Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 15 listopada 2020

MANIFEST(Y)

 CZYLI GDZIE TU JEST POSTĘP?

 
 

 
 
 Taka myśl mnie dopadła odnośnie tych wszystkich wydarzeń, jakie ostatnio bardzo przyspieszyły i to zarówno w naszym kraju, jak w Europie (Unii Europejskiej) i w USA. Otóż podczas przeglądania tzw.: "planu Kramka" z lipca 2017 r. pod zbiorczym tytułem: "Niech państwo stanie: wyłączmy rząd!", naszła mnie taka refleksja, że chyba gdzieś już kiedyś coś podobnego czytałem - oczywiście nie dokładnie takiego samego, aczkolwiek bardzo zbliżonego w treści przekazu. Musiałem sobie przypomnieć skąd znam tezy zaczerpnięte w planie Bartosza Kramka z fundacji "Otwarty Odbyt Dialog". Musiałem też nieco poszukać i wreszcie znalazłem odpowiedź. Był to fragment artykułu z pisma "Proletariat" z 1 października 1883 r. (prawdopodobnie autorstwa Ludwika Waryńskiego (o którym to pisałem już nieco w serii: "Historia polskiego komunizmu"). Bowiem w tym właśnie krótkim temacie, pragnę zarówno przybliżyć "plan Kramka", jak i zaprezentować artykuł z "Proletariatu", aby szanowni czytelnicy mogli sobie porównać pewne szczegóły i wyrobić zdanie odnośnie owego "postępu", którym to wciąż bombarduje nas lewica, a który z prawdziwym postępem nie ma zupełnie nic wspólnego. Jednak sukces, jaki odniosły środowiska marksistowskie w szkołach, na uczelniach wyższych, w mediach i tzw.: "zawodach humanistycznych", spowodował że owa lewicowa narracja jest nie tylko dominująca, ale wręcz jedyna (wszystkie inne uważa się za wsteczne, rasistowskie, faszystowskie, szowinistyczne etc. etc.). 
 
A przecież ów postęp nie opiera się na tym, że cofamy się do planów i założeń z XIX wieku, a jedynie dostosowujemy "szatę graficzną" do nowych okoliczności (prawda czasu - prawda ekranu). Postęp to wzajemne wlewanie do wspólnej skarbnicy dziejów elementów spajających daną społeczność, pozytywnych, twórczych. Postęp to nie walka czarnych z białymi, homoseksualistów z heteroseksualistami, kobiet z mężczyznami, ale to wzajemne wsparcie i pomoc - bowiem tak naprawdę my wszyscy mamy takie same interesy i to bez względu na to jakiego jesteśmy koloru skóry, jakiej orientacji seksualnej i jakiej płci. Przecież interesy kobiet i mężczyzn nie są ze sobą sprzeczne, a wręcz przeciwnie - są dokładnie takie same. Natomiast problemem pozostaje to, w jaki sposób jesteśmy przeciw sobie nastawiani, tak jakby celowo ktoś pragnął byśmy bili się ze sobą wedle starej rzymskiej maksymy "Dziel i Rządź". Ważne więc jest, abyśmy nie ulegali (głównie, choć oczywiście nie tylko) lewicowej narracji, mającej nas wzajemnie ze sobą skłócić i tym samym stworzyć tak potrzebne do sprawowania władzy (szczególnie dla marksistów) ofiary. Dlatego też dziś właśnie zaprezentuję zarówno plan działań lewicy spod znaku Bartosza Kramka i jego kamaryli, oraz (dla porównania)  artykuł z XIX wieku zamieszczony w marksistowskim periodyku. A na koniec należałoby zadać sobie pytanie - gdzie w tym wszystkim jest postęp, bo jak się to czyta, to ma się wrażenie że cofamy się do zamierzchłej przeszłości, owijanej mrokami rodzącej się wówczas właśnie, najgorszej zarazy w ludzkich dziejach - marksizmu!      
 
 
 
 
 
 

 PLAN KRAMKA

"NIECH PAŃSTWO STANIE: 

WYŁĄCZMY RZĄD!"

(LIPIEC 2017 r.)

 
 
"Protesty są podstawą oporu społecznego, ale nie wyczerpują katalogu instrumentów, których zastosowanie zwiększa skuteczność obywatelskiego nieposłuszeństwa. Radykalne metody oporu z krajów wschodnich usprawiedliwiają wyjątkowe w historii III RP okoliczności. Władza, która przeprowadza destrukcję życia publicznego i ustroju państwa w stylu wschodnim, musi się liczyć z adekwatną i analogicznie inspirowaną reakcją społeczeństwa. Niniejsze opracowanie prezentuje 16 punktów opartych m. in. na doświadczeniach wyniesionych z misji obserwacji i wsparcia ukraińskiego Euromajdanu. Możemy wiele zarzucić poprzednim rządom, ale są granice, których przekroczyć nie wolno. Odpowiedzialność za obecny kryzys spoczywa na obecnej władzy. Argumenty PiS-u oparte na odwoływaniu się do - nawet jeśli faktycznych - przewin poprzedników nie mają dziś nic do rzeczy; nie stanowią usprawiedliwienia. Same protesty i apele nie wystarczą, dlatego konieczne jest natychmiastowe powzięcie nadzwyczajnych i stanowczych działań opartych na idei obywatelskiego nieposłuszeństwa. Nikt nie chce Majdanu i rozlewu krwi w Polsce, ale eskalacja napięcia każe brać niemal każdy, dotąd niewyobrażalny scenariusz po
d uwagę - i być na niego gotowym. Jednocześnie czerwona linia dla nas musi być bardzo wyraźna: to agresja, przemoc i krew. Czy dla rządu również? Tego nie wiemy"
 
1) Mimo wszelkich różnic - konieczna jest ścisła współpraca i koordynacja szeroko rozumianych środowisk opozycyjnych i obywatelskich, którzy stworzą wspólną strukturę służącą podejmowaniu kluczowych decyzji i wyłonią spośród siebie oficjalną reprezentację. Na Majdanie taką platformą była po części Rada Majdanu i Sztab Sprzeciwu Narodowego. U nas może to być Front Demokratyczny, w ramach którego zostaną powołane odpowiednie, tematyczne zespoły zadaniowe odpowiedzialne za realizację działań w poniższych sferach.  
 
2) Skuteczność wymaga zmobilizowania szerokich mas społecznych, a - zanim to nastąpi - wielu środowisk, których opór może sparaliżować funkcjonowanie państwa; wymaga to rozmów prowadzonych przez opozycję i czołowych działaczy społecznych z centralami związków zawodowych (w szczególności ZNP) i przedstawicielami biznesu (Polska Rada Biznesu, Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan).
 
3) Strajk generalny nauczycieli, czy też - w przypadku formalnie nie mogących strajkować sędziów sądów powszechnych i administracyjnych - szeroko zakrojony protest w formie przerw w pracy i powstrzymania się od wykonywania czynności służbowych. Powinno to wywołać poważne i szerokie zaniepokojenie społeczne, którego władze nie będą mogły ignorować; to już nie będzie walka o sądy, to będzie walka o Polskę.  
 
4) Warto rozważyć otwartą i zakrojoną szeroko akcję czasowego powstrzymania się od płacenia podatków i innych należności na rzecz skarbu państwa pod hasłem np. "Nie płacę na PiS".  
 
5) W żadnym wypadku Sąd Najwyższy nie może skapitulować przed przemocą prawną. Nawet w wypadku pozornego wejścia w życie niekonstytucyjnych ustaw powinny one zostać przezeń oficjalnie uznane - z uwagi na rażącą sprzeczność z Konstytucją i paraliż Trybunału Konstytucyjnego - jako pozbawione mocy prawnej i tym samym nieobowiązujące; spodziewane orzeczenia Sądu Najwyższego w sprawie Mariusza Kamińskiego i Julii Przyłębskiej muszą zapaść. Sędziowie nie mogą dobrowolnie oddać gmachu sądu partyjnym nominatom. Przed przemocą fizyczną może chronić sędziów Straż Miejska i sznur obywateli. Sądy powszechne muszą stosować konstytucję bezpośrednio. Sądy muszą być otoczone szczególną obywatelską opieką, wsparciem symbolicznym i - w razie potrzeby - materialnym, jak i nieustannie dyżurującymi manifestantami.
 
6) Presja społeczna w postaci protestów i manifestacji musi być ciągła i wysoka. Miasteczka namiotowe, czy też głośne i częste protesty mogą powstać i być prowadzone nie tylko pod Sejmem i Pałacem Namiestnikowskim, ale również Kancelarią Premiera i siedzibą PiS-u na Nowogrodzkiej oraz domem Jarosława Kaczyńskiego. Być może te obiekty i instytucje uda się z czasem całkowicie zablokować paraliżując ich pracę?  
 
7) Troska o dobrą organizację, wizerunek i atrakcyjność miejsc protestu. Same protesty muszą zostać uatrakcyjnione i ożywione szerokim wsparciem artystów, jak i swoistą ofertą kulturalną (koncerty) i edukacyjną (wykłady i spotkania poświęcone historii parlamentaryzmu, konstytucji, rządom prawa etc.). (…) Dla zwiększenia poziomu bezpieczeństwa istotna jest obecność (chronionych immunitetem) opozycyjnych parlamentarzystów, czy też ich dostępność w wypadku zaistnienia konieczności interwencji.  
 
8) Konieczne są konsekwencje personalne dla czołowych polityków i funkcjonariuszy PiS: ich celem jest społeczny ostracyzm. Metodami takimi jak protesty pod domami (nie pozwólmy spać Kaczyńskiemu kiedy niszczy Polskę!), czy wszechobecne ulotki, postery i billboardy obnażające ich hipokryzję i kompleksy; w tym z wykorzystaniem kompromitujących cytatów własnych (w tym Kaczyńskiego o zdradzieckich mordach i kanaliach) docierające codziennie do ich rodzin i sąsiadów. Być może przed domem Kaczyńskiego na Żoliborzu powinny zawisnąć wielkie plakaty ze słowami Lecha Kaczyńskiego o konieczności respektowania konstytucji i wyroków Trybunału Konstytucyjnego. Większość PiS-u jest nieznaczna, a silna presja i dyskomfort w życiu codziennym odczuwany przez jego parlamentarzystów może spowodować ich pęknięcie przejście na stronę obywateli.
 
9) Należy bezwzględnie dbać o dobre relacje z policją i innymi siłami porządkowymi. Policjantom należy dziękować za ciężką pracę i ochronę, przypominać i akcentować pokojowy charakter protestów, oferować im wodę i ciepłe napoje, zwracając jednocześnie uwagę na nakaz lojalności wobec konstytucji i prawa oraz konieczności odmowy wykonywania poleceń służbowych sprzecznych z nimi. Nie mamy i nie chcemy konfliktu z policją.  
 
10) Konieczna jest szeroka akcja edukacyjna. Przeszkoleni wolontariusze -aktywiści powinni znaleźć się na stacjach metra i na rogu każdej większej ulicy z zestawem odpowiednich petycji, informacji o nadchodzących protestach, ulotek i informatorów tłumaczących zachodzące zmiany, rozwiewających mity o rzekomej dekomunizacji sądownictwa; być może również z gadżetami ośmieszającymi sułtana Kaczoglu i Liliputina, jak i jego akolitów (w śmiechu i dowcipie jest siła!). Rozprowadzane muszą być egzemplarze konstytucji; organizowane powinny być spotkania informacyjne również w małych miejscowościach. Wykorzystane mogą i powinny być środki z budżetów partii politycznych. Bardzo ważne: media (w tym social media) muszą w sposób przystępny tłumaczyć obywatelom przyczyny protestów i spowodowanych nimi niedogodności.  
 
11) Nie można zaniechać prób prowadzenia rozmów i pertraktacji z potencjalnie konstruktywną częścią obecnej elity rządzącej; w szczególności mogłaby się nią stać (choć nadzieje maleją) frakcja Gowina, ale mogą też wyłonić się pojedynczy posłowie i grupy przestraszone rozwojem sytuacji. Raz jeszcze: większość PiS-u jest krucha, a Kukiz tak łatwo i tanio skóry Kaczyńskiemu nie sprzeda. A ich targi mogą kupić nam czas.
 
12) Siłą Polski są samorządy. Szczególna rola przypaść powinna samorządowi m. st. Warszawy. Rada Miasta winna przyjąć uchwałę o niekonstytucyjności działań PiS-u i zapewnieniu szerokiego wsparcia manifestującym. Służby miejskie powinny zabezpieczać miejsca protestów, wspierać nocujących w okolicy Sejmu (i ew. innych gmachów państwowych) w zapewnieniu odpowiedniego zaplecza higienicznego, wody i żywności itp. Miasta i gminy wspierające protest powinny rozważyć przyłączenie się do i charakter ewentualnych akcji strajkowych agend samorządowych. Jeśli szeroki protest społeczny może wyłączyć państwo, to czy miasto nie może wyłączyć Sejmu i Senatu, Ministerstwa Sprawiedliwości, Kancelarii Premiera i Prezydenta? Czy pod pretekstem remontu w siedzibie PiS-u nie może zgasnąć światło? Młodzież nazywa to dziś trollingiem, ale czy nie mamy do niego prawa w świetle ewidentnego bezprawia rządzących?  
 
13) Samorządy prawnicze mogą i powinny powołać specjalne zespoły zadaniowe wykorzystujące wszelkie możliwe instrumenty prawa cywilnego, karnego i administracyjnego w celu sabotowania bezprawnych poczynań rządu i wyciągania konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych (w tym urzędników realizujących bezprawne, niekonstytucyjne polecenia swoich zwierzchników). Należy wesprzeć próbujących stosować obstrukcję parlamentarną posłów i senatorów chociażby w produkcji nieskończonej liczy poprawek. Wykorzystane muszą zostać również wszelkie instrumenty nacisku, które daje nam prawo międzynarodowe. Jeśli możemy pozywać polskie władze przed trybunały międzynarodowe - róbmy to na potęgę. Ewentualni szykanowani przez PiS powinni mieć zagwarantowaną bezpłatną pomoc prawną.
 
14) Europa i świat. Konieczna jest ścisła współpraca z zagranicą (w tym organizacja misji obserwacyjnych do Polski, jak i wysłuchań nt. sytuacji w Polsce na forum Parlamentu Europejskiego, Rady Europy, ale również - parlamentów narodowych najistotniejszych oraz zainteresowanych nami państw). Polskę muszą odwiedzać (i być do tego zachęcani i wspierani organizacyjnie) parlamentarzyści krajów UE, amerykańscy kongresmeni, dziennikarze z całego świata. Prezes Kaczyński, premier Szydło, prezydent Duda, marszałkowie Sejmu i Senatu powinni zostać zasypani nie tylko stanowczymi pismami, ale i prośbami o pilne spotkania ze strony kluczowych polityków UE i ambasadorów najważniejszych państw. Podobnie na dywanik powinni być wzywani do lokalnych MSZ-ów i szefów rządów ambasadorowie Polski za granicą. (…) Sankcje międzynarodowe powinny być opcją w grze; być może udałoby się wykorzystać bądź stworzyć mechanizm sankcji personalnych wobec decydentów politycznych i urzędników łamiących prawo.  
 
15) Internet i media społecznościowe: należy w pełni wykorzystać ich potencjał. To narzędzia, których znaczenie trudno dziś przecenić, ale zasadniczo chodzi o to samo: widoczność, także w językach obcych; docieranie do nieprzekonanych i pasywnych; zwalczanie szkodliwych mitów, fejków i propagandy mediów na usługach PiS; pozyskiwanie wsparcia, w tym finansowego w formie zbiórek, dyskredytowanie - kulturalne - funkcjonariuszy PiS-u. Musimy monitorować media społecznościowe i wykorzystywać narzędzia analityczne - tak skuteczne w ostatniej kampanii prezydenckiej w USA i brexitowej w Zjednoczonym Królestwie. Obecnie pozwalają one na inteligentne dotarcie z naszym przekazem do grup i jednostek szczególnie na niego wrażliwych oraz poszczególnych dyskusji toczących się w sieci.  
 
16) Środowiska zaangażowane, w szczególności biznes, samorządy, ale też ogół protestujących powinny składać się na specjalny fundusz obywatelski służący finansowaniu ww. działań. To kluczowe! Mając odpowiednie zasoby, możemy nieomal wszystko. Konieczne jest przy tym bezwzględne zapewnienie transparentności i uniknięcie nieprawidłowości, które podminowały reputację KOD-u.


Niedawna sejmowa furia Jarosława Kaczyńskiego jest naszym sukcesem - nie tylko obnaża jego prawdziwą motywację, ale i podważa jego autorytet we własnym otoczeniu; impulsywne zachowania prowadzić go mogą do dalszej utraty kontroli nie tylko nad sobą, ale i własnymi współpracownikami, co z kolei oznacza wzrost prawdopodobieństwa popełnienia przez niego dalszych błędów. A pozbawiony silnego przywództwa Kaczyńskiego PiS podzieli się na kilka zwalczających się wzajemnie frakcji. Motorem destrukcji Kaczyńskiego jest nienawiść; zaoferujmy mu nasze współczucie; pozwólmy żeby jego gniew na urojone krzywdy obrócił się przeciw niemu samemu. A nade wszystko - współpracujmy ze sobą działając systemowo i konsekwentnie. Bo szkoda Polski.
 
 
 I to by było na tyle. Dokładny plan zdrady narodowej, czyli targowica level hard!
 
 
 
 

 
 

"BEZROBOCIE I TERROR"

"PROLETARIAT" nr. 2

(1 Października 1883 r.)

 
 
"Gdy spokojna walka nie zapewnia nam zwycięstwa, uciec się musimy do zbrojnej, do terroru. Strasznie i po barbarzyńsku brzmi ten wyraz w czułych uszach naszej liberalnej i ludzkiej burżuazji, podniesie ona okrzyk zgrozy i oburzenia. Niech sobie jednak przypomni własną przeszłość, a ujrzy, iż i ona niegdyś nie uważała go za środek tak niemoralny (...) Jakąż posiada robotnik inną broń przeciw zdradom i odstępstwom? Jeżeli mówią o wyrabianiu się opinii publicznej, mamy przed sobą środek, którego zastosowanie w walce bodaj nigdy miejsca nie znajdzie. Jest to kwestia wewnętrznej karności. Lecz prócz tego terrorem jedynie można zmusić fabrykantów i całą falangę zdzierców, oszustów do ludzkiego przynajmniej traktowania robotników. Wiemy, czym odpowiadają oni dziś na spokojne żądania już nie ustępstw nowych, lecz wypełnienia umów i zniesienia nadużyć - i z drogi tej dobrowolnie bodaj nigdy nie zejdą, do tego ich trzeba zmusić. Bezrobocie spokojne celu nie dopnie, towarzyszyć mu musi karanie tych, co stają się przyczyną podobnych zajść i szerzą dokoła nędzę i ucisk. Mas do walki takiej nie potrzebujemy powoływać, walka taka wynikać winna z jednostkowej działalności, przybrać charakter skrytej, tajemniczej kary i zemsty. Gdy fabrykant w każdym ze strajkujących upatrywać będzie wroga, który nie zawaha się być mścicielem robotniczej sprawy, gdy z góry nie będzie wiedział, kto mianowicie i kiedy cios mu zada, i nie będzie w stanie przedsiębrać środków ostrożności, wówczas nie będzie tak hojnie szafował cudzym życiem i zdrowiem, nasyłając na robotników zgraję wojska, nie dopuści do takich oszustw, wyzyskiwania, przekona się, że dogodniej jest mieć dokoła ludzi mających choć znośny kawałek chleba niż pograżonych w nędzy i ciemnocie. Gdy za każde uciekanie się w sporze z robotnikiem pod skrzydła państwowej siły zbrojnej spotka go kara, nie będzie tak ufnie spoglądać na opiekuńczego dwugłowego orła i nauczy się czynić dobrowolnie niejakie ustępstwa swym wrogom". 
 
 
 
 Piękne słowa, szkoda tylko że podszyte obłudą i zakłamaniem, gdyż co prawda XIX-wieczny kapitalizm był rzeczywiście stosunkowo nieludzki, to jednak komunistom (marksistom) nigdy nie chodziło o poprawę doli robotnika czy chłopa, a jedynie o rewolucję i zdobycie totalitarnej władzy nad społeczeństwem, które po dokonaniu rzezi na swych "oprawcach" (czyli kapitalistach) stanie się teraz ludnością zniewoloną w rękach komunistów. Dzisiejszy temat służy jedynie możliwości porównawczej starego marskizmu robotniczego i jego nowszej (przepoczwarzonej) wersji marksizmu antykulturowego.
 
 
 

 

 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz