PRZYBYSZE Z PROCJONA
PRZODKOWIE SŁOWIAN I CELTÓW
TWÓRCY EUROPEJSKICH CYWILIZACJI
POKÓJ I WOJNA "WIELKIEJ RASY"
Z "RASĄ WIELKIEGO SMOKA"
I ZAWARCIE NOWEGO
"TRAKTATU PRZYMIERZA"
(ok. 18 000 r. p.n.e. - ok. 5 500 r. p.n.e.)
Potomkowie dawnych żółtoskórych kolonistów z Bakaratini żyli na terenach dzisiejszej Azji Wschodniej od czasu założenia tam pierwszych kolonii (o których pisałem w temacie Hyperborei i zasiedlania jej przez żółtą i czarną rasę z Bakaratini). Z chwilą pojawienia się w "Azji" Asów (Ra-asów) z Procjona, czyli białych uchodźców z Daarii i Lemurii, obie rasy przez długi czas żyły ze sobą zgodnie, przy czym to rasa żółta (jako stojąca wówczas na znacznie niższym stopniu cywilizacyjnego rozwoju) była często wspierana przez naczelników z Imperium Iryjskiego. Gdy jednak do Rasenów z Irii, dołączyli ich pobratymcy z Lemurii: Swietowie i Darowie (ok. 70 000 r. p.n.e.), założone zostało Imperium Ujghur, które dość szybko zaczęło zmieniać dotychczasową politykę zgodnej "kohabitacji" obu ras i zdając sobie sprawę ze swej materialnej (i być może nawet liczebnej) przewagi, szybko obróciło dawnych Bakaratinian w niewolników. Owa niewola nie była jednak na tyle ciężka, aby wywołała jakieś niezadowolenie ze strony żółtoskórych (którzy wówczas jeszcze nie mieli nawet własnej nazwy) niewolników (nic nie wiadomo o jakichkolwiek buntach czy powstaniach i można założyć, że dawni Bakaratinianie pogodzili się ze swoim niewolniczym życiem. Co ciekawe, dzisiejsi Chińczycy też nie są jakoś szczególnie skorzy do buntu i pokornie godzą się na to, co wyprawiają z nim komunistyczne władze). Jednak złote lata świetności Imperium Ujghur minęły, a gwoździem do trumny okazała się konfrontacja militarna z potężnym wówczas II Imperium Atlantydy, którzy doprowadzili do zniszczenia stolicy Ujghurów: Kara-Koty i zagłady tamtego państwa. Wówczas nastąpiła ekspansja "Wielkiej Rasy" na Zachód, ku dzisiejszej Europie i Indiom, lecz nie wszyscy Ujghurzy opuścili wówczas dawną swą ziemię (zwaną zarówno w channelingach jak i w Wedach - "Kolebką"). Większość niedobitków dawnego Imperium co prawda ruszyła w długą i niebezpieczną podróż ku Nowemu Światu i Nowemu Życiu, ale spora część Ujghurów pozostała i postanowili oni - w nowych warunkach - jeszcze raz odbudować swoje państwo.
Jednak klęska z Atlantami z 18 000 r. p.n.e., spowodowała wyemancypowanie się żółtoskórych niewolników, którzy już wówczas (czy sami z siebie, czy też nazwa ta została im nadana przez Ujghurów) zwali się ludem: "Rasy Wielkiego Smoka" (w skrócie zaś ich nazwa brzmiała Ar-imia). Jednak owa emancypacja nie polegała na próbie realnej konfrontacji z pozostałymi tam Ujghurami, a jedynie na wyzwoleniu się z okowów dotychczasowej niewoli. Oznacza to że po klęsce w wojnie z Atlantami obie rasy: biała i żółta żyły obok siebie w zgodzie i współpracy. I rzeczywiście współpraca zaczęła przybierać takie rozmiary, że... biali Ujghurzy stawali na czele arimiańskich wodzostw, które z czasem zmieniały się w plemiona. Znani są dwaj Ujghurzy (co prawda channelingi nie precyzują ich pochodzenia, ale jest tam wyraźne stwierdzenie że biali wodzowie z plemienia Ujghur, stali pierwotnie na czele wodzostw ludu "Rasy Wielkiego Smoka"), którzy zapoczątkowali rozwój chińskiej cywilizacji. Byli to bracia: Tiandi, Dihuanga i Renhuanga, którzy objęli przywództwo plemienia Shonshe i zapoczątkowali jego ekspansję oraz jednoczenie innych plemion Arimiaków. Ogromny wkład w rozwój żółtoskórych społeczności na ziemiach dawnego Imperium Aryjskiego wnieśli również mieszkańcy legendarnej Agharty (czyli kompleksu podziemnych miast, stworzonego ok. 32 500 r. p.n.e. przez władcę Imperium Ujghur - Murasa i jego córkę Karyatide). Dlatego też wzajemna zgoda i współpraca pomiędzy tymi dwiema rasami trwała długo (przez kolejne 12 000 lat). Nie wiadomo dlaczego doszło do zerwania stosunków i wybuchu konfliktu, można jednak sądzić że powodem tego stanu rzeczy było ogromne wzmocnienie się ludu Ar-imia (również pod względem demograficznym) i tym samym rzucenie wyzwania dotąd żyjącym tam byłym Ujghurom. Ok. 5 510 r. p.n.e. wybuchła krwawa wojna tych dwóch ras, a jej głównym celem stała się teraz dominacja nad ziemiami dawnego Imperium Aryjskiego.
Niewiele wiadomo na temat toczących się walk, można jednak stwierdzić że pomimo liczebnej przewagi Arimaków, Ujghurzy bronili się dzielnie i wielokrotnie przystępowali do kontrataków. Wciąż istniało miasto Iria (zwana również Asgardem), które stanowiło główny punkt obrony Ariów. Siły ludu żółtoskórych Arimaków topniały w kolejnych atakach na miasto (niestety nie wiadomo po której stronie w tej walce opowiedziały się miasta podziemnej Agharty, być może po żadnej, a być może udzieliły jednak jakiegoś wsparcia Ujghurom?). Wojna ta nie została wygrana przez żadną ze stron, ale Arimakowie ponieśli w niej większe straty i nawet utracili część ziem, na których dotychczas żyły poszczególne plemiona dawnych Bakaratinian. Iria (Asgard) przetrwała, a Arimakowie zapewne doszli do wniosku, że nie będą w stanie wyprzeć Ujghurów z tych ziem i w taki właśnie sposób doszło do zakończenia wojny (nie wiadomo też dokładnie kiedy nastał pokój, prawdopodobnie stało się to ok. 5 500 r. p.n.e.) i zawarcia nowego "Traktatu Przymierza". Wzniesiona została wówczas także "Świątynia Przymierza" (brak jakichkolwiek większych informacji na ten temat). Prawdopodobnie właśnie wówczas (lub jeszcze podczas wojny z Ujghurami) w społecznościach Arimaków zaczęło pojawiać się określenie: "Człowiek, który ma gniazdo" ("Jou ts'ao szy"), które z pewnością oznaczało powstanie pierwszych, w pełni niezależnych przed-chińskich królestw (lub też wodzostw). Ale bez wątpienia pierwotna kultura Arimaków była w całości implementowana od Ujghurów. Rozwój typowo chińskiego pisma i kultury, to proces dosyć złożony i trwający kilka tysięcy lat - ostatecznie jednak dopiero pierwsi cesarze chińscy, zastąpili pismo wedyjskie swoimi znakami (nie wiadomo czy Wedy powstały jeszcze przed upadkiem Imperium Ujghur, czy też już po Zagładzie i wyjściu ludu "Wielkiej Rasy" ku Zachodowi, dlatego też użyłem takiej zbiorczej nazwy jak "pismo wedyjskie").
Kiedy jednak doszło do realnego upadku Irii i wchłonięcia ostatnich Ujghurów z dzisiejszej Azji do tworzących się Chin? Trudno odpowiedzieć na to pytanie posługując się przyporządkowaniem chronologicznym (w channelingach na przykład zupełnie brakuje dat na określenie tych wydarzeń). Warto jednak zaznaczyć że Tiandi i jego bracia, którzy stanęli na czele plemienia Shonshe, zapoczątkowali jednocześnie rozwój przed-chińskiej kultury Jangszao. Rozbicie plemienne wśród Arimaków było faktem (potrafili się jednak zjednoczyć w czasie wojny z Ujghurami) i ostatecznie po roku 3 000 p.n.e. największymi i najsilniejszymi plemionami Arimaków pozostały już tylko: plemię In z dzisiejszych prowincji Anjang i Honan (zwane też "plemieniem żółwich skorup" - prawdopdobnie to oni zapoczątkowali powstanie chińskich liter pierwotnie pisanych właśnie na skorupach żółwi), plemię Miao i plemię Li z Południa, a także plemię Czi'angów z Zachodu. Nie wiadomo czy na czele tych plemion stali jeszcze Ujghurowie czy byli to już rodzimi władcy (najprawdopodobniej byli to już rdzenni Arimakowie - choć są to jedynie spekulacje). Wiadomo jednak że plemiona te zaczęły toczyć ze sobą krwawe walki o ziemię i władzę i że zwycięsko wyszli z tej konfrontacji Inowie ze Wschodu, pokonując w dwóch bitwach (brak chronologii) pod Fanczu'an i pod Czolu plemię zachodnich Czi'angów. Potem toczyli też walki z Miao i Li. Gwoli ciekawostki warto też dodać, że w tym czasie istniało jeszcze państwo Ujghurów w mieście Iria, choć należeli już wówczas do mniejszości i w ciągu kolejnych dwóch tysiącleci ulegli wchłonięciu przez Arimaków/Chińczyków. Natomiast Inowie ze Wschodu stali się założycielami pierwszego chińskiego imperium. Więcej informacji na ich temat niestety nie posiadam.
PS: W kolejnej części zajmę się tworzeniem pierwotnych ujghurskich (aryjskich) społeczności w Europie i Indiach, choć muszę przyznać że temat ten jest tak rozległy i mętny, że obawiam się w ogóle za niego zabrać. W każdym razie wydaje mi się że chronologia zupełnie się już posypała. Cóż, trudno, channelingi są tak bardzo niejednoznaczne, że i tak cieszę się iż udało mi się dojść tak daleko.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz