ORAZ TE, KTÓRE PAPIEŻY WYBIERAŁY
PROROKINI DEBORA
"SŁUCHAJ IZRAELU,
PAN (JAHWE) JEST NASZYM BOGIEM"
SZEMA
(SZEŚĆ SŁÓW)
Wyprowadzona z Egiptu pod wodzą Mojżesza grupa ludności niewolniczej w żadnym razie nie była jednym narodem Izraela, ani też wcześniejszego ludu Szosu czy Apiru. Była to totalna zbieranina poszczególnych grup koczowników (nie wszyscy z nich byli niewolnikami, część dołączyła już po drodze, szczególnie na Synaju), która szła za Mojżeszem, bo ten obiecał im nową ziemię i nowe życie. W żadnym razie nie był to jednak wówczas jeden naród (jak na przykład chcą to widzieć dzisiejsi Żydzi obchodząc święto Paschy, na cześć Wyjścia ludu Izraela z Egiptu). W czasach rządów prorokini Debory było np. tylko Dziesięć Plemion Izraela, które jednak były od siebie wewnętrznie niezależne, tak więc ich przyporządkowanie następowało powoli i być może zaczęło się jeszcze za Mojżesza pod Górą Synaj lub potem w Kadesz-Barnea. Następnie z Dziesięciu Plemion powstało Dwanaście, tak aby przyporządkować ich do dwunastu synów Jakuba (Ruben, Symeon, Lewi, Juda, Issachar, Zebulon, Dan, Naftali, Gad, Aszer, Józef, Beniamin). Sam Mojżesz i Aaron należeli do pokolenia Lewiego, które to plemię zapewne nie w całości znalazło się w Egipcie (część ich przedstawicieli wciąż żyła w Kanaanie), natomiast Jozue był już bezpośrednim reprezentantem domu Józefa (z pokolenia Efraima), to jemu w udziale właśnie przypadło przeprowadzenie tak bardzo podzielonego "Ludu Wybranego" do ziemi Kanaan.
Zdobycie Jerycha nie było żadnym wielkim wydarzeniem w czasach Jozuego (jak to jest zapisane w Biblii), bowiem miasto to (owszem potężne) po raz ostatni zostało zdobyte na długo przed 1300 r. p.n.e. spalone i totalnie zniszczone, a potężne mury rozbite (według archeologów ostatnie wielkie miasto Jerycho istniało właśnie w tym okresie). Tylko że nie miało to miejsca w czasach wejścia Izraelitów do ziemi Kanaan (ok. 1165 r. p.n.e.), w czasach Jozuego Jerycho było więc już tylko zapadłą mieściną, nie posiadającą ani murów obronnych, ani licznego wojska - tak więc zdobycie tego miasta nie powinno być uważane za chwalebny wyczyn. Nie zdobył on na pewno miasta Aj, o czym możemy się dowiedzieć z lektury Księgi Jozuego, bowiem Aj również nie było w owym czasie żadnym potężnym miastem o czym świadczy chociażby jego nazwa (Ha-Aj - ruina). Z pewnością też Izraelici pod Jozuem nie zwyciężyli pod Chacor, jak głosi Księga Jozuego, gdyż miasto to leżało na dalekiej północy Kanaanu, zaś terenem "operacyjnym" ówczesnych Izraelitów, były ziemie leżące na zachód od rzeki Jordan w rejonie Gilgat-Jerycho-Betel-Jerozolima (czyli na niewielkim skrawku Kanaanu podzielonym potem między plemiona Manassesa i Efraima). Wielkie i bohaterskie czyny Izraelitów w ziemi Kanaan zostały więc w dużej mierze zmyślone lub podkolorowane, w celu budowy jedności pomiędzy samymi Izraelitami, jedności o którą było tak ciężko, gdyż jak czytamy w Księdze Sędziów: "Było ich niewielu, nieliczni i obcy w niej (ziemi Kanaan) i wędrowali od szczepu do szczepu". Ta grupka wewnętrznie podzielonych imigrantów z Egiptu, nie mogła się liczyć jako potencjalny konkurent dla dotychczasowych potęg Kanaanu, takich jak Jerozolima, Ajallon, Ekron, Gezer, Dor, Megiddo czy Taanak. Tak naprawdę więc jedynym realnym sukcesem Izraelitów za czasów sędziego Jozuego, było opanowanie Sychem, lecz tutaj od razu powstaje pytanie, czy zdobycie Sychem nastąpiło na drodze wojennej (jak chce Księga Jozuego), czy też w drodze kompromisu.
Ja uważam że władcy Sychem, którzy od wieków walczyli o zrzucenie dominacji egipskiej nad ich miastem, doszli do wniosku że przyjęcie dużej ilości imigrantów, uciekających z Egiptu przed przemocą, będzie dla nich korzystne, dlatego też doszli do porozumienia z Jozuem i wpuścili Izraelitów do swego miasta (Stary Testament opisuje wprost reakcje Kananejczyków na przybycie Izraelitów - oczywiście jeśli znajdziemy je pośród szczeku oręża i zwycięskich bitew ludu Izraela, co według mnie można uznać za bajki, kształtujące późniejszą jedność narodową Izraelitów - które można by streścić krótko dwoma słowami: "refugees welcome"). Izraelici na przykład bardzo szybko przejęli kananejskie Święto Zbiorów odprawiane w dolinie Szilo (które w tradycji żydowskiej przetrwało jako Święto Namiotów - ponieważ przybywający tam pielgrzymi, rozbijali liczne namioty). Zresztą języki Kananejczyków i przybyszy z Egiptu w dużej mierze były do siebie podobne (duża część z owych "Izraelitów" to byli po prostu koczownicy, którzy przyłączyli się do Mojżesza i jego grupy, bowiem uznali że to się im może opłacić), podobnie zresztą jak i wiara. Oczywiście już Mojżesz wprowadził do religii niewolników kananejskich w Egipcie kilka innowacji, z których najważniejszymi było stwierdzenie: "Słuchaj Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym" oraz "Nie będziesz miał boga innego oprócz mnie" lub "Pan naszym bogiem, Pan jest jeden". Oczywiście nie przeszkadzało to w niczym łączyć kultu Jahwe ("Pana Jedynego" - "I wezmę was za swój lud i będę wam Bogiem") z innymi kultami, jak choćby z kultem boga Ela (jednego z największych bóstw Kanaanu), czy Hadada (boga burz i wiatrów). Kananejskie sanktuaria Ela (Szaddaj, Betel czy Eljon), istniały też jeszcze długo po powstaniu państwa Izraela. Przyjęcie więc imigrantów izraelskich do Sychem nie stanowiło większego problemu, bowiem obie te grupy były do siebie w dużej mierze podobne i to zarówno językowo jak i religijnie, a potwierdzeniem tego niech będą słowa wypowiedziane przez żyjącego w sześćset lat później proroka Ezechiela, który tak mówił o żydowskiej Jerozolimie: "Z pochodzenia swego i urodzenia swego jesteś z ziemi Kanaan. Ojcem twym był Amoryta, a matką Hetytka".
Tak więc po "zajęciu" Kanaanu przez Izraelitów społeczność ta żyła obok dawnej społeczności kanaanejskiej, przy czym nie było między nimi większych różnic. Owszem, żyli kierując się surowszymi zasadami (prawo Dekalogu, wiara w jednego boga - połączeniem cech wielu innych kannejskich bóstw - "Jestem, który jestem" - jak miał się wyrazić do Mojżesza na Górze Synaj sam bóg Jahwe, który właśnie od tego momentu miał stać bogiem jedynym, gdyż słowo "On jest" w języku starohebrajskim znaczyło właśnie Jahwe, wymawiane jako "Jahue" z zapis tego imienia - bez samogłosek, nie występujących w starohebrajskim - wyglądał tak: J H W H). Należy jednak pamiętać, że dużą część tego co praktykowali przybysze, wynieśli oni z religii i tradycji Egiptu, jak choćby kasta kapłańska (stojąca na czele prawa i jedności narodu - przykład, to właśnie kapłani egipscy stali na czele ogólnonarodowego zrywu Egipcjan, przeciwko reformie religijnej faraona Amenchotepa IV zwanego Echnatonem, który zamierzał zamienić dotychczasowe kulty egipskie, z naczelnym kultem Amona-Re, monoteistyczną wiarą w solarne bóstwo Atona. Rewolta ogarnęła dużą część kraju, a Izraelici - będący już wówczas w egipskiej niewoli, musieli widzieć to na własne oczy. Klęska wyznawców Atona w latach 30-tych XIV wieku p.n.e. i późniejsze rozliczenia, ponownie umocniły jedność kraju pod władzą kapłanów politeistycznych), czy formułki pośmiertne, wkładane zmarłym do grobów, aby mogli bronić się na "Sądzie Bożym" ("Nie obraziłem Boga, nie umniejszyłem ofiary składanej w świątyni, nie popełniłem niesprawiedliwości, nie zabijałem ludzi, nie wypowiadałem kłamstw, nie cudzołożyłem, jestem czysty!"), które były podstawą dla Dekalogu ("Nie będziesz miał boga innego oprócz mnie", "Czcij Ojca swego i Matkę swoją", "Nie będziesz zabijał", "Nie będziesz cudzołożył", "Nie będziesz kradł", "Nie będziesz pożądać żony bliźniego swego, ani żadnej rzeczy która jego jest" itd.).
Sędziowie Izraela nie byli wybierani kolejno po sobie w ściśle określony i chronologiczny sposób jak mówi nam o tym Biblia (Stary Testament). Tak naprawdę sędziego wybierano z konieczności dziejowej, związanej głównie z jakimś zagrożeniem zewnętrznym, bowiem w czasach pokoju, w każdym z Dziesięciu (a potem Dwunastu) Plemion Izraela rządziła rada starszych. Sędziów wybierano więc na okres jakichś politycznych zawirowań. I tak pierwszy sędzia - Jozue (wybrany ok. 1165 r. p.n.e.) według żydowskiej tradycji miał przewodzić przez 8 lat, w tym czasie miał odpierać ataki Edomitów. Drugi sędzia Otniel który miał przewodzić przez 40 lat (według mnie jest to zbytnie nadużycie, gdyż realnie walki miały trwać lat osiem), który pokonał Edomitów, ale uległ Moabitom, którzy przez 18 lat mieli sprawować kontrolę nad Izraelitami. Trzecim sędzią został Ehud (Aod), który pokonał Moabitów i wyzwolił lud Izraela z niewoli, miał przewodzić przez 18 lat. Czwartym sędzią był Szamgar, który już musiał się zmierzyć z poważniejszym niż Edomici czy Moabici zagrożeniem - z Filistynami. Kim byli Filistyni? Dobre pytanie prawda, podobnie możemy zapytać kim byli Etruskowie? Swoją drogą pragnę dodać, że gdy młody Arminius (Armiriusz) został wysłany do Rzymu jako zakładnik, spotkał tam ludzi z którymi bez problemu mógł porozmawiać w swojej ojczystej "germańskiej" mowie, i ludzie ci wcale nie należeli do warstw niższych i nie byli też niewolnikami. To były wielkie rzymskie rody, które miały korzenie etruskie i wśród których przetrwała pamięć i język swych przodków. Ale wracając do Filistynów - było to jedno z plemion aryjskich najeźdźców, zwanych potocznie Ludami Morza, pochodzących z Europy. A Europa w owym czasie była w dużej mierze słowiańska, zaś Ludy Morza to w ogromnej większości (jeśli nie w całości) ludy słowiańskie/lechickie.
Świadczą o tym nie tylko nazwy miast, zakładanych w południowym i południowo-zachodnim Kanaanie jak chociażby Lach-isz (Lachisz, Lechisz), czy Aszkelon , ale również inskrypcje egipskie (wśród wymienionej listy pokonanych przez Ramzesa III w bitwie morskiej w delcie Nilu ok. 1178 r. p.n.e. jest m.in. lud o nazwie Peleset (Plset) - Polanie, Polacy!?, jak również Karkisa - Krakusi!? oraz Waschasch - Wiślanie!?). Inwazja Słowian/Lechitów na Egipt, miała miejsce w latach 70-tych XII wieku p.n.e. (ok. 1178 r. p.n.e.), wcześniej dokonali oni spustoszenia w Azji Mniejszej, niszcząc potężne państwo Hetytów (ok. 1200 r. p.n.e.), prawdopodobnie to właśnie oni też zdobyli Troję (ok. 1183 r. p.n.e.), co by znaczyło że Homer troszeczkę nazmyślał w swej "Iliadzie", zważywszy że wiele elementów uzbrojenia Achajów, jest bardzo podobnych do broni używanej właśnie przez "Ludy Morza". Przez ponad dwadzieścia pięć lat Lechici z północy siali spustoszenie w Azji Mniejszej, Lewancie i nad granicami z Egiptem, obszar ich kontroli był wówczas ogromny, ale od ok. 1175 r. p.n.e. ludy te zaczęły osiadać na wybranych przez siebie terenach (podobnie jak to miało miejsce w czasach wypraw krzyżowych, gdy krzyżowcy, pochodzący z wielu krajów europejskich, zaczęli zakładać własne państewka na obszarach muzułmańskiej wówczas Syrii, Palestyny i południowej Azji Mniejszej). Większość z nich w późniejszych dekadach została podbita i wchłonięta przez kolejne bliskowschodnie imperia (podobnie jak to miało miejsce z państewkami krzyżowców), ale niektóre ludy utrzymały się dość długo. Do nich to właśnie należeli Filistyni.
Bardzo szybko to właśnie wzajemny konflikt tych dwóch narodów (Izraelitów i Filistynów) zdominuje kwestie palestyńskie na długie dziesięciolecia (od ok. 1000 r. p.n.e. wszystkie inne ludy zostały już całkowicie spacyfikowane i jedynie te dwa narody dalej ze sobą konkurowały). Filistyni pozakładali miasta na wybrzeżu Aszkelon, Aszdod, Gaza, przejęli kontrolę nad miastem Dor, oraz zapuścili się na równinę Szafele, zakładając m.in. miasto Lachisz. Dla Izraelitów konflikt z Filistynami, będącymi zupełnie obcym elementem kulturowym i etnicznym, był kwestią egzystencjalną, kwestią życia i śmierci (podobnie jak to ma miejsce obecnie w Palestynie w konflikcie między Żydami a Palestyńczykami). Filistyni mieli swoich bogów, swoje silne tradycje kulturowe i nie ulegali ani tradycjom kananejskim, ani też jahwistycznym (żydowskim). Nie uczestniczyli np. w Święcie Namiotów w Sychem, a ich celem było opanowanie całej Palestyny nie tylko militarnie, ale i kulturowo, co oznaczałoby upadek religii mojżeszowej. Nic więc dziwnego że dla Izraelitów byli to wrogowie: "których zwyciężyć trzeba". Egipcjanie obawiali się tego ludu, jednocześnie prezentując go na swych freskach w sposób dostojny. Dla nich Filistyni to lud brodaczy o białej skórze (Izraelitów Egipcjanie zawsze malowali na ciemniejszy kolor, można powiedzieć że był to kolor cegły), wysocy o prostych nosach, często przedstawiani z okrągłą tarczą, długim mieczem i dwoma nożami (którymi posługiwali się także w walce) - tak właśnie został opisany w Starym Testamencie ów potężny Goliat, który zmierzył się z Dawidem. Egipcjanie nie uważali ich też za barbarzyńców, jako że cenili ich sprawność w posługiwaniu się potężną bronią wczesnej starożytności - czyli żelazem (większość mieczy, łuków i włóczni w Egipcie i na Bliskim Wschodzie wciąż jeszcze była wykonana w dużej części z brązu), poza tym dysponowali podobnie jak Egipcjanie wozami bojowymi, ścisłą organizację polityczną.
Walki, jakie toczył z nimi Szamgar, nie należały jeszcze do intensywnych i zagrażających niepodległości ludu Izraela, tym bardziej że prócz walki miały miejsce i kontakty handlowe i również towarzyskie (sędzia Samson lubił mianowicie sypiać z dziewczętami z ludu Filistynów, uważając że są lepszymi kochankami od kobiet z jego własnego ludu). Z czasem ekspansja kulturowa wzięła górę nad ekspansją militarną i polityczną i przez to lud Izraela zaczął się coraz bardziej "filistynić". Nie przestrzegano Dekalogu, oddając kult również bogom Filistynów. To bardzo nie podobało się kapłanom, stojącym na straży moralności i jedności narodowej. W Księdze Sędziów (Sdz. 3,4) jest zapisane - Izrael "popełnia to, co złe w oczach Pana", według kapłanów ulega pokusie i służy fałszywym bogom. Po rządach Szamgara, na kolejnego sędziego wybrana zostaje pierwsza w dziejach Izraela kobieta - prorokini Debora. Wybrano ją aby poradziła co lud Izraela ma czynić wobec zagrożenia ze strony Jabina, króla miasta Asor z doliny Hajfy, który zebrał wokół siebie koalicję północnych miast kananejskich aby oprzeć się dominacji Izraelitów (plemię Neftalego). Wysłał on swego wodza Siserę, który w jednej bitwie pokonał Izraelitów i nałożył na nich coroczną daninę (prawdopodobnie miało to miejsce w latach 50-tych XII wieku p.n.e.). Czas poddaństwa miał trwać 20 lat (co według mnie jest również datą nieprawdziwą), po czym prorokini Debora zaczęła zagrzewać Izraelitów do powstania. Gdy siadała pod palmą, ludzie się schodzili aby rozsądziła ich sprawy, lub aby wysłuchać jej niezwykle żarliwych kazań. Teraz nawołuje swój lud (plemię Neftalego) "Powstańcie!". Ale kto stanie na czele armii, nie ma wodza ("Zanikło życie w osiedlach, zanikło w Izraelu" - jak zapisane jest w Księdze Sędziów 5, 6-7). Debora zwraca się więc z prośbą o pomoc do Baraka pochodzącego z plemienia Efraima. Ten długo się waha, aż w końcu oznajmia że stanie na czele wojsk plemienia Neftalego, jeśli Debora będzie mu towarzyszyć.
Tak też się dzieje, dodatkowo inne pokolenia Izraela przysyłają posiłki wojskowe ale nie wszystkie (aż sześć z nich pozostaje neutralnych w tym konflikcie). Sisera dowiedziawszy się o buncie, zgromadził w dolinie Kiszon potężną armię, w tym wozy bojowe, których Izraelici nie posiadali. Debora modli się i wreszcie oznajmia Barakowi że może ruszać w bój: "Wstań, bo oto nadchodzi dzień, w którym Pan wyda w ręce twoje Siserę" (Sdz 4, 14). Ten jednak nie wierzy, pada bowiem rzęsisty deszcz, co powoduje że Debora dodaje piętnując jego tchórzostwo stwierdza że Sisera nie zginie z jego ręki lecz z ręki niewiasty. Rzeczywiście deszcz był błogosławieństwem dla Izraelitów, bowiem w tak rozmokłej ziemi, która częściowo zamieniła się w bajoro, bardzo trudno było operować wozami bojowymi. Wrogie wojska stanęły obok siebie pod górą Tabor, lecz właśnie rzęsisty deszcz, uniemożliwił Kananejczykom użycie konnych wozów bojowych, a wspólny atak Izraelitów (od czoła i od tyłu, gdzie uderzyli sprzymierzeńcy z plemienia Efraima), doprowadził armię Sisery do całkowitej klęski. Sisera uciekając schronił się w domu pewnej kobiety o imieniu Jahel, należącej do ludu Kenelidów. Ta przyjęła go lecz potem uśpiła, po czym wziąwszy do reki gwoźdź i młotek, przybiła nim szczękę Sisery do ziemi. Następnie Barak zwyciężył króla Jabina pod Asorem, a jego miasto zrównał z ziemią, po czym wraz z Deborą został uznany za kolejnego sędziego.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz