CZYLI NAUKA SZTUKI
CZŁOWIECZEŃSTWA
WYCHOWANIE STAROŻYTNEGO EGIPTU
ok. 3000 r. p.n.e. - 30 r. p.n.e.
Cz. II
II
WYCHOWANIE KSIĄŻĄT
(NIE BĘDĄCYCH NASTĘPCAMI TRONU),
i KSIĘŻNICZEK Z DYNASTII PANUJĄCEJ
Wychowanie książąt, którzy nie byli uważani za następców tronu było prawie podobne z tym, które odbywali ich bracia przeznaczeni do tej roli. Jedyną różnicą była mniejsza dbałość postawiona na naukę kilku przedmiotów (głównie astronomii, architektury i malarstwa), a większa dbałość była skierowana w kierunku nauki posługiwania się łukiem, jazdy rydwanem i walki mieczem. Książąt, których nie uważano za przyszłych następców, kształcono w naukach ścisłych jedynie powierzchownie, nie przygotowywano ich też do roli władców, co potem powodowało duże problemy, gdy okazywało się że władcą (w przypadku wczesnej śmierci następcy tronu), musi jednak zostać kolejny syn władcy, który do tego zadanie nie był nigdy przygotowywany - wówczas jedynie przechodził przyspieszone szkolenie, które jednak nie było w stanie zrównoważyć długoletniej nauki w tej dziedzinie (tak było chociażby z Amenhotepem II - synem Totmesa III, który został następcą tronu po śmierci swego starszego brata Amenemhata. Amenhotep nie był przygotowywany do tej roli, więc jako władca też zachowywał się nieco odmiennie niż nakazywała to etykieta - jak choćby popisywał się publicznie swą siłą, podczas strzelania z łuku, którego cięciwy nie był w stanie nagiąć żaden inny mężczyzna, czy przesiadywanie w gronie własnych haremowych nałożnic. W wieku osiemnastu lat chwalił się też publicznie, że oto ojciec obdarzył go własnym haremem). W tej kwestii niewiele można więc dodać, przejdźmy zatem do wychowania córek (czyli księżniczek) z dynastii panującej.
Każda królewska córka była jednocześnie własnością swego ojca (podobnie zresztą jak i synowie) oraz (od czasów XVIII dynastii, czyli od ok. 1550 r. p.n.e.), przyszłą żoną swego królewskiego brata. Przyszły faraon musiał bowiem poślubić wszystkie swoje siostry, co oznaczało że od młodości były one już przeznaczone na jego żony. Tym samym tylko on, mógł z nimi spółkować (i płodzić dzieci). Księżniczkom nie wolno było poślubić nikogo innego niż ich własny brat-faraon, stanowiły więc najwyższą hierarchię królewskiego haremu. Nie wolno im było króla zdradzić fizycznie z kimkolwiek innym (było to bowiem równoważne ze zdradą bogów, a za to groziły bardzo ostre kary, jak choćby obcięcie nosa czy uszu - choć księżniczek raczej nie karano w ten sposób, ale skrupulatnie pilnowano aby żaden inny mężczyzna nie miał z nimi możliwości pozostać sam na sam nazbyt długo). Jeśli faraon miał zbyt wiele sióstr i albo nie był w stanie z nimi spółkować, albo też tego nie pragnął, kobiety pozostawały dziewicami do śmierci (chociaż, co ciekawe - Egipcjanie w ogóle nie znali i nie używali takiego słowa jak "dziewica"). W wyjątkowych sytuacjach król mógł "odstąpić" jedną z sióstr, któremuś ze swych królewskich braci, ale był to proceder niezwykle rzadki, bowiem faraon, jako syn boga na Ziemi, nie mógł mieć nigdy żadnych szwagrów - jego siostry były jego własnością, podobnie jak i jego bracia i cały kraj (a raczej Dwa Kraje, jak oficjalnie zwano Egipt). Jeśli księżniczki nie poślubiły braci, mogły poślubić... własnego ojca (w przypadku jeśliby żył zbyt długo). Tak zaślubione, nie mogły już zostać ponownie żonami brata (następcy tronu swego ojca), więc również pozostawały w stanie "dziewiczym" do końca życia.
Czego uczono dziewczęta z rodziny królewskiej? Oczywiście uczono je trudnej sztuki czytania i pisania, matematyki, wymowy i akcentacji zdań, oraz oczywiście odpowiedniej etykiety i posłuszeństwa swemu królewskiemu bratu. Od młodości były przygotowane do służenia ojcu (Synowi Niebios), i jego następcy, czyli swemu bratu i przyszłemu mężowi. Co prawda ich pozycja i władza jaką miały w haremie była dominująca i nie do podważenia, to jednak realnie ich prawa były znacznie mniejsze od zwykłych haremowych nałożnic, które mogły spotykać się z krewnymi i nawet zapraszać ich do haremu, lub same z niego wychodzić (oczywiście również w towarzystwie przyzwoitki). Nic więc dziwnego że monotonię dnia codziennego i ukrywaną seksualność, zastępowały sobie ogromną ilością sukien, biżuterii i kosmetyków, jakie albo otrzymywały od faraona, albo też same sobie kupowały. Ich szafy i kosmetyczki dosłownie pękały w szwach, od nadmiaru najróżniejszych (często sprowadzanych z odległych krain) i kosztownych specyfików (co ciekawe - Egipcjanki malowały sobie paznokcie jak współczesne kobiety, a zwolenniczką takiego ozdabiania dłoni była chociażby sławna Kleopatra VII). Ideałem piękna była szczupła, prawie naga sylwetka kobiety (a wiadomo o tym chociażby ze względu na powszechne nabywanie przez bogaczy młodych, szczupłych dziewcząt, które potem przyuczano do tańca lub śpiewu). Stosowano więc całą paletę najróżniejszych olejków i maści, oraz kąpieli które pozwalały zachować młodość i urodę jak najdłużej (częste kąpiele w Nilu lub przypałacowych lub przydomowych zbiornikach wodnych), przy czym olejkami namaszczali się również mężczyźni. Szaty i suknie kobiet z dynastii panującej (jak i innych arystokratek), były prześwitujące, wszakże starano się aby skutecznie zasłaniały łono i piersi. Ubiór i biżuteria, którą wkładały księżniczki, nie był jedynie świadectwem ich pozycji społecznej i majątku, a miał również świadczyć o urodzie i stanowić ochronę przed złymi duchami.
Egipcjanie byli niezwykle czystą nacją, myli się (oczywiście mówię tu o arystokratach) po kilka razy dziennie i przynajmniej raz dziennie zażywali kąpieli. Ręce myto przed posiłkami i po ich zakończeniu (niewolnicy przynosili wówczas misy, dzbany z woda i przybory do mycia rąk). Bardzo dbano o zęby (mycie zębów było podstawą każdego kolejnego dnia u dobrze urodzonych, w tym oczywiście wśród księżniczek z dynastii panującej), używano do ich pielęgnacji natronu (czyli sody naturalnej). Księżniczki większość swego haremowego życia spędzały albo w kąpieli, albo podczas upiększania ciała (m.in.: manicure, pedicure, depilacja, masaż, namaszczanie ciała), strojenia się, układania włosów w fikuśne warkoczyki i przyozdabiania ich drogocenną biżuterią (niektóre nosiły peruki). Bardzo ważnym elementem było malowanie oczu (co praktykowały nie tylko kobiety ale również mężczyźni). Było to związane ze specyfiką lokalnego klimatu i ciągłego narażania się na palące słońce (co mogło doprowadzić do ślepoty), dlatego też Egipcjanie smarowali oczy najróżniejszymi (często kolorowymi, co jednocześnie je upiększało) maściami, po to właśnie ochronić je przed słońcem. Kosmetyczka egipskiej księżniczki zawierała również wszelkiego rodzaju tusze i róż do policzków (stosowano czarne i kolorowe tusze do oczu i czerwone tusze do policzków, używając do tego miękkich, malutkich poduszeczek), grzebienie do włosów, lustra, szpile do zaplatania fikuśnych loków i łyżeczki (które służyły jedynie do funkcji dekoracyjno-kultowych).
Księżniczki przebywały w haremowych komnatach i w całym ich otoczeniu (ogrody, altanki, baseny wodne). Gdy im się nudziło grywały ze sobą w zenet (forma warcabów, o której pisałem w poprzednim poście z tego tematu), a niekiedy zaś grały same ze sobą (jak choćby królowa Nefertari, żona Ramzesa II Wielkiego, ukazana w taki sposób na swej tablicy grobowej). Głównym celem i zadaniem księżniczek/królewskich małżonek, było wydanie na świat potomstwa, głównie męskiego - tak aby zapewnić następstwo tronu z jednego (boskiego, jak uważano) rodu. Kobiety rodziły w specjalnym zadaszeniu, które ulokowane było w centrum haremowego ogrodu, zwało się habet i była to niewielka altanka. Były tam przygotowane cegły, na których księżniczka miała urodzić następcę tronu (dopiero potem przenoszono ją na łóżko). To był podstawowy cel sióstr faraona, jednak i tak większość z nich nigdy w życiu nie "poznała mężczyzny" pozostając do śmierci dziewicami, więc zapełniały sobie brak czułości ze strony brata hucznymi przyjęciami (w towarzystwie muzykantek i tancerek), oraz imponującą ilością jedzenia i picia. Zaczytywały się też w opowieściach z których do po dziś dzień zachowały się fragmenty niektórych z nich, jak choćby: "Opowiadania o cudownych zdarzeniach", "Życiorys Weni" (które co ciekawe mówiły o okrutnej śmierci żony, która dopuści się zdrady swego męża), czy opowieść "Dwaj bracia" (opisująca biblijną przygodę, podobną do tej której miał doświadczyć Józef syn Jakuba, będąc uwodzony przez żonę Putyfara, w "Dwóch braciach" jest prawie tak samo - żona jednego z braci Anupa, wodzi młodego i silnego Batę i prosi go: "Moc wielka jest w tobie, codziennie podziwiam twoją siłę. Chodź, spędzimy razem chwilę, połóżmy się. Wyjdzie ci to na korzyść, bo zrobię ci piękne ubranie", ponieważ Bata odmawia, przestraszona swym postępkiem kobieta, smaruje się łojem po twarzy, tak aby wyglądało na siniaki i skarży się mężowi że Bata chciał ją uwieść, a ponieważ odmówiła to ją zbił i dodaje: "Jeśli zostawisz go przy życiu ja umrę. Uważaj gdy wróci, nie słuchaj go". Po kilku perypetiach, w wyniku których Anup próbuje zabić brata, w końcu poznaje prawdę, która kończy się dla żony tragicznie, Anup zabija bowiem niewierną, a jej ciało rzuca psom na pożarcie. Morał jest prosty - kobieca niewierność i zdrada karana będzie śmiercią i pohańbieniem). Tak oto mijały dni, miesiące i lata księżniczek z panującej dynastii.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz