Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 11 lutego 2016

KRÓLOWA - DZIEDZICZKA WĘŻOWEGO RODU - Cz. II

URODZONA BY

WŁADAĆ MĘŻCZYZNAMI






Protoplastą rodu Sforzów, był niejaki Muzio Attendolo, zubożały szlachcic (choć niektórzy twierdzili że był synem chłopa) w służbie kondotiera Alberiga de Barbianiego, który w 1385 r. w wieku 16 lat, zaciągnął się jako kondotier do drużyny Barbianiego i tam właśnie zdobył przydomek "Sforza" - gwałtownik (od sforzare - zadawać gwałt). Tam nabrał doświadczenia wojennego i po latach w 1401 r. Attendolo założył własną drużynę najemników, która bardziej przypominała bandę pospolitych oprychów, niźli regularne, najemne wojsko. W 1402 r. zaciągnął się na służbę Bolonii, która wówczas (wraz z Florencją), toczyła wojnę z księstwem Mediolanu i bitwie pod Casalecchio został pokonany przez swego dawnego mistrza - Barbaniego, walczącego właśnie po stronie Mediolanu. Po klęsce i zajęciu Bolonii, przez siły Mediolanu, zmienił stronę i zaciągnął się teraz na służbę do zwycięskiego mediolańskiego księcia Giana Galeazzo Visconti (a potem po 3 września 1402 r. i śmierci Giana, służył jego synowi Giovanniemu Marii Visconti). Zdobył dla niego 1406 r. Pizę. W 1409 r. został zatrudniony przez markiza Ferrary - Niccolo III d'Este, lecz jeszcze w tym samym roku zmienił pracodawcę, na króla Neapolu - Władysława Andegaweńskiego, który to nadał mu tytuł Wielkiego Konstabla królestwa (Muzzio Attendolo pozostanie w Neapolu już do swej śmierci w 1424 r.).

Muzzio miał aż trzy żony. W 1409 r. poślubił Antonię Salimbeni, która dała mu jednego syna - Bosio Sforzę), w 1413 r. poślubił Katarzynę Alopo, z którą to miał dwóch synów i córkę i w 1421 r. jego ostatnią żoną została - Maria Marzano, urodziła mu ona dwóch synów. Poza tym Muzzio Attendolo Sforza, miał kilka kochanek, z których dwie dały mu potomstwo - Tamira di Cagli (syn i córka), oraz Lucia Terzani da Marsciano, z którą doczekał się aż ośmiorga dzieci (pięciu synów i trzy córki). Jego następcą, został właśnie najstarszy syn, ze związku z Lucią - Francesco I Sforza, który kontynuował dzieło ojca i również zaciągał się jako kondotier na usługi królów i książąt Italii. W 1427 r. (w wieku 26 lat), wstąpił na służbę do u księcia Mediolanu - Filipa Marii Visconti. W 1431 r. w sytuacji zagrożenia Mediolanu militarną agresją Wenecji, zaoferował swoją służbę, pod warunkiem ... oddania mu za żonę Bianki Marii Visconti, nieślubnej córki księcia Filipa (pisałem o niej w poprzednim poście). Książę Filip, nie mając pieniędzy na opłacenie najemników, a spodziewając się ataku Wenecji, niechętnie przystał na ten szantaż i Franciszek Sforza stanąwszy na czele najemnych sił Mediolanu, prewencyjnie najechał ziemie Republiki Wenecji (jednak bez większych sukcesów, udało mu się jedynie doprowadzić do wygaszenia sporu pomiędzy tymi dwoma włoskimi państewkami). 

Zaręczyny 31-letniego Franciszka, z młodziutką 7-letnią Bianką Marią, odbyły się na Zamku Brama Jowisza (potem przemianowanym na Zamek Sforzów), w Mediolanie, dnia 23 lutego 1432 r. Oficjalny ślub odbył się jednak dopiero w dziewięć lat później - 25 października 1441 r. W 1447 r. zmarł książę Filip Maria Visconti, nie pozostawiając męskiego potomka, wówczas przedstawiciele szlacheckich rodów: Trivulzio, Cotta i Lampugnani, ogłosili proklamację Republiki Ambrozjańskiej. Nie potrafili oni jednak zapanować nad terrorem jaki się szerzył w mieście i klęską głodu, która spowodowała wybuch zamieszek ludowych. To wszystko spowodowało, że senat miasta poprosił Franciszka Sforzę o pomoc, oferując mu władzę w mieście i tytuł księcia Mediolanu. Franciszek I Sforza, objął panowanie nad miastem 27 lutego 1450 r. likwidując jednocześnie Republikę Ambrozjańską. Szesnastoletnie panowanie Franciszka, cechowało się ogromnym wzrostem znaczenia księstwa Mediolanu, na politycznej mapie Italii. 


BIANKA MARIA VISCONTI-SFORZA 
(1425 - 1468)




Zawarł on polityczny sojusz z przywódcą Republiki Florencji - Cosimo de Medici, pragnąc zrównoważyć wpływy Republiki Wenecji na Półwyspie Apenińskim. W grudniu 1452 r. założył w Mediolanie oddział Banku Medyceuszy, czym jeszcze bardziej przypieczętował przyjaźń z Florencją. Zagroziło to pozycji Wenecji, która w sierpniu 1453 r. najechała Mediolan, jednak w bitwie pod Ghedi, napastnicy zostali pokonani, a Franciszek uratował swoje księstwo, zawierając 9 kwietnia 1454 r. słynny pokój w Lodi, który został podpisany nie tylko przez przedstawicieli Mediolanu i Wenecji, lecz także szeregu mniejszych i większych włoskich państewek, który rozpoczął okres tzw.: czterdziestoletniego pokoju. Oczywiście w tym czasie wybuchały gdzieniegdzie jakieś lokalne wojenki, zawierano spiski i intrygi (np. Franciszek Sforza planował otrucie papieża Pawła II, specjalnie w tym celu "przyprawioną" rękawiczką, co mu się w konsekwencji nie udało, lecz w akcie zemsty, papież nakazał zamordowanie urzędnika i przyjaciela Franciszka - Stefana Giovanniego de Landriano, który został zasztyletowany) ale nie odbijało się to na przerodzeniu w jakąś większą wojnę ogólnowłoską wojnę. 

Franciszek zmarł w 1466 r. pozostawiając tron Mediolanu, swemu najstarszemu 22-letniemu synowi Galeazzo Marii Sforzy. W 1468 r, poślubił Bonę, księżniczkę Sabaudzką (babkę bohaterki tego tematu - Bony Sforzy d'Aragony) i od tego momentu zaczął się rodzinny konflikt, na linii Bona di Savoia - Bianka Maria Visconti-Sforza, czyli pomiędzy żoną a matką nowego księcia. Bona bowiem, jako małżonka władcy, uważała że to jej teraz w pierwszej kolejności przynależą się wszelkie godności, jako najważniejszej kobiety u boku władcy. Niezwykle ambitna i przebiegła Bianka Maria, nie zamierzała ustępować synowej i gdzie tylko mogła, starała się podkreślać swą nad nią wyższość. Obie kobiety też starały się o poparcie księcia Galeazzo, który jednak wolał będzie unikać oficjalnego opowiedzenia się po jednaj czy drugiej stronie i uciekał będzie od tego konfliktu, w ramiona kolejnych nałożnic.

Konflikt pomiędzy obiema paniami trwał jednak tylko przez niecałe sześć miesięcy roku 1468 (od początku maja do końca października). Wreszcie bowiem równie ambitna co teściowa - Bona Savoia, przekonała swego męża, by odesłał matkę ze stolicy i oddał jej jakiś zamek, gdzie mogłaby spędzić starość. Tak też się stało, syn wysłał matkę do Cremony, obdarzając ją tamtejszą rezydencją. Jednak już w drodze Bianka Maria bardzo źle się poczuła. Zaczęła odczuwać silne bule brzucha i nim książęcy orszak dotarł do Cremony, księżna-matka zmarła w karecie w drgawkach, z pianą na ustach, trzymając się za brzuch. Zakończyła swoje życie w wieku zaledwie 43 lat. Podejrzewano Bonę o otrucie teściowej, ale nikt nie ośmielił się publicznie wypowiedzieć przeciwko niej tego zarzutu, tym bardziej że to właściwie ona zaczęła teraz kierować polityką księstwa Mediolanu, gdyż Galeazzo zajęty był miłostkami, pijatykami, snuciem fantastycznych planów politycznych (np. o zdobyciu Cypru, lub wyzwoleniu Ziemi Świętej spod panowania Maurów), oraz torturami, które ... uwielbiał. Jedynie dla sadystycznej przyjemności, nakazał kiedyś pewnego mężczyznę przybić za ręce i nogi do trumny, a następnie w taki właśnie sposób zakopać w ziemi. Podobnie czynił z księżmi, którzy nawoływali go do opamiętania (jednego z nich kazał uwięzić i zagłodzić w celi). 

Galeazzo Maria Sforza, drugi władca Mediolany z dynastii Sforzów, został zamordowany po ponad dziesięciu latach swego panowania, w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia (26 grudnia 1476 r.). Gdy bowiem wchodził do kościoła św. Szczepana by się pomodlić, podeszło do niego trzech mężczyzn - Carlo Visconti, Girolamo Olgiati i Giovanni Andrea Lampugnani, którzy zaplanowali zabójstwo księcia, za gwałt, którego ten dopuścił się na siostrze Olgiatiego (poza tym, szczególnie Giovanni Lampugnani, był synem Giorgio Lampugnani - jednego z twórców Republiki Ambrozyjskiej, którą to obalił ojciec Galeazzo Sforzy - Franciszek I i prócz chęci pomszczenia gwałtu, owymi mężczyznami kierowały również pobudki polityczne, chęć restauracji republiki Mediolanu). Pierwszy cios sztyletem, otrzymał więc Galeazzo w pachwinę (co było symboliczną karą za gwałt), a dwa kolejne, już śmiertelne w plecy i bok.


LUDWIK SFORZA "IL MORO" 
(1452 - 1508)



Gdy tylko księżna Bona dowiedziała się o śmierci męża, czym prędzej pognała do najważniejszych przedstawicieli senatu miejskiego, by prosić ich o uznanie za kolejnego księcia, jej siedmioletniego, wątłego, chorowitego syna o delikatnej twarzy cherubinka. Rozpoczęła się teraz, trwająca dwa tygodnie wojna nerwów o to komu uda się przekonać do siebie przedstawicieli senatu. Zwycięsko z tego starcia wyszła księżna Bona, która wsparta przez przyjaciela jej męża - Cicco Simonettę, ogłoszona została 9 stycznia 1477 r. regentką nowego księcia Mediolanu - siedmioletniego Gian Galeazza Sforzy. Bona opierała swą regencję na wsparciu Simonetty, który został mianowany dowódcą najemnych wojsk Mediolanu. Nie podobało się to wielu, na czele z ambitnym Ludwikiem Sforzą (zwanym "il Moro" - "Ciemny"), wujem młodego Gian Galeazza (był drugim synem Franciszka I Sforzy). To właśnie on doprowadził do upadku księżnej Bony i zakończenia jej regencji (7 października 1480 r.), wcześniej doprowadzając do upadku Simonetty (1479 r.). 

Teraz księżna Bona, została zesłana na przymusowe wygnanie do Abbiategrasso, a nowym regentem księstwa (notabene występującym pod hasłami ochrony swego bratanka, przed ... jego własną matką), został Ludovico Sforza (il Moro). Od tej chwili życie młodego księcia znacznie się zmieniło. Wcześniej bowiem matka (widząc w nim jedyną szansę na utrzymanie władzy), rozpieszczała go ponad miarę, jednak przyuczała go i przygotowywała do objęcia w przyszłości pełni władzy. Wuj jednak nie pragnął by bratanek kiedykolwiek objął samodzielne rządy, dlatego też, przygotował dla niego ... swoisty park rozrywki na Zamku w Pawii (dokąd go odesłał). Był tam swoisty "ogród przyjemności", z których mógł korzystać młodzieniec, nie zaprzątając sobie głowy polityką i realnym podejmowaniem decyzji. Na Zamku w Pawii, w "ogrodzie przyjemności", były najpiękniejsze kobiety, o przecudnych, fantazyjnych strojach, książę miał tam również wielką szafę z ubraniami i wymyślnymi perfumami. Mógł tam również dla zabicia czasu polować i oddawać się przyjemnościom stołu, lecz większość dnia i tak spędzał w otoczeniu (i w ramionach), owych kobiet. Cały czas był też obserwowany przez ludzi jego wuja. 

Jego edukacja też była odpowiednio przygotowana i nie obejmowała wielu istotnych, dla przyszłego władcy zajęć. Po prostu młody Gian Galeazzo miał w Pawii spokojnie i przyjemnie spędzać czas, z dala od kłopotów i podejmowania jakichkolwiek decyzji politycznych. Uwięziona w miejscu odosobnienia księżna Bona, tymczasem knuła intrygi przeciwko swemu szwagrowi, dążąc do odzyskania dawnych wpływów i obalenia jego regencji. W 1483 r. ów spisek wyszedł na jaw (tajna korespondencja księżnej z królem Francji Ludwikiem XI, która miała doprowadzić do upadku il Moro), i Ludwik Sforza sprawił że warunki w Abbiategrasso, stały się dla Bony jeszcze mniej znośne (odebrał jej większość dotychczasowej służby i otoczył siatką specjalnie dobranych szpiegów, by śledzili każdy krok księżnej i sprawdzali jej korespondencję). W 1489 r. (13 stycznia) doszło wreszcie do zaślubin prawie 20-letniego księcia z młodszą o rok córką króla Neapolu Alfonsa II - Izabelą Aragońską. Ludwik il Moro dbał bowiem o zachowanie pozorów "prawowitego księcia", aby przypadkiem nie sprowokować Francuzów (stojących po stronie księżnej Bony) do militarnej agresji na księstwo Mediolanu.

Młodzi zupełnie do siebie nie pasowali. Izabela, pełna energii, bystra i inteligentna księżniczka (matka przyszłej polskiej królowej), znacznie górowała nad swym zniewieściałym (mającym pociąg do perfum i ładnych strojów), mężem. Zresztą Gian Galeazzo ze swą łagodną, kobiecą wręcz twarzą, długimi (kręconymi) lokami, wyglądał jak prawdziwa kobieta (to tego lubił się przebierać w różne stroje, w tym również w kobiece suknie, co powodowało że mylono go z prawdziwymi kobietami). Zresztą był biseksualistą i prócz miłostek z kobietami, miewał też związki z innymi młodzieńcami i nawet ... dużo starszymi od siebie mężczyznami (gdzie lubił przebierać się za kobiety i odgrywać pasywne "miłosne role"). Już pierwszej, poślubnej nocy młoda małżonka Izabela wystawiła wyrobiła sobie o nim zdanie, mówiąc: "Jest sparaliżowany chłodem". Podkreśliła również że był bardzo nieśmiały. Ludwik il Moro jednak liczył na palcach przed ambasadorem Ferrary, ile to jego bratanek podczas jednej nocy, dopełnił małżeńskiej powinności. 


MŁODA KSIĘŻNICZKA BONA SFORZA D'ARAGONA
KSIĘŻNA BARI i ROSANO, KRÓLOWA POLSKI 
i WIELKA KSIĘŻNA LITWY
 (1494 - 1557)




Szybko jednak okazało się że inteligentną i zbyt niezależną Izabelą, nie da się tak łatwo kierować, jak księciem Mediolanu, dlatego też już 18 stycznia Ludwik il Moro odesłał księżniczkę do męża, na Zamek w Pawii. Izabela nie była zadowolona, pragnęła bowiem pozostać na wspaniałym dworze w Mediolanie, który dzięki hojności il Moro rozrastał się i błyszczał w całej Europie (Ludwik Sforza sprowadzał na swój dwór najlepszych artystów epoki, ze sławnym Leonardem da Vinci i Niccolo Machiavellim, autorem "Księcia", jednej z najświetniejszych książek tamtych czasów). Protestowała też wobec odesłania jej do Pawii i skarżyła się na poczynania regenta do swego małżonka, który jednak odpowiedział jej butnie: "To, co rozkaże mój barba, jest zawsze słuszne". Co ciekawe, po pierwszej (mało udanej) nocy poślubnej, małżonkowie nie sypiali ze sobą przez kolejne ... 16 miesięcy. Izabela czyniła wczelkie próby, by zawlec swego zniewieściałego i niesamodzielnego małżonka do łoża, niewiele to jednak pomogło. Wreszcie postanowiła nauczyć się tańca i wystąpić przed małżonkiem jako tancerka, prosząc go by dał się wreszcie przekonać i poszedł z nią do łoża (tak długi brak potomstwa, powodował że zaczęto plotkować o ... niepłodności Izabeli, co mogło bardzo negatywnie odbić się na jej przyszłości - małżeństwo mogło zostać unieważnione, np. dzięki knowaniom il Moro, a nikt przecież nie zechciałby ponownie poślubić kobiety, która nie potrafi urodzić dziecka). 

We wrześniu 1490 r. Izabela Aragońska ogłosiła z dumą że jest w ciąży. To trochę komplikowało sprawę Ludwika il Moro, który nie pragnął by jego bratanek doczekał się potomka. Dlatego też bardzo szybko zorganizował swoje własne zaślubiny, z 15-letnią Beatrice d'Este. Zaślubiny odbyły się 30 stycznia 1491 r. w Mediolanie. Tego samego dnia w Pawii, Izabela powiła swoje pierwsze dziecko - synka, któremu po pradziadku nadano imię Francesco. W tym czasie stosunek Giana Galeazzo do swojej żony, zmienił się z obojętnego w ... negatywny. Całymi nocami pił z kompanami wino, za dnia albo spał, albo też spędzał czas z kochankami (obojga płci). Często też tracił przytomność, a gdy był pijany, zdarzało się że w napadzie szału, bił swoją żonę do krwi. A wszystko to miało swój związek z Ludwikiem il Moro, który specjalnie zachęcał bratanka do homoseksualnych zabaw (podsyłając mu nawet młodych chłopców), aby tylko nie przejawiał większego zainteresowania własną żoną (i nie płodził z nią kolejnych potomków). Gdy Izabela dowiedziała się o owym "podarunku" il Moro, próbowała otruć tych chłopców, lecz sprawa wyszła na jaw, a książę w przypływie złości ... wysmagał batem swoją małżonkę i bił ją aż zaczęła z niej tryskać krew.

Teraz księżna miała syna, miała więc dla kogo żyć i walczyć. Tym bardziej że młodsza od niej o pięć lat, konkurentka - nowa żona Ludwika il Moro, niezwykle radosna dziewczyna, która czarowała wszystkich na dworze, swym śmiechem i radością życia (kochała tańce i dworskie zabawy), 25 stycznia 1493 r. urodziła syna - Maksymiliana, którego powszechnie zaczęto traktować jako ... następcę tronu Mediolanu. W tym samym czasie Izabela była już po raz drugi w ciąży i 26 stycznia tego roku, na świat przyszła córeczka - Ippolita (Hippolita). Sytuacja stawała się niebezpieczna, jako że władzę wciąż realnie sprawował il Moro, a po narodzinach syna oficjalnie zaczął dążyć do uznania go za kolejnego księcia Mediolanu (zapewne to on podtruwał Giana Galeazza i stąd brały się te jego częste utraty przytomności). Izabela postanowiła oficjalnie zaprotestować, przeciwko próbom pominięcia jej syna w kolejności do władzy, wysłała w tej sprawie dwóch swych zaufanych ludzi, których po wysłuchaniu, il Moro nakazał ... poderżnąć gardła. 
 
Książę Gian Galeazzo wciąż jednak podupadał na zdrowiu. Z tego powodu Izabela wraz z mężem przeniosła się do Vigevano, gdzie jak sądzono było lepsze powietrze i łagodniejszy klimat. Il Moro nakazał jednak by Francesco i Ippolitę przewieziono do Mediolanu, pod jego "opiekę". Izabela obawiając się że może on chcieć doprowadzić do śmierci jej synka, listownie wynosiła go pod niebiosa, nazywając swoim protektorem i dobroczyńcą i chwaląc jego mądrość i łaskawość (tak naprawdę Izabela jej małżonek i dzieci, byli całkowicie zależni od il Moro, od którego musiała się prosić nawet o ubranka dla dzieci). Teraz Izabela po raz trzeci była w ciąży, prosząc Ludwika Sforzę o wysłanie do niej jej dzieci. Il Moro jednak odmówił, twierdząc że przy nim są bezpieczniejsze. 2 lutego 1494 r. w Vigevano, na świat przyszło trzecie dziecko i druga córeczka Izabeli i Gian Galeazza - Bona Sforza d'Aragona - główna bohaterka założonego przeze mnie tematu. 



CDN.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz