JAK POLSKA i STANY ZJEDNOCZONE
DOPROWADZIŁY DO ABDYKACJI
KRÓLA WLK. BRYTANII - EDWARDA VIII
w 1936 r.?
Cz. I
KSIĄŻĘ EDWARD I WALLIS SIMPSON
Z WIZYTĄ U HITLERA
MUSISZ WCIĄGNĄĆ BRYTYJCZYKÓW DO WOJNY - SŁYSZYSZ!
TO JEST NASZA JEDYNA SZANSA
SŁOWA JAKIE WYPOWIEDZIAŁ W OSTATNIEJ SWEJ ROZMOWIE Z MINISTREM SPRAW ZAGRANICZNYCH POLSKI - JÓZEFEM BECKIEM - UMIERAJĄCY MARSZAŁEK JÓZEF PIŁSUDSKI - MAJ 1935
Wielka Brytania w latach 20-tych i 30-tych, była jednym z najbardziej proniemieckich krajów w Europie i paradoksalnie tego stanu rzeczy (w pewnych brytyjskich kręgach, jak choćby w łonie samej monarchii), nie zmienił wybuch II Wojny Światowej i próby opanowania Wysp Brytyjskich najpierw przez Luftwaffe, a w kolejnym planie przez Kriegsmarine, która miała przewieźć desantowe jednostki Wehrmachtu przez Kanał La Manche. Królowa Matka - Elżbieta Bowes-Lyon (matka przyszłej władczyni - Elżbiety II), jeszcze w 1940 r. mówiła: "Niemiecka okupacja Wielkiej Brytanii byłaby do zaakceptowania pod warunkiem, że Niemcy pozostawiliby w spokoju monarchię". Zresztą nie tylko monarchia była tutaj szczególnym wyjątkiem (no może pod względem niezwykłej estymy, jaką poszczególni jej członkowie darzyli narodowy socjalizm i samą osobę Adolfa Hitlera, czego przykładem niech będzie film, wykonany w 1933 r. na którym książę Edward i Elżbieta Bowes-Lyon, uczą siedmioletnią księżniczkę Elżbietę, jak ... prawidłowo heilować).
Również elity brytyjskie był nastawione bardzo proniemiecko (wiceminister spraw zagranicznych Anthony Eden - twórca polityki appeasmentu, czyli"uspokajania" Niemiec, premier Ramsey MacDonald, Stanley Baldwin, Lloyd George, a nawet ... Winston Churchill). Eden pragnął (jeszcze na długo przed wybuchem wojny), zawrzeć z Niemcami Hitlera swoisty geopolityczny deal, na zasadzie - wy kontrolujecie Europę, a my morza, oceany i kolonie pozaeuropejskie, natomiast Ramsey planował w 1933 r. wielkie zmniejszenie liczebności trzech największych ówcześnie europejskich armii - francuskiej, włoskiej i polskiej do 200 tys. żołnierzy, przy jednoczesnym zwiększeniu liczebności armii niemieckiej do tej samej liczby - 200 tys. Dodatkowo ci tak bardzo proniemieccy i prohitlerowscy politycy (Eden twierdził np, że: "Jeśli Hitler zostanie zaspokojony, jego niepokój ustąpi, a obawy przed otoczeniem militarnym Niemiec zanikną. Naziści, wolni od niepokoju i niepewności, staną się rozsądnymi, stabilnymi sąsiadami w Europie"), od 1918 r. konsekwentnie demilitaryzowali Brytanię (tnąc koszta utrzymania armii, lotnictwa a nawet floty wojennej), która w latach 1933-1938 stała się praktycznie bezbronną Wyspą.
Gdy w 1936 r. polscy piloci uczestniczyli w obchodach 18-rocznicy powstania RAF-u, byli przerażeni stanem technicznym brytyjskich maszyn. Wojska lądowe na Wyspach Brytyjskich nie istniały, a jedyna realna siła zbrojna - Royal Navy, była w tak kiepskim stanie technicznym, że wymagała natychmiastowych remontów i modernizacji dużej części swych okrętów. Wielka Brytania była bezbronna, praktycznie zupełnie, dlatego też w brytyjskich gabinetach politycznych, roztaczano wizję wspólnego niemiecko-brytyjskiego sojuszu, który pozwoliłby Brytyjczykom utrzymać Imperium, a Niemcom zagwarantowałoby panowanie w Europie - i Niemcy skrzętnie chcieli z tego planu skorzystać. Był tylko jeden mały problem, który zastopował ten wspólny układ i śmiały podział stref wpływów w Europie i na Świecie, ten problem nosił nazwę ... Polska.
Nasz wywiad (poprzez agenturę ulokowaną w Komunistycznej Partii Polski, a także wśród niektórych polskich komunistów w Moskwie), doskonale zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa, jakim było coraz bardziej przewidywalne zbliżenie niemiecko-sowieckie. Pierwszym wielkim planem "zresetowania" realnego niebezpieczeństwa współpracy Berlina i Moskwy, był plan Wojny Prewencyjnej Marszałka Piłsudskiego z 1933 r. przeciwko hitlerowskim Niemcom. To się nie udało, ze względu na sprzeciw Francji. Należało więc uciec do przodu i "kupić kilka lat spokoju", które przeznaczono by na modernizację i wzmocnienie Wojska Polskiego. Dlatego też 26 stycznia 1934 r. zawarto polsko-niemiecką deklarację o niestosowaniu przemocy i po tym czasie stosunki polsko-niemieckie znacznie się ożywiły. Wiadomo jednak było że ten układ jest tylko tymczasowy i należy zrobić wszystko, aby całkowicie "zneutralizować" Niemcy, nim ... zaatakują nas Sowiety. Dlatego też już w marcu 1936 r. gdy Niemcy zajmowały zdemilitaryzowaną Nadrenię, minister Józef Beck odbył turnee po Paryżu i Brukseli, wszędzie zapewniając że jeśli Francja i Belgia podejmą się kroków militarnych w celu powstrzymania Hitlera to: "Polska natychmiast uderzy na Niemcy od wschodu". Niestety, Francuzi i Belgowie nie zmierzali wszczynać żadnej wojny prewencyjnej i powstrzymywać Hitlera.
Cóż, skoro Francuzi byli tak oporni, to należało pobudzić do działania Brytyjczyków, ale jak przekonać do walki proniemiecki establishment w prawie bezbronnym kraju - bardzo prosto, wizją całkowitego rozpadu Imperium Brytyjskiego i redukcją Wielkiej Brytanii do małego, europejskiego kraiku. Tylko że do tego, Warszawa potrzebowała pomocy jeszcze kogoś. Tym "kimś" były Stany Zjednoczone Ameryki i tutaj do akcji wszedł niesamowity polski wywiad.
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz