OD CZASÓW STAROŻYTNYCH
PO NAM WSPÓŁCZESNE
PREHISTORIA
(CZYLI NIM MĘŻCZYŹNI STALI SIĘ
PANAMI KOBIET I ICH SEKSUALNOŚCI)
Nim bezpośrednio przejdę do tematu, na początek mała ciekawostka. Mianowicie we wrześniu 2013 r. we Włoszech, podczas wykopalisk archeologicznych w ruinach starożytnego etruskiego miasta-państwa Tarquini (ok. 80 km. na północny zachód od Rzymu), odnaleziono w pewnym grobowcu dwa ciała, pochodzące z okresu ok. 620 - 610 r. p.n.e. W kręgach naukowych wzbudziło to na początku pewną sensację, gdyż uważano że oto odnaleziono ciało legendarnego, piątego króla Rzymu - Tarkwiniusza Priscusa ("Starego"), który miał panować w Rzymie w latach 616-578 p.n.e. Był on założycielem etruskiej linii rzymskiej dynastii, a pierwotnie zwał się Lukumon i przybył do rzymskiego grodu, wraz z żoną Tanakwilą, prawdopodobnie właśnie z Tarquinii, w czasach panowania króla rzymskiego - Ankusa Marcjusza (z dynastii sabińskiej), który panował w latach 642-617 p.n.e.
Po otwarciu komory grobowej przez archeologów (pod przewodnictwem Alessandro Mandolesi z Uniwersytetu w Turynie), znaleziono tam dwa ciała, leżące na dwóch równoległych do siebie katafalkach. Po lewej stronie leżał szkielet człowieka, a przy nim spoczywała wzdłuż ciała włócznia, a strzały były ułożone na klatce piersiowej. U jego stóp leżała duża misa z brązu. Po prawej zaś stronie leżały skremowane szczątki innej osoby, już bez broni (czy jakichkolwiek oznak wojskowych), przy którym rozmieszczono biżuterię. Archeolodzy uznali więc, że oto (prawdopodobnie, gdyż jeszcze nie mieli stuprocentowej pewności), odkryli grób króla Tarkwiniusza Priskusa i jego małżonki Tanakwili. Gdy jednak zbadano kości i szczątki, okazało się że ów prawdopodobny król Tarkwiniusz był w rzeczywistości ... kobietą, a szczątki leżące na drugim katafalku, wśród którego złożono biżuterię, należały do ... mężczyzny. Czyli nie był to grobowiec króla, a królowej (czy może księżniczki). Kobieta w chwili śmierci miała 35-40 lat, skremowane szczątki mężczyzny, szacuje się zaś na 20 do 30 lat.
Początkowo owa "zamiana płci" zdziwiła archeologów, którzy zaczęli twierdzić (szczególnie prof. Mandolesi), że owa włócznia, leżąca u boku szczątków kobiety, jest symbolem ich wspólnej miłości i związku, po czym dodał że "Nie jest to częste, aby odnaleźć ciało kobiety z lancą u boku". Co ciekawe, miesiąc wcześniej (analiza kości została przeprowadzona w październiku 2013 r.), gdy sądzono że odkryto grób króla Tarkwiniusza, owa włócznia przy "jego" boku, była symbolem jego władzy i pozycji społecznej, a nie wspólnego związku z leżącą po drugiej stronie "żoną" czy tym bardziej miłości. Ponieważ dla prof. Mandolesi trudno jest pojąć, aby to kobieta była władczynią czy przewodniczką danego etruskiego miasta, zaczyna wymyślać jakieś neologizmy słowne, nie mając zielonego pojęcia o prawdziwej pozycji kobiet w etruskim społeczeństwie.
Nie będę się teraz wgłębiał w historię Etrusków i ich migracji do Italii, gdyż to nie jest ten temat, ale najprawdopodobniej wyszli oni z terenów ... dzisiejszego Śląska, gdzie istniało bardzo silne w XIII wieku p.n.e. państwo słowiańskie, zgrupowane wokół góry Ślęży. Było to (już wówczas najprawdopodobniej), mocarstwo słowiańskie zwane Wielką Lechią, nad którym (według Janusza Bieszka, który czerpał swą wiedzę na podstawie m.in.: "Kroniki Lechitów i Polaków" - Miorsza, "Kroniki" - Bogufała, czy "Kronik Dzierzwy"), panowali królowie Alan II (który miał zostać wybrany na króla na prawomocnym wiecu słowiańskim). Alan II zmarł w 1272 r. p.n.e. i pozostawił czterech synów, z których kolejnym władcą wybrany został Wiendal (Wandal ?). To między innymi w czasie jego panowania miała mieć miejsce ... największa bitwa starożytności. Co nią było? Maraton, Termopile, Salamina, Plateje, Kanny, Zama, a może Troja? Nic z tych rzeczy, największa bitwa starożytnego świata, miała miejsce w dolinie rzeki Dołęży (Tollense w dzisiejszych Niemczech, na terenie landu Meklemburg-Vorpommern) i została stoczona ok. 1250 r. p.n.e.
MIEJSCE BITWY W REJONIE RZEKI DOŁĘŻY
Co ciekawe, o rozmiarze bitwy tolęskiej, niech świadczy porównanie jej z największą bitwą średniowiecza - Bitwą pod Grunwaldem, stoczoną 15 lipca 1410 r. przez rycerstwo polsko-litewsko-ruskie i armią Zakonu Krzyżackiego, wspomaganego przez ochotników z całej ówczesnej Europy (co prawda bitwa grunwaldzka konkuruje w rankingu pierwszeństwa ze stoczoną pięć lat później Bitwą pod Azincourt, w której to Anglicy pokonali potężne rycerstwo francuskie. W zasadzie te dwie bitwy idą ze sobą egzekwo - obie są uważane za największe starcia militarne średniowiecza). Wedle oficjalnych szacunków, w bitwie grunwaldzkiej miało polec od 10-12 tys. ludzi (prócz tego 14 tys. pojmanych rycerzy Zakonu i ich gości z zachodniej Europy, natomiast w bitwie pod Azincourt, miało polec ok. 10 tys. ludzi i ok. 1 500 Francuzów trafiło do niewoli). Natomiast wykopaliska, prowadzone w dolinie bitwy tolęskiej (prowadzone zaledwie od kilku lat), podczas których już odkopano ponad 10 tys. kości należących do ok. 130 wojowników, pięć koni bojowych oraz resztki uzbrojenia wojskowego i to zaledwie po przekopaniu 450 m kw. (a archeolodzy twierdzą, że to co już odkopano, stanowi zaledwie od 3 do 4 % tego, co się tam jeszcze znajduje.
W bitwie tolęskiej brało udział wojsko z różnych zakątków ówczesnej Europy (co świadczy o ówczesnej pozycji Imperium Lechickiego),ale jak twierdzą duńsko-niemieccy archeologowie, po zbadaniu już odkopanych kości poległych wojowników, ogromna większość (ok. 90 %), poległych, ma DNA podobne do ... DNA współczesnych Polaków, co ogłosiła duńska archeolog prof. Helle Vandkilde. Bitwa (najprawdopodobniej), toczyła się pomiędzy wojownikami północy i południa, czyli Łabianami a Ślężanami (wśród których walczyli też wojownicy z terenów Śródziemnomorza - co pokazuje że osoby z polskimi genami, zasiedlały zarówno ówczesną Helladę, Azję Mniejszą, Italię, jak i Niemcy czy Danię). Niemieccy archeolodzy (jak dotąd), nie odnaleźli ŻADNYCH szczątków, które mogliby przypisać mitycznym "Germanom", choć ... nie ustają w poszukiwaniach (niech szukają, kto szuka nie błądzi). Słowiańskich Łabian, mieli wspierać sojusznicy z północnej Italii i Skandynawii (niewielka część kości z haplogrupą I1, tzw. "Północną"), a słowiańskimi Ślężanami z terenów dzisiejszej Polski i ich sojusznikami z Hellady i Azji Mniejszej. Zakończyła się ona wielkim zwycięstwem "południa" czyli Ślężan, którzy dzięki temu nie tylko rozszerzyli władztwo Imperium Lechickiego daleko na zachód i północ Europy, ale rozpoczęli też ... wielkie migracje na południe.
I tak inwazja słowiańskich tzw.: "Ludów Morza" właśnie w tym okresie, doprowadziła do zniszczenia wielu potęg na Bliskim Wschodzie, jak (ok. 1210-1206 r. p.n.e.) słowiańskie Królestwo Myken w Grecji, następnie padło Królestwo Hetytów (ok. 1200 r. p.n.e.), zniszczono semickie i azjanickie kultury Syrii i Palestyny, po czym Słowianie znad Ślęży ... wkroczyli do Egiptu. Nazwy ludów/plemion, które uczestniczyły w tej inwazji, zostały wyryte na steli faraona Merenptaha, po jego zwycięstwie nad "Ludami Morza", wszystkie one mają słowiański trzon, są to: Śardana (Śrdn), Śekeleś (Śqlś), Aqi-waśa, Lukka, Turiśa (Twrś), Meśweś (Mśwś), Tjehenu i Tjemehu. Innymi słowy, reperkusje polityczne bitwy tolęskiej, stoczonej ok. 1250 r. p.n.e. miały kluczowe znaczenie dla dalszych dziejów ludzkich cywilizacji nie tylko w Europie Środkowej, Zachodniej i Północnej, ale przede wszystkim w większości basenu Morza Śródziemnego. Czyli ... historię Europy trzeba teraz napisać na nowo, gdyż większość współczesnych narodów w Europie, posiada geny dawnych Lechitów, lub bardziej ogólnie dawnych Słowian, czyli ... dzisiejszych Polaków. Należy więc stwierdzić dziś już z całą pewnością, że dzisiejsi Europejczycy (jak również europejscy koloniści np. w USA), są więc genetycznymi Polakami.
Wracając jednak do tematu Etrusków, skąd oni się wzięli w Italii? Postaram się to szybko wyjaśnić. Etruskowie to też oczywiście Słowianie, ale ... niekoniecznie Lechici (a przynajmniej nie tylko). Ich pojawienie się bowiem w północnej Italii, związane jest właśnie z bitwą tolęską. Pokonana ludność Łabian (prawdopodobnie słowiańskie plemię Sorbów, które dominowało wśród Łabian podczas bitwy w dolinie Dołęży), pod wpływem nacierających Śleżan/Lechitów, zaczęło się cofać w kierunku południowym. Po drodze napotykała inne (słabsze) plemiona słowiańskie (lub te o pochodzeniu oceanicznym - "atlantydzkim"), zmuszając je albo do asymilacji albo wypierając z dotychczasowych siedzib.Tymczasem Śleżanie/Lechici, po swym wielkim zwycięstwie pod Dołężą, ruszyli z wielką ofensywą na południe. Dotarli również za Sorbami do północnej Italii. Wykopaliska, prowadzone na północy Półwyspu Apenińskiego, pokazują że (prawdopodobnie doszło wówczas) do wymieszania owych plemion - Sorbów z Ślężanami/Lechitami. To właśnie to "wymieszanie" ludów, dało początek cywilizacji Etruskiej (więcej na ten temat napiszę w innym tekście).
Teraz chciałbym jeszcze wrócić do roli i pozycji kobiet w słowiańskim społeczeństwie Etrusków (co ciekawe, owe Amazonki, czyli kobiety-wojowniczki, które były opisywane przez greckich dziejopisów, także były Słowiankami, pochodziły bowiem ze słowiańskich plemion - o czym również napiszę w jednym z kolejnych tematów). Kobiety w społeczeństwie etruskim (jak i w ogóle słowiańskim), miały bardzo wysoką pozycję.Wraz ze swymi małżonkami, uczestniczyły nie tylko w publicznych biesiadach (niekiedy nago, lub przystrojone jedynie w cienką tunikę, podobnie jak mężczyźni, co wcale nie budziło zgorszenia), ale także brały udział w politycznych naradach i ... zabiały na nich głos, prezentując swe zdanie (to również nie budziło zgorszenia). Miały takie same prawa jak mężczyźni w kwestii dziedziczenia majątku (również nieruchomości czy ziemi, która była wówczas - podobnie jak i dziś - symbolem władzy). Uczestniczyły również u boku swych mężów w walkach i bitwach (i to również nie wzbudzało zgorszenia). Nic więc dziwnego, że odkryta w Tarquinii kobieta, posiadała przy swym boku włócznię (która niekoniecznie musiała być symbolem jej statusu jako wojowniczki, a mogła odnosić się do jej pozycji w hierarchii władzy, jako np. królowej. Natomiast skremowany mężczyzna mógł być zarówno jej synem, mężem jak i ... kochankiem.
PS: W kolejnym poście przechodzę już bezpośrednio do tematu
CDN.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz