozszerzać granicę Cesarstwa (czy też - jak wówczas już mawiano - Rzeszy). Czynił to zarówno za pomocą miecza (najczęściej), jak i za pomocą krzyża i tak właśnie się stało, gdy 1 stycznia 845 r. 14 wojewodów czeskich przyjęło chrzest w Ratyzbonie. Tym samym za pomocą krzyża udało się Frankom ochrzcić już dwa słowiańskie plemiona: Morawian i Czechów. Ale szybko okazało się że tam gdzie odnosili sukcesy, w innym miejscu wręcz symultanicznie ponosili porażki i o ile Czechów udało się ochrzcić (a przynajmniej ich wojewodów), to nie udało się ich podporządkować, natomiast Mojmir - władca Wielkich Moraw - był księciem zależnym od Cesarstwa, natomiast w okresie wojen po śmierci Ludwika Pobożnego zdobył on znaczny zakres suwerenności, której teraz nie zamierzał oddawać. Cóż więc miał zrobić król Ludwik, jeśli nie szykować zbrojną wyprawę na Morawy, w imię przywrócenia zwierzchności Cesarstwa na Wschodzie (pierwotny "Drang nach Osten").

A tymczasem późną wiosną 845 r. Sekwaną ku Paryżowi płynęły czarne łodzie z charakterystycznymi kwadratowymi żaglami. To Ragnar Lodbrok wraz ze swym synem Bjornem Żelaznoboki udawali się na wyprawę po łupy i sławę.




CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz