POLAK, NIEMIEC i AMERYKANIN
Cz. II
W tym
temacie, chciałbym opisać największych bohaterów
(Supermanów) II Wojny Światowej, którzy dokonywali rzeczy wprost
niesłychanych, a dziś są już praktycznie zapomniani. Według mojej
skromnej opinii, będzie to (na początek) - Polak i Niemiec (potem dojdą
jeszcze Amerykanin i Rosjanin, oraz inni, gdyż te proporcje mogą ulec
zmianie). Oczywiście nie uważam że
lista bohaterów kończy się tylko na tych, wyżej wymienionych - takich
ludzi było zapewne dużo więcej, nie o wszystkich jednak wiemy i nie
każdego z nich historię potrafimy odtworzyć. Postaram się jednak opisać
tych - o których już wiem, by odkopać ich z mroków historycznej
niepamięci naszych czasów.
PRAWDZIWA HISTORIA RAMBO
III
SUPERMAN:
AUDIE MURPHY
Któż by w ogóle pomyślał, że ten młody (na zdjęciu ma zaledwie ... 22-lata), nieporadny, wątły
chłopaczek, "oblepiony" najróżniejszymi medalami, których nie
powstydziłby się stary weteran o kilkudziesięcioletniej służbie -
był ... prawdziwym Johnem Rambo, jednym z najlepszych i najskuteczniejszych wojowników, jakich
kiedykolwiek posiadała amerykańska armia. Poważnie! - choć raz jeszcze powtarzam, wielu zapewne wciąż
trudno będzie w to uwierzyć. Ale jeszcze trudniej będzie Wam zrozumieć ów
paradoks, że gdy ów przyszły "Rambo" zaciągnął się do armii, był tak chudy, iż bano się go
powołać, a podczas pierwszych ćwiczeń z bronią palną, na widok
pistoletu ... zemdlał. POWAŻNIE!).
Armia postanowiła czym prędzej pozbyć się go ze swoich szeregów
i gdyby to uczyniono ... popełniono by niepowetowany błąd, gdyż ten
nieporadny chłopaczek był prawdziwą amerykańską bombą atomową. Jego
ataki pozwalały ocalić od śmierci setki, a nawet (mówię całkiem poważnie) tysiące ludzi. Był naprawdę
niesamowity a oto jego historia:
MURPHY ZNACZY NIEPOKONANY
Po śmierci matki, jego najmłodsze rodzeństwo - dwie siostry (Veda Nadene i Beatrice), oraz brat (Joe), zostali umieszczeni w domu dziecka. Audie mocno przeżył śmierć matki, po latach pisał: "Umarła gdy miałem szesnaście lat. Miała najpiękniejsze włosy, jakie kiedykolwiek widziałem. Sięgały prawie do podłogi. Rzadko się odzywała i wydawało się że czegoś szuka. Co to było, tego nie wiem (...) Lecz kiedy Ona odeszła, zabrała ze sobą część mnie. Teraz ja szukam tego samego, co Ona wówczas po dziś dzień". Audie nie potrafił się odnaleźć po śmierci matki, nic nie sprawiało mu radości, nie potrafił nigdzie na dłużej zagrzać miejsca, wciąż czegoś poszukiwał i wówczas właśnie przyszło dla niego wybawienie. Był nim japoński atak na amerykańską bazę marynarki wojennej w Pearl Harbor - 7 grudnia 1941 r. Wówczas to Audi postanowił wstąpić do armii. Od razu poszedł do komisji poborowej z odręcznie napisaną prośbą o przyjęcie do piechoty morskiej (Marine) na ochotnika. Oczywiście został odrzucony, gdyż był zarówno zbyt młody (16 lat), jak i zbyt chudy na żołnierza. W kilka miesięcy potem, spróbował raz jeszcze, składając podanie z prośbą o przyjęcie w trzech miejscach jednocześnie - do Marines, Korpusu Spadochroniarzy (Paratroopers Corps) i US Navy (Marynarki Wojennej) - wszystkie podania ... ponownie zostały odrzucone.
Z pomocą swej starszej (o 15 lat) siostry Elżbiety (zwanej Corrine), która sfałszowała mu metrykę, postarzając go o rok. Dzięki tej małej manipulacji, 30 czerwca 1942 r. Audie Murphy został przyjęty do Armii Stanów Zjednoczonych. Podczas badania na komisji poborowej, ważył zaledwie 50 kg. Nikt z lekarzy nie dawał mu wówczas szans, na ukończenie szkolenia, nie mówiąc już o skierowaniu do działań bojowych. Podobne zdanie o młodym Murphym miał dowódca kompanii z Centrum Wyszkolenia Piechoty w Forcie Wolters w Teksasie, gdzie został skierowany Audie. Jego obawy potwierdziły się, gdy podczas ćwiczeń z użyciem broni palnej, młody Murphy ... nagle zemdlał. Audie stał się wówczas pośmiewiskiem całej kompanii, a jej dowódca postanowił przenieść go do pracy w kuchni, gdzie jego przeciwnikami miały zostać: "Nieobrane kartofle". Murphy uprosił go by tego nie robił i choć dowódca kompanii postanowił dać Audiemu jeszcze jedną szansę, zapewne w duchu myślał że właśnie popełnia błąd. Ale czyż mógł przewidzieć, że ten nieporadny, chudy i słabowity chłopaczek stanie się jednym z najlepszych żołnierzy II wojny światowej (mowa tu o wszystkich żołnierzach wszystkich armii razem wziętych, a nie tylko Armii Stanów Zjednoczonych). Czy mógł przewidzieć że Murphy zdobędzie w sumie aż 33 najróżniejsze nagrody i odznaczenia wojskowe (nie tylko amerykańskie, ale i francuskie i belgijskie). No chyba tego przewidzieć nie był w stanie.
Przez kolejne dwa miesiące, nie miał młody Murphy żadnej bojowej możliwości kontaktu z wrogiem, do czasu gdy 7 lipca 1943 r. 1 batalion 15 pułku 3 Dywizji Piechoty (w którym służył Audy), wchodzący w skład 7 Armii Stanów Zjednoczonych, pod dowództwem gen. George'a Pattona, nie wylądował na Sycylii. Dopiero tam, Murphy odniósł swe pierwsze, jakże spektakularne zwycięstwa.
Jego akcje bojowe, przewyższały nawet niekiedy działania filmowego RAMBO,
gdyż potrafił ranny i wyczerpany, przez kilka godzin (aż do przybycia
odsieczy), samodzielnie wytrzymać niemiecki ostrzał, jednocześnie siejąc
postrach w szeregach wroga, na tyle duży, że Niemcy bali się go
atakować - mimo iż tylko On sam odpierał atak - doprawdy, wprost niebywałe
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz