"CZEKA NAS POD TYM WZGLĘDEM WIELKI WYSIŁEK, NA KTÓRY MY WSZYSCY, NOWOCZESNE POKOLENIE, ZDOBYĆ SIĘ MUSIMY, JEŻELI CHCEMY ZABEZPIECZYĆ NASTĘPNYM POKOLENIOM ŁATWE ŻYCIE, JEŻELI CHCEMY OBRÓCIĆ TAK DALEKO KOŁO HISTORII, ABY WIELKA RZECZPOSPOLITA POLSKA BYŁA NAJWIĘKSZĄ POTĘGĄ NIE TYLKO WOJENNĄ, LECZ TAKŻE KULTURALNĄ NA CAŁYM WSCHODZIE"
MARSZAŁEK JÓZEF PIŁSUDSKI
"DOPÓKI SAM KOMENDANT WIEDZIE NAS NA BÓJ,
NIE ZGINIESZ POLSKO - KRAJU MÓJ!"
"POLSKĘ NA RÓWNI Z INNYMI NARODAMI OCZEKUJE WALKA WE WSZECHŚWIATOWYCH ZAPASACH O PIERWSZEŃSTWO W DZIEDZINIE ORGANIZACJI I KULTURY"
MARSZAŁEK JÓZEF PIŁSUDSKI
"ŻEBY POLSKA BYŁA IMPERIUM"
"Polska ma zbieżne interesy z USA, ale do pewnego momentu. W interesie amerykańskim jest polska niepodległość status quo czyli Polska na tyle niepodległa, żebyśmy nie weszli np. do Niemiec. W ich interesie nie jest za to wspomożenie nas w wybiciu się na prawdziwą niepodległość, taką jak z I Rzeczypospolitej, dlatego, że Polska jest państwem potencjalnie rewizjonistycznym. Nie jest w stanie przetrwać między Niemcami a Rosją bez wsparcia zewnętrznego gracza. Podmiotowe elity zawsze starałyby się wydobyć z tej sytuacji poprzez stanie się silniejszym od jednego z tych graczy. Od Niemiec nie jesteśmy w stanie stać się silniejsi, ale od Rosji tak. Po I wojnie światowej pokonaliśmy Rosję i byliśmy w stanie wybić się na własną niepodległość, zdobytą we wspaniałej koniunkturze międzynarodowej, ale własną, a nie taką jak po 1989 roku - w statusie "junior partnera", który biegnie, aby go przytulili i musi się dostosować do norm zachodnich"
...
"Rosja może się rozpaść i Amerykanom to nie pasuje z 3 powodów.
Nie wiadomo bowiem, co się wówczas dzieje z bronią atomową, co się
dzieje z Azją Centralną i Arktyką oraz nie będzie wspólnego balansowania
przeciwko Chinom. Rosja wie, że zbliża się przewartościowanie sił
geopolitycznych i że trzeba mieć silną armię. Liczy, że powtórzy się
manewr z 1939 roku, gdy ZSRS był państwem
słabym, o zniszczonych więziach społecznych, ale skończył jako
mocarstwo. Kwestia ukraińska jest poligonem dla Rosji. To może być
zapowiedź trzęsienia ziemi w związku ze wzrostem potęgi Chin. To może
być coś w rodzaju kwestii remilitaryzacji Nadrenii przed II wojną światową"
...
"Jak byłem za kulisami szczytu NATO w Walii, to widziałem formuły, za pomocą których oceniano siłę państw. I one pokazują, że Niemcy to siła 2, Rosja - 3, USA - 12, a Chiny – 20. Chiny modernizują swoje siły zbrojne i stając się silniejsi od USA w wielu obszarach, wydają mniej niż 1% PKB na obronę. Najmniej od czasów gdy Mao objął władzę. Mówi się, że gospodarka może wytrzymać do 5% nakładów na te cele, więc Chińczycy mają jeszcze ogromne rezerwy"
...
"My musimy przyjąć gradację celów. Pierwszy jest taki,
żeby Polska była
imperium. Drugi to niepodległość.
Czy jesteśmy w stanie ją utrzymać? Tak
długo, jak Amerykanie będą ją gwarantować, a oni schodzą na Pacyfik.
Gwarantowali granice Ukrainie i co z tego wyszło? Gospodarczo ich
prawie w ogóle nie ma w Polsce. Politycy amerykańscy zdają sobie z
tego sprawę"
...
"Nie możemy się oglądać na innych, ani wierzyć w pomoc. Nikt nam nie będzie pomagał, jeśli nie będzie miał w tym interesu oraz jeśli sami nie będziemy silni"
Oto opinia mecenasa Jacka Bartosiaka na temat geopolityki i wyzwań czekających Polskę w tych zmieniających się, niebezpiecznych czasach, które nadchodzą. Obecne czasy są bardzo zbliżone do tych z końcówki lat 20-tych i początku 30-tych. Lata 20-te, to okres względnego spokoju międzynarodowego i osłabienia najbardziej agresywnych państw, które utraciły wówczas status mocarstw globalnych. Niemcy, pokonane w czasie I Wojny Światowej, zostały poddane międzynarodowej kontroli i znacznie osłabione tak gospodarczo jak i militarnie. Bolszewicy w powstałym wówczas Związku Sowieckim, co prawda pokonali "białych" generałów (Denikina, Kołczaka, Judenicza czy Wrangla), ale klęska ich rewolucji, którą mieli przenieść na Zachód Europy (przy okazji ograbiając totalnie cały kontynent), nie powiodła się, gdyż na przeszkodzie planom Lenina, Trockiego i Tuchaczewskiego - stanęła odrodzona Polska, oraz jej armia, która była tworzona od niecałych dwóch lat (11 Listopada 1918 r. Wojsko Polskie liczyło zaledwie 29 543 żołnierzy i oficerów, natomiast w październiku 1920 r., czyli już po zwycięstwie w wojnie z bolszewikami - była to siła, licząca 900 000 tys. żołnierzy i oficerów, licząca 44 pułki piechoty, 2 pułki górskie, 15 pułków kawalerii plus jednostki rezerwowe i ochotnicze. Natomiast w 1939 r. Wojsko Polskie dysponowało siłą 30 dywizji piechoty, 11 brygad kawalerii, 11 pułków artylerii ciężkiej, 2 pułków artylerii lekkiej, 1 pułk i 9 dywizjonów artylerii przeciwlotniczej, 2 dywizje pancerno-motorowe (trzecia w trakcie tworzenia), 1 pułk saperów, 10 dywizjonów żandarmerii i 6 pułków lotniczych - 4 eskadry bombowe, 15 eskadr myśliwskich, 18 towarzyszących, 17 liniowych i 2 balonowe. Poza tym flota wojenna składała się z 6 niszczycieli, 8 okrętów podwodnych , 1 stawiacza min, 8 trałowców, 3 ścigaczy oraz sporej grupy mniejszych okrętów pomocniczych. Wojsko Polskie było w 1938 - 1939 r. siódmą potęgą militarną świata i czwartą w Europie).
A TO WSZYSTKO POMIMO TAK NIEWIELKIEGO I TAK NIEKORZYSTNEGO DOSTĘPU DO BAŁTYKU
Podobnie było w latach 90-tych, gdy zarówno zjednoczone (ale wciąż pamiętające o swych grzechach, wynikłych z hekatomby II Wojny Światowej), Niemcy, nie próbowały dominować w Europie, ani też we Wspólnocie Europejskiej. Rosja zaś, totalnie osłabiona gospodarczo i "rozwalona" militarnie po rozpadzie Związku Sowieckiego, próbowała jakoś odnaleźć się w nowej roli i nawiązać nić porozumienia z innymi krajami w Europie (także tymi z jej niedawnej "strefy wpływów" - czyli z państwami Europy Środkowo-Wschodniej). Sytuacja (podobnie jak na początku lat 30-tych), zaczęła się zmieniać wraz z nowym wiekiem. Gdy zarówno Niemcy zaczęły coraz bardziej dominować w Unii Europejskiej, zaś Rosja wzmacniać się militarnie i konsolidować wewnętrznie, stając się krajem coraz bardziej nacjonalistycznym i coraz bardziej ... niebezpiecznym.
MIĘDZYMORZE albo ŚMIERĆ
Geopolityczna koncepcja zwana "MIĘDZYMORZEM", jest nie tylko jedynym sensownym pomysłem na Polskę (i inne kraje Europy Środkowo-Wschodniej), zakładającym nie tylko Jej (Ich) pełną podmiotowość polityczną, oraz zapewniającą krajom w jej skład wchodzącym uzyskanie statusu regionalnego (a nawet ogólnoeuropejskiego) mocarstwa, bez którego nie tylko sama Polska, ale przecież także szereg małych państw w regionie Europy (Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy, Słowacja, Węgry, Rumunia, Bułgaria, Serbia, Grecja, Finlandia, Szwecja, Norwegia, Ukraina czy Białoruś), nigdy same tego statusu by nie uzyskały. Oczywiście, państwa które wymieniłem mogą się stać cześcią koncepcji Międzymorza, choć nie wszystkie wcale muszą. Kluczem jest tutaj pozyskanie Ukrainy, Białorusi, Litwy, Łotwy, Estonii, Finlandii, Węgier i Rumunii, ale trzon Międzymorza (przynajmniej na samym jego początku, powinny wyznaczać stolice WARSZAWA - WILNO - KIJÓW - BUDAPESZT).
Kwestią jeszcze ważniejszą niż upodmiotowienie regionu i wyniesienie owych państw na wyżyny światowej "gry o tron", jest fakt, iż Międzymorze stanowiłoby jedyną i najważniejszą podporę RIMLANDU, przed ewentualnym naporem "duginostwa" (mam tutaj na myśli koncepcję geopolityczną Aleksandra Dugina, byłego współpracownika Władimira Putina, zwaną Eurazjatyzmem), czyli innymi słowy przed naporem turańskiego HEARTLANDU z głębi Azji. Polska leży na granicy wpływów Rimlandu i Heartlandu (Zachodu i Wschodu). Zresztą elementy kulturowe Wschodu i Zachodu zawsze najmocniej łączyły się w Polsce, w świadomości i mentalności Polaków. Kulturowo i cywilizacyjnie byliśmy Zachodem (Rimlandem), mentalnie i duchowo bliżej nam jednak było do Heartlandu, ale ta "mentalność" i duchowość" była wytworem Rimlandu. Dlatego nigdy też nie było u Nas zgody na zniewolenie, na podłość, na zbrodnię, na pohańbienie pokonanych. A o nas samych świadczy nasza historia, nasze dzieje - nie ma drugiego takiego kraju na świecie (a wierzcie mi, poznałem historię większości, jeśli nie wszystkich państw świata), który miałby tak piękne dziejowe karty i tylu bohaterów wśród swych obywateli.
"POLSKA TO CENTRUM CYWILIZACJI EUROPEJSKIEJ, DO KTÓREJ POLACY WNIEŚLI, PRÓCZ SWOJEJ WSPANIAŁEJ KULTURY, WSPANIAŁĄ NIEZGODĘ NA ZNIEWOLENIE"
PREZYDENT USA - RONALD REAGAN
(LONDYN 1982 r.)
Te oto słowa prezydenta Stanów Zjednoczonych Ronalda Reagana, mogą być kwintesencją "Polskiej Duszy", złączonej z dwóch tak różniących się światów cywilizacji Zachodu i Wschodu.
W kolejnej części przedstawię historyczne dążenia Polski ku mocarstwowości regionalnej
(co ciekawe, nie dotyczyły one nigdy tylko naszego kraju, a obejmowały wszystkie inne państwa Europy Środkowo-Wschodniej)
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz