WOJNA Z NIEMCAMI 1939 r.
JAK MIAŁA WYGLĄDAĆ W
POLSKICH ZAŁOŻENIACH WOJENNYCH
Jak miała wyglądać wojna z Niemcami Anno Domini 1939? Najprostszą i najbardziej infantylną a także niewiele mówiącą
odpowiedzią byłoby - Oczywiście mieliśmy zwyciężyć. Ale jakie
konkretnie były plany wojenne na wypadek konfliktu z Niemcami w 1939 r. i
co zakładały? No, to już nie jest takie proste i oczywiste. Trzeba
też powiedzieć że polskie dowództwo nie było wcale (przynajmniej nie w
większości), tak bardzo zaślepione mrzonkami o "polskiej potędze" i
"rozjechaniu Niemców" i brało pod uwagę bardzo rożne scenariusze działań
militarnych - w tym również i klęskę wrześniową, która ... wcale nie
miała być klęską, a jedynie: "Czasowym zajęciem części lub całości polskiego terytorium przez nieprzyjaciela".
Nawet taka sytuacja strategiczna, jak zajęcie całej Polski przez
Niemcy (co według mnie nie wchodziło w rachubę z różnych względów - jak
choćby anarchii panującej w Wehrmachcie we wrześniu 1939 r. czy
skumulowania po 3 września, praktycznie wszystkich jednostek w centrum
kraju, skąd można było nie tylko bronić się miesiącami, ale
przeprowadzać udane kontrofensywy), nie miała spowodować klęski, lecz
jedynie opóźnić nieuniknione
zwycięstwo i wcale nie chodziło tutaj o jakieś mrzonki, czy marzenia o
potędze, lecz było to zbudowane na solidnych podstawach i przemyśleniach
geostrategicznych. Polska (u boku Francji i Wlk. Brytanii), miała tę
wojnę wygrać i nie tylko powrócić do swych granic, lecz znacznie je
rozszerzyć kosztem pokonanych Niemiec i wziąć po zakończeniu wojny
udział w okupacji części niemieckiego terytorium.
PLANY WSPARCIA CZECHOSŁOWACJI
I WOJNY Z HITLEROWSKIMI NIEMCAMI
(KWIECIEŃ 1938 - WRZESIEŃ 1938)
POLSKIE CZOŁGI W CIESZYNIE
"CZY JEDNAK NIE NALEŻAŁOBY SPRÓBOWAĆ JAKOŚ DOGADAĆ SIĘ Z HITLEREM?"
"OCZYWIŚCIE, ŻE NALEŻAŁOBY TO ZROBIĆ. TYLKO, ŻE W TYM WYPADKU MÓJ SEKRETARZ PIERWSZY STRZELIŁBY MI W ŁEB"
ODPOWIEDŹ MINISTRA SPRAW ZAGRANICZNYCH RZECZYPOSPOLITEJ POLSKI - JÓZEFA BECKA, NA PYTANIE, ZADANE PRZEZ WICEMINISTRA JANA SZEMBEKA
Znając już oficjalne stanowisko Berlina w kwestii integralności terytorialnej Czechosłowacji (choć zarówno Goring, Hitler jak i Ribbentrop starali się być powściągliwi w swych ocenach i nie atakowali zbytnio Pragi), w kwietniu 1938 r. doszło do pierwszych spotkań dyplomatów Polski i Czechosłowacji, których celem było znalezienie jakiegoś konsensusu w zbliżającej się rozgrywce politycznej Berlina z Pragą. Już w marcu cześć czeskich dziennikarzy apelowała do swoich polityków, o zwrócenie się w tej kwestii po wsparcie do Warszawy, ale rząd czechosłowacki aż do kwietnia starał się unikać jakichkolwiek bliższych kontaktów w tej kwestii. 2 kwietnia doszło w Pradze do narady polityków prawicy i lewicy, na temat prób rozwiązania coraz wyraźniej rysującego się konfliktu z Niemcami o Sudety i znalezienia sojuszników w najbliższym regionie. Czeska prawica postulowała otwarcie się na pomoc z Warszawy (ewentualnie z Rzymu, a w najlepszym przypadku z Warszawy i Rzymu), lewica nie wyrażała jednak chęci nawiązania jakiejkolwiek ściślejszej współpracy polityczno-wojskowej z Polską, postulując oparcie na już istniejących układach z Francją i Związkiem Sowieckim (swoją drogą ciekawe jak wyobrażali sobie udzielenie pomocy ze strony Sowietów, skoro ci nie posiadali bezpośredniej granicy ani z Czechosłowacja ani z Niemcami? Czyżby politycy znad Wełtawy sądzili że Warszawa pozwoli Sowietom ruszyć na odsiecz Czechosłowacji przez swoje terytorium?).
Do pierwszej próby spotkania (i zawarcia porozumienia), pomiędzy Pragą a Warszawą, doszło z końcem kwietnia 1938 r. Jako pierwszy przybył 25 kwietnia redaktor polityczny dziennika "Venkova" - Frantisek Kahanek, który skierował swe pierwsze kroki do Wydziału Prasowego przy MSZ i oświadczył tam że przybywa do Polski nie jako dziennikarz, a jako pełnomocnik, wydelegowany przez senatora Berana, który ma za zadanie przeprowadzić rozmowy z polskimi politykami i dyplomatami, na temat wypracowania jakichś zarysów przyszłego stanowiska, którymi będzie można poprzedzić rozmowy z Niemcami. Podczas rozmów (m.in.: z dyrektorem przedsiębiorstwa "Transkonti", panem Kirkienem i przedstawicielami MSZ-u), Kahanek stwierdził że przed Czechami obecnie stanął wybór - albo ugiąć się na niemieckie żądania w kwestii Sudetów i tym samym ponownie popaść na kilkaset lat do niemieckiej niewoli, albo też porozumieć się z Polską w formie ... unii i sojuszu wojskowego. Rząd polski obawiał się jednak zbytniego zinfiltrowania politycznych środowisk w Czechach, przez komunistów, dlatego też z początkiem marca Czesi przedstawili program nowego ułożenia stosunków z Polską poprzez: przyznanie takich samych praw mniejszości polskiej w Czechosłowacji, jakie posiadają inne mniejszości narodowe w tym kraju, w tym niemiecka - współpraca władz w celu likwidacji działalności filii Kominternu w Czechach, oraz wolność tranzytu lotniczego przez Czechy na południe. Szybko okazało się jednak że te propozycje są nieaktualne, a to ze względu na widoczną niechęć prezydenta Benesia, do jakichkolwiek bliższych związków z Polską.
Tymczasem Warszawa jeszcze w marcu 1938 r. podjęła nieoficjalne rozmowy sondażowe z Paryżem i Londynem w kwestii wspólnej antyniemieckiej koalicji w obronie Czechosłowacji. 24 maja Józef Beck ostatecznie potwierdził swe sojusznicze zobowiązania wobec Francji, dając do zrozumienia Paryżowi, że nadszedł czas, aby wspólnie wystąpić w obronie Pragi i zbrojnie odpowiedzieć Niemcom. Jednak przez wszystkie te miesiące aż do początku września 1938 r. z obopólnych rozmów polsko-francusko-brytyjsko-czehosłowackich nie wiele wynikło, wszystko zmieniło się z chwilą realnego zagrożenia grani państwa czechosłowackiego. Czesi (w osobie swego prezydenta) wciąż nie zgadzali się na jakikolwiek polityczno-militarny sojusz z Warszawą, wciąż licząc na pomoc ze strony Francji i/lub Związku Sowieckiego (postulowano przejście Armii Czerwonej przez terytorium Rumunii, ale jeszcze 10 września, gdy polscy dyplomaci chcieli wybadać stanowisko strony rumuńskiej w tej kwestii, okazało się że najważniejsze czynniki polityczne tego kraju ... również nie są zainteresowane wpuszczaniem Sowietów - teoretycznie przepuszczeniem, ale jak głosił towarzysz Stalin - "wszędzie tam, gdzie stopę postawi żołnierz sowiecki, tam już jest tam już jest państwo sowieckie i władza Rad". Polski ambasador w Bukareszcie raportował w tej sprawie do Warszawy 10 września: "W tej chwili nie ma w Bukareszcie nikogo z miarodajnych czynników, król bowiem z Urdareanu poluje i wróci przypuszczalnie najwcześniej we wtorek, zaś Comnen ... wyjechał do Genewy. Nie wiem zresztą czy wyjazd na polowanie króla ... nie jest umyślnym ukryciem się przed ciałem dyplomatycznym").
Tymczasem Warszawa sondowała jednocześnie Pragę, czy ta zdecyduje się na podjęcie obrony swych granic, pomimo braku wsparcia ze strony Francji i Sowietów. Właśnie po 10 września 1938 r. 21 Dywizja Piechoty Górskiej, która dotąd obsadzała rejon Moraw i zachodniej Słowacji, została przesunięta na Wołyń. Tym samym Polska dawała Czechosłowacji wyraźny sygnał - jeśli podejmiecie obronę, z naszej strony nie grozi wam żadne niebezpieczeństwo. Jednocześnie rozpoczęto tworzenie Grupy Operacyjnej "Śląsk", która w wypadku rozpoczęcia niemieckiej agresji na Czechosłowację, miała ... natychmiast podjąć działania ofensywne na odsłoniętej flance niemieckich wojsk. Warszawa była zdecydowana uderzyć na Niemcy w obronie Czech, nawet bez wsparcia Francji i Wielkiej Brytanii, ale był tylko jeden warunek - Praga nie mogła ugiąć się pod niemieckimi żądaniami, jeśli by do tego doszło, była również alternatywa a polskiej strony. Mianowicie, jeśliby Czesi skapitulowali i podporządkowali się dyktatowi z Berlina (do czego doszło pod wpływem Paryża i Londynu w Monachium w dniach 29-30 września 1938 r.), dowodzona przez gen. Władysława Bortnowskiego - Grupa Operacyjna "Śląsk" ... miała skierować się nad granicę z Czechosłowacją, a Warszawa wówczas zażądałaby zwrotu polskiego Zaolzia (i tak się właśnie stało).
MINISTER JÓZEF BECK PO ANEKSJI ZAOLZIA
30 września 1938 r. Polska wystosowała notę ultymatywną wobec Czechosłowacji, domagając się zwrotu całego Śląska Zaolziańskiego. 2 października Wojsko Polskie wkroczyło do Cieszyna a w kolejnych dniach (do 11 października), obsadziło całe Zaolzie, Orawę i Spisz. Nie było już wówczas innego wyjścia - niechęć Benesza do sojuszu z Warszawą, niechęć Francuzów do wojny z Hitlerem w obronie Czechosłowacji i wreszcie kapitulacja Czechów w Monachium, spowodowały że Polska nie mogła zachować się inaczej (niemiecki wywiad doskonale wiedział po co jest formowana Grupa Operacyjna "Śląsk" i jakie zagrożenie może poczynić dywizjom niemieckim na froncie czeskim, jeśli uderzy na nie od ... tyłu. Dlatego też, po kapitulacji Pragi, aby nie prowokować osamotnionego teraz konfliktu z Berlinem, Warszawa skierowała swe żądania do Pragi i wkrótce polskie czołgi wjechały do Cieszyna i innych miast Zaolzia). Stworzyło to niebezpieczną sytuację okrążenia Polski z trzech stron, ale i wówczas sytuacja nie była beznadziejna w wypadku militarnego konfliktu z Niemcami. W polskim sztabie zakładano bowiem możliwość zaistnienia nawet wariantu serbskiego z I wojny światowej, w czasie której cała Serbia została zajęta i okupowana przez austro-węgierskie i niemieckie wojska, a po zakończeniu Wielkiej Wojny, znalazła się nie tylko w obozie zwycięzców, ale również otrzymała ponad dwa razy takie tereny, jakie posiadała pierwotnie - tak powstała Jugosławia. Taki właśnie scenariusz zakładano w wypadku konfliktu z Niemcami.
ODZYSKANIE ZAOLZIA
(Październik 1938)
Choć prywatnie powiem, że według mnie taki scenariusz nie był realny, jako że tak ok. 12-14 września wojna zaczynała przybierać charakter pozycyjny i mogła tak trwać miesiącami, a w przypadku uderzenia francusko-brytyjskiego na froncie zachodnim, trwałaby zaledwie góra kilkanaście dni (po 16 września 1939 r. kiedy to Francuzi mieli uderzyć z całą siłą na Niemcy). Tak się jednak nie stało, bowiem Francuzom odechciało się walczyć i bombardowali Niemcy ... ulotkami, wzywającymi ich do zaprzestania działań wojennych, podczas gdy na Warszawę i inne polskie miasta spadały realne niemieckie bomby, ginęli i cierpieli ludzie. Ale polska klęska w tej wojnie, wciąż jednak była mało prawdopodobna, stała się realna dopiero ... 17 września, wraz z ciosem w plecy, zadanym naszej armii przez Armię Czerwoną. No cóż, okazuje się że Związek Sowiecki okazał się znacznie lepszym sojusznikiem hitlerowskich Niemiec, niż Francja i Wielka Brytania naszym.
CDN.
Witam wszystkich,
OdpowiedzUsuńtutaj z kolei kawałek prawdziwej historii:
http://historia.wp.pl/kat,143002,title,Wladyslaw-Sikorski-i-wymiana-polskiej-elity-rzadzacej-przez-Francje-we-wrzesniu-1939-r,wid,18503715,wiadomosc.html
Pozdrawiam, Justyna
Lukasie, dlaczego w rubryce "Najnowsze komentarze" takowe się nie pojawiają ? Justyna
OdpowiedzUsuńPrzyznać się muszę że nie wiem dlaczego tak się dzieje? Próbowałem to edytować, ale za każdym razem wyświetla się jedynie pusty komunikat "Ostatnie Komentarze".
UsuńTrochę mi już ten "gadżet" zaczyna działać na nerwy i najprawdopodobniej go usunę.