OD CZASÓW STAROŻYTNYCH
PO NAM WSPÓŁCZESNE
ANTYCZNA GRECJA, MACEDONIA
i EPOKA HELLENISTYCZNA
(ok. 800 r. p.n.e. - ok. 146 r. p.n.e.)
Cz. II
KULT WIELKICH BOGIŃ
Cz. II
SEKS NAPRAWDĘ BOSKI
CZYLI EROTYKA WTAJEMNICZONYCH
"SZCZĘŚLIWY, KTO PRZESZEDŁ PRZEZ CUDA MISTERIÓW, BOWIEM ZNA ŹRÓDŁO I POZNAŁ KRES ŻYCIA"
PINDAR
MISTERIA W ELEUSIS
Cz. II
Grecy byli bardzo zabobonnym ludem, wierzącym że przez całe swe życie będą poddawani pokusom i egzaminom boskich interwencji, przeto uleganie pewnym utartym praktykom było dla nich oczywiste. Jak bowiem pisał Teofrast w "Charakterach": "Człowiek zabobonny to ktoś taki, kto np. w Święto Dzbanów po umyciu rąk i pokropieniu się, wychodzi ze świątyni z gałązką laurową w ustach i tak spaceruje cały dzień. Jeśli mu łasica przez drogę przebiegnie, nie ruszy się z miejsca, dopóki ktoś inny go nie wyminie albo dopóki trzech kamieni na drogę nie rzuci. (...) Kiedy ma przejść obok kamieni błyszczących, które się widuje na rozdrożach, zlewa je oliwą z dzbanka i padłszy na kolana odprawia adoracje (kamienie te błyszczały się właśnie od owej oliwy). (...) Niech no mysz przegryzie dziurę w worku z mąką, już spieszy do wróżbity i pyta, co robić. A skoro ten mu radzi, żeby dał worek załatać do rymarza, nie chce słuchać, tylko pędzi składać przebłagalną ofiarę. Raz po raz gotów jest dom swój poświęcać, utrzymując, że czary nań rzuciła Hekate. (...) Co miesiąc do orfickich kapłanów idzie z żoną, (...) i z dziećmi odnawiać obrzęd wtajemniczenia". Wtajemniczenie było więc najwyższym stadium duchowego oświecenia i pozwalało zapewnić sobie lepsze miejsce po śmierci w Niebie. Automatyczne "skierowanie" na Pola Elizejskie (z pominięciem jałowych Pól Asfodeli - czyli miejsca do którego trafiały dusze niewtajemniczonych, których dodatkowo grzechy i dobre uczynki równoważyły się) w podziemnym królestwie Hadesa, otrzymywali wtajemniczeni w misteria eleuzyńskie i inne tego typu kultowe święta inicjacyjne. Bez wątpienia jednak to właśnie misteria eleuzyńskie cieszyły się największym poważaniem i popularnością w całej Helladzie, a dostąpić wtajemniczenia mogli wszyscy, bez względu na pozycję społeczną czy płeć (nawet niewolnicy) i jedynymi wykluczonym spośród nich, byli ci o "nieznanej mowie" (czyli obcokrajowcy, którzy nie znali języka greckiego i nie potrafili poprawnie wymówić formułek inicjacyjnych).
Należy też od razu dodać, że misteria eleuzyńskie różnią się od siebie w zależności od okresu, gdyż do końca IV wieku p.n.e. mystowie (czyli wtajemniczeni) i epoptes (wizjonerzy) po odprawieniu obrzędów misteryjnych, po prostu rozchodzili się do swych domów nie tworząc zinstytucjonalizowanych form, podobnych do tajnych stowarzyszeń, wierząc jedynie w to, że wszyscy razem ponownie spotkają się po śmierci. Natomiast w epoce hellenistycznej zaczynają już powstawać swoiste "kościoły" eleuzyńskie (najpopularniejszym poza Grecją "kościołem" misteryjnym oddającym cześć bogini Demeter i bogini Korze/Persefonie, był ten w Aleksandrii), a wtajemniczeni zaczynają realnie uważać się za ludzi wyjątkowych, szczególnie umiłowanych i wybranych przez bogów, którzy już mają pewne miejsce na Polach Elizejskich i którzy dostąpią zaszczytu udania się do Erebu - miejsca w Zaświatach, gdzie stał pałac Hadesa i Persefony, oraz będą mogli pić z Sadzawki Pamięci (pozwalającej im zachować pamięć minionego życia), leżącej wokół cienistych topoli. Jak wspomniałem, dostąpić zaszczytu uczestnictwa w misteriach eleuzyńskich mogli wszyscy Hellenowie lub też ci spośród obcokrajowców (i niewolników), którzy język ten znali, jednak nie wszyscy mogli zostać dopuszczeni do wtajemniczenia. Aby tego dostąpić, należało spełnić kilka podstawowych i koniecznych zasad, a mianowicie: 1) wieść pobożne i cnotliwe życie i co bardzo ważne - nie popełnić żadnej zbrodni - a jeśli już, to uzyskać oczyszczenie z tego grzechu, 2) w żaden sposób - myślą i czynem - nigdy w niczym nie uchybić bogom, 3) zostać wprowadzonym do zgromadzenia "z poręczenia" innego wtajemniczonego. Były to zasady ogólne, gdyż opinia o danej osobie i tak była podejmowana przez krąg wtajemniczonych, zwanych "wizjonerami" w skład których wchodzili mężowie i niewiasty "czyści i święci" (w rzeczywistości jednak to, co - według biskupa Asteriosa, żyjącego w V wieku, który około 440 r. spisał relację o wtajemniczonych w misteria eleuzyńskie - działo się w spowitym w ciemnościach korytarzu w Telesterionie - czyli wielkiej świątyni bogiń: Demeter i Persefony w Eleusis - gdzie hierofant, czyli arcykapłan misteriów, i kapłanka przebrana za boginię Demeter, oddawali się publicznie najbardziej lubieżnym praktykom seksualnym, nieco burzy tę sielankową opowieść o czystości wtajemniczonych. Inna sprawa czy relacja Asteriosa jest prawdziwa, gdyż jako chrześcijanin starał się z pewnością przedstawić pogańskie kulty w jak najgorszym świetle, a poza tym nie odkryto jeszcze owego tajnego korytarza w Telesterionie o którym biskup pisał. Z drugiej wszakże strony, misteria eleuzyńskie zostały zlikwidowane w 394 r., więc poganie nie stanowili już w tamtym czasie żadnej konkurencyjnej siły, a jeśli jeszcze praktykowali swe kulty, to tylko potajemnie, w żadnym też razie nie mogliby polemizować ze słowami Asteriosa. Poza tym wiadomo też bezspornie, że podczas praktyk inicjacyjnych dla kandydatów na wtajemniczonych w misteriach eleuzyjskich, używano przedmiotów nawiązujących do męskich organów płciowych).
Nie było jednych misteriów w Eleusis, gdyż dzieliły się one na dwie kategorie Małych i Wielkich Misteriów (te ostatnie zwano też "Świętymi Orgiami"). Małe Misteria odbywały się co roku w Agra na południowo-wschodnich przedmieściach Aten, a święcono je w miesiącu Antesterion (luty-marzec). Poprzedzało je orgiastyczne święto Lenajów (święto ku czci boga wina, płodności, śmierci i odradzania się do nowego życia - Dionizosa) odbywające się w miesiącu Gamelion (styczeń-luty), poświęconym też małżeństwu. Wówczas wino lało się strumieniami a kobiety przebrane w stroje menad i bachantek (towarzyszek Dionizosa), tańczyły w orgiastycznym szale, upite winem. Małe Misteria rozpoczynano w połowie lutego (początek miesiąca Antesterion) i trwały ok. pięciu dni. Przygotowywano się do nich skrupulatnie, gdyż dopełnienie wszystkich rytów, postów i obrzędów z Agry, było potem wstępem do uczestnictwa w Wielkich Misteriach z Eleusis, odbywających się co pięć lat przez dziewięć dni w roku. Zatem cały dzień poszczono, odprawiano obrzędy oczyszczenia ciała i składano boginiom ofiary. (oczywiście w owych praktykach uczestniczyli jedynie wtajemniczeni oraz kandydaci na nowych mystów). Ci drudzy musieli złożyć dowody swoich narodzin (nie wiadomo na czym one polegały) przed kapłanem Telesterionu, przybyłym do Agry (noszącym nazwę hierokeryks) przebranym w strój posłańca bogów - Hermesa. Dzierżący w rękach laskę Hermesa przyozdobioną wizerunkami węży i w czapce na głowie przypominającej mitrę, prowadził on nowych kandydatów ku małej świątyni Persefony w Agrze, leżącej nieopodal świętego lasu. Gdy zbliżono się do świątyni, wyszli stamtąd "wizjonerzy" (czyli hierofanci i kapłanki Demeter) w śnieżnobiałych szatach i z wieńcami kwiatów na głowach, śpiewając pieśń ku czci bogini, zwaną melopea. Hierokeryks informował adeptów, że ludzkie życie jest swoistą "strefą mroku, splątaną tkaniną ułudnych rojeń" i że przypomina sen. Jednak poza tą "strefą mroku" istnieje strefa większa, strefa "miłości wiekuistej", której uosobieniem jest boska Demeter i niebiańska Persefona. Kapłanka następnie straszyła tych, którzy "przyszli, aby pokalać Misteria" iż bogini prześladować ich będzie przez całe ich życie i nawet po śmierci nie będą oni wolni od jej gniewu. Kolejne dni mijały na oczyszczaniu ciała, następnych postach, modlitwach i naukach.
Piątego dnia odbywało się w świętym gaju Agry przedstawienie ukazujące porwanie Persefony przez Hadesa. Przedstawienie to miało bardzo wiele cech erotycznych, ukazywało bowiem nie tylko leżące na ziemi w otoczeniu Prsofony nimfy, ale i samą boginię, która była... obnażona do pasa. Obok stała jej boska matka - Demeter, przyozdobiona glinianym naczyniem do wina, jakie nosiła na głowie w formie korony, zwanym kalathos (Grecy, a również i Rzymianie używali tych przedmiotów podczas świąt Dionizosa - Lenajów i Dionizjów, upijając się przy tym do rozpuku i wkładając sobie kalathosy na głowy). Podczas przedstawienia pojawia się posłaniec bogów - Hermes, który pełni rolę swoistego narratora całej opowieści, wychwalając Demeter za wspaniałe dary, jakimi nas uracza (słodkie owoce, zboże z którego robi się chleb itp.). Demeter nakazuje córce ukryć się w grocie i tam oczekiwać na jej powrót. Persefona przyrzeka posłuchać matki, ale gdy ta odchodzi, nadal przebywa w otoczeniu nimf w gaju i wyszywa "welon wszechrzeczy" o niezliczonych postaciach, nie potrafi jednak utkać oblicza Erosa i prosi nimfy o podpowiedź jak on wygląda, gdyż nigdy nie widziała tego najmłodszego a jednocześnie najstarszego z bogów. Nimfy jednak proszą aby o tym nie myślała i posłuchała rady swej matki. Persefona jednak przyzywa Erosa słowami: "Bogu straszliwy, jedyny nieznany, jedyny niewidzialny z Nieśmiertelnych i jedyny upragniony, Erosie tajemniczy! Chcę cię widzieć!" Eros pojawia się i rozpoczyna konwersację z Persefoną, jednocześnie namawiając ją, by zebrała z nim kwiaty na łące. Ona twierdzi, że matka zakazała jej oddalnia się od jaskini, a już w szczególności zbierania kwiatów, twierdząc że jeśli to uczyni, stanie się "najnędzniejszą z nieśmiertelnych bogiń". Eros mówi że Demeter specjalnie tak powiedziała, ponieważ nie chce, aby jej córka poznała wszystkie tajemnice ziemi i piekieł. Następnie uderza laską w ziemię i wyrasta stamtąd piękny kwiat, który młoda bogini podziwia, ale nimfy wołają aby strzegła się matczynych przykazań i uważała, by kwiat ten nie okazał się zasadzką. Persefona jest jednak pod ogromnym jego urokiem i nie może się nasycić jego wonią, wypowiadając przy tym słowa, iż pragnie przylgnąć do niego i położyć go na swym sercu. W tym momencie rozwiera się ziemia i ze szczeliny wyłania się Hades na swym rydwanie, zaprzężonym w dwa czarne konie. Chwyta on Persefonę w chwili, gdy ta zrywa kwiat i pociąga ze sobą w głąb ziemi. Nimfy uciekają, a Eros odchodzi z uśmiechem na twarzy. Z oddali dochodzi jeszcze głos dziewczyny, wołającej matkę o pomoc, a nastepnie kapłan w stroju Hermesa wyjaśnia że kult bogini Demeter i bogini Persefony wyrabia we wtajemniczonym w misteria przeświadczenie, iż narodziny i życie jest elementem przygotowań do śmierci (a śmierć zaś czasem odpoczynku przed nowymi narodzinami - choć akurat tego ostatniego hierokeryks nie dodawał). Tak właśnie Małe Misteria dobiegały końca.
Wielkie Misteria odbywały się co pięć lat w Eleusis. Odbywały się one czternastego dnia miesiąca Boedromion (wrzesień-październik), przy czym należy też pamiętać że Grecy rozpoczynali rok urzędowy (i religijny) w... połowie lipca (w miesiącu Hakatombajon), wraz ze świętami ku czci Kronosa i Rei (Rzymianie natomiast rozpoczynali rok z początkiem marca, zwanego przez nich na cześć boga wojny Marsa - Martius. Dopiero po reformie z 153 r. p.n.e. zaczęto witać nowy rok właśnie 1 stycznia, czyli w Kalendy miesiąca Januarius - na cześć wielogłowego boga Janusa. Notabene w całej historii Rzymu, jedynie dwukrotnie na trwałe zmieniono nazwy miesięcy, zastępując lipiec - pierwotnie Quintilis, i sierpień - pierwotnie Sextilis, nazwami Julius i Augustus, pierwszy na pamiątkę narodzin - i śmierci - Cezara, a drugi na pamiątkę śmierci Oktawiana Augusta). Uroczystości Wielkich Misteriów trwały dziewięć dni. Pierwszego dnia w uroczystej procesji z Eleusis (oddalonego od Aten o 22 km. na północny-zachód) przynoszono do Aten sakralne przedmioty i składano je w budynku zwanym Eleusinion. Drugiego dnia uroczystości (15 Boedromion) adepci, jak i wtajemniczeni zbierali się w Malowanym Portyku (Stoa Pojkile - przedstawiającym wybrane sceny z najważniejszych dla Ateńczyków bitew, w tym również tej mitologicznej z... Amazonkami), zbudowanym jeszcze w latach 70-tych V wieku p.n.e. przez ateńskiego wodza i polityka - Kimona. Każdy z nich miał przy sobie prosiaka, a następnie w uroczystej procesji owi adepci kierowali się w kierunku Faleronu i tam też padał rozkaz: "Do morza wtajemniczeni!" ("halade mystai"), po czym wbiegano do wody z prosiakiem w ręku i dokładnie go obmywano, aby następnie złożyć go w ofierze ku czci bogini Demeter już po powrocie do Aten. Trzeciego dnia misteriów, archont basileus (przewodniczył sądowi Areopagu, a poza tym zajmował się składaniem ofiar bogom podczas publicznych świąt, sprawował nadzór nad konkursami sportowymi i teatralnymi i nadzorował dzierżawę gruntów świątynnych), w towarzystwie swej małżonki, dokonywał uroczystej ofiary. Piątego dnia uroczystości, ruszała z Aten ogromna procesja wtajemniczonych w otoczeniu ateńskiego ludu, która kierowała się do Eleusis. W czasie drogi jednak (przy moście na rzece Kefizos), zamaskowani mężczyźni obrzucali wyzwiskami najważniejsze osobistości w państwie (dokładnie nie wiadomo czemu to miało służyć i jakie to miało religijne znaczenie?). O zmroku docierano do Telesterionu i zapalano pochodnie na wewnętrznym dziedzińcu świątyni. Całą noc, aż do rana jedzono, tańczono i śpiewano. Szóstego dnia nastepował ścisły post i składanie ofiar (odtwarzano również mityczną wędrówkę bogini Demeter w poszukiwaniu córki uprowadzonej przez Hadesa). Wówczas też recytowano sformułowania, które wymagały dobrej znajomości języka greckiego, stąd też obcokrajowcy "o niezrozumiałym głosie" nie mogli być w owe misteria wtajemniczeni.
Siódmego dnia recytowano ryty i składano hołd zmarłym, zaś ósmego rozdawano wtajemniczonym laskę Merkurego i starannie opieczętowany koszyk przetkany gałązkami bluszczu, zawierający przedmioty służące wtajemniczeniu w misteria i życiu wiecznemu w wielkiej szczęśliwości na Polach Elizejskich a nawet na Wyspach Błogosławionych (jeśli trzykrotnie po śmierci człowiek dostał się na Pola Elizejskie, trafiał stamtąd do boskiej krainy wiecznej radości i szczęścia, czyli właśnie na Wyspy Błogosławionych. A prosić o kolejne wcielenie można było jedynie mając bezpośredni dostęp do Erebu, a mieli go tylko ci zmarli, którzy trafili na Pola Elizejskie). Potem oddawano się radości i biegano po mieście z pochodniami radując się z uczestnictwa w bliskości z bogami (nieco podobne - z naciskiem na "nieco", były rzymskie Luperkalia, podczas których dwie drużyny młodych mężczyzn wybiegały z groty na Palatynie i zbiegając ze wzgórza okładały gapiów - szczególnie zaś kobiety, które ponoć potem zyskiwały płodność, w każdym razie rzymskie matrony pierwsze ustawiały się do "okładania" - pasami z koziej skóry). Dziewiątego dnia uroczystości misteryjne dobiegały końca i adepci oraz wtajemniczeni powracali z powrotem do Aten (wychodząc z Eleusis przed świtem, docierali do miasta już późną nocą). Nie to jednak było ciekawe z punktu widzenia tego tematu, ale właśnie to, co działo się przez dwie noce, od siódmego do dziewiątego dnia misteriów. Otóż biskup Asterios twierdzi że wówczas właśnie dochodziło do orgiastycznej miłości pomiedzy kapłanem i kapłanką bogini Demeter. Według tego co pisze, wszystko działo się przy zgaszonych pochodniach, lecz mimo to postacie obu kochanków były dla niektórych wtajemniczonych dość dobrze widoczne i można było odgadnąć co też się z nimi dzieje. A mianowicie oboje zrzucali śnieżnobiałe szaty i oddawali się najwymyślniejszym erotycznym uniesieniom, w trakcie których używano również przedmiotów, które można było znaleźć w owym "opieczętowanym koszyku" (a były tam również bez wątpienia olisbosy - czyli antyczne greckie dildosy, wykonane z drewna i czasem powlekane skórą dobrze nasmarowaną oliwą z oliwek. Olisbosy był dość częstym "ekwipunkiem" greckich niewiast, szczególnie że mężowie rzadko odwiedzali swe żony, gdy te urodziły już im synów. Olisbosy można było zamówić u rzemieślnika, a grecki lekarz Galen nawet namawiał młode kobiety do masturbacji, twierdząc że w ten sposób można się pozbyć nadmiaru energii i żyć dalej cnotliwie w oczekiwaniu na mężów. Hipokrates jednak twierdził że kobieca masturbacja jest niewłaściwa, a najlepiej jeśli "Kobiety utrzymują stosunki z mężczyznami, są zdrowsze, w innym wypadku marnieją", natomiast Plutarch był zdecydowanym wrogiem kobiecej masturbacji, jako prowadzącej do wynaturzeń i jako przykład podawał Spartę, gdzie ponoć: "Miłość jest w takiej cenie, że nawet najbardziej szanowane damy durzą się w dziewczynach" tym samym prowokując tribadię (czyli miłość lesbijską). W każdym razie olisbosy były częstym przedmiotem należącym do greckich niewiast, w tym również do kobiet wtajemniczonych w eleuzyńskie misteria.
Co zaś się tyczy Rzymianek, to one stosowały podobną formę ale w innym "opakowaniu". Innymi słowy olisbosy był zamknięte pod postacią boga o imieniu Mutunus Tutunus (który w rzeczywistości był po prostu fallusem), a młode Rzymianki siadały na nim, aby ofiarować swoje dziewictwo temu właśnie bóstwu (praktyka ta jednak zanikła jeszcze w III wieku p.n.e., choć stosowanie olisbosów pod postacią boga - któremu zdejmowało się nakrywkę w formie zakapturzonego, brodatego mężczyzny i wewnątrz był fallus o... ludzkich nogach - było praktyką stosowaną przez rzymskie matrony, praktycznie do końca istnienia Imperium Romanum). To tyle jeśli chodzi o misteria eleuzyńskie. Pozwolę sobie nie opisywać wszystkich pozycji, które przedstawił biskup Asterion, jako tych, uprawianych w ciemnym korytarzu Telesterionu, w każdym razie prócz olisbosów pisał on również o seksie analnym a nawet o flagellacji za pomocą drewnianej palety (a raczej łapki na insekty). W kolejnej części zaś przejdziemy do misteriów ku czci bogini Kybele i zastanowimy się dlaczego znajdowali się mężczyźni, którzy ubierali się w damskie szaty i dla bogini gotowi byli nawet... pozbawić się atrybutu swej męskości.
CDN.
Witam,
OdpowiedzUsuńo tym, że praktyki wtajemniczonych kontynuowane były w kolejnych czasach po zmierzchu antyku (bardziej chodzi mi przyswajanie wiedzy niż to, co działo się od siódmego do dziewiątego dnia) świadczy niedawny film na kanale Chrisa Miekiny o Komnacie Zmartwychwstania Templariuszy: https://www.youtube.com/watch?v=fV7G2xwF9HQ
Pozdrawiam, Justyna
Problem polega na tym, że dokładnie nie wiadomo co też realnie działo się podczas tych misteriów, gdyż do naszych czasów nie zachowała się praktycznie żadna (pomijając właśnie takie relacje, jak owego biskupa Asteriona) relacja bezpośrednich członków owych tajemnych kultów i polegać można jedynie na opiniach późniejszych (z czasów gdy chrześcijaństwo stało się już religią panującą), bądź też na spekulacjach. Wygląda więc na to, że całą tajemną wiedzę to towarzystwo zabrało ze sobą i dziś bardzo trudno będzie odnaleźć te informacje.
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam
W końcu tajemnica to tajemnica a mądry człowiek przekaże wiedzę tylko temu, kto na nią zasługuje. Po co pijaczkowi wiedza o atomie? Po co uzależnionemu od socialmediów wiedza o całkach? Nadal nie nadajemy się do przyswojenia większej wiedzy bo nie wiemy, jak ją użyć dla dobra wszystkich, a z drugiej strony na pewno jej część wpadła na przestrzeni dziejów w niepowołane ręce i jest używana tylko dla dobra wąskiego kręgu.
OdpowiedzUsuńJustyna
Wygląda więc na to, że była to bardzo elitarna i ścisła struktura, jako że przez stulecia żadne informacje o tym co dzieje się na misteriach w Eleusis nigdy na zewnątrz się nie wydostały. Wiadomo o tym jedynie od osób nie będących wtajemniczonymi, a co za tym idzie, nie znających wszystkich faktów, a jedynie słyszących plotki lub pogłoski o dziejących się tam rzeczach.
OdpowiedzUsuńTo też pokazuje, że wtajemniczeni w misteria uważali się za prawdziwą elitę, ludzi lepszych od reszty greckiego (i nie tylko greckiego) społeczeństwa - coś na zasadzie swoistych ubermenschów.